Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kawały - archiwum część II
#61
No daj spokój, jadłem musli z czekoladą.
#62
Jaśko napisał(a):jadłem musli z czekoladą.
:rotfl:
Siedzi misio w klatce
miesza gówno w czapce
robi z niego czekoladki
dla swej starej ślepej matki Wink
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#63
Do eleganckiej restauracji wchodzi damulka, siada przy stoliku i u kelnera
zgiętego w ukłonach zamawia kawę. A gdy ją już dostaje kilkakrotnie podnosi
do ust i krzywiąc się z niesmakiem opuszcza na dół.
W końcu woła kelnera i zniesmaczona mówi - kelner, ta kawa cuchnie brudnym
fiutem!
Ten podnosi filiżankę ze stolika, kilkakrotnie wącha i odstawia mówiąc -
pani będzie łaskawa wziąć filiżankę w drugą rękę
NestSite
http://www.arturkaczorek.pl
#64
Simon napisał(a):Oto jeden z takich eksperymentów:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.youtube.com/watch?v=WSdfnC4Dc10">http://pl.youtube.com/watch?v=WSdfnC4Dc10</a><!-- m -->
To nie jest ani Sepultura ani Pavarotti.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://avemax.rockmetal.art.pl/fuck.htm#ut1">http://avemax.rockmetal.art.pl/fuck.htm#ut1</a><!-- m -->
[i]"To, co wiesz chłopaczku, to drobiazg. To, co musisz jeszcze pojąć, to bezmiar."[/i]
#65
SzAMaN napisał(a):To nie jest ani Sepultura ani Pavarotti
Być to może.
#66
Simon napisał(a):Być to może.
Ale osoba wykonawcy nie zmienia faktu, że wykonanie jest świetne. Smile
[i]"To, co wiesz chłopaczku, to drobiazg. To, co musisz jeszcze pojąć, to bezmiar."[/i]
#67
Dr. Schlambaugh, wykładowca na wydziale chemicznym Uniwersytetu Kalifornijskiego znany jest z zadawania pytań na egzaminach w rodzaju: "Czemu samoloty latają?". W maju kilka lat temu, egzamin z termodynamiki zawierał takie oto pytanie: "Czy piekło jest egzotermiczne, czy endotermiczne? Potwierdź swój wywód dowodem" Większość studentów oparła dowody na poparcie swych tez na prawach przemian gazowych Boyle'a - Mariott'a lub innych. Jeden student natomiast napisał, co poniżej:
> "Po pierwsze musimy założyć, ze jeżeli dusze istnieją, musza posiadać pewna masę. Jeśli mają masę, to jeden mol dusz także posiada masę. W takim razie, w jakim tempie dusze trafiają do piekła i w jakim je opuszczają? Myślę, że możemy spokojnie założyć, że jeśli dusza trafia do piekła, to już go nie opuszcza. Dlatego też, wymiana dusz z piekłem zachodzi tylko w jednym kierunku. Jeśli chodzi o dusze trafiające do piekła, przyjrzyjmy się różnym religiom, istniejącym w dzisiejszym świecie. Niektóre religie mówią, że jeśli nie jesteś ich
wyznawca, trafisz do piekła. Skoro jest więcej niż jedna taka religia, a ludzie nie należą do więcej niż jednej, możemy wnioskować, że wszyscy ludzie i wszystkie dusze trafiają do piekła. Na podstawie danych o śmiertelności i przyroście populacji, możemy spodziewać się wykładniczego wzrostu liczby dusz w piekle. Przyjrzyjmy się więc zmianie objętości piekła. Z
prawa Boyle'a wynika, że by w piekle temperatura i ciśnienie utrzymały się na stałym poziomie, stosunek masy dusz do ich objętości musi być stały.
> [Odp. 1] Więc, jeśli piekło rozszerza się wolniej niż dusze przybywają do piekła, wtedy temperatura będzie rosnąć, aż wszystko rozerwie się w diabły.
> [Odp. 2] Oczywiście, jeśli piekło rozszerza się szybciej niż przyrasta liczba dusz, wtedy temperatura i ciśnienie spadną tak drastycznie, że całe piekło zamarznie.
> Więc jak to jest? Jeśli zaakceptujemy postulat (podany mi przez Teresę Banyan na pierwszym roku), że "Prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", i biorąc pod uwagę, że wciąż nie udało mi się nawiązać z nią bardziej intymnych kontaktów, wtedy [Odp. 2] nie może być poprawna,piekło jest egzotermiczne.
Ten student jako jedyny dostał piątkę.
#68
Nie wiem czy do kawalow, ale nich bedzie:

W Connorsville, Wiskonsin, mezczynie nie wolno strzelac z broni w powietrze, podczas gdy zona ma orgazm. Sad (na diabla malby strzelac ?? )
W Washington D.C, Florydzie i Maryland dozwolana jest tylko jedna pozycja (wiadomo jaka) za inne mozna dostac 10 lat wiezienia.

W Oklahomie nie wolno miec seksu przed slubem.
W Virginia - nie wolno zanim jest ciemno, nie wolno z zapalonym swiatlem lub w skarpetkach ?? :lol:
W stanie Waszyngtonie jest zakaz seksu z dziewica, w noc poslubna tez ?? :lol: (to niby jak to zrobic?)
W stanie Indiana czlowiek w wieku lat 18 jadacy samochodem bedzie areszowany za gwalt, jesli jego pasazer ma mniej niz 17 lat i jest bez skarpetek albo butow :rotfl:

Co oni z tymi skarpetkami?
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#69
Sytuacja z dzisiaj. Sosnowiec, pizzeria Da Grasso, godzina 15.30. Koleżanka, nazwijmy ją G. , chce pobawić się wyczesanym w kosmos telefonem kolegi, nazwijmy go P.

G: No daj go!
P: Tak przy ludziach? Żeby wszyscy widzieli?
G: No ale daj mi pomacać swój sprzęt!!!
P: ... Chcesz się nim pewnie pobawić?
G(nieświadoma aluzji): No tak, tak! Przecież ty zawsze dajesz się pobawić!
P: Ale ja sie wstydzę...
G: Czego? Przecież masz się czym pochwalić!

Takiej zwały dawno nie doświadczyłem :rotfl:
The only thing I knew how to do
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew
#70
dla wszystkich miłośników kotów, zaznaczam że w pewnym sensie też nim jestem Smile

Instrukcja jak podać kotu tabletkę
Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę. Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.

Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu. Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.

Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.

Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.

Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do pomocy.

Przyduś kota do podłogi klinując go między kolanami jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niech żona przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i intensywnie pogłaszcz kota po gardle, co skłoni go do przełknięcia.

Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nowa tabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.

Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzy rozwarte zęby mocno wdmuchnij tabletkę do środka.

Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a następnie wypij jedna butelkę piwa żeby pozbyć się nieprzyjemnego smaku w ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramię, a następnie przy pomocy ciepłej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.

Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następną tabletkę. Przygotuj następną butelkę piwa. Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyj mu pysk łyżeczką od herbaty i przy pomocy gumki ,,recepturki'' strzel tabletką miedzy rozwarte zęby.

Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i wypij. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec. Przemyj policzek wódką w celu zdezynfekowania rany i wypij kolejny kieliszek, aby ukoić ból. Podartą koszule możesz już wyrzucić.

Zadzwoń po straż pożarna, żeby ściągnęli tego cholernego kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulicę. Wyjmij kolejną tabletkę z opakowania.

Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związując razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu. Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła żeby spłukać tabletkę.

Wypij pozostałą wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramię i wyjąć resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i kup nowy stół.

Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!
#71
SimplexEtIdiota napisał(a):dla wszystkich miłośników kotów
Piwko, bo znam ten bol- doslownie
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#72
Był już ten tekst - Multan go podał.
Ale jako członek sekty kociarzy - spieszę z piwkiem.
#73
Elzbieta napisał(a):Piwko, bo znam ten bol- doslownie
E, tam, brak wprawy. Moja kotka nie miała szans na takie fanaberie, jedno przytrzymanie, jeden celny rzut wprost do gardła i po krzyku...
Ale zróbcie to samo z królikiem!
To już gorzej było, kiedy musiałam kotce robić okłady z lodu! Ale i z tym sobie poradziłam.
Tyle, że zamiast lodu przykładałam do kociego brzucha dobrze zamrożoną butelkę wódki! :rotfl:
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
#74
Jako posiadaczka dwóch kotów też znam te wydarzenia Smile
A tu "Kocie prawa fizyki" Big Grin:

Prawo Kociej Inercji
Kot będzie dążył do pozostania w spoczynku, jeśli nie będzie na niego działać żadna zewnętrzna siła, jak na przykład otwieranie puszki z kocim jedzeniem lub przebiegająca mysz.

Prawo Kociego Ruchu
Kot będzie się poruszał po prostej, dopóki nie zaistnieje dobry powód do zmiany kierunku.

Prawo Kociego Magnetyzmu
Niebieskie bluzki i czarne swetry przyciągają kocią sierść wprost proporcjonalnie do nasycenia czerni w materiałach, z jakich są zrobione.

Prawo Kociej Termodynamiki
Ciepło przepływa z cieplejszego do chłodniejszego ciała, za wyjątkiem kota, gdzie całe ciepło przepływa do kota.

Prawo Kociego Przeciągania
Kot wyciągnie się na długość proporcjonalną do długości drzemki, z której się przebudził.

Prawo Kociego Snu
Koty śpią z ludźmi, gdy tylko jest to możliwe, w pozycji tak niewygodnej dla ludzi, jak to tylko możliwe dla kota.

Prawo Kociej Długości
Kot może wydłużyć swoje ciało tak by dosięgnąć dowolnej krawędzi, za którą może kryć się coś ciekawego.

Prawo Kociego Przyspieszenia
Kot zwiększa swą prędkość ze stałym przyspieszeniem, dopóki nie postanowi się zatrzymać.

Prawo Obecności Przy Stole
Kot będzie uczestniczył przy wszystkich posiłkach, jeśli tylko podawane będzie coś smacznego.

Prawo Ułożenia Dywanika
Żaden dywanik nie pozostanie długo w swym zwykłym płaskim ułożeniu.

Prawo Oporności Na Polecenia
Koci opór jest proporcjonalny do ludzkiej chęci zmuszenia kota do czegokolwiek.

Pierwsze Prawo Zachowania Energii
Koty wiedzą, że energia nie może zostać stworzona lub zniszczona, więc zużywają tak mało energii jak to tylko możliwe.

Drugie Prawo Zachowania Energii
Koty wiedzą również, że energia może być zachowana tylko poprzez długie drzemki.

Prawo Obserwacji Lodówki
Jeśli kot wystarczająco długo obserwuje lodówkę, w końcu pojawi się ktoś i wyciągnie coś dobrego do jedzenia.

Prawo Przyciągania Elektrycznego Kocyka
Włącz elektryczny kocyk, a kot wskoczy na niego z prędkością zmierzającą do prędkości światła.

Prawo Losowego Poszukiwania Wygody
Kot zawsze będzie poszukiwał i zwykle przejmował najbardziej wygodne miejsce w dowolnym pomieszczeniu.

Prawo Zajętości Pudełek i Toreb
Wszystkie torby i pudełka w dowolnym pomieszczeniu będą zawierać w środku kota w najbliższej możliwej nanosekundzie.

Prawo Kociego Zakłopotania
Kocia irytacja zwiększa się wprost proporcjonalnie do jego zakłopotania i ilości ludzkiego śmiechu.

Prawo Konsumpcji Mleka
Kot wypije tyle mleka, ile sam waży, podniesione do kwadratu, tylko po to by pokazać, że potrafi.

Prawo Wymiany Mebli
Kocia chęć do porysowania mebli jest wprost proporcjonalna do ich ceny.

Prawo Kociego Lądowania
Kot zawsze wyląduje w najmiększym możliwym miejscu.

Prawo Wyporności Płynów
Kot zanurzony w mleku wyprze tyle, ile sam zajmuje, minus ilość spożytego mleka.

Prawo Kociego Zaciekawienia
Poziom kociego zaciekawienia jest odwrotnie proporcjonalny do ludzkiego wysiłku przy próbach zwrócenia jego uwagi.

Prawo Odrzucenia Pigułki
Każda pigułka dana kotu, ma energię potencjalną wystarczającą do osiągnięcia pierwszej prędkości kosmicznej.

Prawo Kociej Kompozycji
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.

Prawo Kociej Nieoznaczoności
Iloczyn niepewności jednoczesnego poznania aspektów charakteru i zachowania kota jest tym większy, im większą ilość jedzenia spożywa.
"Radio to cudowny wynalazek! Jeden ruch ręki i ... nic nie słychać." :)
#75
No, to moze jeszcze fragment prozy J.Pilcha - o psach i kotach:
Jerzy Pilch w Bezpowrotnie utraconej leworęczności napisał(a):Obserwuję bacznie matczyne psy i nie mam cienia wątpliwości: w znaczeniu ewolucyjnym pies w stosunku do kota jest dobrych kilka miliardów lat do tyłu. Kiedy starożytne koty refleksyjnie wygrzewały się na murach Akropolu i Koloseum, psy w najlepszym wypadku mieszkały w platońskich pieczarach. (Najwybitniejsze psie jednostki być może w poszukiwaniu bursztynu grzebały w piachu nad Bałtykiem).

Kotu o coś uniwersalnego - poza żarciem - w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość, pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies jest niewolnikiem. Kot jest nadbudowa, pies jest baza. Kot ma pysk wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na upokarzające tresury lokajem. Pies nie ma tożsamości, ponieważ pies nie tylko chce być z człowiekiem, pies po prostu chce być człowiekiem, pies chce być ściśle jak człowiek. Kotu tego rodzaju upokarzająca i utopijna metamorfoza nawet do głowy nie przyjdzie. Kot chce być kotem. Kot ma wyraziście rozwinięte poczucie tożsamości, ma on też - w przeciwieństwie do psa - godność swej tożsamości. Kot jest królewskim przykładem istnienia spełnionego, pies jest wiecznym niespełnieniem, ucieleśnieniem odwiecznej, trywialnej skargi, iż nigdy nie jest się tym, kim by się chciało być.

Skuteczna tresura, w rezultacie której pies zaczyna wykonywać paraludzkie czynności, powinna być obwarowana zakazami prawnymi i religijnymi. Jest to przykład złowieszczej uzurpacji człowieka próbującego bezbożnie kształtować przyrodę na swoje podobieństwo i czerpiącego z tej uzurpacji dwuznaczne rozkosze. Jeśli człowiek jest panem stworzenia, to przysposabianie psa do człowieczeństwa i czynienie z niego przez to quasi-pana stworzenia jest aktem bluźnierczym. Posiadać zwierzę i zachwycać się tym, że to zwierzę się uczłowiecza, że się, nie daj Panie Boże, upodabnia do nas, to jest przecież przejaw zwykłego zwyrodnienia. Gdybym miał psa i gdyby ten pies (co w przypadku psa jest nieuniknione) upodabniał się do mnie, miałbym silne poczucie, że zwierzęciu dzieje się nieodwracalna krzywda. Z całą pewnością nie odczuwałbym cienia satysfakcji, cienia przyjemności. Może ktoś mi powie, bo sam nie wiem, może ktoś mi powie, jaka to byłaby przyjemność oglądać od samego rana zionące spirytualiami, wiecznie skacowane bydlę o roztrzęsionych łapach? Jaka to jest satysfakcja mieć koło siebie stworzenie skłonne do studziennych depresji, swoimi sprawami wyłącznie zajęte i pod pretekstem, że magnez wypłukany, wyżerające całą czekoladę z kredensu? A na jaką jasną cholerę byłby mi zramolały kundel z nadwagą samczący się obleśnie na widok każdej wyczesanej i zadbanej suczki?
Niepodległy niczemu kot nie przejmie naszych przypadłości, nie upodobni się, zachowa tożsamość, a zachwyt dla jego doskonałości będzie jak katharsis. Po paru latach, jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata, łącznie z psami, jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest, i nie należy nań się uskarżać. Nie należy też z tego co piszę wyciągać pochopnego wniosku, jakobym miał jakieś osobiste kynologiczne urazy, bo ich nie mam.

Trzymam się obiektywizmu oraz dzielę obserwacjami czynionymi na przykładzie pary matczynych, żyjących w wiecznej nienawiści suk. Psy te, jak sądzę, w towarzystwie mojej toksycznej matki czują się świetnie, ponieważ same są toksyczne i bliskie im są obosieczne zasady: bezwzględnej podległości, ślepego posłuszeństwa i całkowitego uzależnienia. Kot nie czułby się tu dobrze, kot nie chciałby tu sprawować władzy, bo kot żyje wedle zasad niepodległości, niezależności i wolności.

Pies preferuje system represyjny, kot demokrację. Pies to jest ustrój totalitarny, kot to jest seks partnerski. Kot jest synonimem, symbolem i ucieleśnieniem Niezależności.
(...)
Wink
Pozdrawiam,
Olo
#76
Sędzia:” Oskarżony! Za chwilę odczytany zostanie wyrok. Jak się pan czuje?
Oskarżony: „Hmm... jak by to powiedzieć...podobnie jak panna młoda przed nocą poślubną. Już się domyślam co będzie, tylko jeszcze nie wiem jak długi...”

************

Kierownik do asystentki (ton ostry):

- Pani Małgosiu! Pan Franciak skarżył mi się, że przychodzi pani do pracy w wyzywających kreacjach, i to bez stanika! Nie będę tolerował czegoś takiego w moim biurze! Jest pan zwolniony, panie Franciak!

************

- Panie doktorze, jest pan pewien, że żona jednak wyzdrowieje?
- Tak, z całą pewnością.
- Cholera, a zna pan może kogoś, kto trumnę potrzebuje?

************

Dziewczyna do chłopaka:
- Poszłabym pokąpać się w morzu, ale nie wiem, jaki kostium nałożyć - bikini, czy jednoczęściowy?
- Nałóż oba - woda zimna.

************

Zabrali admina do wojska. Dali automat, naboje, pokazali, gdzie strzelać. Admin strzela, idą do tarcz a tam ani jednej dziurki! Dowódca ruga admina:
- Co kule marnujesz?!
- O przepraszam - powiedział admin pokazując Kałasza - jeśli chodzi u mnie, pociski wyleciały. Problem jest po waszej stronie.
#77
Jest jeszcze coś takiego:

Jaka jest różnica miedzy kotami a psami:

co myśli pies:
- dostaje od Pana jedzenie, głaszcze mnie po głowie - On musi być bogiem...

co myśli kot:
- dostaje jedzenie, jestem pieszczony i drapią mnie za uszkiem - hmm... muszę być bogiem...
"Radio to cudowny wynalazek! Jeden ruch ręki i ... nic nie słychać." :)
#78
ann napisał(a):Zabrali admina do wojska. Dali automat, naboje, pokazali, gdzie strzelać. Admin strzela, idą do tarcz a tam ani jednej dziurki! Dowódca ruga admina:
- Co kule marnujesz?!
- O przepraszam - powiedział admin pokazując Kałasza - jeśli chodzi u mnie, pociski wyleciały. Problem jest po waszej stronie.
Skojarzenie (jak zwykle z IRC-a, przepraszam Przemka za język, ale idea będzie co najmniej zrozumiała Big Grin )
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.cs.unm.edu/~dlchao/flake/doom/">http://www.cs.unm.edu/~dlchao/flake/doom/</a><!-- m -->

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
#79
Porcja rozmówek radiomaryjnych:

o. Rydzyk:
- Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: "Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową". Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

Słuchaczka:
- Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
o. Jacek:
- To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła!.

telefon do RM:
- Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka.

Słuchaczka RM:
- Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie kurwy wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

Zapraszamy wszystkich do audycji kulinarnej. Jak zwykle przed mikrofonem wystąpi siostra Leonilia. Dziś na szczęście nie jest w kuchni...

cdn...
#80
A słyszał ktoś o Tenacious D? Wink

<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.youtube.com/watch?v=hvvjiE4AdUI">http://pl.youtube.com/watch?v=hvvjiE4AdUI</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.youtube.com/watch?v=pcJwz7wu8_s">http://pl.youtube.com/watch?v=pcJwz7wu8_s</a><!-- m -->

Mógłbym wkleić to do tematu z muzyką, bo śpiewają nieźle, ale ze względu na treść wklejam tutaj Big Grin
Bo źródło wciąż bije...
#81
Simon napisał(a):telefon do RM:
- Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka.
:rotfl:

Ja kiedyś niechcący usłyszałam kawałek audycji w RM, jakaś dziewoja natchnionym głosem zapowiedziała:
"A teraz zapraszamy na malutki minikonkursik".
To, oczywiście, wersja soft popisów RM, ale do dziś mam w pamięci ten lingwistyczny hafcik...
#82
Kolejna porcja kwiatków z anteny rozgłośni ojczulka tranzystorysty:

Słuchaczka:
- A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję:
- Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko... ale dziękujemy.

Gość RM:
- A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę?
o. Jacek:
- To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności.

Ekspert RM:
- To nieprawda, że inkwizycja hiszpańska wysyłała na stosy tysiące ludzi!. To jest takie tylko uproszczenie. Nawet jak wysyłała, to robiła to pod przymusem, a nie z własnej woli i dziś jest to wykorzystywane przez wrogów Kościoła.

Słuchacz:
- Ksiądz nie chciał pochować za darmo mojego ojca. Jak się zapytałem, co mam zrobić, bo jest lato i gorąco, to on odpowiedział:"Zamarynuj go sobie".
Prowadzący audycję:
- No... pan jest chyba członkiem SLD.
#83
Simon napisał(a):Kolejna porcja kwiatków z anteny rozgłośni ojczulka tranzystorysty:
To Ty tego sluchasz?????? Wink
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#84
Ciąg dalszy:

o. Rydzyk:
- Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie!

o. Rydzyk:
- Są jeszcze w Polsce takie punkty, gdzie nie przyjmują do sprzedaży "Naszego Dziennika", za to biorą "Nie" oraz "Fakty i Mity". Za mało siejemy... Siać... siać... siać, ale też i plewić podobne ohydztwa.

Telefon do RM:
- Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła... najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg... (płacz) Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

Słuchaczka:
- Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.
o. Piotr:
- Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś
plan.

Słuchaczka:
- Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.
o. Piotr:
- Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?
#85
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony.
No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#86
SimplexEtIdiota , ja", MacB napisał(a):Czerwony Kapturek idzie lasem, z krzaków wyskakuje na nią wilk
- No! Czerwony Kapturku, teraz pocałuję cię tam gdzie jeszcze nikt Cię nie całował!
- No chyba jedynie w koszyk!
Dygała krasnaja kaniła przez las na chawirkę do babki Jareckiej. Taschała ze sobą półbaki maryśki i słomiaka szpachlówy.
Przylukał ją git wilk multirecydywa. Trzmychnął za drapaka i taki jej bajer wali:
- Gdzie się bujasz, lala?
- Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamaska zatachała.
Wilk oblukał kaniołę, szpulasa po sitwie na chawirę, obszamał Jarecką, *******nął się na kojo i komarunek świruje.
Wtem wchodzi Czerwonka.
- Babciu, kto ci takie gały obsztalował?
- A żebym lepiej mogła filować!
Obszamał Czerwonkę i dalej komaruje.
Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, *******noł wilkowi fest sznyta na samarze wydobył Jarecką i Czerwonkę i razem batłącha obalili...

Tłumaczenie dla młodzieży:

Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówkę do starszej Jareckiej. Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakiś szamunek.
Wyczaił ją wilk wypas i ściemę jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie sie idziesz ustawić? - zapytał Wilk
- Wybiłam się z chawiry i hetam się z tym towarem do starej ojca. - rzecze Kapturek
Wilk skumał akcje w moment i między blokami skrót na miejscówkę do starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha ściągnąć z writerami. Wpie***ł Jarecką, kabone jej z szuflad powyjmował, co by na zioło starczyło.
Je***ł się na wyro i ściemę odstawia
Moment i laska w czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babkę i nie czai wszystkiego
- Babka, melanż jakiś był, że uszy i oczy trochę przyduże masz, czy to może ja za dużo smażyłam? - zauważył Kapturek
A wilk zajawkę już taką złapał, że opier****ił w moment Kaptura i fazę na wyrze dalej odstawia.
Wnet wezwano wszystkie jednostki Policji do chawiry Jareckiej, w tym najważniejszą.
Grupę Szybkiego Reagowania. w razie czego wezwano jeszcze pogotowie
Policja bardzo szybko przybyła na miejsce akcji
wbili się do Jareckiej i w moment skatowali wilka za odstawianie nielegalu.
Policja uwolniła kaptura i babkę, a wilk w skutek odniesionych ran wyzionął ducha
Wszyscy żyli długo i szczęśliwie

Oraz dla internautów:

Dawno, dawno temu, była sobie mała internautka, a nazywała się Czerwony K-pturek. Codziennie chatowala sobie z przyjaciółmi na kanale #las, aż tu pewnego dnia dostała maila od Mamy, w którym było napisane:
"Kochana Córeczko, w załączniku przesyłam Ci pliki HTMLowe dla Babci. zaFTPuj się, proszę, na konto Babci i daj jej te pliki, bo są potrzebne, żeby postawić sobie stronę webową. Całuję. Mama"
Tak wiec nasza mała internautka odpaliła sobie Windowsowego FTPa i załogowała się jako "K-pturek", żeby przesłać babci pliki, które właśnie dostała od mamy. Akurat ściągała załącznik ze swojego konta webmailowego gdy nagle dostała przez ICQa wiadomość od użytkownika o adresie <!-- e --><a href="mailto:e-wilk@hacker.las.com">e-wilk@hacker.las.com</a><!-- e --> E-wilk uprzejmie ją pozdrowił i zapytał dokąd to się wybierała.
K-pturek odpowiedział:
* Loguję się na konto Babci, żeby przeFTPować parę plików potrzebnych do postawienia własnej strony webowej.
Po takiej odpowiedzi E-wilk zatelnetował się na skróty i połączył się z kontem Babci pierwszy.
Gdy konto babci zapytało go o login ID, wstukał "k-pturek", scrackował hasło i wszedł na konto. Babcia, gdy zorientowała się, że to nie K-pturek tylko ktoś inny, natychmiast skillowala mu process, ale niestety E-wilk był szybszy. Zrobił jej ICMP flood'a na wszystkie porty, których firewall babci nie pilnował, firewall się wywalił, a E-wilk zmienił hasło Babci. Potem przyznał sobie prawa ROOTa i zmienił system operacyjny na nowy, który nawet interfejsem przypominał stary system babci. A gdy już wszystko było zainstalowane, rozgościł się na koncie babci podszywając się pod dotychczasową właścicielkę.
Po chwili załogował się K-pturek i po wejściu na konto babci zorientował się, że coś się tu zmieniło. Zatalkował szybko do babci i zapytał:
* Babciu, a dlaczego masz taką wielką quotę na dysku ?
* Żeby lepiej pomieścić Twoje pliki.
* Babciu, a dlaczego masz taki nowoczesny interfejs graficzny ?
* Żeby lepiej skatalogować Twoje pliki.
K-pturek poczuł, że cos tu jest nie tak:
* Babciu, a dlaczego masz prawa ROOTa ?
* Żeby Cię lepiej scrackować
Po takiej rozmowie nawet mały łatwowierny K-pturek rozpoznał, że to wcale nie Babcia i szybkim whois sprawdziła, że jej rozmówca talkował z konta <!-- e --><a href="mailto:e-wilk@hacker.las.com">e-wilk@hacker.las.com</a><!-- e -->
K-pturek natychmiast wysłał maila do <!-- e --><a href="mailtoConfusedecurity@cyberspace.cop.org">security@cyberspace.cop.org</a><!-- e --> żeby poskarżyć się na oszusta.
Przebiegły E-wilk spróbował zablokować K-pturkowi serwer POP3 przeciążając pamięć, ale na szczęście K-pturek zdążył w porę kliknąć guzik Wyślij.
Po chwili na serwer wszedł Sysop z cyberspace.cop, który błyskawicznie odczytał adres IP E-wilka, zoverride'ował mu prawa dostępu i sam sobie przyznał profil ROOTa. Zanim E-wilk się zorientował, Sysop skillował mu proces i założył bana na całą domenę. A z Trash'a systemu operacyjnego E-wilka udało się odzyskać tabele partycji starego systemu Babci, dzięki czemu można było odtworzyć starą konfigurację.
Dzięki pomocy K-pturka i dzielnego Sysopa, Babcia mogła dokończyć formatowanie w HTMLu i postawiła wspaniałą stronę webową z dostępem 100 kilo na sekundę. Stronę Babci podziwiali wszyscy jak Siec długa i szeroka, i w krótkim czasie nabili jej rekordowa liczbę hitów.
... I wszyscy surfowali długo i szczęśliwie
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
#87
Zbanuja mnie za to?

Oficjalny Katolicki Regulamin Odbywania Stosunków Płciowych
Z Osobami Wierzącymi
Imprimatur
ks. bp. Alojzy Paczka, SJ
In Nomine Patris, Filii et Spiritus Sancti
Amen.
Hosanna

3. Czynnosci poprzedzajace akt stosunku plciowego

3.1 Ulozenie cial osób odbywajacych stosunek plciowy

W celu odbycia stosunku plciowego z osoba plci zenskiej nalezy po przygotowaniach omówionych w punkcie 1 "Regulaminu" i wprowadzeniu sie w stan podniecenia zajac pozycje, umozliwiajaca sprawne wsuniecie penisa do vaginy. Kobieta wiec kladzie sie na wznak na jakiejkolwiek plaszczyznie poziomej (zalecane jest lózko, lecz moga to np. byc drzwi wyjete z zawiasów, lub deska do prasowania), natomiast mezczyzna umieszcza swoje cialo w plaszczyznie równoleglej do ulozenia ciala kobiety, celujac penisem w otwór sromu, znajdujacy sie mniej wiecej w odleglosci 1 i 1/3 dlugosci przecietnego penisa w stanie podniecenia ponizej pepka niewiasty, miedzy jej udami. Srom najczesciej jest pokryty wlosiem, co stanowi dodatkowy element ulatwiajacy rozpoznanie tego miejsca. Uwaga! NIE nalezy próbowac celowac penisem w inne owlosione miejsca na ciele kobiety, ani tym bardziej inne otwory.

To tylko czesc, wiecej nie bedzie.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#88
Elzbieta napisał(a):To tylko czesc, wiecej nie bedzie.
Dlaczego Sad( ?
#89
Bo :wstyd: :wstyd: :wstyd: :wstyd: :wstyd: :wstyd:
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#90
Pan Tadeusz - wersja dla informatyków


Ksiega pierwsza

Tadeusz do biurka zblizyl sie powoli,
"Mam czas" tak pomyslal " W Wordzie sie podszkolic".
Odpalil komputer, poczekal chwil kilka
I by zaczac pracowac wystarczyla chwilka.
Nastepna sekunda i Word byl gotowy.
Tadeusz odetchnal bo byl w Wordzie nowy.
Wiedzial tylko tyle, co slyszal od Zosi
Która sie zgodzila wiedze mu podnosic.
Kurs komputerowy Zosia ukonczyla
I teraz go Tadzia powoli uczyla.
Zaczal Tadek pisac, potem wyjustowal,
I czcionke pogrubil, i pokolorowal.
Lecz nagle komputer wzrok jego przywabil,
Bo ujrzal tam napis: "Follow the white rabbit".
Zdziwil sie Tadeusz i westchnal gleboko.
Podrapal sie w glowe, potarl silnie oko,
Wstal z krzesla z rozmachem i wyjrzal przez okno.
Co ujrzal? Deszcz padal, a tam królik mokna.
Wybiegl wiec na ganek, by zlapac królika
Lecz ten wciaz uciekal- taka bestia dzika.
Dotarli na koncu do skrytej polany
Wpadl tam pan Tadeusz i krzyknal "O rany!"
Otóz Telimena bedac calkiem nago
Stala tak na deszczu podparwszy sie laga.
"Jestes Tadeuszu" zaczela rozmowe,
Tadeusz stal sztywno nie mówiac ni slowem.
"Królik tresowany Cie tu przyprowadzil,
Spelnil swe zadanie i sobie poradzil".
"Co chcialas ode mnie?" Tadeusz wydusil,
Nie patrzac na dame zapytac sie zmusil.
"Sprawa straszna Tadziu i pomóc mi mozesz,
Ktos ukradl me ciuchy. Tak wiec mi pomozesz".
Zdziwil sie Tadeusz i spytal niesmialo:
"Jak ze mam Ci pomóc w tym co Ci sie stalo?"
"To proste mój drogi. Pójdziesz wiec do dworu
I stamtad przyniesiesz cos mi do ubioru".
Zrobil tak Tadeusz jak mu nakazala
I przyniósl jej ciuchy co by sie ubrala.
A, ze znalazl tylko sutanne Robaka
Wiec zdziwila dame garderoba taka.
Lecz co bylo robic? Sutanne wlozyla
I tak to ubrana za Tadkiem ruszyla.
Moral z tego taki niech wam pozostanie:
Dzieki komputerom ujrzysz gole panie.


Ksiega druga

Wielce podniecony wrócil Ted do domu
O tamtym spotkaniu nie mówiac nikomu
Wrócil do pokoju, zamknal sie za drzwiami
Bo jej tylko obraz mial wciaz przed oczami
Siadl przed komputerem, lecz nie wlaczyl Worda
Bo mu sie pienila dzikich mysli horda
Siedzi przed ekranem, lecz go cos rozprasza
"Dobra" szepnal Tadzio i wlaczyl Paintbrusha
Stworzyl Telimene, praca byla trudna
Lecz mu w koncu wyszla bitmapa przecudna
Mial wiec Telimene w Windzie na tapecie
Lecz bylo mu malo, umiescil ja w necie
Na darmowym serwerze, z którym sie polaczyl
Gdy sie tylko w Tepse do sieci podlaczyl
Pomyslal o Zosi - mila i wesola,
Ale nigdy przed nim nie stanela gola
"Idz do Telimeny" uslyszal w swej glowie
"Dobra, pójde, ciekaw co ona mi powie"
"Jestes Telimeno, chce ci cos powiedziec
Juz dluzej w mieszkaniu nie moglem swym siedziec
Jestes mi tak bliska, cos do Ciebie czuje"
"Zgadza sie, Tadziku - jestem Twoim wujem!"
"Jakze to?" - krzyk Tadzia rozlegl sie dokola
"Widzialem Cie dzisiaj, bylaa cala gola"
"Przykro mi to mówic, mój Tadziu kochany
Jam bratem Soplicy, tym drugim - niechcianym
Nikt mnie nie rozumial, nawet ksiadz w kosciele
A ja sie po prostu zle czulam w swym ciele
Musialam wyjechac wiec, az do Strasbourga,
A kiedy wrócilam znów do Petersburga
Nikt mnie nie poznawal, nie chcial przyznac racji
Ze sie tam musialam poddac operacji
Ojciec wygnal z domu, nikt nie przenocowal
Musialam swe zycie rozpoczac od nowa"
Oto nowy moral juz na Ciebie czeka
By nie po wygladzie oceniac czlowieka.


Ksiega trzecia

Slyszac slowa damy zachwial sie Tadeusz
Zlapal sie za glowe i stracil kapelusz.
Swiat mu przed oczami szybko zawirowal
I juz po sekundzie na ziemi zladowal.
Upadl tak jak kloda bez zycia na ziemie
Straszac Telimene na serio szalenie.
Podbiegla do niego, za reke zlapala
No i odetchnela - bo puls wyczuwala.
Jednak sie nie ruszal. Co z Tadzem sie stalo?
Wygladal na trupa- tak to wygladalo.
Krzyknela z przestrachem "Pomocy!! Pomocy!!"
Nie czekla dlugo- ktos sie napatoczyl.
Najpierw wpadla Zosia, ksiadz Robak i Hrabia
Ciekawi tak tego co sie tu wyprawia.
Ujrzeli panicza bez tchu na podlodze
By w jednej to chwili umartwic sie srodze.
Tadek wciaz bez zycia nie ruszal sie wcale
No a ludzi wokól przybywalo stale.
Natenczas Wojski chwycil na tasmie przypiety
Swój róg bawoli dlugi, cetkowany, krety.
Takim to sposobem gral na pogotowie
By sie tu zjawilo i zbadalo zdrowie
Pana Tadeusza. Szpital byl tuz blisko
Wiec przyjada szybko. Chyba zeby slisko
Mialo byc na drodze, ale lato przeciez
Swoim cieplem grzalo. Pamietal o lecie.
Gral tak przez chwil kilka, az uslyszal z dala
Jak do Soplicowa erka za...dala.
Za minut pietnascie stanal byl pod dworem
Jankiel, który wlasnie jadl chleb z pomidorem.
Bylo w Soplicowie lekarzy dosc wielu
Ale nikt nie zechcial leczyc przy Jankielu.
Mówiono juz cuda o panu doktorze
Nikt przeto nie watpil, ze teraz pomoze.
Podszedl on do Tadzia postukal go w czolo
I do wszystkich wokól szepnal niewesolo.
"Nic tu nie poradze, myslalem, ze Zosie
Przyjdzie mi wyleczyc. Ja Tadka mam w nosie.
Nie jestem ja jego domowym lekarzem
Nie moge mu pomoc- tu sie nie wykaze."
Zegnajac sie zimno "No, na mnie juz pora"
Odjechal wiec szybko konczac pomidora.
Zanim ktos nastuka czwarta Tadka ksiege
Wyjawie wam moral madry na potege.
Skonczy niejednego zycie bohatera
Reforma sluzb zdrowia. Jak, jasna cholera!


Ksiega czwarta

Gdy doktor odjechal cisze wnet przerwala
Zosia która zajscie cale podsluchala:
"To przez Telimene" - posród lez krzyknela
"On tu przyszedl znalezc w Tobie przyjaciela
Jak moglas go zranic prawda tak bolesna
Gdy on przyszedl tutaj po milosc cielesna?
Gdyby do mnie przyszedl, szczerze wyznac musze
Oddalabym swe cialo a razem z nim dusze
Dosyc mam juz bowiem prosze drogich gosci
Tej straszliwie nudnej mojej niewinnosci"


Ksiega piata

Tadeusz sie ocknal, przetarl blade lice
Spojrzal wpierw na Zosie, potem na Soplice
Lecz gdy spojrzal tylko w oczy Telimenie
Ujrzal bardzo dziwne zalotne spojrzenie
On sie jej podobal, choc to jej bratanek,
Zwlaszcza kiedy rano wychodzil na ganek
Robil dziesiec pompek na silnych ramionach
W brudnym podkoszulku, starych kalesonach
Tadzio wtedy pojal, czemu ja tak lubi,
Czemu ciagle marzy, ze ja on poslubi.
Lezal jednak dalej na brudnej podlodze
Popatrzyl na wszystkich, zachmurzyl sie srodze
W nogach czul mrowienie, w glowie dziwny zament
Zerwal sie na nogi, z pólki zdjal atrament
Zamaczal w nim pióro, spojrzal dookola
Pisal cos zaciekle, pot mu plynal z czola
Wsadzil list w koperte, zakleil dokladnie
I w dolnej szufladzie polozyl go na dnie.
Nikt mu nie smial przerwac, wszyscy z boku stali
Patrzeli na niego calkiem oniemiali
Boze coz tu robic, czy uciec czy zostac
Kazdy do szuflady mial zamiar sie dostac
Nikt nie okazywal zbytniej ciekawosci,
lecz kazdy byl ciekaw, co Tadzio wymoscil
Na bialym papierku formatu A-cztery
A Tadeusz wiedzial, tam byly litery
Litery sie tworzyly w przeliczne wyrazy
Z wyrazów powstaly troche dluzsze frazy
A wszystko pisane znakomitym wierszem,
(Wszystko, co napisal, bylo jak najszczersze)
Szuflade wiec zamknal na kluczyk mosiezny
Tak jakby w niej trzymal plik czeków pienieznych.
Klucz wlozyl do spodni i wyszedl na ganek
(Choc wychodzil tylko, kiedy byl poranek)
Wszyscy byli ciekawi, co tam napisane
Otwarli wiec szafke, to bylo dosc cwane
Kazdy z nich mial wlasny kluczyk zapasowy
Tadzik nic nie wiedzial, bo byl tutaj nowy.
List otwarl Soplica, mówi "Ja mam prawo
By list ten przeczytac, wy spadajcie zwawo"
Soplica sam zostal i czytal te bajdy
List byl skierowany do jakiegos Wajdy
Tadeusz w nim pisal o tym Soplicowie,
Ze mozna to nagrac, niech kazdy sie dowie
Niech kazdy zobaczy i niech pusci pawia
Za ujrzenie tego, co tu sie wyprawia.
Checia Tadzia bylo, a chec byla szczera
By jego osobe zagral sam Banderas
Zeby Telimene zagrala z wymogu
Ta aktorka, ktora widzial w "Dekalogu"
Soplica sie zasepil, w srodku caly skisial
Bo Tadeusz w Robaku chcial widziec Barcisia!
"Tego juz za wiele, skresle mu to slowo
I miejsce Barcisia wypelnie na nowo
Nie wiem kogo wpisac", az z wrazenia usiadl
"Wiem juz, kto to bedzie" i wpisal Bogusia
Koperte zakleil, wyslal list jak trzeba
"Moze Bóg przebaczy i pójde do nieba."
A co z tego wyszlo i czy sie poszczesci
Dowiemy sie jednak chyba z szóstej czesci*.


Ksiega szósta

Przemierzyl list Tadka, czasu oceany
Az w koncu przez Wajde zostal odebrany.
Przeczytal go szybko dwa razy jak leci
I po przeczytaniu wyrzucil do smieci.
Minely dwie doby, wiatr zawial z pólnocy
I list ów wylecial tak z kosza jak z procy.
Lecial dzien i drugi przelecial pól Polski
Az w koncu go znalazl Wladek Pasikowski.
Przeczytal, pomyslal, podumal przez chwile
I myslal juz o tym zarobi nan ile.
Co w liscie ,dla niego wydalo sie super
Az z tego wrazenia on usiadl na kuper.
Po chwili popedzil w te pedy do domu
I zaczal list pisac calkiem po kryjomu.
Gdy list byl gotowy na poczte polecial
I wyslal go szybko- byla wtedy trzecia.
I znów list przemierzyl gory oceany,
Az w koncu przez Tadzia zostal odebrany.
Tadek wlasnie Zosie namawial do grzechu,
Gdy przyszedl listonosz nie kryjac usmiechu,
Zosia bowiem prawie juz naga lezala
I widzial dokladnie co w sukni skrywala.
Lecz przestal spogladac widzac Tadeusza
Szczególnie, ze Tadek groznie piescia ruszal.
Odebral list Tadek i zaczal czytanie,
I usta wykrzywil- to usmiech wszedl na nie.
Pisal Pasikowski, ze film ten nakreci,
Miec musi jedynie ciag tej opowiesci.
Zosia nadal nago na trawie lezala
Lecz sie Tadeusza juz nie doczekala.
Ze zloscia wlozyla znów suknie na siebie
Tyleczek podnoszac ubrudzony w glebie.
I do Telimeny biegiem podazyla,
Która to kobiecej milosci uczyla.
Tadek nic nie widzial, bo pisal i pisal
Az w koncu historie calutka opisal.
Zrobil z tego paczke i znaczek przykleil
Potem wzial ja wyslal i tak sie weselil,
Ze slychac go bylo w calym Soplicowie,
A film juz po chwili poukladal w glowie.
Paczke dostal Wladek i zaczal czytanie
Myslac co tu zmieni, a co pozostanie.
Po pracy miesiacu script byl juz gotowy.
Zaczynal sie wlasnie takimi to slowy:
"Litwo, kurwa, moja, ty, kurwa, jak zdrowie.
Cie kurwa trza cenic ten sie o tym dowie
Kto cie, kurwa, stracil. Pieknosc opisuje
Bo ja kurwa tesknie, tak kurwa to czuje.".


Ksiega siódma

Pasikowski do pracy wzial sie bez wahania
Nie myl sie juz z rana, nie jadal sniadania
Pisal wiec bez przerwy bez ladu i skladu
Jeden krótki watek podam dla przykladu:
"Natenczas Tadek chwycil do spodni przypiety
Telefon - komórke, bo byl troche spiety
I wystukal numer, do ucha przycisnal
Wzdal policzki jak banie w oczach krwia zablysnal
Zsunal w dól powieki, wciagnal wglab pól brzucha
Z calej sily wrzasnal: 'Czy ktos mnie tam slucha?
Co wy tam robicie na ruskiej granicy?
Przeciez ma lapówe juz wzieli celnicy
Mieliscie gorzale przemycic juz wczoraj
Teraz juz za pózno, teraz juz nie pora
Czy w tamtych dwóch TIRach jest tez amunicja?
Bo na waszym tropie jest ruska milicja
Dzis mieliscie juz byc u Saszy w Zaganiu
Co wy k... wiecie o transportowaniu?'"
Scenariusz napisal, (praca ma pierwszenstwo)
W co drugiej linijce umiescil przeklenstwo
Kopie szybko wyslal wiec do Tadeusza
Bo bez zgody Tadka praca sie nie ruszy
Tadek podniecony przesylke otworzyl
Ostroznie wzial w rece, na stole polozyl
Pierwsze, co Tadkowi rzucilo sie w oczy
Ledwie trzy litery: "PSY" - tytul roboczy
"O czym ten film bedzie? O Kusym, Sokole?
Jade do Warszawy, chyba mu wpier..."


Ksiega ósma

Lecz zanim wyjechal podzwonil po swiecie,
Bo chcial zebrac kumpli co pomoga przeciez.
Sam nie dalby rady, a w grupie bezpieczniej,
Wiec takie dzwonienie uznal za konieczne.
"Kto móglby sie przydac?" Wyciagnal notesy,
W których trzymal wszystkich znajomych adresy.
Po czasu kawalku mial liste gotowa,
I zaczal kolegów uraczac rozmowa.
John Rambo byl pierwszy, zadzwonil do niego
I szybko powiedzial "Przyjezdzaj kolego"
Potem opowiedzial jaka to cholera
Jest z Pasikowskiego - tego rezysera.
Rambo go wysluchal i przybyc obiecal,
A Tadek nastepny juz numer wykrecal.
Zadzwonil do Tomka Neo Andersona,
Bo wiedzial ze niezly z niego profesjonal.
Neo wzial sie zgodzil nie mówiac ni slowa
Tak wiec byla w grupie osoba juz nowa.
Nie wiedzial Tadeusz czy dzwonic tak z rana
Lecz powzial decyzje: "Dzwonie do Conana"
Conan obudzony zly byl i sie rzucal
Lecz zmiekl gdy Tadeusz rzewnie sie wysmucal.
Narzekal na Wladka, wyzywal od "cienia",
I ze tylko "kurwa" ma do powiedzenia.
Powiedzial "Przyjade" slyszac jego zale
I ze do przybycia nie ma przeszkód wcale.
Mial wiec juz Tadeusz calkiem spora grupe
Lecz rozmyslal komu jeszcze suszyc dupe.
Dzwonil do Castora i brata Polluxa
A takze do Ripley i do Franka Duxa.
Wszyscy sie zgodzili wiec przestal juz dzwonic
Myslac jakby tu czas co zostal roztrwonic.
Wiedzial bowiem Tadek, ze czasu ma duzo
Zanim tu przyjada zmeczeni podróza.
Potem zejdzie dzionek na odpoczywaniu
Wiec czasu ten ogrom spedzil na pisaniu.
Odpisal do Wladka zeby sie szykowal
Na taka zabawe jaka mu gotowal.
Nie dbal pan Tadeusz o fakt zaskoczenia
Powiedzial wiec co mial do powiedzenia.
Liczyl sie Tadeusz bardzo z takim faktem,
Ze sie przygotuje Wladek przed kontaktem.
Lecz lubil wyzwania wiec nie bal sie wcale.
"Co bedzie to bedzie", A bedzie wspaniale.
A ze czasu jeszcze wciaz mu szmat pozostal
Wiec sie on do Zosi pokoju przedostal
I z Zosia przez dwa dni goraco figlowal,
Tak sie to do walki on tu przygotowal.


Koniec
"Radio to cudowny wynalazek! Jeden ruch ręki i ... nic nie słychać." :)


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kawały dauri 762 149,079 10-26-2014, 07:01 PM
Ostatni post: MacB
  Kawały Simon 0 1,780 03-16-2010, 05:06 PM
Ostatni post: Simon
  Kawały Zeratul 2,968 250,121 03-16-2010, 04:43 PM
Ostatni post: bryce
  Kawały o ZOMO (OT specjalny) jodynka 14 6,750 09-03-2007, 04:01 PM
Ostatni post: Sławek
  Kawały - archiwum wątku ;) Kuba Mędrzycki 2,454 289,479 08-31-2007, 07:05 PM
Ostatni post: Zeratul
  "W górach jest wszystko, co kocham...) część 1 natkozord 13 4,459 01-16-2006, 08:50 PM
Ostatni post: partycja
  Jak kawały wygladać nie powinny Multan 57 15,613 01-16-2006, 02:35 PM
Ostatni post: Szymon
  Archiwum otwarte !!! ann 7 4,462 09-23-2004, 07:44 PM
Ostatni post: thomas.neverny@noos.fr

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości