Wklejajac to co wystukalem dzisiaj za dnia widze ze w m-dzyczsie temat znowu sie posunal do przodu, i niektore rzeczy wystukane dzisiaj przez mnie w ciagu dnia zostaly tu juz ogloszone.
Postaram sie przejrzec/skrocic moja wklejona ponizej wypowiedz. Mam nadzieje ze czytelnicy przezyja ewentualne powtorki. Problem ten poruszalem juz w poprzednim mailu.
WIEC :
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam wrazenie ze w watku mnie interesujacym nie pojawilo sie nic nowego. Bardzo chetnie przeczytalbym te paskudne antypolskie I australijskie wywiady Kaczmara. A tu nic. Dyskusja zbacza (stacza sie) jeszcze bardziej.
No to tez sie powypowiadam, choc coraz dalej od sedna. Malo mnie ciagnie, ale niech bedzie :
O LYSIAKU W TEJ DYSKUSJI
Uwazam ze bylo bledem dorzucanie tych kawalkow o Lysiaku jako wykladowcy. Co ma piernik do wiatraka ?
Jedyne logiczne wytlumaczenie ktore na to znalazlem to : poruszony Artur (slusznie poruszony) zawartoscia a chyba zwlaszcza stylem wypowiedzi Lysiaka, postanowil to dorzucic (nieslusznie) by wszyscy mogli sobie zobaczyc “co to za numerek” z tego Lysiaka co to psioczy na Jacka…
Uzycie zwrotu “niejaki” gdy sie mowi o znanym pisarzu czy publicyscie (czy nam to odpowiada czy nie) tez swiadczyloby o tym ze Art byl, powiedzmy, w dosc specyficznym stanie emocjonalnym ( po polsku : "ciezka kurwica") gdy wywieszal ten post.
Ten facet (Lysiak) nie jest ani “niejaki” ani “nijaki”. Pisanie “niejaki” i doklejanie tego “ogona” o konflikcie na Polibudzie wyglada na chwyty polemiczne poziomu tegoz samego Lysiaka.
Moge rozumiec i podzielac wkrzurzenie sie Arta. Ale mam wrazenie ze taaaaki sposob polemizowania z wypowiedzia Lysiaka powoduje ze robi sie relacja/wynik meczu 1:1. Trudno jest wypominac cos adwersarzowi, jesli samemu postepuje sie podobnie. Oczywiscie, mozna starac sie potem kombinowac.
Kilka improwizowanych probek :
„On mi przypisal cos co nie myslalem, czego nigdy nie powiedzialem” versus „Moja wypowiedz byla subtelnym zwrotem retorycznym ale ten tepak-adwersarz nawet tego nie zrozumial“
„On mnie zniewazyl uzywajac slowo „swinia“„ versus “Ja tylko uzylem alegorii a przeciez juz od czasu bajek LaFontaine’a ... a i sam Kaczmarski w swoich utworach...“.
Mozna starac sie kombinowac. Ale to i tak widac.
Inne przyklady znajdziecie przegladajac zawartosc tego forum…

. (A moze otworzyc konkurs na ten temat?)
Co do mojej wlasnej opinii o Lysiaku, to wyzdaje mi sie iz ten pan jest inteligentnym autorem i wrednym (= zlosliwym i inteligentnym; wole zlosliwych i glupich; latwiej) polemista. W kazdym razie : nie zamierzam zaczac oglaszac ze jest autorem zlym tylko dlatego ze sie “przejechal po Kaczmarze” I nie wiem kim jeszcze.
Mowiac szczerze i bez bicia : nie mialem czasu wziac pod mikroskop pana WL. Moge wiec tylko sie dzielic swoimi wrazeniami :
Tak w ogole to mam w zwyczaju czytac inne rzeczy niz Lysiaka.
Z tego co widzialem z wypowiedzi WL w praise, mam wrazenie ze ma o sobie bardzo wysokie mniemanie.
Caly czas nie moge zrozumiec tytulu “Malarstwo BIALEGO czlowieka”. Zazwyczaj mowi sie o cywilizacji europejskiej, ew. Zachodniej, ew. Judeo-chrzescijanskiej czy jakos tak. Co ma znaczyc w tym kontekscie takie przywiazywanie uwagi do slowa BIALY ?
Gdybym byl hodowca krolikow, pewnie byloby to dla mnie wazne. ..
Czekam az Lysiak wyda antologie “Literatury BIALEGO czlowieka” by sprawdzic czy figuruje tam ktos o tak specyficznej pigmentacji jak Puszkin…
KACZMAR I BLACHA
Nie chce mi sie szukac, ale nalezaloby sprawdzic kto i kiedy zlozyl wniosek o ten order (Krzyz Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a nie PRLu…) dla JK. Czy sam Kaczmar czy ktos inny. Czy bylo to juz za Kwasniewskiego czy jeszcze za Walesy.
Faktycznie order wreczyl mu Kwas. Nie wiem czy wreczanie tego orderu przez inne osoby jest w ogole mozliwe.
Wreczyl mu Kwas, jako demokratycznie wybrany Prezdydent RP.
Wybrany ile razy ? Wybrany przez kogo ?
Tez nie lubie Pana Kwacha ale nie wiem do jakiego stopnia mozna sie obrazac na rzeczywistosc .
Mozna udowodnic ze gdy np. odnawiam polski dowod lub paszport (nie wiem skad piszesz, Geppardzie, a pisujesz w dosc specyficznych godzinach…) to tez biore cos z rak “komuchow”, czy tez, jesli ktos woli spiewac na kombatancka nute : “z okrwawionych lap sowieckich pacholkow tego niedomytego Stalina co to nas dlawili i mordowali przez dziesiatki lat a teraz sie przemalowali na socjo-zdrajcow by lepiej oszukiwac i rozkradac biedna Ojczyzne nasza, takie syny”).
Wychodzi na to ze tez jestem kolaborantem, psiakrew…
To co robic :
zrzekac sie obywatelsta ?
wysadzic sie w powietrze jak mickiewiczowski Ordon ?
Zeby potem ten //
…nowy Kaczmarski z prawej …// mogl usiasc nad garstka moich godnych i dumnych popiolow, zaplakac i zaspiewac zalosnie jakas piekna elegie o Tomku Niewiernym co to jednak zostal wierny ?
Acha, jeszcze jedno : o ile dobrze pamietam to Order Odrodzenia Polski zostal wymyslony jeszcze za czasow Dziadka Pilsudskiego. Czy nalezy wiec zakazac „komuchowi Kwasowi“ by sie w ogole tykal tej Swietosci ?
To by bylo na tyle w ramach moich rozwazan ogolnych.
Co do Kaczmara, to mysle ze nawet jesli sie w ostatnim momencie (juz w Palacu) zorientowal ze go w cos wrobiono, teoretycznie mogl wyjsc. Ale mogl tez byc po prostu zaskoczony i nawet nie pomyslec o tym ze mogl wyjsc. Nie wiem. Bez wzgledu na to co opowiadal o tym
sam JK juz
[b]PO[/b] fakcie.
Reakcje "ludzi z etosu" na nowa sytuacje bywaly rozne : Michnik sie zaprzyjaznil z facetem ktory go wiezil, sporo dzialaczy pierwszej “S” skladalo roszczenia o odszkodowanie przez Skarb Panstwa, ale bodajze Frasyniuk powiedzial ze o zadne pieniadze prosic nie bedzie…
Nie sadze ze JK dostal Krzyz Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za samo przyjscie do Kwasa. Lub za deprawowanie mlodziezy i zachecania do cpania.
Zastanawiam : a moze jednak, jaki by ten JK nie byl (ze wszystkimi swoimi watpliwosciami i blakaniami), caloksztaltem zasluzyl sobie na jakas forme uznania ? A ze grymas historii sprawil ze ten order wreczyl mu ten co mu wreczyl...
//Cholera ! Tuz przed wklejeniem postu przeczytalem ze inni napisali wlasciwie to samo !// Na dodatek Olaff napisal : Zloty Krzyz Zaslugi ! Bedzie trzba sprawdzic ktory to byl…//
AD ZBYCH
Nie wiem co miales na mysli piszac “gdyby coś więcej – jestem
do usług”. Znalazlem dwie interpretacje, udzielam wiec 2 odpowiedzi :
Odpowiedz nr 1 :
1) Na bitej ziemi ? Kodeks Boziewicza ? Wysylac sekundantow ? Do pierwszej krwi ?
A tak powazniej :
Wydaje mi sie ze rozumiemy sie bardzo dobrze. Na wszelki wypadek tlumacze ze piszac ze Ty mozesz cos-tam "nie nazywac cenzura", po prostu chcialem zaznaczyc ze mozna to wszystko klasyfikowac/segregowac inaczej. I ze nie przeszkadza mi jesli akurat TY bedziesz mowil o (przyklady) KONFISKOWANIU, LIKWIDOWANIU, USUWANIU czy INTERWENCJACH na ksiazkach ktore poszly do druku przez nieuwage cenzury, podczas gdy ja z lenistwa wrzucam to do wielkiego worka z napisem „cenzura“... Posiadanie wlasnego slowniczka mi specjalnie nie przeszkadza. Chyba ze w Twoim „czarne“ znaczy „biale“. Wtedy sa klopoty z dogadaniem sie.
W sumie : "Pan rozumie a ja wyczuwam".
Ale moze to Twoje „do usług“ mialo znaczyc ze zgadzamy sie zupelnie i doszczetnie, ze nasze opinie sa w kompletnej symbiozie etc etc ?
Na wszelki wypadek - odpowiedz nr 2 :
2) Bardzo mi przykro ale juz z kims jestem, nawet mamy dziecko razem, i byloby mi trudno i glupio. Ale czy jestes wolny podczas przerwy obiadowej ?
AD GEPPARD
Blagam, daj sobie spokoj z ta liczba mnoga : “Wasza goscinnosc” (chyba ze piles do Adminkow), “co POWIECIE o…” etc.
Ludzie buszujacy na tym Forum sa bardzo rozni, rozne tez maja zyciorysy I poglady. Niektorzy maja nawet kilka pogladow w tym samym temacie ...
Sadze ze nawet czytajac ten moj mail, zauwazysz ze roznice pogladow sa na tym forum duze.
Wydaje mi sie ze jesli chcesz oprotestowac czyjas wypowiedz, nalezy albo 1) zwracac sie bezposrednio (choc na forum) do jej autora lub 2) po prostu polemizowac z wypowiedzia.
Obawiam sie ze pisanie “WY” czy tez (poszerzajac ten watek) uprawianie odpowiedzialnosci zbiorowej ma dwa powazne minusy :
1) rozjusza tych ktorzy zostali wlaczeni w ramach Twojego WY a ktorzy byc moze tak nie mysla/nie napisali/nie popelnili tego co im przypisujesz, wliczajac ich
2) rozmywa indywidualna odpowiedzialnosc autorow tychze wypowiedzi/czynow w calym tym kolektywie "WY".
Acha, ostrzezenie, bo nie wiem czy zauwazyles : tutejsi Adminkowie ochrzaniaja ludzi ktorzy wysylaja kilka postow pod rzad (tzw. Podwojne posty).
I to by bylo na tyle w ramach zyczliwych rad, teraza wracam do zawartosci postu :
Co do biografii Lysiaka i np jego konfliktu na Polibudzie, to nie wiem czy znajdziesz tutaj chetnych do ustalania co sie wtedy stalo. Nie wiem czy istnieje jakies forum Lysiakofilow.
A czy sam WL nie zalozyl sobie jakiejs Witryny ? Chyba kiedys to widzialem…
Tutaj temat “Lysiak” pojawil sie tylko w ramach jego wypowiedzi o JK.
“Ostre slowa” pod adresem Lysiaka ktore tutaj padly sa chyba na poziomie wypowiedzi Lysiaka.
Wynik 1:1.
Jest calkiem mozliwe ze w tym co napisano tu o Lysiaku byly jakies bledy i (swiadome lub nie) przekrecenia. Ale w wypowiedzi Lysiaka o JK tez byly bledy i (swiadome lub nie) przekrecenia. Nie wiem czy Cie to interesuje, ale na zyczenie moge je wyliczyc jeszcze raz.
Tez 1:1.
Znalazles kilka bardzo ciekawych i krytycznych wypowiedzi
O Kaczmarskim. Ale to caly czas nie wykazuje ze Kaczmar “plul” i odsadzal od czci “wszystko co polskie (papieza, religie,patriotyzm)”, jak pisal WL.
Jak juz pisalem, podejrzewam ze jest to problem roznicy wrazliwosci : ktos kto uwaza ze “nie powinno sie poruszac tematu X, Y czy Z” bedzie odbieral jako “skandal” wszelkie watki w tych tematach. I mowil o "pluciu" etc.
Caly czas nikt nie znalazl tych strasznych antypolskich “australijskich wywiadow”. Moje poszukiwania skonczyly sie znalezieniem cieplych wypowiedzi o JK, w Australii.
A tak poza tym, to coraz bardziej chodzi mi po glowie mysl ze WL w swojej ksiazce opisal JK “po lebkach”, inspirujac sie z artykulu z “S”.
Co do Twoich pytan o JK :
1. Nie wiem dlaczego wstapil do RST. Nie wiem dlaczego pytasz. Byl zakaz wstepowania ? Wydaje mi sie ze , np, o legalizacji tzw lekkich "uzywek" (dla doroslych nie dla malolatow) mozna by dlugo dyskutowac. Oczywiscie jesli sie przewiduje akcyze, kary za prowadzenie samochodu w stanie upojenia, etc. O dyskutowac/porownywac szkodliwosc "ziela kolumbijskiego" z takimi legalnymi narkotykami jak alkohol, tyton czy nawet srodki nasenne...
2. Idem punkt 1. Pewnie zmienil zdanie.
3. O orderze juz pisalem powyzej. Wreczajacy reprezentowal wolna i niezalzna Rzplita Polska. W tym celu zostal wybrany w demokratycznych wyborach. Mnie tez wreczajacy nie podnieca...
4. Borowski wypowiada swoja opinie/ swoja prawde o Jacku i nie przeszkadza mi to. O medalu juz pisalem, historie ZSP znam slabo. Czy chodzi o to nalezy ja stawiac na poziomie PZPR czy cos takiego ? Czy to ten ZSP sie przedtem nazywal ZSMP ?
Sorki, ja sie naprawde nie wykrecam. Mam nadzieje ze inni udziela Ci bardziej wyczerpujacych odpowiedzi.
O Antonim Zambrowskim :
sprawiles mi niesamowita frajde, bo wlasnie niedawno napisalem :
„Sadze ze np mozna by bez konca sie spierac czy "Czerwony autobus" lub "Oddzial chorych na raka à la polonaise 2002" jest pluciem czy nie. I na pewno znajdzie sie chetny by tlumaczyc ze to "antypolonizmy". Nawet jesli osobiscie odbieram je jako zapis jakiejs formy rozpaczy.“ (Thomas Neverny, 2004-12-05, 22:48 KRAJOBRAZ PO DYSKUSJI)
a Ty znalazles i zamiesciles tutaj przyklad odbioru (”reakcji na”)… „Oddzialu Chorych na a la Polonaise AD 2002“.
Nie wiem czy znasz « Czerwony autobus » (« Pedzimy przez polska dzicz : / wertepy, chaszcze, blota. / Patrz w tyl : tam nie ma nic / Zaloba i sromota »

.
Mozna to faktycznie interpretowac jako « plucie na wszystko co polskie », tak jak Zambrowski zdaje sie zaliczac « Oddzial chorych » do « oskarzania posoborowego Kosciola katolickiego ».
Nie wiem na kogo JK trafil w pokoiku na Banacha.
Jesli o mnie osobiscie chodzi, juz od dosc dluzszego czasu mam dosc niefrasobliwe podejscie do sztuki : przestalem za wszelka cene szukac « co to ma oznaczac » (czy "kto za tym stoi ?!!!"). Po prostu cos mi sie podoba lub nie. Zdarza mi sie nie rozumiem dlaczego sie podoba, i to mi wystarcza. Zdarza mi sie ze sadze ze rozumiem o co autorowi chodzilo, ale tez pamietam ze jest to tylko moja interpretacja. Zdarza sie ze wiem o co chodzilo autorowi (publicznie to wyjasnil), ale mimo tego wole odbierac utwor « po swojemu ».
Sadze ze istnieja antysemici ktorzy sluchaja radia Maryja i chodza na msze, choc Kosciol mowi teraz o « naszych starszych braciach w wierze ».
Sadze ze istnieja katolicy ktorzy sluchaja radia Maryja, chodza na msze ale tez korzystaja z prezrwatyw, choc Papiez nie radzi.
Wiec ten obrazek z pokoiku na Banacha nie wydaje mi sie nieprawdopodobny. Nie wiem, czy konieczne bylo to « a la polonaise » w tytule. Uwazam ze Kaczmar mial prawo pisac o tysiacletniej slinie – chodzi tu chyba o osobista reakcje JK, nie o « blad historyczny », jak pisze AZ. To nie byla praca doktorska z historii.
AD PIOTRUBA
Jesli powtorzylem, to dlatego ze « pisalem rownolegle ». Nie sciagalem. Ani od Ciebie ani od innych.
Sam pisales ze trudno nadazyc za ta dyskusja, bo sie za szybko rozwija.
Bylem tego swiadomy i jestem swiadomy ze w obecnym poscie pewnie tez to sie zdarzy. Fakt ze ktos zauwazyl cos podobnego/mysli cos podobnego zupelnie mi nie przeszkadza. Nawet jesli jest to Piotruba lub “ten wampir Lysiak” !
(Zabawne, kiedys sie straszylo dzieci Kuroniem, a teraz Lysiakiem ?)
Porownac z :
“Na dodatek, w miedzyczasie (czy tez : nareszcie !) pojawily sie niektore dodatkowe informacje ktore juz zanotowalem w moim "dziele" i ktore zamierzalem oglosic, czekajac momentu gdy "dyskusja" troche oslabnie. Geppard podal namiary na artykul w Tygodniku "S" o ktorym chcialem wspomniec. Olaff w koncu napisal co JK, jego zdaniem, wydal w PRLu. Staralem sie przystosowac moj tekst do tych nowych warunkow. Mam nadzieje ze jesli (mimo moich staran) zostaly sie jakies powtorki, zostanie to potraktowane z wyrozumialoscia.” (Thomas Neverny, 2004-12-05, 22:48 KRAJOBRAZ PO DYSKUSJI)
// No i prosze ! O Kwachu Piotruba I Olaff tez opublikowali za mnie, gdy ja to jeszcze wystukiwalem ! Kurde balans !//
AD OLAFF
1. Dyskusja O Lysiaku została sprowokowana wypowiedzią Artura.
Dyskusja o tym jak Lysiak wydawal w PRLu zostala sprowokowana wypowiedzią Artura.
Dyskusja O TYM JAK KACZMAR WYDAWAL W PRLu została sprowokowana wypowiedzią Olaffa.
Pelny cytat z mojego porzedniego posta :
“3.4
O DYSKUSJI O TYM JAK KACZMAR WYDAWAL W PRLu
Dyskusja zostala sprowokowana wypowiedzia Olaffa :
"Pamiętaj, że za tzw. komuny JK także wydawał płyty..."”
(Thomas Neverny, 2004-12-05, 22:48 KRAJOBRAZ PO DYSKUSJI)
2. Tytuły wydawnictw nie padly w tej dyskusji do dzisiaj. Podaje wiec teraz tytuly trzech pierwszych wydawnictw ktore wydaly tomiki JK :
Instytut Literacki (Francja),
Independent Polish Agency (Szwecja),
Editions Noir sur Blanc (Szwajcaria).
Artur pisal o nakladach ksiazek Lysiaka.
"(...)zapytałem o wielkość nakładów mając nadzieję, że ktoś (np. Artu) ową wielkość poda i wówczas będzie można porównać ów nakład z wielkością
nakładów JK. Oczywiście wypadło by to porównanie na korzyść Łysiaka, ale mimo wszystko
sam fakt drukowania za komuny (wydawania książek, płyt itd.) nawet w dużych nakładach o niczym jeszcze nie świadczy, a już na pewno nie musi świadczyć o politycznej poprawności,
czego JK jest przykładem. (Olaff do Zbycha, 2004-12-02, 13:09)
2.a) Lysiak zadnych plyt nie nagrywal;
2.b) Zazwyczaj porownywuje sie to co jest porownywalne : porownywanie nakladow miesiecznikow z nakladami dziennikow czy tygodnikow nie ma sensu, porownywanie nakladow mlodziezowego tygodnika z nakladami ksiazek tez nie ma sensu, porownywanie nakladow ksiazek z nakladami plyt sensu nie ma (zwlaszcza jesli pierwsza plyta byla dostepna w 1989 lub 1990...) .
3. "Co do TWOJEGo rozumienia słów wydawać/publikować, to...no własnie...jest to TWOJE rozumienie "
Podane w poprzednim poscie definicje pochodzily ze slownika PWN. Przypomne je jeszcze raz :
Wydawac :
ogłosić coś drukiem w formie publikacji; wydrukować
Publikować :
ogłaszać drukiem, wydawać, drukować; dawniej też: podawać do
ogólnej wiadomości,
obwieszczać
Biorac pod uwage te definicje :
jesli jakas ksiazka zostala
zlozona -> zaakceptowana przez cenzure -> wydrukowana -> skonfiskowana (bo "byl to powazny blad w polityce wydawniczej") -> przerobiona na papier toaletowy
to naprawde trudno mowic o oPUBLIKowaniu, nawet jesli robotnicy wyniesli kilka egzemplarzy z Domu Slowa Polskiego. Ogolne "ogloszenie" nie odbylo sie.
Ale faktycznie, przy pewnej dozie marksistowskiej kub jezuickiej dialektyki mozna udawadniac ze w ten sposob ta literatura trafila pod wszystkie strzechy (w formie papieru toaletowego).
Mozna by tez rozwinac kilka innych tematow, w ramach "gramatyki na wesolo" (byl kiedys taki tytul) :
- sprawdzic w slowniku czu "plyta" ("Pamiętaj, że za tzw. komuny JK także wydawał płyty..." ) rowna sie "kaseta" (wifon 1981) ;
- zakladajac ze "plyta" rowna sie sie jednak "kaseta", podyskutowac o uzywaniu liczby mnogiej i pojedynczej ("za tzw. komuny JK także wydawał płyty..." ) ;
- porownac funkcje slowa "wydawac" i "wydac" : czy przypadkiem "wydawac" nie sluzy do zaznaczanie pewnej regularnosci/wielokrotnosci...
ale jestem zmeczony i nie chce mi sie tego rozwijac.
4. Temat „Sąsiadow” bardzo skomplikowany, bardzo nawarstwiony i... bardzo ambitny. Zwlaszcza ze pan Gross w tej pracy troche pomieszal robote historyka z robota publicysty. Roznica wersji polskojezycznej i angielskojezycznej (nawet jesli chodzi tylko o ten koncowy wniosek o "spoleczenstwie") tez byla niepotrzebna i jeszcze bardziej pokomplikowala ten kociokwik. Choc byc moze bez chwytow dziennikarskich nie sprowokowaloby sie calej tej ogolnej i bardzo ciekawej dyskusji... Bo historycy o Jedwabnem pisali juz wczesniej.
Zapowiada sie bardzo ciekawie. Jak wyglada plan pracy ?
AD ADMIN
Nadal nalegam i pokornie powtarzam, ze na stronie o JK powinny byc wszystkie materialy, takze te z ktorymi sie nie zgadzamy. Tlumaczenie o "powtarzaniu" sie tez nie jest argumentem : JK tez sie czesto powtarzal w kolejnych wywiadach, nie jest to jednakze powod by nie wywieszac wszystkich wywiadow JK.
Jedyne znane teksty zrodlowe o Cesarzu Kaliguli sa autorstwa faceta ktory mial mu wiele rzeczy za zle (i byla to reakcja normalna, bo tamten cysorz go systematycznie gnoil). Dlatego do dzis Kligula jest tym karykaturalnym Kaligula, po wszyscy potem spisywali/cytowali z pierwszgo zrodla. Gdyby ten (zlosliwy/subiektywny/...) przekaz zaginal, wlasciwie
nic nie wiedzielibysmy o Cesarzu Kaliguli.
Niejaki Wincenty Kadlubek wypisywal niesamowite rzeczy w swoich kroinikach. Gdybysmy go zupelnie usuneli za "pisanie bredni", wykasowalibysmy tez kilka "perelek", informacji o ktorych nie napisali inni kronikarze.
A w skrocie zas :
Do licha, kiepska musi byc ta Wasza wiara w Kaczmarskiego, jesli takie "brednie" (jak sami piszecie) Was niepokoja ! Ja tam wierze ze ani moj odbior JK ani ta Wasza Witryna sie od tego nie zawali !
Czy te cytowane ostatnio strony (Tygodnik "S', Australia, Zambrowski...) zostaly zabezpieczone czy nie ?
Dobranoc
TN