11-10-2007, 02:16 PM
Znalazłam się na świcie
oślepiona złotym blaskiem,
skóra nabierała ciepła
stopy mocniej wtopiły się w ziemię.
Chciałam dotknąć świtu
ochoczo wyciągnęłam dłonie
lecz tam, miast promieni
gorące szkło pocięło skórę
Chciałam się napoić świtem
ale trucizna gardłem płynęła
nadgarstki sztywne, głos spalony
pustka zamiast cudownej przestrzeni
ciemne kręgi
zamiast obiecanego światła.
09.11.2007 Łódź
oślepiona złotym blaskiem,
skóra nabierała ciepła
stopy mocniej wtopiły się w ziemię.
Chciałam dotknąć świtu
ochoczo wyciągnęłam dłonie
lecz tam, miast promieni
gorące szkło pocięło skórę
Chciałam się napoić świtem
ale trucizna gardłem płynęła
nadgarstki sztywne, głos spalony
pustka zamiast cudownej przestrzeni
ciemne kręgi
zamiast obiecanego światła.
09.11.2007 Łódź
"Chude Dziecko"