Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Spotkanie w porcie
#1
Po ile Waszym zdaniem wypili główni bohaterowie? Smile
Odpowiedz
#2
Najpierw setka, potem 200 g, na koniec 300 g. Wychodzi na to, że razem wypili po 600 g Smile Miał ten Murzyn głowę. Wink
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#3
hmm wypili jeszcze więcej Tongue oprócz tego co napisałaś tmach to jeszcze 1 kieliszek murzyn wypił
Cytat:- Soviet Union - on się cieszy ja do pełna mu nalałem

a 2. bochater nie wiadomo ile wypił przed przyjściem murzyna Wink
Cytat:Człowiek do roboty nie miał nic więc w porcie pił
Piję po obcemu nie rozumiem nudzę się
Odpowiedz
#4
Asia napisał(a):to jeszcze 1 kieliszek murzyn wypił
Z czego to wynika ?

" i mówię Sowietskij Sojuz
Soviet Union on się cieszy ja do pełna mu nalałem...
"

W Soviet Union pije się z kieliszków?
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Odpowiedz
#5
Może w Amsterdamie - tak.
Odpowiedz
#6
ja tam nie wiem gdzie się z czego pije Smile i sama też ie pijam z kieliszków ani z gwintu żeby nie było Wink
Odpowiedz
#7
Asia napisał(a):i sama też ie pijam z kieliszków ani z gwintu żeby nie było Wink
szklanki?? ambitnieSmile)))
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#8
z 700 g to wypili... szczegolnie, ze po takiej nocy i pamiec zawodna, wie c mogli cos przreoczyc Wink
Odpowiedz
#9
Asia napisał(a):ani z gwintu żeby nie było
To może chociaż z gwinta? Smile
Odpowiedz
#10
Nie wiadomo ile mieli wypite przedtem Smile
Yet we lost though, again...
Odpowiedz
#11
Za malo.Inaczej Rosjanin by uciekl.Albo za duzo i dlatego nie chcialo mu sie uciec.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#12
bryce napisał(a):W Soviet Union pije się z kieliszków?
Pamiętam, jak podczas wizyty u naszych przyjaciół z Ukrainy "w interesach" Wink w połowie lat 90-tych po ubiciu targu usiedliśmy do części nieoficjalnej. No i oczywiście były kieliszki o pojemności 200ml, oprócz kieliszków butelki i... kromka chleba. Zabawa polegała na tym, że każdy po kolei wypijał szkalneczkę bimberku (ciężka konkurencja!) po czym brał w dłoń kromeczkę, przystawiał do nosa i zaciągał się głęboko :Smile No i w ciągu 15-minutowego spotkania takich rundek były 3... a może więcej... nie pamiętam Wink
Dlatego podpierając się wiedzą autopsyjną sądzę, że bohaterowie "Spotkania..." wypili więcej niż 600-700g.
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Odpowiedz
#13
Przemek napisał(a):szklanki?? ambitnieSmile)))
pewnie, pijam ze szklanek ale czystą wodę oczywiście Wink
Kuba Mędrzycki napisał(a):To może chociaż z gwinta? Smile
nie z gwinta też nie Tongue chyba że napoje bezalkoholowe Smile
Odpowiedz
#14
Asia napisał(a):pewnie, pijam ze szklanek ale czystą wodę oczywiście
Dobry wybor Wink
Asia napisał(a):nie z gwinta też nie chyba że napoje bezalkoholowe
leee... nic gorszego od np coli z gwinta Sad
Odpowiedz
#15
Asia napisał(a):pewnie, pijam ze szklanek ale czystą wodę oczywiście
A może jednak zgubiła Ci się kreska przy "o"? Wink
Odpowiedz
#16
Tomek_Ciesla napisał(a):leee... nic gorszego od np coli z gwinta Sad
ja ogólnie też nie przepadam za takimi napojami Smile lubię jedynie żywca (chodzi o wodę Tongue najlepsza zwykła albo o smaku truskawki Big Grin )
Kuba Mędrzycki napisał(a):A może jednak zgubiła Ci się kreska przy "o"? Wink
raczej nie Wink
Odpowiedz
#17
Kuba Mędrzycki napisał(a):A może jednak zgubiła Ci się kreska przy "o"? Wink
Kuba, ewidentnie chcesz zdemoralizować nieletnią. Wink Big Grin
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#18
tmach napisał(a):Kuba, ewidentnie chcesz zdemoralizować nieletnią.
Ja ?? Ja jestem święty! :Smile
Tak czy inaczej, jestem pewien, że prędzej czy później, znajdzie się drań co mnie wyręczy Smile
Odpowiedz
#19
Asia napisał(a):lubię jedynie żywca (chodzi o wodę najlepsza zwykła albo o smaku truskawki )
Raz probowalem smakowych Zywcow i to mi wystarczy Wink wole krople beskidu ;P Zreszta nic nie zastapi kawy i herbaty :] (i Yerba Mate!! )
Odpowiedz
#20
Tomek_Ciesla napisał(a):Zreszta nic nie zastapi kawy i herbaty :]
"Kawa się nadawa, lecz gorzała szybciej działa"... Wink
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#21
Gosiufar, myślę, że warto zacytowany przez Ciebie fragment rozszerzyć o resztę wiersza Wink Nie jest to żadne OT, jak najbardziej pasuje do dylematu - "żywiec zdrój czy Żywiec".

Ogden Nash
" Refleksje na temat przełamywania lodów przy nawiązywaniu stosunków towarzyskich"

"candy is dandy
but liquor is quicker"

kawa się nadawa
lecz gorzała szybciej działa

herbata też zbrata
ale martini szybciej to czyni

kakao też by działało
ale jest szybszy program - sto gram

sok z pomarańczy jest tańszy
lecz dolać wódki - są skutki

koktajle mleczne są bezskuteczne
ale wóda czyni cuda

woda perriera - wciąż jest bariera
łyk bloody mary - nie ma bariery

melba z bananem podejściem wyszukanem
sto gram z grzybkiem - szybkiem

po toniku brak wyniku
po ginie rezerwa ginie

tort podany na tacy jest cacy
whisky wlana do wnętrza jest prędsza

sodowa woda to też metoda
lecz prędzej do celu dotrzem - scotchem

banany w masagramie niebanalne zagranie
lecz sukces towarzyski zapewnia prosta whisky

sok grejpfrutowy jest zdrowy
zmieszany z ginem daje większy plus - luz

przełożył - Stanisław Barańczak
Żydowinem być mi raczej,
Gdy mianuje mnie Polaczek...
Odpowiedz
#22
Jestem, jak szampan lekki, doskonały,
Jak koniak mocny, jak likier soczysty,
Jak miód w szaleństwie słonecznym dostały
I wyskokowy, jak spirytus czysty.
Królestwo moje na całym jest świecie
I mój alkohol wszystkie pędzą czasy.
Znacząc na sercach jak na etykiecie,
Gwiazdkami markę trunku pierwszej klasy.

Wierzynski

Pozdrawiam
Tomek
Odpowiedz
#23
Kamil napisał(a):pasuje do dylematu - "żywiec zdrój czy Żywiec".
Czasami problemem jest nie tylko wybór "żywiec zdrój czy Żywiec" (dla niektórych nie ma tu żadnego problemu), ale problem leży w wyborze "Żywiec czy Lech". I tutaj cos na temat tego niezwykle trudnego wyboru:

Piosenka o łódce Bols
Chciałem gdzieś popłynąć znów,
Coś zaliczyć z dobrym skutkiem
Więc do kumpli dzwonię i
Mówię że mam chęć na łódkę.
Wpadło czterech z pięciu, bo
Życie czasem podłe bywa
I piątemu żona dziś
zabroniła z nami pływać.
Ale reszta prężąc tors
Wsiadła do tej łódki Bols
Tibidibidibidim
Tibidibidibidim
Tibidibidibidim daj

Lecz jak pech - no to pech.
Popływaliśmy niedługo
I przyjaciel mówi, że
Trzeba przesiąść się na drugą
Ale przecież każdy wie,
Z tych co znają się na sporcie,
Że, gdy pierwsza płynie, to
Druga chłodna czeka w porcie.
A więc znowu prężąc tors
Wsiedliśmy do łódki Bols.

Tibidibidibidim
Tibidibidibidim
Tibidibidibidim daj

Lecz jak pech -- no to pech.
Czas nam błyskawicznie zleciał
I tę drugą trafił szlag,
Więc ktoś krzyknął: "A gdzie trzecia?"
Słowa te zabrzmiały nam
Jak wykładnia, jak wyrocznia.
Lecz niestety, pech to pech.
Już nieczynna była stocznia.
A więc wyprężając tors
Poszlim szukać łódki Bols.

Tibidibidibidim
Tibidibidibidim
Tibidibidibidim daj

Lecz jak każdy z nas tu wie
Z tych, co mają tęgą głowę,
Że otwarte zawsze są
Jakieś stocznie remontowe.
No i właśnie w jednej z nich
Ponoć zakłóciłem spokój
I na całą długą noc
Mnie zamknęli w suchym doku.
Rano miałem taki łeb,
Że aż mnie bolała głowa,
Więc przyrzekłem: "Rzucam Bols
Moją łódką będzie Luksusowa".
No a kumple prężąc tors,
Dalej popłynęli łódką Bols.


Krzysztof Daukszewicz

A jak jestesmy jeszcze przy pytaniu "ile wypili" warto przypomnieć jeszcze jedną piosenkę:


Milicyjny protokół

Włodzimierz Wysocki

Nie wypiliśmy wtedy dużo moim zdaniem.
Słowo honoru! Wcale nie kłamię!
Gdyby do wódki lali nie spirytus,
To nawet więcej bym wtedy wypił.

... Najpierw piliśmy w sklepie prosto przy stoisku -
To chyba była butelka czystej.
Na ławce w parku wypiliśmy bełta,
Co było dalej już nie pamiętam.

To nic dziwnego, przecież na czczo z gwinta piłem,
Ale świadomy i trzeźwy byłem.
Lecz gdy milicję wezwali ludzie,
To już porządnie mieliśmy w czubie.

Trzeciego kumpla dobraliśmy gdzieś na silę -
No tu się zgodzę - to błędem było.
A że milicję nazwaliśmy „gliną",
To wszystko przez to czerwone wino.

A pan w mundurze nie powiedział wtedy wiele:
„Proszę się rozejść, obywatele!"
Z jego apelem z miejsca się zgodziłem,
I się rozszedłem. I rozchodziłem.

Poniosę karę, jeśli źle się zachowałem,
Ale nikogo nie obrażałem!
Upadłem nie dlatego, że wypiłem,
Ale dlatego, że słaby byłem.

... Tego, co powiem nie notujcie w protokole -
Czego od dziecka nas uczą w szkole?
Że społeczeństwo nas ukarze samo.
To całkiem słuszne. Z tym się zgadzamy.

Sierioża rano się obudzi, też wam powie
(A to naprawdę niegłupi człowiek),
Że jeśli społeczeństwo ma nas skarać,
Wy nie musicie się teraz starać.

Nie myślcie tylko, że Sierioża nasz jest głuchy,
On was uważnie i pilnie słucha.
A nic nie mówi, bo jest zawstydzony,
Zdenerwowany i oburzony.

Nie zamykajcie, proszę, dzieci mamy małe!
On mieszka w centrum, ja jeszcze dalej!
A... już i tak autobus nasz odjechał,
Metro zamknięte, postój daleko.

To takie miłe, że tu o nas wszyscy dbają:
Wszędzie nas wożą, odprowadzają!
I jutro rano, kiedy trzeba będzie wstawać,
Sierżant nas zbudzi - poważna sprawa!

I wiesz, Sierioża, rano, jak już się zbudzimy,
W sklepie na rogu kupimy wino.
Słyszysz, Sierioża, rubla uchowałem!
No śpij, biedaku, co ci zostało!

Ta piosenka porusza tez kolejny trudny problem - rodzi sie pytanie o konsekwencje picia. Pisał o tym już Kaczmarski w Balladzie o ubocznych skutkach alkoholizmu. Ale warto jeszcze przypomnieć pewna iralndzka piosenkę:


Seven Drunken Nights

As I went home on Monday night as drunk as drunk could be
I saw a horse outside the door where my old horse should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that horse outside the door where my old horse should be?

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a lovely sow that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But a saddle on a sow sure I never saw before

And as I went home on Tuesday night as drunk as drunk could be
I saw a coat behind the door where my old coat should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that coat behind the door where my old coat should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a woollen blanket that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But buttons in a blanket sure I never saw before

And as I went home on Wednesday night as drunk as drunk could be
I saw a pipe up on the chair where my old pipe should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that pipe up on the chair where my old pipe should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a lovely tin whistle that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But tobacco in a tin whistle sure I never saw before

And as I went home on Thursday night as drunk as drunk could be
I saw two boots beneath the bed where my old boots should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns them boots beneath the bed where my old boots should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
They're two lovely Geranium pots me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But laces in Geranium pots I never saw before

And as I went home on Friday night as drunk as drunk could be
I saw a head upon the bed where my old head should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that head upon the bed where my old head should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a baby boy that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But a baby boy with his whiskers on sure I never saw before

And as I went home on Saturday night as drunk as drunk could be
I saw two hands upon her breasts where my old hands should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns them hands upon your breasts where my old hands should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a lovely night gown that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But fingers in a night gown sure I never saw before

As I went home on Sunday night as drunk as drunk could be
I saw a thing in her thing where my old thing should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that thing in your thing where my old thing should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a lovely tin whistle that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But hair on a tin whistle sure I never saw before

i alternatywne zakończenie:

And as I went home on Friday night as drunk as drunk could be
I saw a head upon the bed where my old head should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns that head upon the bed where my old head should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a cabbage that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But a moustach on a cabbage sure I never saw before

And as I went home on Saturday night as drunk as drunk could be
I saw two hands upon her breasts where my old hands should be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who owns them hands upon your breasts where my old hands should be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a lovely bra that me mother sent to me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But knuckles on a bra sure I never saw before

As I went home on Sunday night as drunk as drunk could be
I saw a man running down the street as naked as could be
Well, I called me wife and I said to her: Will you kindly tell to me
Who's that man running down the street as naked as could be

Ah, you're drunk,
you're drunk you silly old fool,
still you can not see
That's a tax collector that the queen sent to service me
Well, it's many a day I've travelled a hundred miles or more
But tax collector satisfied sure I never saw before

Podsumowując: alkohol jest katalizatorem wielu pytań, które niejednokrotnie zyskują rangę egzystencjonalnych. Od pytania "co?" przez "ile?" jest krótka droga do "kim jest?" i "dlaczego?". Na to ostatnie pytanie odpowiedź daje Daukszewicz:

Historia powodów rozpijania się narodu

Zacny człowiek pradziad mój, który przeżył tu lat parę
Cały ziemski żywot swój spędził bijąc się wciąż z carem
Ciągle tylko szable w dłoń, jak mawiała nasza niania:
W domu rzadko Panicz był, bo się szlajał po powstaniach

Ale kiedy czasem wpadł szeptał cud, że jeszcze żyję
Potem do kredensu szedł i do rana dawał w szyję
Stąd i okoliczny lud też wypijał wódki w bród

A z kolei dziadek mój, to się chował po jałowcach
Skąd granatem w każdą noc rzucał wciąż do hitlerowca
Co dzień tylko broń za pas i nie było w domu chłopa
Jak mawiała niania nam: Pan się szlaja po okopach

Ale kiedy czasem wpadł szepnął cud, że jeszcze żyję
Potem do piwnicy szedł i do rana dawał w szyję
Stąd i okoliczny lud też wypijał wódki w bród

Za to ojciec dobry mój, chociaż zderzył się z urzędem
Tak do wuja mówił: Ja przez komunę pić nie będę
I być może z racji tej, nie wykluczam, Boże mój
Chociaż ojciec trzeźwym był to się strasznie rozpił wuj

Tylko kiedy do nas wpadł szeptał cud, że jeszcze żyję
Potem ojca kartki brał i przez partię dawał w szyję
Stąd i okoliczny lud też wypijał wódki w bród

Potem mnie dopadło też, żeby pić na własnych śmieciach
Lecz nieszczęściem moim jest, że się ustrój wziął rozleciał
Ale przestać nie mam jak, więc do kumpli i sumienia
Mówię przyszedł wreszcie czas, żeby pić z przyzwyczajenia

Za to pointa gorzko brzmi, że najgorzej dla narodu
Kiedy przestać nie ma jak, choć nie widać już powodów
Stąd i okoliczny lud wciąż wypija wódki w bród.

Pozdrawiam
Eryk
Kiedy idę,to idę.Jeśli przyjdzie mi walczyć,jeden dzień nie będzie lepszy od drugiego,by umrzeć.Bo nie żyję ani w przeszłości,ani w przyszłości.Istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej
Odpowiedz
#24
Tomek_Ciesla napisał(a):Jestem, jak szampan lekki, doskonały,
Nic z tego, i tak wiem, że to Kraśny! Wink
Sama słyszałam, więc wiem, co piszę! :rotfl:

Ale się alkoholowo porobiło!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości