12-24-2009, 03:47 AM
Elzbieta napisał(a):Moje papużki jako ozdoby na choince.
I dlatego w tym roku nie mam choinki

![[Obrazek: 119840631045868369.jpg]](http://i.frazpc.pl/pliki/2002/board_graf/119840631045868369.jpg)
![[Obrazek: 119841598824224279.jpg]](http://i.frazpc.pl/pliki/2002/board_graf/119841598824224279.jpg)
![[Obrazek: choinka_i_koty.jpg]](http://republika.pl/blog_cz_1036915/5039929/tr/choinka_i_koty.jpg)
Ja bym dostała bzika i wyglądała tak:
![[Obrazek: monsterdogjune2005.jpg&usg=AFQjCNFriinrt...XenFSM_vSA]](http://images.google.com/url?source=imgres&ct=img&q=http://zog.typepad.com/malaysia/monsterdogjune2005.jpg&usg=AFQjCNFriinrt-tmSCRLLwrCXenFSM_vSA)
"Chude Dziecko"
Nasze zwierzaki - w fotografii i anegdocie
|
12-24-2009, 03:47 AM
Elzbieta napisał(a):Moje papużki jako ozdoby na choince. I dlatego w tym roku nie mam choinki ![]() ![]() ![]() ![]() Ja bym dostała bzika i wyglądała tak: ![]()
"Chude Dziecko"
12-26-2009, 05:21 AM
Rodzinny kot, (choinkę tylko podobno wywrócił, nie siadał na niej, a bawiła go zabawa kulami)
![]()
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-30-2009, 07:23 AM
Cytat:Tysiące zwierząt umierają na zawał i ze strachu z powodu eksplozji petard i innych materiałów wybuchowych w noc sylwestrową - alarmuje włoskie stowarzyszenie miłośników zwierząt. Podało też statystykę: w zeszłym roku padło tego dnia we Włoszech 50 tys. zwierząt, w tym 7 tys. psów i kotów.<!-- m --><a class="postlink" href="http://fakty.interia.pl/swiat/news/w-sylwestra-tysiace-zwierzat-umiera-na-zawal,1417223">http://fakty.interia.pl/swiat/news/w-sy ... al,1417223</a><!-- m --> Ja zaś apeluję do wszystkich miłośników zwierząt i innych przyzwoitych ludzi, aby petard i fajerwerków nie używali, i prosili o to samo rodzinę, przyjaciół, znajomych i nieznajomych.
12-30-2009, 11:04 AM
Jako, że już nie handluję fajerwerkami, to popieram apel by nie dofinansowywać byłej konkurencji
![]()
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
12-30-2009, 11:07 AM
dauri napisał(a):Ja zaś apeluję do wszystkich miłośników zwierząt i innych przyzwoitych ludzi Jak rozumiem jesteś wegetarianinem i nie nosisz butów ze skóry, ani jakichkolwiek elementów odzieży ze skóry ![]() A tak na marginesie, wiesz ile zwierząt dziennie jest zabijanych w rzeźniach?
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
12-30-2009, 11:52 AM
Przemek napisał(a):Jak rozumiem jesteś wegetarianinem i nie nosisz butów ze skóry, ani jakichkolwiek elementów odzieży ze skóryJako chrześcijanin, starający się wypełniać wolę Bożą i naśladować Jezusa, nie jestem wegetarianinem i noszę elementy odzieży ze skóry. Cytat:Następnie Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: «Tak mówcie do Izraelitów: Oto zwierzęta, które będziecie jeść spośród wszystkich zwierząt, które są na ziemi: Będziecie jedli każde zwierzę czworonożne, które ma rozdzielone kopyta, to jest racice, i które przeżuwa.<!-- m --><a class="postlink" href="http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=92&werset=22#W22">http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id ... set=22#W22</a><!-- m --> Cytat:Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.<!-- m --><a class="postlink" href="http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=340">http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=340</a><!-- m --> Cytat:Rzemień - odpowiednio wyprawiona i wysuszona skóra zwięrzęca cięta w postaci pasów lub pasków o różnej szerokości.<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Rzemie%C5%84">http://pl.wikipedia.org/wiki/Rzemie%C5%84</a><!-- m --> Unikam natomiast wszelkiej rozrywki, która przekłada się na cierpienia zwierząt.
12-30-2009, 11:55 AM
dauri napisał(a):Cytat:Ja zaś apeluję do wszystkich miłośników zwierząt i innych przyzwoitych ludzi, aby petard i fajerwerków nie używali, i prosili o to samo rodzinę, przyjaciół, znajomych i nieznajomych. Popieram,ale jako,ze jest to bardzo malo realne, proponuje nie wypuszczac zwierzakow na zewnatrz, a zamknac je w miare cichym i ciemnym miejscu - tak robilismy z jednym kotem, bo wpadal w panike. Drugi natomist obserwowal wydarzenia z ogromnym zainteresowaniem i zupelnie sie nie bal. Podobnie nasz dochodzacy kot. Po Sylwestrze po prostu zjawil sie ponownie- moze komus udalo sie zamknac go w domu na ta noc. W kazdym razie my nie uzywamy fajerwerkow, ale ogladajac tez sie przyczyniamy :wstyd: do zla.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-30-2009, 01:47 PM
Elzbieta napisał(a):Popieram,ale jako,ze jest to bardzo malo realne (...)Zdaję sobie sprawę, że nie od razu Kraków zbudowano, ale Cytat:cóż drąży kształt przyszłych przestrzeni, jak nie rzeka podziemna?
12-30-2009, 02:56 PM
dauri napisał(a):Cytat:cóż drąży kształt przyszłych przestrzeni, jak nie rzeka podziemna? Zgadzam się Tobą, bo los zwierzaczków zawsze był i jest mi bardzo bliski. e.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-30-2009, 03:38 PM
Przemek napisał(a):dauri napisał(a):Ja zaś apeluję do wszystkich miłośników zwierząt i innych przyzwoitych ludzi Od milionów lat człowiek zabijał zwierzęta, by zdobyć ubranie albo mięso, tak samo, jak mniemam, kiedyś zwierzęta zabijały ludzi, by zaspokoić głód. Podejrzewam jednak, że te miliony lat temu pozyskiwano zwierzęta w bardziej humanitarny sposób - tak jak dziś to czynią uczciwi myśliwi, ba! podejrzewam, że nawet kłusownicy zdobywają zwierzynę godniej niż niejedna ferma drobiu tudzież ubojnia. Po obejrzeniu filmu dokumentalnego o tym, jak funkcjonuje ferma drobiu i jak wygląda proces kończący się pulchnym kurczakiem na styropianowej tacce w sklepie, porzuciłam mięso. Po przeczytaniu artykułu o tym, jak pozyskuje się skórę na obuwie, decyduje się na eko-skórę i syntentyczny zamsz. Nie znaczy to, że jeśli pojadę na wieś i wiem, że gospodarz sam, humanitarnie, zabił prosiaka, nie skosztuje szynki. Tak samo założę futro z lisa (pomijam, że takowego nie posiadam, ale może kiedyś), jeżeli wiem, że owe lisy mogły sobie hasać za życia i że nie spędziły całego żywota w ciasnej klatce i fatalnych warunkach hodowli. Niemniej nie uważam, by te sprawy miały związek z kwestią petardów w sylwestra. Petardy i fajerwerki to dla człowieka rozrywka, a dla zwierzęcia niepotrzebny stres. Moim zdaniem to dla nas bardzo małe poświęcenie, a może uratować całą masę małych istot.
"Chude Dziecko"
12-30-2009, 11:00 PM
Cytat:Unikam natomiast wszelkiej rozrywki, która przekłada się na cierpienia zwierząt.W takim razie, jak mniemam, obce Ci są wszelkie mięsne przyjemności natury kulinarnej, gdyż każda prawie potrawa okupiona jest cierpieniem zwierząt, których setki tysięcy ginie codziennie na morderczej taśmie produkcyjnej. Widziałem nie tak dawno film o wielkich koncernach spożywczych. W pewnym momencie było w tym filmie ujęcie przejmujące - jakby skrót perspektywy pokazujący jak w jeden koniec wielkiej maszyny przetwórczej wchodzą powieszone za łby kurczaki a z drugiego końca wypadają styropianowe zafoliowane tacki z częściami drobiu - takie, jakie można nabyć w każdym supermarkecie. A po cóż to wszystko, jak nie dla przyjemności jedzenia? Jeść trzeba - to jasne. Ale jedzeniu towarzyszy przyjemność. Unikanie wszelkiej rozrywki okupionej cierpieniem zwierząt jest praktycznie niemożliwe. A ilość ginących w ten sposób zwierząt - te setki tysięcy dziennie na całym świecie - nasuwa dość oczywiste skojarzenie z mordem masowym, przy którym nawet najgorzej ideologicznie uzasadniony masowy mord ludzi przez innych ludzi wydaje się być trywialny. Albowiem żadna ideologia, żaden totalitaryzm w całej swojej historii nie wymordowały w ciągu jednego dnia tyle istnień, ile prosta ludzka potrzeba konsumpcyjna dziennie morduje zwierząt.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu - całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
12-31-2009, 05:47 AM
Niktważny napisał(a):Cytat:Unikam natomiast wszelkiej rozrywki, która przekłada się na cierpienia zwierząt.W takim razie, jak mniemam, obce Ci są wszelkie mięsne przyjemności natury kulinarnej, gdyż każda prawie potrawa okupiona jest cierpieniem zwierząt, których setki tysięcy ginie codziennie na morderczej taśmie produkcyjnej. Dołóż jeszcze koszmarny, morderczy transport, przemiał na żywo tych małych żółtych puszków, gdy okazują się być kogucikami na farmie niosek, czy kury hodowane w klatkach -akurat z tym da się coś zrobić. Zostawiając już stronę kulinarna -wiemy co wielbiciele zwierząt potrafią zrobić ze swoim pupilem..spalony pies,inny - uwiązany do drzewa w lesie, ciągnięty za samochodem, topione kocięta, bo kastracja kotki za droga, wyrzucane na ulice. Zabiedzone, zdziczałe, bojące się człowieka. Dla statystyki-jem mięso i lubię je, ale staram się kupować towary ekologiczne z hodowli o której wiem, ze zwierzaczki póki żyły, żyły na wolności, radośnie i godnie. Płace na WSPCA -na ratowanie dzikich zwierząt (np.miśków w klatkach, hodowanych do ściągania żółci na lek -bo taki przesad w Azji panuje, na norweskie wilki, gepardy, słonie..) Więcej zrobić nie potrafię. Zostawmy ten temat na piękne zdjęcia i anegdotki, a z dyskusja przenieśmy się gdziekolwiek -ot, choćby do tematu obławy z helikopterów na australijskie wielbłądy, jako obcy w naturze element. A na Sylwestra, pamiętajmy o schowaniu naszych zwierzaków -ciemno z ulubionym kocykiem,zabawką, by nie musiały się bać.Ja wykorzystywałam garderobę, bądź..półkę w szafie.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-31-2009, 08:25 AM
Elzbieta napisał(a):Dla statystyki-jem mięso i lubię je, ale staram się kupować towary ekologiczne z hodowli o której wiem, ze zwierzaczki póki żyły, żyły na wolności, radośnie i godnie. A potem te szczęśliwe,radosne i godne zwierzątka ekologicznie siekierą w łeb (godnie oczywiście) żeby można było sobie mięsko zjeść ![]()
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
12-31-2009, 09:23 AM
Przemek napisał(a):A potem te szczęśliwe,radosne i godne zwierzątka ekologicznie siekierą w łeb (godnie oczywiście) żeby można było sobie mięsko zjeśćPrzemku jak długo istnieją 'mięsożercy' , sprawa śmierci zwierzęcia jest nieunikniona -chyba nie jest to tajemnicą dla Ciebie. Gdybym została wegetarianką, sprawy by to nie rozwiązało, jak długo inni jedzą mięso.Możesz powiedzieć,ze mogę powiększyć grono nie mięsożernych. Ja mogłabym zrezygnować, podobnie jak mogę się starać o to, by za życia zwierzaki miały dobrze, a śmierć szybką.I raczej to drugie da więcej skutków pozytywnych , niż jeszcze jedna wegetarianka. Mięsa mogę nie jeść, futer nie nosze, ale skórzane buty będę zawsze wybierać. Tak czy owak ''wspieram'' hodowle zwierząt. Masz lepszy pomysł, to się podziel.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-31-2009, 10:09 AM
Elzbieta napisał(a):Masz lepszy pomysł, to się podziel. Najlepszy pomysł, to nie wygłupiać się... A tak przy okazji, dlaczego nie nosisz futer, chyba nie dla dobra zwierzątek skoro buty skórzane nosisz? Dla mnie to wszystkie zachowania trącą hipokryzją. Wybiórcze litowanie się nad biednymi zwierzątkami...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
12-31-2009, 10:10 AM
Elzbieta napisał(a):Gdybym została wegetarianką, sprawy by to nie rozwiązało, jak długo inni jedzą mięso. Niektórzy tak się tłumaczyli, że wykonywali tylko rozkazy i jak nie oni, to ktoś inny by to zrobił. To jest głupie tłumaczenie...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
12-31-2009, 11:01 AM
Masz pewnie we wszystkim rację.
Pozdrawiam i życzę Dobrego Nowego Roku e. BTW. Futer po prostu nie lubię ![]()
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa'
12-31-2009, 12:39 PM
Niktważny napisał(a):Jeść trzeba - to jasne. Ale jedzeniu towarzyszy przyjemność. Unikanie wszelkiej rozrywki okupionej cierpieniem zwierząt jest praktycznie niemożliwe.Cóż, tak Pan Bóg ten świat urządził, że niektórym rzeczom koniecznym do życia i przedłużania gatunku towarzyszy przyjemność (jedzenie, picie, oddychanie, oddawanie moczu, spółkowanie, itp.). Nawet chodzenie po ziemi jest okupione cierpieniem wielu mikroskopijnych zwierząt, które rozgnianamy pod stopami. Ale co innego przyjemność jako efekt uboczny, a co innego zamierzone działanie podjęte wyłącznie w celu osiągnięcia przyjemności.
01-01-2010, 05:15 PM
Ciekawe, że z jednej strony jest tak jak piszesz, tzn, musimy zabijać (choć wcale nie jest powiedziane, że musimy zabijać tak masowo i okrutnie) zwierzęta, aby żyć, jeść itd. Z drugiej strony różne cechy ludzkiej anatomii świadczą, że jesteśmy raczej roślinożercamia a nie mięsożercami. Także każdy dietetyk powie, że dla zdrowia lepiej jest jedzenie miesa ograniczyć. Ludzie żrą mięcho na potęgę całkowicie w oderwaniu od rzeczywistej potrzeby organizmu.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu - całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
01-01-2010, 10:22 PM
Niktważny napisał(a):Także każdy dietetyk powie, że dla zdrowia lepiej jest jedzenie miesa ograniczyć.To chyba zależy od rodzaju diety, a większość dietetyków zgodnym chórem zaleca jedzenie ryb - a rozmawiamy tu o jedzeniu różnych zwierząt, nie tylko ssaków.
01-02-2010, 02:31 AM
Niktważny napisał(a):Ludzie żrą mięcho na potęgę całkowicie w oderwaniu od rzeczywistej potrzeby organizmu. To zależy od grupy krwi. Osoby z grupą krwi 0 lub B mają większe zapotrzebowanie na składniki odżywcze zawarte w czerwonym mięsie. Osoby z grupą krwi A raczej powinny go unikać. Ale rzeczywiście w dzisiejszych czasach, kiedy mamy tak bogaty wybór jeśli chodzi o żywność, każdy może ograniczyć ilość spożywanego mięsa - w szczególności tego nie mającego praktycznie żadnych właściwości odżywczych: wieprzowiny (same kwasy tłuszczowe, nikłe ilości błonnika i żelaza). Dauri napisał(a):a rozmawiamy tu o jedzeniu różnych zwierząt, nie tylko ssaków. Tak. Tylko że udowodniono, że ryby i owoce morza mają znacznie słabiej skonstruowany system nerwowy, przez co nie odczuwają bólu. Przecież taka ostryga jest żywa, jak ląduje na talerzu, lecz nie ma komórek nerwowych, które by wywołały ból ani tym bardziej strach. System obronny ryb także jest tak zbudowany, że w chwili zagrożenia życia, włącza się tak zwana "śpiączka szokowa" (tak jest po angielsku, nie wiem, jak po polsku). W związku z tym te istoty nie są świadome tego, co się dzieje i nie odczuwają takiego lęku czy paniki, jakie muszą odczuwać np. krowy jadące do rzeźni.
"Chude Dziecko"
01-02-2010, 01:27 PM
berseis13 napisał(a):Tylko że udowodniono, że ryby i owoce morza mają znacznie słabiej skonstruowany system nerwowy, przez co nie odczuwają bólu.Bzdura!
Znajdzie się słowo na każde słowo
01-02-2010, 01:36 PM
MacB napisał(a):berseis13 napisał(a):Tylko że udowodniono, że ryby i owoce morza mają znacznie słabiej skonstruowany system nerwowy, przez co nie odczuwają bólu.Bzdura! Podobnie jak to: berseis13 napisał(a):mięsa - w szczególności tego nie mającego praktycznie żadnych właściwości odżywczych: wieprzowiny (same kwasy tłuszczowe, nikłe ilości błonnika i żelaza).
01-02-2010, 02:31 PM
MacB napisał(a):Bzdura!No ok. Odwołuję się do tego, czego się uczyłam na biologii. Może nie mam racji. Jeśli w ciągu tych 5 lat, odkąd skończyłam liceum, udowodniono inaczej, to wycofuję swoje stwierdzenie i przepraszam za nieporozumienie. Luter napisał(a):Podobnie jak to Tu muszę polemizować. Wdg. Książki Dr. Hall Huggins "It's All in Your Head", spożywanie wieprzowiny źle wpływa na czerwone ciałka krwi, które tracą hemoglobinę i nie są w stanie spełniać swoich zasadniczych funkcji, m.in. dostarczanie tkankom tlenu. Podobny efekt ma palenie papierosów. Ponadto większość wyrobów z wieprzowiny (szynka, salceson, kabanosy wieprzowe itp.) zawierają bardzo wysoką ilość nasyconych kwasów tłuszczowych - chyba nie muszę wymieniać, jakie szkody takowe kwasy wyrządzają w ludzkim organizmie? Jakkolwiek wołowina zawiera duże ilości żelaza i magnezu, to wieprzowina wręcz przeciwnie. OK. Chuda wieprzowina zawiera większą ilość białka, tylko że nie taką wieprzowinę się spożywa. Jemy karkówkę, schabowego, szynki, kiełbasy itp itd. Pomijam też fakt, że układ limfatyczny świni (np. fakt, że nie posiada gruczołów potowych) uniemożliwia całkowite oczyszczanie jej organizmu z toksyn, które poterm gromadzą się w tkance mięsnej.
"Chude Dziecko"
01-02-2010, 03:14 PM
berseis13 napisał(a):Wdg. Książki Dr. Hall Huggins "It's All in Your Head" No tak, tylko że: po pierwsze - zdaje się, że mowa była o wartościach odżywczych wieprzowiny, a nie o jej wpływie na czerwone ciałka krwi. W pojęciu wartości odżywczych zawiera się m.in. wartość kaloryczna, a wskaźnik tejże wieprzowina ma wysoki. po drugie - problem w tym, że dieta i odżywianie to z jednej strony temat dość naukowy, z drugiej zaś budzący zainteresowanie mas. W związku z tym rynek nasycony jest rozmaitymi publikacjami na ten temat, wśród których znaleźć można całą gamę teorii wygłaszanych jako prawdy jedyne, podpartych podbudową naukową. Na dodatek teorie te nierzadko bywają wzajemnie sprzeczne. Dlatego też powołanie się na jedną z tysięcy publikacji na ten temat nie jest przekonującym argumentem w dyskusji. po trzecie - berseis13 napisał(a):Chuda wieprzowina zawiera większą ilość białka Piszesz tak, jakby białko występowało w wieprzowinie w śladowych ilościach albo co najmniej było drugorzędnym jej składnikiem, a przecież białko to podstawowy składnik każdego mięsa, również wieprzowiny. berseis13 napisał(a):tylko że nie taką wieprzowinę się spożywa. Jemy karkówkę, schabowego... Jeśli schab to nie jest chuda wieprzowina, to co nią jest? Prawdę mówiąc temat diet i żywienia jest mi niemal kompletnie obcy, ale zdaje mi się, że między wieprzowiną i wołowiną nie ma jakichś zasadniczych różnic. To znaczy według dietetyków i innych szamanów od odżywiania te różnice są, bo trzeba jakieś teorie do swojej działalności dorabiać, jednak w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia czy na obiad zeżre się schabowego czy befsztyk. Zasada jest prosta - należy jeść z umiarem, nie obżerać się. Ot i cała filozofia.
01-03-2010, 10:42 AM
berseis13 napisał(a):Odwołuję się do tego, czego się uczyłam na biologii. Może nie mam racji. Jeśli w ciągu tych 5 lat, odkąd skończyłam liceum, udowodniono inaczej, to wycofuję swoje stwierdzenie i przepraszam za nieporozumienie.Zaraz, zaraz... Chcesz powiedzieć, że jeszcze 5 lat temu uczono Cię, że "udowodniono, że ryby i owoce morza mają znacznie słabiej skonstruowany system nerwowy, przez co nie odczuwają bólu"??? Nie polemizuję tu z tezą o "znacznie słabiej skonstruowanym systemie nerwowym*" ryb - jeśli mamy na myśli osiągnięcia rozumu ludzkiego pod postacią nauki czy sztuki, ale konkluzja wynikająca z przytaczanych przez Ciebie wykładów biologii zaiste karkołomna. Pokryta śluzem skóra naszego wigilijnego karpia usiana jest receptorami bólu i sam ścisk w sklepowych wannach** powoduje ciągłe ich drażnienie (wpadła Ci kiedyś rzęsa do oka?), a jeśli chodzi o późniejsze (po wyjściu ze sklepu) losy takiej "nic nieczującej" ryby to można je porównać do do naszego oka, które siłą pozostawiono otwarte tak, aby powieki nie mogły go nawilżać - wyobraź sobie, że całe Twoje ciało to wilgotne oko, które siłą ktoś osuszył... ---- * nie znam się na zjawiskach umożliwiających synchroniczne zachowanie się tysięcy osobników zbitych w ławicę, ale pod tym względem układ nerwowy ryb chyba nie jest "znacznie słabiej skonstruowany" od naszego ![]() ** zaręczam Ci, że gdyby ryby miały głos, to żaden Carrefour, Real czy inne Tesco nie trzymałyby stoiska z wyjącymi wniebogłosy zwierzętami przeznaczonymi na rzeź...
Znajdzie się słowo na każde słowo
01-03-2010, 07:35 PM
Cytat:Pokryta śluzem skóra naszego wigilijnego karpia usiana jest receptorami bólu i sam ścisk w sklepowych wannach** powoduje ciągłe ich drażnienie (wpadła Ci kiedyś rzęsa do oka?), a jeśli chodzi o późniejsze (po wyjściu ze sklepu) losy takiej "nic nieczującej" ryby to można je porównać do do naszego oka, które siłą pozostawiono otwarte tak, aby powieki nie mogły go nawilżać - wyobraź sobie, że całe Twoje ciało to wilgotne oko, które siłą ktoś osuszył...Teraz to znów Ty bzdurzysz. Porównywanie recepcji bólu człowieka z recepcją bólu karpia jest nie mniej karkołomne, jak teza berseis, do której się odnosisz. Jako człowiek z wykształceniem medycznym a zatem osoba, której podstawy biologii nie powinny być zupełnie obce, powinieneś doskonale wiedzieć, ze u ryb ilość receptorów pozwalających rejestrować ból (wspominałeś o nich w swoim wpisie) jest prawie dwudziestokrotnie mniejsza niż u człowieka. I prawdopodobnie ten właśnie fakt miała na myśli berseis pisząc o daleko mniej rozwiniętym układzie nerwowym ryb. Nie do pominięcia jest też okoliczność świadomości bólu. Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak ryby rejestrują ból, czy mają jego świadomość, co on dla nich oznacza, czy tak samo alarmująco go odbierają, jak ludzie itd. Nie chcę przez to wszystko powiedzieć, że ryby bólu nie odczuwają, bo tego po porostu do końca nie wiemy. Można się domyślać, że w jakiś sposób czują, cierpią, odczuwają stres itd. Chcę tylko powiedzieć, że porównywanie recepcji bólu ryby i człowieka - zwłaszcza przy stanie wiedzy, jakim dysponujemy - jest totalnym nonsensem. Inna sprawa, że teza, iż ryby bólu nie czują jest dość powszechna - wystarczy wygooglać rozmaite dyskusje na ten temat, by się przekonać, ze to dość popularne mniemanie nie pozbawione zresztą pewnych podstaw. Cytat:Pokryta śluzem skóra naszego wigilijnego karpia usiana jest receptorami bólu i sam ścisk w sklepowych wannach** powoduje ciągłe ich drażnienieCo jeszcze nie oznacza, że ryba z tego powodu odczuwa ból - zwłaszcza w taki sam sposób, jak człowiek. Skóra ryby w ogóle jest bezustannie czymś drażniona. Wystarczy wspomnieć o tzw. linii nabocznej, która nie czyni nic innego, jak systematycznie rejestruje całą masę informacji pozwalających rybie orientować się w przestrzeni. To właśnie dzięki niej ryby w ławicy potrafią synchronizować swoje położenie. A widziałeś kiedyś karpie albo liny na tarle? Spora grupa ryb w płytkiej i słabo natlenionej wodzie bezustannie "drażni swoją skórę" ![]() Problem sklepowych wanien, w których przetrzymywane są karpie polega raczej na słabym natlenieniu wody. Choć karpie i liny generalnie rzecz biorąc dobrze znoszą małą ilość tlenu to nawet one nie wytrzymują warunków sklepowych. Ich cierpienie - jeśli tak można powiedzieć - wynika raczej z faktu, ze się duszą a nie z tego, że wzajemnie się o siebie ocierają zadając sobie w ten sposób ból. Sytuację karpi w sklepowej wannie można by porównać raczej do zatłoczonego autobusu. W ścisku komunikacyjnym nie dlatego zazwyczaj odczuwamy dyskomfort, czy wprost cierpienie, bo zadajemy sobie ból (no chyba, ze ludzie zaczynają się deptać) tylko dlatego, że w pewnym momencie nie mamy już czym oddychać. Ludzie mdleją czasem, ale nie wyją z bólu przecież. Podobnie jest z karpiami w supermarketach.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu - całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
01-03-2010, 10:03 PM
Cytat:jednak w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia czy na obiad zeżre się schabowego czy befsztyk.Wołowina jest mięsem o wiele chudszym od wieprzowiny i w tym sensie ma znaczenie, co się zeżre.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu - całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
01-03-2010, 10:25 PM
Pawle,
pokonany siłą Twych argumentów muszę przyznać, że bzdurzę. Karkołomne z mojej strony (i bzdurne!) było porównywanie percepcji bólu człowieka z innymi kręgowcami. Z pewnością ból oznacza zupełnie coś innego dla ryby i dla ludzi i pewnie ryba odbiera go mniej alarmująco niż człowiek. A zresztą i tak po prostu nie wiemy, czy ryby w ogóle odczuwają ból, a jedynie się tego domyślamy... Chyba argumentem, że teza o nieodczuwaniu bólu przez ryby jest popularna (świadczą wszak o tym wyniki wyguglania, a to sprawę przesądza!) przekonałeś mnie, że to może być prawda. Muszę też wyznać, że nie widziałem nigdy ani linów, ani karpi na tarle i pewnie to (plus oczywiste braki z podstaw biologii) sprawiło, że tak nabzdurzyłem. Ucieszyła mnie też wiadomość, że stłoczone w wannie sklepowej karpie nie cierpią z powodu bólu, a jedynie odczuwają dyskomfort (na szczęście dobrze przez nie tolerowany!) spowodowany niedostatkiem tlenu. Darz bór!
Znajdzie się słowo na każde słowo
01-03-2010, 10:33 PM
MacB napisał(a):Pawle,No widzisz, MacBecie, jak Ci się odpowie w Twoim stylu to się zaraz nadymasz. Ciekawe, że w całej mojej wypowiedzi najbardziej uraziło Cię słowo "bzdurzysz". Przecież podobnym słowem skwitowałeś post berseis. Ech ta urażona duma Dyżurnego Autorytetu ![]()
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu - całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b] |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
hip hop... biedneto nasze forum z takimi tematami... | nana | 33 | 6,021 |
04-25-2006, 11:47 PM Ostatni post: Michal |