Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Oddech
#1
Zmarł Neptun, morze ucichło
ptaki zamilkły, wiatr przestał śpiewać
niebiosa zmieniły barwę, horyzont
połączył się z niebem, rozerwał przestrzeń

pojęłam, że płynę w łzach
że otchłań otacza mnie smutku
nie czułam żalu, przekazano mi siłę
narkotyk powietrza odmienił myślenie

Bo kości jego, to korale
oczy, perły które płaczą
noszę na sercu wisior z paznokci
czuję na skórze, zapach jego krwi

Ciągną za mną spojrzenia
pragną tych śnieżnych korali
dłonie ciągną do łez urojonych
z rozpaczą zazdroszczą zapachu śmierci

Kapię się w różach, w olejku z lawendy
wchłaniam od nowa, czystość i życie
Bo w morzu zostawił mi tylko ciężary
pamięci, smaku. Gniją na mojej duszy.

myśli jak fale kołyszą się teraz
relikwie śmierci uwodzą mi życie
szum ten przeszywa krzyk mego dziecka
Żyję ze śmiercią, ściskam ją w dłoni

Krzyk zanika.
"Chude Dziecko"
Odpowiedz
#2
Bardzo obrazowo piszesz.
[b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny!
Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale!
Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny,
Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości