06-22-2007, 01:02 PM
fragmenty dyskusji na temat poprawności politycznej
Polecam Państwu lekturę fragmentów dyskusji na temat poprawności politycznej. Niestety całość rozmowy dostępna jest jedynie w drukowanej wersji czasopisma 'Dyskurs".
Jednak warto zapoznać się choćby z jej fragmentem, zwłaszcza, że powyższe fragmenty stają się w sposób szczególny interesujące, jeśli przywoła się z pamięci - podczas ich lektury - niedawne dyskusje na temat cenzury na Forum a przede wszystkim na temat prawa i możliwości publicznego formułowania niektórych poglądów na temat JK. Pamiętamy chyba wszyscy spór o to, co o JK wypada mówić a jakie tematy i jaki język wypowiedzi jest niedopuszczalny.
Polecam Państwu zwłaszcza np. fragment wypowiedzi Sławomira Sierakowskiego: Natomiast w Polsce pojęcie politycznej poprawności trochę zastąpiło pojęcie ideologii, tzn. takiego narzucanego przez instytucje dominujące, przez dyskurs dominujący, zestawu poglądów, oczywistości, pojęć, pewnego słownika politycznego. Jeśli chcemy być uczestnikami debaty publicznej jako ci cywilizowani – na prawach partnerskich, a nie jako gorszy, egzotyczny – musimy go przyjąć. Po roku 1989 mamy wolność słowa w tym sensie, że nikt nikogo nie zamyka w więzieniu za poglądy. Ale zamiast bezpośredniej cenzury mamy cenzurę, która dzieli poglądy na oczywiste i nieoczywiste, na poważne i fanatyczne, ideologiczne, wariackie. Dlatego używa się pojęcia symulowanego uniwersum, pojęcia dyskursu dominującego albo jak powiedziała celnie Kinga Dunin: „Każdy może się wypowiedzieć, ale nie każdy zostanie wysłuchany”.
Warto się poważnie zastanowić, czy aby tzw. poprawność polityczna nie zaczęła na dobre funkcjonować także w publicznym dyskursie prowadzonym w naszym skromnym forumowym grajdołku. Grajdołek co prawda skromny, ale i tak główny nurt publicznej debaty na temat Jacka Kaczmarskiego toczy się właśnie tutaj a nie w mediach, czy publicznych dyskusjach organizowanych podczas okolicznościowych imprez. To tutaj, w tym wirtualnym miejscu powiedziano o JK najwięcej. A zatem nie od rzeczy byłoby przyjrzeć się, jakimi zesadami ów dyskurs się kieruje i czy - jak już wspomniałem - idea politycznej poprawności, rozumianej zgodnie z propozycją Sławomira Sierakowskiego, jak nowy typ cenzury, na dobre nie zagościła w dialogu o JK.
Można postawić pytanie: czy aby nie jest juz tak, ze każdy z nas co prawda ma prawo się wypowiedzieć, ale jednocześnie każdy z nas musi pamiętać, ze może nie zostać wysłuchany, jeśli nie bedzie pamiętał, ze udział w publicznym dyskursie odbywa się na pewnych ekspansywnie narzucanych zasadach. Te zasady polegają na tym, iz każdy uczestnik dyskusji musi się wewnętrznie kontrolować, aby używać stosownego do wagi tematu (temat JK) języka, pamietać, aby nie poruszać pewnych tematów (bo nie wypada nap...lać w legendę), pamietać, aby nie dopuszczać się niektórych porównań (narażamy się na drwinę i śmieszność, jeśli nieopatrznie porównamy geniusz poetycki JK z pisaniną mało znanego poety), pamiętać, ze pewne uwagi są odgórnie uznane za niewarte dyskusji, niewarte uwagi (że JK mógł pisać złe wiersze), ze uwagi krytyczne mogą być potraktowane jako formułowane w złej wierze, celem szkodzenia tzw. sprawie JK, szkalowania pamięci o zmarłym Mistrzu (wielce istotny staje się tutaj fakt, ze Mistrz jest osobą nieżyjącą, albowiem poruszanie tematów polityznie niepoprawnych nabiera wówczas cech bezczeszczenia pamięci o osobie niezyjącej), robienia kreciej roboty i oczerniania Mistrza. Trzeba pamiętać, ze jeśli formułuje się lub popiera pewien zestaw poglądów to należy liczyć się z wystawieniem na zarzut niewiarygodności. Trzeba też brać pod uwagę możliwość uznania nas za niewartych dyskusji. A czasem także czeka nas świadome deprecjonowanie i marginalizowanie naszej roli w publicznej dyskusji.
. U progu transformacji ustrojowej wykształcił się taki obyczaj polityczny, że o pewnych rzeczach się w ogóle nie mówi, a o pewnych się mówi z określonej perspektywy i za pomocą określonego słownika. Bo jeżeli się używa innego słownika, to jest się „oszołomem” albo osobą, z którą nie warto w ogóle dyskutować. - powiada jedna z uczestniczek rozmowy o politycznej poprawności. Moim zdaniem te słowa, potraktowane nieco metaforycznie, znakomicie opisują charakter jakiego nabiera prowadzona na Forum dyskusja o JK.
[/i]
Polecam Państwu lekturę fragmentów dyskusji na temat poprawności politycznej. Niestety całość rozmowy dostępna jest jedynie w drukowanej wersji czasopisma 'Dyskurs".
Jednak warto zapoznać się choćby z jej fragmentem, zwłaszcza, że powyższe fragmenty stają się w sposób szczególny interesujące, jeśli przywoła się z pamięci - podczas ich lektury - niedawne dyskusje na temat cenzury na Forum a przede wszystkim na temat prawa i możliwości publicznego formułowania niektórych poglądów na temat JK. Pamiętamy chyba wszyscy spór o to, co o JK wypada mówić a jakie tematy i jaki język wypowiedzi jest niedopuszczalny.
Polecam Państwu zwłaszcza np. fragment wypowiedzi Sławomira Sierakowskiego: Natomiast w Polsce pojęcie politycznej poprawności trochę zastąpiło pojęcie ideologii, tzn. takiego narzucanego przez instytucje dominujące, przez dyskurs dominujący, zestawu poglądów, oczywistości, pojęć, pewnego słownika politycznego. Jeśli chcemy być uczestnikami debaty publicznej jako ci cywilizowani – na prawach partnerskich, a nie jako gorszy, egzotyczny – musimy go przyjąć. Po roku 1989 mamy wolność słowa w tym sensie, że nikt nikogo nie zamyka w więzieniu za poglądy. Ale zamiast bezpośredniej cenzury mamy cenzurę, która dzieli poglądy na oczywiste i nieoczywiste, na poważne i fanatyczne, ideologiczne, wariackie. Dlatego używa się pojęcia symulowanego uniwersum, pojęcia dyskursu dominującego albo jak powiedziała celnie Kinga Dunin: „Każdy może się wypowiedzieć, ale nie każdy zostanie wysłuchany”.
Warto się poważnie zastanowić, czy aby tzw. poprawność polityczna nie zaczęła na dobre funkcjonować także w publicznym dyskursie prowadzonym w naszym skromnym forumowym grajdołku. Grajdołek co prawda skromny, ale i tak główny nurt publicznej debaty na temat Jacka Kaczmarskiego toczy się właśnie tutaj a nie w mediach, czy publicznych dyskusjach organizowanych podczas okolicznościowych imprez. To tutaj, w tym wirtualnym miejscu powiedziano o JK najwięcej. A zatem nie od rzeczy byłoby przyjrzeć się, jakimi zesadami ów dyskurs się kieruje i czy - jak już wspomniałem - idea politycznej poprawności, rozumianej zgodnie z propozycją Sławomira Sierakowskiego, jak nowy typ cenzury, na dobre nie zagościła w dialogu o JK.
Można postawić pytanie: czy aby nie jest juz tak, ze każdy z nas co prawda ma prawo się wypowiedzieć, ale jednocześnie każdy z nas musi pamiętać, ze może nie zostać wysłuchany, jeśli nie bedzie pamiętał, ze udział w publicznym dyskursie odbywa się na pewnych ekspansywnie narzucanych zasadach. Te zasady polegają na tym, iz każdy uczestnik dyskusji musi się wewnętrznie kontrolować, aby używać stosownego do wagi tematu (temat JK) języka, pamietać, aby nie poruszać pewnych tematów (bo nie wypada nap...lać w legendę), pamietać, aby nie dopuszczać się niektórych porównań (narażamy się na drwinę i śmieszność, jeśli nieopatrznie porównamy geniusz poetycki JK z pisaniną mało znanego poety), pamiętać, ze pewne uwagi są odgórnie uznane za niewarte dyskusji, niewarte uwagi (że JK mógł pisać złe wiersze), ze uwagi krytyczne mogą być potraktowane jako formułowane w złej wierze, celem szkodzenia tzw. sprawie JK, szkalowania pamięci o zmarłym Mistrzu (wielce istotny staje się tutaj fakt, ze Mistrz jest osobą nieżyjącą, albowiem poruszanie tematów polityznie niepoprawnych nabiera wówczas cech bezczeszczenia pamięci o osobie niezyjącej), robienia kreciej roboty i oczerniania Mistrza. Trzeba pamiętać, ze jeśli formułuje się lub popiera pewien zestaw poglądów to należy liczyć się z wystawieniem na zarzut niewiarygodności. Trzeba też brać pod uwagę możliwość uznania nas za niewartych dyskusji. A czasem także czeka nas świadome deprecjonowanie i marginalizowanie naszej roli w publicznej dyskusji.
. U progu transformacji ustrojowej wykształcił się taki obyczaj polityczny, że o pewnych rzeczach się w ogóle nie mówi, a o pewnych się mówi z określonej perspektywy i za pomocą określonego słownika. Bo jeżeli się używa innego słownika, to jest się „oszołomem” albo osobą, z którą nie warto w ogóle dyskutować. - powiada jedna z uczestniczek rozmowy o politycznej poprawności. Moim zdaniem te słowa, potraktowane nieco metaforycznie, znakomicie opisują charakter jakiego nabiera prowadzona na Forum dyskusja o JK.
[/i]
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]