07-14-2007, 11:57 AM
To ja zaproponuje Osipa Mandelsztama, o ktorym zreszta JK spiewal. Najbardziej lubie Skrzypka Hercowicza w wykonaniu Ewy Demarczyk. Nie moglam znalezc- mam gdzies na tasmie. Poszukam.
Na razie 'Cyganka' -chyba powszechnie znana.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/results?search_query=Mandelsztam&search=">http://www.youtube.com/results?search_q ... am&search=</a><!-- m -->
Muzyka: Andrzej Zarycki
Tytuł oryginalny : Сегодня ночью, не солгу
Słowa: Osip Mandelsztam
Przekład: Jerzy Pomianowski "Brnąłem wieczoru wczorajszego" (frag.):
Czaj piją mnisi, solą słodzą,
A z nimi droczy się Cyganka.
Siedzi Cyganka na pościeli,
Raz w raz zalotnie okiem strzeli,
Mizerne prośby mieląc w ustach.
Siedziała z nimi do zarania
Prosząc: "Podaruj, złoty panie,
Choć szal, choć byle co, choć chustę..."
Co przeminęło to nie wraca;
Dębowy stół i nóż na tacy,
A w zamiast chleba — jeż brzuchaty.
Nie mogli śpiewać mimo chęci
A więc przez okno, w kabłąk zgięci,
Na dwór cisnęli się garbaty.
Minęło pół godziny. Czarne,
Garncami odmierzane ziarno
Z wilgotnym chrzęstem żują konie.
Skrzypią wrzeciądze o świtaniu,
Turkocze zaprzęg na majdanie
I pierwsze ciepło czują dłonie.
Zgrzebne ciemności rzedną ranem:
To cienkusz kredą zabielany,
Szynkuje za darmochę nuda,
A poprzez półprzejrzystą szmatkę
Sączy się z okna dnia serwatka
I miga w locie wrona chuda.
[ Dodano: 14 Lipiec 2007, 14:03 ]
Сегодня ночью, не солгу,
По пояс в тающем снегу
Я шел с чужого полустанка,
Гляжу - изба, вошел в сенцы -
Чай с солью пили чернецы,
И с ними балует цыганка.
У изголовья, вновь и вновь,
Цыганка вскидывает бровь,
И разговор ее был жалок.
Она сидела до зари
И говорила: "Подари
Хоть шаль, хоть что, хоть полушалок".
Того, что было, не вернешь,
Дубовый стол, в солонке нож,
И вместо хлеба еж брюхатый.
Хотели петь - и не смогли,
Хотели встать - дугой пошли
Через окно на двор горбатый.
И вот проходит полчаса,
И гарнцы черного овса
Жуют, похрустывая, кони.
Скрипят ворота на заре,
И запрягают на дворе.
Теплеют медленно ладони.
Холщовый сумрак поредел.
С водою разведенный мел,
Хоть даром, скука разливает,
И сквозь прозрачное рядно
Молочный день глядит в окно
И золотушный грач мелькает.
1925
EDIT: poprawiolam na Hercowicz. Dzieki za uwage.
Na razie 'Cyganka' -chyba powszechnie znana.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/results?search_query=Mandelsztam&search=">http://www.youtube.com/results?search_q ... am&search=</a><!-- m -->
Muzyka: Andrzej Zarycki
Tytuł oryginalny : Сегодня ночью, не солгу
Słowa: Osip Mandelsztam
Przekład: Jerzy Pomianowski "Brnąłem wieczoru wczorajszego" (frag.):
Czaj piją mnisi, solą słodzą,
A z nimi droczy się Cyganka.
Siedzi Cyganka na pościeli,
Raz w raz zalotnie okiem strzeli,
Mizerne prośby mieląc w ustach.
Siedziała z nimi do zarania
Prosząc: "Podaruj, złoty panie,
Choć szal, choć byle co, choć chustę..."
Co przeminęło to nie wraca;
Dębowy stół i nóż na tacy,
A w zamiast chleba — jeż brzuchaty.
Nie mogli śpiewać mimo chęci
A więc przez okno, w kabłąk zgięci,
Na dwór cisnęli się garbaty.
Minęło pół godziny. Czarne,
Garncami odmierzane ziarno
Z wilgotnym chrzęstem żują konie.
Skrzypią wrzeciądze o świtaniu,
Turkocze zaprzęg na majdanie
I pierwsze ciepło czują dłonie.
Zgrzebne ciemności rzedną ranem:
To cienkusz kredą zabielany,
Szynkuje za darmochę nuda,
A poprzez półprzejrzystą szmatkę
Sączy się z okna dnia serwatka
I miga w locie wrona chuda.
[ Dodano: 14 Lipiec 2007, 14:03 ]
Сегодня ночью, не солгу,
По пояс в тающем снегу
Я шел с чужого полустанка,
Гляжу - изба, вошел в сенцы -
Чай с солью пили чернецы,
И с ними балует цыганка.
У изголовья, вновь и вновь,
Цыганка вскидывает бровь,
И разговор ее был жалок.
Она сидела до зари
И говорила: "Подари
Хоть шаль, хоть что, хоть полушалок".
Того, что было, не вернешь,
Дубовый стол, в солонке нож,
И вместо хлеба еж брюхатый.
Хотели петь - и не смогли,
Хотели встать - дугой пошли
Через окно на двор горбатый.
И вот проходит полчаса,
И гарнцы черного овса
Жуют, похрустывая, кони.
Скрипят ворота на заре,
И запрягают на дворе.
Теплеют медленно ладони.
Холщовый сумрак поредел.
С водою разведенный мел,
Хоть даром, скука разливает,
И сквозь прозрачное рядно
Молочный день глядит в окно
И золотушный грач мелькает.
1925
EDIT: poprawiolam na Hercowicz. Dzieki za uwage.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'