Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
IV festiwal "Nadzieja" (2007)
#61
Kuba Mędrzycki napisał(a):że rok temu obszedł się jedynie wyróżnieniem
Jak dla mnie aż wyróżnieniem...
Kuba Mędrzycki napisał(a):bardowie wygrali
A kto to jest bard Twoim zdaniem?
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przemek przed rokiem zaśpiewał niezwykle przejmujące epitafium dla Milewicza
To prawda - Ostatnia korespondencja zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Marcin wykonywał podobnie jak i w tym roku - Wykopaliska JK.
No ale co to ma wspólnego z werdyktem?
Odpowiedz
#62
Alek napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):bardowie wygrali
A kto to jest bard Twoim zdaniem?
Jacek Kaczmarski.

A miałem na myśli przede wszystkim to, że w tym roku docenieni zostali przede wszystkim twórcy. Śpiewający autorzy. Twórcy i jednocześnie niejako kontynuatorzy dzieła JK. W szeroko rozumianym tego znaczeniu.
Alek napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):Marcin wykonywał podobnie jak i w tym roku - Wykopaliska JK.
No ale co to ma wspólnego z werdyktem?
A no to, że wykonanie piosenki JK, jest tak samo istotnym elementem branym pod uwagę przez jurorów. A z tego co pamiętam, Marcin wykonał tę piosenkę, ani gorzej ani lepiej niż przed rokiem. Z kolei, jego autorski utwór, był w dużej części umuzycznionym jednym z psalmów. W ubiegłym roku, Marcin prezentował swój wiersz "Atleci polscy"(mam nadzieję, że nie przekręciłem tytułu), w moim przekonaniu dużo bardziej ciekawszy i przejmujący.

[ Dodano: 31 Lipiec 2007, 00:52 ]
Alek napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):że rok temu obszedł się jedynie wyróżnieniem
Jak dla mnie aż wyróżnieniem...
Chodziło mi o to, że w porównaniu z tegorocznym Iwszym miejscem(jak najbardziej zasłużonym), to jednak spora różnica.
Odpowiedz
#63
Alek napisał(a):Nieźle poradził sobie dzikakaczka
bez Ani i Patryka dzikakaczka wcale by sobie nie poradziła, więc proszę nas traktować jako całośc Smile)
NestSite
http://www.arturkaczorek.pl
Odpowiedz
#64
Kuba Mędrzycki napisał(a):w tym roku docenieni zostali przede wszystkim twórcy. Śpiewający autorzy
Rozumiem Kubo,ale nie każdy wie,że Skrzypczak pisze własne wiersze - więc - tak jakby - jeśli chodzi o to,co zaprezentował w Kołobrzegu,to nie ma powodu,żeby go nazywać bardem w jak najszerszym choćby rozumieniu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):w moim przekonaniu dużo bardziej ciekawszy i przejmujący.
A w moim nudny,przekrzyczany i o niczym.
dzikakaczka napisał(a):bez Ani i Patryka dzikakaczka wcale by sobie nie poradziła
Więc uznajmy,że festiwalowa dzikakaczka występuje w trzech osobach. Sławek pewnie by to rozłożył na dzik,kaka i kaczka,ale nie dzielmy włosa Smile tak czy siak - gratuluję!
Odpowiedz
#65
Alek napisał(a):jeśli chodzi o to,co zaprezentował w Kołobrzegu,to nie ma powodu,żeby go nazywać bardem w jak najszerszym choćby rozumieniu.
A to jakaś obelga? Smile
A serio - w porządku, poprzestańmy na tym, że tegoroczne jury kładło nacisk przede wszystkim na autorskie wykonania. I według mnie, wcale się w swoich ocenach nie pomyliło.
Odpowiedz
#66
A nie Smile Ale nie zaśpiewał żadnego swojego utworu. Tak patrząc,to można nazwać bardem np. Simona Smile
Odpowiedz
#67
Alek napisał(a):Ale nie zaśpiewał żadnego swojego utworu. Tak patrząc,to można nazwać bardem np. Simona
Jak to nie? A własna muzyka to nie autorstwo? Wiesz, Gintrowskiego także nazywają bardem. Smile Wizualnie, to on mi jakoś najbardziej do tego jakże już wyświechtanego określenia pasuje. Wink
Odpowiedz
#68
Alek napisał(a):można nazwać bardem np. Simona
W zawodzie barda najbardziej interesuje mnie , czy bar da po występie :rotfl:
Odpowiedz
#69
Alek napisał(a):Przemysław Bogusz (nie do końca podobała mi się Koronacja jako wiersz - słychać było wiele niedociągnięć,za to jako piosenka komentująca rzeczywistość - świetna! Inteligenta,mająca treść,pięknie zaśpiewana),
To po pierwsze jest nie wiersz tylko tekst piosenki - są pewne różnice w założeniu pisania.
A po drugie, czytałem ten tekst kilkakrotnie i nie zauważyłem żadnych niedociągnięć.
Uważam, że jest to piosenka znakomita pod każdym względem. Zazdroszczę jej Przemkowi.
Odpowiedz
#70
I ja dorzucę swoje trzy grosze (oby nie gorsze Wink ) do pofestiwalowych refleksji.
Połowa części konkursowej mnie ominęła (ze względu na późny przyjazd na miejsce oraz czynniki inne). Udało się usłyszeć jednak znakomity występ Przemka Bogusza (autorska piosenka rzeczywiście wspaniała, choć w moim odczuciu "Ostatnia korespondencja" jest znacznie bardziej poruszająca). Kolejni wykonawcy nie zapadli mi w pamięć, oprócz dwóch podmiotów - Zbyszka Bibera ze znakomitą autorską muzyką do tekstu Wojtka Bellona (nie znałem tego tekstu wcześniej, tym większe ukłony dla Zibiego, że "wydobył" go z czeluści Wink i okrasił klimatyczną, delikatną muzyczką) oraz Adama_Leszka i Leszka, którzy to grali fenomenalną piosenkę autorską "Chrystus w warsztacie cieśli".
Noc bardów rosyjskich przebiegła spokojnie Wink Troszkę wprowadzania się w odpowiedni nastrój tradycyjnym napitkiem polsko-rosyjskim, egzystencjalnych rozmów (m.in. o black metalu Big Grin) oraz ogólnopoznawczej wymiany zdań i/lub uprzejmości. Zdecydowanie na plus liczę występ Aleksandra Trąbczyńskiego, który w znakomity sposób wchodził w interakcję z publiką. Do tego śpiewał znakomite tłumaczenia Wysockiego - niestety nie pomnę czyjego autorstwa. Bardzo ciekawie zawładnął publiką również Alosza, opowiadając ciekawe anegdoty-pewniaki (jakże bliskie mojemu stanowi). Po imprezie "schodowej" obudziłem się nad brzegiem morza, co wprawiło mnie od razu w znakomity nastrój Smile

Drugi dzień zapowiadał się jeszcze lepiej niż pierwszy. I tak - występ laureatów - bardzo dobry, tyle. Koncert pro Formy jak zawsze - zachwycający (teksty Krzysztofa Gajdy w znakomitej aranżacji, nowe tłumaczenia autorstwa Klempicza, wszystko chyli się ku płycie podług mnie Wink ). Na szczególną uwagę zasługują brawurowy, mocny "Gorzki płacz" oraz żołądkowo-gorzki "Serwus OchTyVita!". Zespół Reprezentacyjny troszkę nie w formie - co jest zapewne skutkiem bardzo długiej przerwy. Użytkownik Pils, siedzący obok mnie bezbłędnie "odgadywał" kolejne utwory zapowiadane dość enigmatycznie i w rozwlekły sposób przez Gugałę i Łobodzińskiego. Pozostaje mieć nadzieję, że chłopaki "rozegrają się" wraz z nową płytą brassensową. "Raj" ocenialiśmy na gorąco wraz z użytkownikiem Simonem bardzo pozytywnie i zdanie "na chłodno" podtrzymuję. Spodziewałem się kompletnej katastrofy (vide: zeszłoroczny "Tunel"), a program został zaprezentowany wspaniale, majestatycznie, z należnym temu materiałowi szacunkiem. Wyróżnię w szczególności: "Pusty raj" i "Władcę ciemności" (ze świetną gitarką w tle!).
Impreza jak to impreza - zawsze jest miło Big Grin
Serdecznie dziękuję wszystkim ludziom, których miałem okazję poznać. Cieszy mnie, że Jacek ma tak wspaniałych fanów, wśród których znaleźć można amatorów (i zawodowców) z niemal wszystkich dziedzin życia, kultury etc. Wink
Teraz marzy mi się tylko Przemyśl. Jak to się jednak ułoży? - zapewne dobrze Smile
Żydowinem być mi raczej,
Gdy mianuje mnie Polaczek...
Odpowiedz
#71
lc napisał(a):To po pierwsze jest nie wiersz tylko tekst piosenki
Jeśli tak,to zupełnie zmienia postać rzeczy.
Odpowiedz
#72
Cóż... ja napiszę tylko tyle- jestem pod ogromnym wrażeniem i bardzo się cieszę że miałam możliwość znalezienia się w tym czasie w Kołobrzegu. ten dreszczyk emocji, szczególnie na "raju" czy występnie Pro Formy... to było naprawde "coś"... :Smile
Wszystkim wykonawcom życzę... czego życzę? żeby w tym co robią potrafili "odnaleźć siebie" i żebym za rok (być może) wyszła z ich występu wielce zaskoczona i zafascynowana Wink

pozdrawiam
Ola
Odpowiedz
#73
Alek napisał(a):
lc napisał(a):To po pierwsze jest nie wiersz tylko tekst piosenki
Jeśli tak,to zupełnie zmienia postać rzeczy.
A zmienia, zmienia
bo jest zupelnie inna technika skladania tekstu - bierze sie pod uwage rowniez pewne kwestie brzmieniowe slow, nie mowiac juz o rytmice,, kladzie nacisk na komunikatywnosc, uzywa celowo pewnych odniesien w zaleznosci od przedywanej linii melodycznej i aranzu itp. - dlugo by rozprawiac o tym rzemiośle, które tylko w czesci jest nawiedzonym tworzeniem... Big Grin a w wiekszosci swiadomym skladaniem slow i dziwieków w produkt, ktorego sie slucha (a nie czyta) kilka minut i powinno sie go pojąc - a co za tym idzie przezyc - przy pierwszym przesluchaniu.
Odpowiedz
#74
Chciałbym poinformować Szanowne Towarzystwo, że dziś wieczorem na Kazimierzu w Krakowie odbędzie się imprezka podsumowywująca festiwal "Nadzieja". Ewentualnych chętnych prosimy o kontakt telefoniczny ze mną, Jirim, lub Cnym Słomczysiem.
Odpowiedz
#75
No to czas na mnie. Tyle już napisano na temat festiwalu, że nie sposób się nie powtarzać, ale trudno też nie zabrać głosu bo wszak impreza z pewnością jest tego warta. Działo się wiele i nie sposób napisać o wszystkim, więc postanowiłem skupić się tylko na niektórych wydarzeniach.
1. Konkurs
Moja ocena nie odbiega od wyrażanych wcześniej opinii na temat poziomu i długości trwania tego koncertu więc nie ma co się powtarzać. Natomiast wydaje mi się, że organizatorzy powinni się poważnie zastanowić na przyszłorocznym konkursem bo mam wrażenie, że gdybym wziął w domu np. dwa garki jako instrumenty, przeczytał na głos jakiś Jackowy wiersz, nagrał to wszystko i wysłał jako zgłoszenie na konkurs, to zobaczylibyście mój debiut sceniczny. I wtedy okazałoby się, że nadesłanych przez potencjalnych uczestników, zgłoszeniowych nagrań w 100% nikt nie przesłuchał tylko dopuścił wszystkich jak leci. Wydaje mi się, że tak nie może być w przyszlości bo cierpi na tym ranga festiwalu, który dla wszystkich miłośników twórczości J.K. jest centralną imprezą w roku. Jeśli liczba i poziom uczestników mają być utrzymane to trzeba występy konkursowe przenieść na wcześniejsze godziny, podzielić konkurs na dwa dni, albo znaleźć inne rozsądne rozwiązanie.
Dochodzi bowiem do takich paradoksów, że ludzie nie mieszczą się w sali podczas występów fałszujących nastolatek a na znakomitym koncercie Federacji jest może z 50 osób bo ludzie samą sztuką nie żyją i muszą też jeść spać i napić się, a 8-godzinny maraton na to kompletnie nie pozwalał. Sad . Trudno tutaj mieć pretensje do Jacka Pechmana bo on nie może zajmować się wszystkim, ale w Fundacji powinien znaleźć się ktoś kto całorocznie będzie odpowiadał za wszystkie sprawy związane z konkursem i może wtedy unikniemy takiego organizacyjnego dramatu jak w tym roku.
Oczywiście dołączam się do gratulacji dla Marcina Skrzypczaka i Przemka Bogusza. Nie pamiętam festiwalu (żadnego!) na którym publiczność do tego stopnia zgadzałaby się z werdyktem jury. To też świadczy o słabości ogólnego poziomu gdy dwóch artystów tak wyraźnie wybija się na tle pozostałych.
Z zainteresowaniem odebrałem występ Artura Kaczorka i spółki (chyba trzeba będzie wybrać się do stolicy Smile ), Ani Steli oraz tria Różycki/Gumiela/Zaporowicz chociaż cały czas miałem wrażenie, że główny wokalista jest młodszym bratem Mariusza Lubomskiego Wink . Moją uwagę zwrócił też utwór naszych forumowych kolegów Adama Leszkiewicza i Leszka Sanetry - Chrystus w warsztacie cieśli. Oby tak dalej chłopaki a z tej mąki będzie chleb!
Szkoda mi trochę Simona bo uważam, że jego kompozycje są bardzo ciekawe a niekiedy porywające (vide Axolotl), on sam jest znakomitym gitarzystą, tylko niestety ktoś musi jeszcze to wszystko zaśpiewać. Musisz szukać wokalistki albo wokalisty Simon bo wydaje mi się, że w tym składzie chyba trudno będzie o jakiś większy postęp.
2. Bardowie rosyjscy
Pomysł z takim koncertem był znakomity chociaż mnie trochę zabrakło kogoś takiego „w 100% rosyjskiego”. Gdyby np. wystąpiła Żanna Biczewska… Ale nie narzekajmy. Awdiejew z zespołem był bardzo dobry, chociaż aż do przesady wyreżyserowany w najdrobniejszych szczegółach. W końcu jednak profesjonalizm jest w cenie. Biorąc pod uwagę fakt, że na inne jego występy w Kołobrzegu (bodajże dzień wcześniej i dzień później) trzeba było nabyć bilety po 40 i 60 zł to organizatorzy sprawili nam miłą niespodziankę zapraszając tego artystę. Na pewno było warto.
Podobał mi się też Malinowski, natomiast Trąbczyński już tak sobie a Księski wcale. Ten ostatni powinien zdecydowanie pozostać przy graniu utworów Wysockiego dla przyjaciół, bo niestety nie ma predyspozycji do występów scenicznych i totalnie uśpił i tak wykończoną publiczność.
No i na koniec Federacja, którą mam okazję obserwować dość często i pod której niezmiennym urokiem pozostaję. Takiej innej grupy po prostu w kraju nie ma, która zawiera tyle indywidualności artystycznych, która potrafi poruszać się w tak wielu konwencjach, która prezentuje zarówno utwory swoje jak i innych twórców. Kto nie widział rewelacyjnej Joli Sip w „sportowych” kawałkach Wysockiego niech żałuje. Również finałowe Jackowe „Niech” w oryginalnej aranżacji zespołu bardzo mi się podobało i stanowiło świetne zamknięcie pierwszego dnia festiwalu. Nawet szara eminencja TVP 1 p. M. Raczyńska oraz Marszałek Senatu B. Borusewicz pozostali na swoich miejscach co biorąc pod uwagę dziką porę koncertu świadczyło o tym, że występ się podobał.
Nie sposób również nie „wspomnieć jednak o gorszącej scenie, której wspomnienie budzi we mnie żal i wstręt”, która trochę zakłóciła mi odbiór a artystom koncert, a mianowicie o „występie” artysty, któremu chyba się pomyliły dni w które ma występować, czyli nawalonemu jak stodoła w żniwa Jarosławowi Gugale z ZR, który usiadłszy obok zachowywał się tak jakby był na festiwalu w Opolu. Grabi strzeliła mu parę fotek i sam jestem ciekawy efektu. Musiałem się przesiąść parę miejsc dalej bo miałem obawy, że lada moment zostanę „z pawiem na kolanie” a poza tym swoim bredzeniem i klaskaniem przeszkadzał mi w odbiorze. Sądząc z miny Kondraka, zauważył zachowanie kolegi po fachu, choć nie jestem pewien jak bardzo ze sceny było to widoczne. Smutne to trochę, że w końcu osoba publiczna nie trzyma pewnego poziomu i robi z siebie takie widowisko. Całe szczęście, że jakiś kumpel wyżej wymienionego dość szybko go wyprowadził.
3. Występ Kuby i Mateusza.
Przyznam szczerze, że czekałem na ten występ z dużym zainteresowaniem bo dawno tego duetu już nie oglądałem w akcji i byłem ciekawy co zaprezentują. Wszak obaj artyści prezentują naprawdę wysoki poziom, mają sporo doświadczenia scenicznego a co chyba najważniejsze doskonale twórczość Jackową znają i czują. Liczyłem więc, że zarówno wybór utworów jak i sposób ich prezentacji będzie bardzo przemyślany, że obaj zrobią wszystko by zachwycić słuchaczy emocjonalnym, autorskim podejściem do prezentowanego repertuaru. Dla mnie bowiem festiwal „Nadzieja”, nie jest jakimś szeregowym koncertem, których artysta gra ileś tam w życiu. To wielkie święto Kaczmarowej twórczości, taka specjalna okazja by szczególnie artyści znani głównie z prezentowania twórczości J.K., dali z siebie wszystko. Tymczasem odniosłem nieodparte wrażenie, że artyści zarówno wybranym zestawem utworów jak i momentami sposobem ich prezentacji prowadzili dyskurs nie z twórczością Jacka Kaczmarskiego, nie z emocjami publiczności jakie ta twórczość w niej wywołuje, ale z innymi artystami, którzy twórczość J.K. na co dzień prezentują czyli Trio Ł-Ch. Nie chcę się zagłębiać w genezę takiego stanu rzeczy, wiszą mi również powody takiego wyboru. Na pewno byli na sali widzowie, którzy w ogóle tego nie zauważyli i kompletnie im to nie przeszkadzało, albo potraktowali jako sympatyczny żart, ale ja uważam, że występ artystów na tym ucierpiał, że cała para i inwencja poszła nie w tym kierunku w którym powinna. A szkoda, bo jak przypomnę sobie koncert Mateusza w warszawskim Trafficu , czy występ w większym składzie, jeszcze z Leszkiem Czajkowskim podczas III Przemyśla ( z pominięciem prezentacji artystów z Teatru – ci co byli wiedzą o czym mówię), to zastanawiam się, gdzie się podziały tamte emocje płynące ze sceny, gdzie są ci artyści, którzy grali i śpiewali Jacka Kaczmarskiego być może nie doskonale, ale tak jak czują, bez żadnych podtekstów, z olbrzymim ładunkiem emocjonalnym. Tymczasem podczas koncertu kołobrzeskiego miałem wrażenie, że twórczość J.K posłużyła im jedynie jako narzędzie do opowiedzenia widzom jakiejś historii, która być może jest ciekawa dla wąskiego grona widzów, ale sama w sobie nie stanowi wartości artystycznej.
Występ Kuby i Mateusza od strony technicznej nie był zły a mi laikowi trudno do czegoś się przyczepić, ale dla mnie osobiście był to występ straconej szansy, taki który będę pamiętał nie z powodu dla którego z takim zainteresowaniem nań oczekiwałem. Chociaż być może się mylę i tworzenie kabaretu (fakt, że wysublimowanego) przy użyciu do tego celu twórczości J.K. jest jakąś nową uliczką. Czy jednak nie jest to tylko ślepa uliczka, a może nawet ślepa kiszka…?
No i tyle na temat pierwszego dnia. Cdn.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#76
lodbrok napisał(a):Tymczasem odniosłem nieodparte wrażenie, że artyści zarówno wybranym zestawem utworów jak i momentami sposobem ich prezentacji prowadzili dyskurs nie z twórczością Jacka Kaczmarskiego, nie z emocjami publiczności jakie ta twórczość w niej wywołuje, ale z innymi artystami, którzy twórczość J.K. na co dzień prezentują czyli Trio Ł-Ch.
Brzmi to dość enigmatycznie. Mógłbyś rozwinąć?
Odpowiedz
#77
Jaśko napisał(a):Brzmi to dość enigmatycznie. Mógłbyś rozwinąć?
Mateusz zaśpiewał (jak już wspomniano wyżej) "Ostatnią mruczankę" (łącznie z fragmentem stylizowanym na pewnego kaczmarologa), a także choćby "Ofiarę" (z Tarkowskiego był także "Rublow", nie było natomiast "Stalkera", nad czym szczerze ubolewam, bo akurat tą piosenkę bym chętnie usłyszał - zawsze lepiej jest jednak uprawiać drobne złośliwości :/ )

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#78
Zeratul napisał(a):Mateusz zaśpiewał (jak już wspomniano wyżej) "Ostatnią mruczankę"
I nie podal przez 'zapomnienie', kim sa autorzy muzyki... Byloby ladniej, gdyby to zrobil, niezaleznie od prwatnych ukladow.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#79
O Mruczance już było, więc to jeden przykład. Gdyby był jeszcze jeden bis to może poleciałyby Łazienki zimą...?
Zagranie Ofiary, która jest popisowym numerem Konopa (jakoś nie bardzo mi się wiąże ten utwór z rosyjskim bardyzmem chyba, że Tarkowski coś w tym względzie popełnił), czy też Epitafium dla WW z charakterystycznym motywem "to nie taaak" - co kiedyś lansował Paweł a później się z tego wycofał), dało mi podstawę do takich odczuć jakie mam. Również Encore, z wykonań nie oryginalnych, pamiętam głównie z prezentacji Witka.
Żeby to było jasne, ja nie uważam, że te utwory są w jakiś sposób zarezerwowane dla Tria i mają oni monopol na ich wykonywanie. Takie myślenie byłoby absurdalne. W kontekście jednak ciągłego wzajemnego dogryzania sobie artystów, odebrałem występ Mateusza i Kuby jak odebrałem. Jeśli był to czysty przypadek a nie zamierzone działanie, widocznie uległem paranoi. Tym bardziej mnie to martwi, bo oznacza, że konflikt dwóch stron ma silny mimowolny wpływ na niezaangażowane weń otoczenie...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#80
Elzbieta napisał(a):I nie podal przez 'zapomnienie', kim sa autorzy muzyki... Byloby ladniej, gdyby to zrobil, niezaleznie od prwatnych ukladow.
Na poprzedniej stronie wyjaśniłem jakie mogły być przyczyny nie podania przez Mateusza autora muzyki do Mruczanki.
lodbrok napisał(a):Liczyłem więc, że zarówno wybór utworów(...)będzie bardzo przemyślany
Muszę tu dodać, że wybór piosenek nie do końca był naszym udziałem. Oczywiście, oprócz "Mruczanki".
lodbrok napisał(a):Gdyby był jeszcze jeden bis to może poleciałyby Łazienki zimą...?
Gdyby był jeszcze jeden bis, to poleciałby Czołg i Wojna postu z karnawałem. Jednak ze względu na bardzo późną porę(zdaje się, że dochodziła 1.30)i czekającą na swój występ LFB, organizator prosił aby był najwyżej jeden bis.
Odpowiedz
#81
Kuba Mędrzycki napisał(a):Muszę tu dodać, że wybór piosenek nie do końca był naszym udziałem
Nie bardzo rozumiem. Organizator narzucił Wam co macie śpiewać?
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#82
Kuba Mędrzycki napisał(a):Na poprzedniej stronie wyjaśniłem
Nie przekonuje mnie to, ale coz, trudno. Nie wazne.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#83
lodbrok napisał(a):Łazienki zimą...?
Miały być... Nie doczekaliśmy...

[ Dodano: 31 Lipiec 2007, 15:12 ]
Pamiętajmy, która była godzina. Organizatorzy tylko marzyli o końcu... To się dało odczuć.
Wydaje mi się, że dlatego wiele zespołów i osób wcześniej skończyło występy. A chętnych do słuchania było wielu!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#84
gosiafar napisał(a):Miały być...
Jeśli tak rzeczywiście miało być, to tylko potwierdza moje odczucia Sad
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#85
lodbrok napisał(a):miało być,
Sama osobiście podsłuchałam i żałuję, że się nie "doklaskaliśmy"...
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#86
lodbrok napisał(a):
gosiafar napisał(a):Miały być...
Jeśli tak rzeczywiście miało być, to tylko potwierdza moje odczucia
Jakie odczucia? Czytałeś to co napisałem wcześniej o ewentualnych dalszych bisach?
gosiafar napisał(a):
lodbrok napisał(a):miało być,
Sama osobiście podsłuchałam i żałuję, że się nie "doklaskaliśmy"...
A gdzie Ty to niby Gosiu podsłuchałaś?
Odpowiedz
#87
gosiafar napisał(a):Miały być... Nie doczekaliśmy...
Ale co mają "Łazienki zimą", "Mruczanka" albo "Wojna postu z karnawałem" wspólnego z tematyką bardów rosyjskich? Jeszcze "Ofiarę" rozumiem, bo reżyser i akcja wiążą się z tematem rosyjskim. Ale "Łazienki"? Kubuś Puchatek? Obraz przedstawiający niderlandzkie święto?
Mnie osobiście jest miło, że chłopcy wybrali akurat nasz repertuar spośród wielu piosenek napisanych do wierszy Jacka. Ale jakieś ewidentnego związku "Łazienek" i "Mruczanki" a także "Wojny postu" z tematyką rosyjskich bardów - szczerze mówiąc - nie dostrzegam
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#88
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jakie odczucia? Czytałeś to co napisałem wcześniej o ewentualnych dalszych bisach?
Oczywiście, że tak. Ja się odniosłem jedynie do tego co powiedziała gosiafar. A o swoich odczuciach rozpisałem się powyżej dosyć szeroko.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#89
lodbrok napisał(a):Organizator narzucił Wam co macie śpiewać?
Organizator kilka miesięcy temu przedstawił swoją wizję "rosyjskigo" koncertu i podał listę 9ciu utworów jakie chciałby aby podczas kołobrzeskiego występu się pojawiły. Z przygotowanych przez nas owych 9ciu utworów, okazało się w dniu koncertu, że w związku z "zagęszczeniem" imprezy, mamy zagrać 6 plus ewentualnie bisy. Ot i cała tajemnica.
Odpowiedz
#90
A ja się odniosłam do tego, co mówił Mateusz po koncercie... Zbyt łatwowiernie?
A co z Paryżem? Bo już się gubię... Sad
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  XII Nadzieja - Konkurs wiedzy o Jacku Luter 10 7,391 08-20-2015, 09:01 PM
Ostatni post: Luter
  [Bydgoszcz] Festiwal "Źródło wciąż bije" 13 i 14 czerwca 2015 Dorota 0 2,224 05-19-2015, 12:39 PM
Ostatni post: Dorota
  XI Nadzieja MacB 51 24,238 08-26-2014, 11:05 AM
Ostatni post: Luter
  Festiwal Opole KFPP - 51 Elżbieta Wojnowska "Mury" Rycerz 4 4,241 06-10-2014, 02:10 PM
Ostatni post: lc
  X Nadzieja Luter 55 18,956 08-10-2013, 08:11 AM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  8-9.03.2013 - Festiwal "Metamorfozy Sentymentalne" - Lublin lodbrok 7 3,919 01-14-2013, 06:23 PM
Ostatni post: lodbrok
  IX Nadzieja colt 31 10,498 08-07-2012, 03:28 PM
Ostatni post: radziu_88
  VII Festiwal piosenek J. Kaczmarskiego "Źródło wciąż bije" liptus 152 37,269 07-09-2012, 05:28 PM
Ostatni post: Niktważny
  VII Nadzieja colt 209 52,255 08-31-2010, 11:06 AM
Ostatni post: Przemek
  V Nadzieja 1-2 VIII 2008 Andrzej J. 378 77,576 07-27-2010, 06:34 PM
Ostatni post: Marcin Brood K.

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości