Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Blog stworzony w celu propogowania piosenki autorskiej
#91
Petrvs napisał(a):Łącznie z nami i organizatorami było chyba 7 czy 8 osób.
To i tak mieliście tłumy. Ja kiedyś grałem dla akustyka. Smile
Odpowiedz
#92
Petrvs napisał(a):nie chciałeś umowy więc przystałem na to.
Z tego, co obaj piszecie, jasno wynika, że umowa była, choć nie na piśmie.
Luter napisał(a):"Jeden woli Herberta, drugi Kelusa, trzeci Koselusa - i już". No bez przesady.
To Ty porównujesz Koselusa z Herbertem czy Kelusem. Ja napisalem
Jaśko napisał(a):przedkładanie tekstów JKK ponad teksty JK nie jest dobrą ilustracją słowa "przesada"
Odpowiedz
#93
Paweł Konopacki napisał(a):Ciebie za kompletnego idiotę nie mam
Dziękuję, Pawle. Cieszy mnie niezmiernie to, że jesteś, zgodnie ze swoim zwyczajem, tak bardzo uprzejmy.
Paweł Konopacki napisał(a):Szymonie, mnie się po prostu nie chce brnąć z Tobą w ten styl dyskusji, który uwielbiasz.

I wzajemnie!
Luter napisał(a):Jaśko, z jednej strony trudno temu zaprzeczyć. Z drugiej - Twoja wypowiedź zalatuje "poglądami" podmiotu lirycznego piosenki Postmodernizm.
"Jeden woli Herberta, drugi Kelusa, trzeci Koselusa - i już". No bez przesady.
Szymon napisał(a):
Jaśko napisał(a):Każdy może mieć właśne zdanie. Kajetan woli teksty Kelusa, Alek - Kaczmara. Nie ma w tym niczego niewłaściwego, nie widzę też w tym powodu do posądzania o przesadę.
Wszystkie mody, wszystkie style
Równie piękne są - i tyle.
(Lub, jak chcesz, równie szkaradne -
Konsekwencje tego żadne).
Zachwyt tyle wart, co wzgarda,
Stryczek tyle, co kokarda,
Prawda tyle, co jej brak,
Smaku brak - tyle co smak.


Tak, Marku?
Jaśko napisał(a):Nie. Ale przedkładanie tekstów JKK ponad teksty JK nie jest dobrą ilustracją słowa "przesada"
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
#94
Szymon napisał(a):Co do samego istnienia drwin i szyderstwa, to polecam Twojej uwadze fragment Epitafium dla Sowizdrzała, który mam w podpisie.
Widzisz, wg. mnie jest wiele zjawisk, których zniszczyć się nie da, ale można je olać. NIe trzeba z nich szydzić. Istnieje tez wiele zjawisk, które zniszczyć można nie tyle szyderstwem, co uporem w mówieniu swojej pawdy o danym zjawisku.Wreszcie, wiele tych zjawisk, których się nie da zniszyć, niszczy rzeczywistość, historia, dzieje.
Szyderstwo, jak to kiedyś ładnie JK powiedział, jest siłą bezsilnych.

[ Dodano: 19 Czerwiec 2007, 23:56 ]
Szymon napisał(a):Raduję się niezmiernie z tego, że jesteś, zgodnie ze swoim zwyczajem, tak bardzo uprzejmy.
Jak mawiali ludzie z pokolenia naszych dziadków: jeśli chamowi nie dasz czasem w mordę to pomyśli, ze go nie doceniasz.
Ja bym Szymku bardzo nie chciał, abyś pomyślał, ze Cię nie doceniam.

[ Dodano: 20 Czerwiec 2007, 00:03 ]
Luter napisał(a):czy Paweł niekiedy nie potrafi czytać ze zrozumieniem czy ma swoich rozmówców aż za takich idiotów.
Ale, Lutrze, jeśli o Ciebie chodzi to chyba wątpliwosci nie masz, prawda?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#95
Paweł Konopacki napisał(a):Z tego tez powodu nie chce mi się odpowiadać na zamieszczone w tym temacie posty Lutra.
Przecież zamieszczone w tym temacie posty Lutra nie wymagają odpowiedzi. Ja poczyniłem tu jedynie kilka uwag na marginesie, zdaje się nawet, że wszystkie one są nie na temat. Nie ma więc żadnej potrzeby odnoszenia się do nich.
Wydaje mi się jednak, że cytowana wyżej Twoja uwaga ma na celu jakieś pokrętne niby-odniesienie się do mojego posta o błędzie ortograficznym i - wbrew temu, co napisałeś - jest na niego odpowiedzią. Cudujesz, bo nie jesteś w stanie przyznać mi racji nawet w tak oczywistej kwestii jak to, że przymiotniki dzierżawcze (odpowiadające na pytanie czyj?) utworzone od imion własnych, zakończone na -owski, -owy, -in, -yn, -ów pisze się wielką literą.

[ Dodano: 20 Czerwiec 2007, 00:16 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Ale, Lutrze, jeśli o Ciebie chodzi to chyba wątpliwosci nie masz, prawda?
Prawda.
Odpowiedz
#96
Petrvs napisał(a):Nie dziwię się, że nikt nie przyszedł, bo nikt nie wiedział.
Myślę, że nie tylko dlatego nie przyszedł, bo nie wiedział.
Z drugiej strony wywieszenie 20 plakatów to jest nic. W ogóle koncert organizowany w szkole, reklamowany głównie na lekcjach polskiego, bilety za 4 zł - to wszystko dobrze nie rokuje. Fiansnowo na tym nawet mizernie wyjść nie mogłeś.
Nastenym razem umawiaj się z organizatorami z góry na konkretną kwotę i podpisuj umowę. Chociaż, czasm podpisanie umowy też nie daje gwarancji, o czym przekonuję się właśnie próbując grubo po ustalonym z organizatorami terminie otrzymać honorarium za występ imprezie z okazji Dni Demokracji.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#97
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ja kiedyś grałem dla akustyka. Smile
Trzeba się było dogadać i iść do domu Smile
Odpowiedz
#98
Luter napisał(a):utworzone od imion własnych, zakończone na -owski, -owy, -in, -yn, -ów pisze się wielką literą.
no widzisz, a ja zawsze słowo "lutrowy" i "szymonowy" będę pisał z małej litery. To, owszem, był błąd - ale świadomy błąd.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#99
Edyta napisał(a):
Sławek napisał(a):Organizatorzy przypomnieli Kajetanowi na jakie warunki przystał, oczywiście oświadczyli, że z własnej kieszeni nie wydadzą ani złotówki
Ja bym mu dała te 50 zł, bez przesady...
Sławek napisał(a):niby z jakiej racji?
Z jakiejś przyzwoitości i dla świętego spokoju. Jeszcze jak dawał za to 5 płyt...
Będę niekonsekwentny, ale śpieszę z wyjaśnieniem - PKM nie dawał płyt, każda kosztowała 20 złotych, a organizatorzy mieli je wykupić właśnie po 20 zł za sztukę. Koniec końców wyszło tak, że organizator oddał Kajetanowi 20 zł za płytę, którą dostał od niego w prezencie...i Kajetan przyjął pieniądze.
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):Na miesiąc przed Kajetan oświadczył organizatorom zamojskiego koncertu, że za oba występy w Lublinie otrzyma wynagrodzenie.
Co to ma do rzeczy? Ale koncert w Lublinie został odwołany. Mimo to nie odwołałem koncertu u Ciebie.
to to ma do rzeczy, że głównym źródłem dochodów PKM jak wynikało z rozmowy miały być występy w Lublinie i wypadało poinformować organizatorów o tym, że Lublin owych dochodów nie przyniesie, a ich wyłącznym źródłem ma być występ w Zamościu.
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):Poza tym nie padła nigdy kwestia podpisywania jakiejkolwiek umowy. Organizatorzy zastrzegli na wstępie, że nie będą czerpali jakichkolwiek profitów z występu, dla nich była to w 100 % impreza non profit
Zapewniałeś mnie o publiczności, poza tym nie chciałeś umowy więc przystałem na to.
nie może tu być mowy o chceniu, albo niechceniu...kwestia umowy nie padła, nie była nawet rozpatrywana
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):Organizator koncertu specjalnie w celu rozwieszenia plakatów wziął w pracy urlop. Plakaty w liczbie 20 zostały
Wziąłeś jednodniowy urlop. Fakt. Doceniam poświęcenie. :rotfl: Mi rozwieszenie 20 plakatów w Ełku zajmuje niecałą godzinę. Można to było równie dobrze zrobić wieczorkiem na spacerze z psem - robię to nieraz i wiem że to nietrudne i szybkie zajęcie. A Ełk jest nie mniejszy niż Zamość.
a) organizator zamojskiego koncertu nie posiada psa;
b) organizator zamojskiego koncertu nie odpowiada za skupienie przestrzeni plakatowych na terenie miasta Ełku. Skupienie przestrzeni plakatowych na terenie miasta Zamościa nie jest aż tak duże i wymaga użycia pojazdu mechanicznego dwuśladowego;
c) Ełk jest mniejszy niż Zamość.
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):o to, by w każdej klasie na lekcjach języka polskiego padło ogłoszenie o koncercie, dotychczasowych osiągnięciach wykonawcy i cenie biletów
Nie wiem czy pamiętasz, że na koncert przyszła dziewczyna z tegoż liceum z klasy humanistycznej, z którą sobie pogadałem a która mówiła że żadnych ogłoszeń nie było. Dzwoniła do koleżanki żeby się upewnić - nikt nic nie wiedział. To mnie wtedy też rozwaliło. Bo ona była szczerze zdziwiona, że niby były jakieś ogłoszenia na lekcjach.
owa koleżanka była tego dnia osobą towarzyszącą kolegi organizatora zaproszoną na koncert w formie niespodzianki - propozycji spędzenia wspólnego wieczoru (czyt. randki).
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):Oprócz nieodpłatnego zapewnienia sali (na 120 osób), organizatorzy zadbali także o: akustyka (pracował za darmo) i stół, oświetlenie sali reflektorami teatralnymi, nagłośnienie. Nie muszę chyba pisać ile trzeba było w to włożyć czasu i energii
Nie sprowadzałeś oświetlenia ani nie sprowadzałeś nagłośnienia do sali. Całość sprowadzała się do przejścia się do dyrekcji i zapytania czy zgadzają się na koncert. Kwestia takiej rozmowy - góra 10 minut czasu. Doceniam poświęcenie.
a) pertraktacje z dyrekcją trwały dłużej niż Ci się wydaje (cytat: "jaki Matczuk?!");
b) no tak, jeszcze tego brakowało, żeby organizatorzy sprowadzali cokolwiek na własny koszt;
c) akustyka nie wymieniłeś celowo?
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):na którym amatorzy z zamojskich szkół śpiewali i recytowali teksty JK. Imprezę reklamował 1 plakat umieszczony w holu szkoły. To wystarczyło, żeby zapełnić salę po brzegi - i krzesła i miejsca stojące.
Co innego gdy się przychodzi na koncert kolegów i ziomków, a co innego z koncertem osoby o której nikt nic nie wie.
albo wie i jednocześnie uznaje, iż nie jest zainteresowany imprezą.
Petrvs napisał(a):
Sławek napisał(a):Kajetan może mieć żal do organizatorów, ale nie może ich oczerniać pisząc nieprawdę, oskarżając ich o brak odpowiedzialności. Znał warunki i na nie przystał. Tyle w tym temacie.
Owszem, mam żal. Poza tym nigdzie nie skłamałem. Dalej uważam, że jesteś nieodpowiedzialny. Jeszcze raz ponowię to co pisałem - gdybym miał zorganizować koncert bez plakatów w ciągu jednego dnia to bym sprowadził kilka razy więcej osób niż Ty mając czas przez ponad miesiąc. Po prostu poszedłeś po najmniejszej linii oporu. Rozwieszając tylko plakaty myślałeś że ludzie przyjdą.
Zmysł organizacyjny PKM wyciska łzę wzruszenia na oku autora posta.
Petrvs napisał(a):Jeszcze jedną rzecz chcę zauważyć, którą uważam za chamską. Ja mimo całej tej sytuacji - nigdzie publicznie nie powiedziałem ani nie napisałem o Tobie złego słowa.
a po powrocie do domu powiedziałeś wszystkim, że było miło i koncert był wielkim sukcesem...
Petrvs napisał(a):Teraz sobie dopiero dyskutujemy.
ewentualna dyskusja - organizator koncertu - PKM nie była możliwa, gdyż jedna ze stron owej dyskusji nie odbierała telefonów z pytaniem o swój stan zdrowia po zamieszczeniu przez siebie opisu na gg "mieliśmy wypadek, ledwie żyję" (ów wypadek okazał się w istocie awarią auta).
Petrvs napisał(a):Tymczasem - mój koncert był nagrywany.
o czym doskonale wiedziałeś i na co są dowody audio. Tu cytat:
"- nagrywasz? aaa, nagrywasz" - koniec cytatu
Petrvs napisał(a):Co więcej - nagrania poszły w eter i nie zaprzeczaj, bo chociażby z tego koncertu pochodzi materiał którego użył Filip w swoim głupim montażu.
to określasz pójściem w eter? Publikacja oznacza stworzenie dostępu dla nieograniczonej grupy osób. To nigdy nie nastąpiło i nie nastąpi. Nie rozumiem skąd zdziwienie, że ten koncert, tak jak każdy inny żyje swoim życiem, zostaje w pamięci ludzi i jest przez nich komentowany.
Organizator nie ponosi odpowiedzialności za montaże i fotomontaże. Potrafi zmontować grill ogrodowy i zestaw leżaków. Poleca wszystkim tę formę relaksu
"Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa."
Jan Paweł II
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):To, owszem, był błąd - ale świadomy błąd.
Oj, Pawle, masz jednak ludzi za idiotów. Czy Twoja pisownia słowa "nadzieji" (tak pisze Konop) też jest świadoma?

[ Dodano: 20 Czerwiec 2007, 00:42 ]
Sławek napisał(a):Koniec końców wyszło tak, że organizator oddał Kajetanowi 20 zł za płytę, którą dostał od niego w prezencie...i Kajetan przyjął pieniądze.
I nawet Ci nie podziękował?
Odpowiedz
Luter napisał(a):Czy Twoja pisownia słowa "nadzieji" (tak pisze Konop) też jest świadoma?
Oczywiście!
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Paweł Konopacki jakiś czas temu napisał(a):To mają być, o ile wiem, eliminacje do kolejnej "Nadzieji". Tak mi to tłumaczył jeden z organizatorów.
Być może Paweł pragnął w ten, jakże subtelny, sposób wyrazić swoją dezaprobatę dla formuły Festiwalu, względnie skrytykować jego organizatorów? Z pewnością jest to błąd świadomy, celowy. Niewykluczone, że uzasadnienia należy szukać w psychologii - Paweł może stanowić przykład osobowości antypurystycznej.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):
Luter napisał(a):Czy Twoja pisownia słowa "nadzieji" (tak pisze Konop) też jest świadoma?
Oczywiście!
Nie zaczynajmy tematu świadomości Konopa.
Odpowiedz
DuchX napisał(a):Potrafił zagrać trzydzieści koncertów w miesiącu! Jechał gdzieś do małego miasteczka i śpiewał dla kilkunastu osób, bo dla niego każdy słuchacz był najważniejszy na świecie.

Życzę Ci, aby i o Tobie ktoś mógł tak kiedyś powiedzieć. I niekoniecznie mam na myśli fragment z liczbą koncertów.
Duchu X!! Jesteś wielki!!! Ilu ja pytałem o to, kto te słowa wypowiedział, nawet nie wiesz! Wiedziałem, że już je słyszałem gdzieś! Ale po kolei, bowiem czas na mnie.... Może nieco chaotycznie, wątek się znacznie rozwinął, trudno znaleźć wszystkie cytaty. To ja jestem sprawcą tego wszystkiego, bowiem kilku osobom wysłałem kompletne nagranie.. Przyjechałem na ten koncert, byłem w zasadzie jedynym poza pięcioma osobami związanymi z organizacją oraz uczennicą, o której wspomniał już Petrvs. Wszystko rozpoczęło się nieco później, czekaliśmy, czy ktoś nie dojdzie, istotnie Piotr w kuluarach pytał Sławka, co to ma być, coś mówili o pieniądzach, czułem się zażenowany, nie wiedziałem, gdzie się schować na pustym, licealnym korytarzu. Zaczęło się niefortunnie :
„ Muszę wyrazić ogromny żal, dzisiejsza frekwencja to jest po prostu tragedia – jechałem pięćset kilometrów na ten koncert, liczyłem, że ktoś się pojawi, natomiast no wyszła straszna porażka *. Ja byłem dumny, jadąc do Zamościa, że będę miał okazję zagrać w miejscu, w którym urodził się Marek Grechuta, jeden z moich mistrzów, w ogóle ten koncert miał być jemu poświęcony, jego pamięci, no wyszło, jak wyszło*, ale zdecydowaliśmy się zagrać dla państwa, dlatego że mimo wszystko państwo przyszliście, będzie kameralnie, sympatycznie. Doszło do tego, że nie mam za co do domu wrócić, nie wiem jeszcze, jak to wszystko się potoczy, może ktoś dojdzie, liczę na to po cichu, natomiast zaczniemy.”
* wygwiazdkowane zwroty rzeczywiście tu mają swoją genezę
I właśnie teraz pomyślałem sobie, że gdybym znał autora ( bo sam cytat znałem) słów, którymi zacząłem wątek, tobym wstał i powiedział, że jechałem tych kilometrów sześćset. Przyznam też, że nawet cieszyłem się, że usłyszę aranżacje ze skrzypcami, jednak skrzypek nie dojechał. Ostatecznie całość trwała wraz z zapowiedziami 46 minut i jest faktem, o czym już wspomniano, że szelest pomijanych kartek i szept „tego nie gramy” nie były dyskretne. Byłem nieco zawiedziony. Jednak gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że to ja byłem tym, który pierwszy powiedział wprost do organizatora, że pomysł zorganizowania koncertu w dniu próbnych matur uważam za chory, ale podobno termin ustalili wspólnie.
Tak śledzę wątek, nie napiszę nic o blogu, tylko raz tam wszedłem, istotnie, raczej nie wart drugiej wizyty; nie wdam się też i w pyskówki z Szymonem, P. Konopackim, Lutrem i Edytą, którzy tradycyjnie są niemal w każdym temacie aktywni, ale kilka spraw poruszyć muszę:
Petrvs napisał(a):Fajnie, że organizator puścił nagrania w eter. Za złamanie praw autorskich i publikację nagrań jeszcze się upomnę.
To nie organizator, to ja. Pragnę jedynie Ci , Piotrze przypomnieć, że po koncercie mieliśmy
okazję porozmawiać i wspomniałem, że nagranie będzie, jak również zdjęcia - nie miałeś wtedy żadnych obiekcji. Stwierdziłeś jedynie, że chciałbyś, abym wysłał Ci fotki, co uczyniłem.
tmach napisał(a):Gdybyś wykazywał chociaż połowę skromności np Simona
Moje odczucia wynikające z naszych nie tak niegdyś rzadkich rozmów na gadu-gadu
okazują się nie być odosobnione, ale wiedz, Kajetanie, nigdy nie ukrywałem i mówię o tym wprost,
że w temacie „Kaczmarski” uczyniłeś dla mnie najwięcej.
Ewentualną wyższość poezji Koselusa nad poezją Szymborskiej pozwolę sobie nie poddawać analizie natomiast ogromnie cieszy mnie fakt, że Piotr sięgnął po książkę „Poza państwowym monopolem”, a być może i po znakomitą pozycję „Był raz dobry świat” (kto nie czytał, polecam) , ale i po całą twórczość, choć jeszcze nie tak dawno na moje pytanie, czy słucha Kelusa odpisał : „nieprzepadam zbytnio, choć powiem ci że nie orientuję się dokładnie w jego twórczości”.
Hmm, o wzajemnych ustaleniach, przed i pokoncertowych między Sławkiem a Kajetanem trudno mi cokolwiek napisać. Nie brałem udziału w sprawie.
Petrvs napisał(a):Poza tym nie chodzi o to że przyszło za mało tylko że prawie nikt nie przyszedł.
A prawie robi wielką różnicę. I nie przyszło, a przyjechało i dojechało w niecałe 13 godzin, mimo że się lokomotywa przewróciła.
Paweł Konopacki napisał(a):Z drugiej strony wywieszenie 20 plakatów to jest nic. W ogóle koncert organizowany w szkole, reklamowany głównie na lekcjach polskiego, bilety za 4 zł - to wszystko dobrze nie rokuje.
Nie ukrywam, że nie przyjechałem tylko i wyłącznie na koncert i w trakcie zwiedzania Zamościa nie przypominam sobie, żebym te plakaty widział w jakichś specjalnie eksponowanych miejscach ( specjalnie nawet o tym myślałem nie tak dawno temu na bydgoskim koncercie, gdzie trudno było znaleźć słup ogłoszeniowy bez Kaczmarskiego.) Pamiętam, w liceum moja polonistka zupełnym przypadkiem nadmieniła, że jest autorką zbioru poezji Baczyńskiego, który właśnie się ukazał. Na następnej lekcji ów tomik leżał na każdej ławce. Teraz, gdy powiedziałem , że współorganizatorka jest przecież polonistką w tym właśnie liceum, Sławek skwitował, że czasy się zmieniły i nauczyciele cieszą się, że wprowadzono przezroczyste wiadra na śmieci, więc, Pawle, z tą reklamą nie przesadzajmy.
I to tyle pokrótce.
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Odpowiedz
bryce napisał(a):nie przypominam sobie, żebym te plakaty widział w jakichś specjalnie eksponowanych miejscach
koncert miał być skierowany w głównej mierze do uczniów szkoły, w której się odbywał oraz do uczniów innych szkół i studentów. Dyrekcja wyraziła zgodę na organizację z zastrzeżeniem, że plakaty będę powieszone w placówkach oświatowych (szkoły, uczelnie) i kulturalnych (domy kultury)
bryce napisał(a):w trakcie zwiedzania Zamościa nie przypominam sobie, żebym te plakaty widział w jakichś specjalnie eksponowanych miejscach ( specjalnie nawet o tym myślałem nie tak dawno temu na bydgoskim koncercie, gdzie trudno było znaleźć słup ogłoszeniowy bez Kaczmarskiego.)
a nie wspomnisz, że bydgoską imprezę organizował uniwersytet, miasto, sponsorzy... porównaj skalę obu przedsięwzięć.
bryce napisał(a):Pamiętam, w liceum moja polonistka zupełnym przypadkiem nadmieniła, że jest autorką zbioru poezji Baczyńskiego, który właśnie się ukazał. Na następnej lekcji ów tomik leżał na każdej ławce. Teraz, gdy powiedziałem , że współorganizatorka jest przecież polonistką w tym właśnie liceum, Sławek skwitował, że czasy się zmieniły i nauczyciele cieszą się, że wprowadzono przezroczyste wiadra na śmieci, więc, Pawle, z tą reklamą nie przesadzajmy.
Z ust Sławka nigdy nie padły takie słowa i nie wiem dlaczego bryce przypisuje mi autorstwo komentarza, który sam wygłosił, a z którym ja się kompletnie nie zgadzam. Owszem - czasy się zmieniły - nauczyciel nie może nakazać uczniom udziału w biletowanej imprezie, odbywającej się po godzinach zajęć. Nie pamiętam zresztą, żeby lat temu 10, kiedy byłem uczniem liceum sytuacja w tym względzie przedstawiała się inaczej niż dziś.
bryce napisał(a):Jednak gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że to ja byłem tym, który pierwszy powiedział wprost do organizatora, że pomysł zorganizowania koncertu w dniu próbnych matur uważam za chory
z których to próbnych matur w tym właśnie dniu i w tej właśnie szkole organizator na miesiąc przed imprezą, ustalając z wykonawcą jej datę, nie zdawał sobie sprawy...
"Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa."
Jan Paweł II
Odpowiedz
Po prostu nie wiem, komu stawiac piwa i dlatego nie stawiam nikomu. Jest to watek, z ktorego wynika m.in. ze szolbiznes to nie bulka z maslem, bo oprocz mocnej glowy trzeba miec mocny tylek. I kazdy, kto chce sie zabrac za ten niewdzieczny zawod niech ma w pamieci zamojska afere.
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Odpowiedz
Petrvs napisał(a):
ja napisał(a):chodzi Ci o stronę pmatczuk.art.pl ?
Nie rżnij głupka z łaski swojej. :rotfl:
czyli jednak e-mule i torrent ... agh to zapchane łącze.
[img]http://www.challenge-roth.com/img/challengeroth-logo.gif[/img] Unten 10.
Odpowiedz
W swojej naiwności nie mogę zrozumieć zdania, spotkanego w jednej z poprzednich wypowiedzi:
bryce napisał(a):Pamiętam, w liceum moja polonistka zupełnym przypadkiem nadmieniła, że jest autorką zbioru poezji Baczyńskiego, który właśnie się ukazał. Na następnej lekcji ów tomik leżał na każdej ławce.
Czy polonistka była autorką zbioru, czy Baczyński?
Odpowiedz
Petrvs napisał(a):Zgadza się! To była Twoja inicjatywa i Twoja dobra wola. Potwierdzam.
Cytat:co potwierdzam ?
- pan wąski jest debeściak.
- a jego mafia ?
- jego mafia też
Petrvs napisał(a):Co to ma do rzeczy? Ale koncert w Lublinie został odwołany. Mimo to nie odwołałem koncertu u Ciebie.
o dzięki Ci wspaniałomyślny Kajetanie ! pewnie jeździsz po wsiach i "pyk" tutaj odwołuję i "pyk" tutaj nie odwołuję.
Petrvs napisał(a):Poza tym wszyscy się dowiedzieli co się stało i zostałem w 100% obarczony winą za nieudany koncert. Mówisz o przekładaniu kartek - a spodziewałeś się że po tym wszystkim zagram normalnie i z radością cały program, tak? No to fajnie.
ja gdybym grał - to chciałbym zagrać najlepszy koncert na świecie, żeby udowodnić bucom, którzy nie przyszli jak bardzo się mylili!
[img]http://www.challenge-roth.com/img/challengeroth-logo.gif[/img] Unten 10.
Odpowiedz
to zależy mój Drogi "ja", czy gra się dla siebie, dla kasy, czy po prostu dla publiczności, która swoją obecnością - liczną, czy nie - zaszczyciła koncert...
ja napisał(a):
Petrvs napisał(a):Co to ma do rzeczy? Ale koncert w Lublinie został odwołany. Mimo to nie odwołałem koncertu u Ciebie.
o dzięki Ci wspaniałomyślny Kajetanie ! pewnie jeździsz po wsiach i "pyk" tutaj odwołuję i "pyk" tutaj nie odwołuję.
pytanie do Kajetana - a ten koncert w Lublinie, to sam odwołałeś, czy Ci go odwołali?
"Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa."
Jan Paweł II
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):Szyderstwo, jak to kiedyś ładnie JK powiedział, jest siłą bezsilnych.
napisał także:
"że można żrącą szyderstwa pianą otworzyć oczy sprawiedliwości" (trzeba mieć na to nadzieję)
Sławek napisał(a):Kajetan przyjął pieniądze.
chłopie !! zastanów się co mówisz ! gaz kosztuje (no ile bo nie wiem Wink ) koło 2.0 zł - to przecież 10 litrów gazu i podróż gdzieś w okolice Lublina - myślisz, że to taka popierdółka ?
Petrvs napisał(a):Wziąłeś jednodniowy urlop. Fakt. Doceniam poświęcenie. :rotfl: Mi rozwieszenie 20 plakatów w Ełku zajmuje niecałą godzinę. Można to było równie dobrze zrobić wieczorkiem na spacerze z psem - robię to nieraz i wiem że to nietrudne i szybkie zajęcie. A Ełk jest nie mniejszy niż Zamość.
misiu patysiu, czy Ty do końca odszedłeś od zmysłów ?
[img]http://www.challenge-roth.com/img/challengeroth-logo.gif[/img] Unten 10.
Odpowiedz
MPlo napisał(a):W swojej naiwności nie mogę zrozumieć zdania, spotkanego w jednej z poprzednich wypowiedzi:
Odwracam się i sięgam po pierwszy z brzegu tomik poezji : "Jan Lechoń - Poezje" z roku 1989.
Jak sądzisz, która z poniższych wersji znajduje się na jednej z pierwszych stron :

1) wybrała i wstępem opatrzyła
Matylda Wełna

2) wybrał i wstępem opatrzył
Leszek Józef Serafinowicz

Pierwsza czy druga ?
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Odpowiedz
Proszę Państwa,

Widzę, że trochę zatracił się powód mojego tymczasowego powrotu. Ja się nie mam tu zamiaru z nikim kłócić, z nikim wdawać w pyskówki, nie mam zamiaru przedstawiać swoich pretensji - ja tu wróciłem tylko po to, aby Was poprosić żebyście mi dali spokój. Nie wiem na ile uważnie czytaliście posty Pawła Konopackiego, do których sedna i meritum nikt się tak naprawdę nie ustosunkował. A ja po to wróciłem - żeby już nie było podszywania się pode mnie, żeby nie było durnowatych nieobiektywnych i głupich wpisów o mnie, żeby nie było podszywania się za moich znajomych czy za ludzi z Ełku i robienie zamętu wśród moich przyjaciół, żeby nie było moich for internetowych (kajtkoweforum), które stworzyliście z ogromnym zaangażowaniem a które były po prostu żenujące, żeby nie było wysyłania e-maili do ełczan, żeby nie było głupich montaży i pokazów zdjęć, żeby nie było wkładania mi w usta nie moich słów itp (można bardzo długo wymieniać - wiecie o co chodzi) Mam nadzieję, że jesteście to w stanie zrozumieć. Bo krytykować Wam nie zabraniam, wpisów nie cenzuruję, ale na litość - róbcie to obiektywnie i nie z zawiści. Tyle. Więcej nic tak naprawdę nie miałem do powiedzenia. Obiecałem jeszcze odpisać na niektóre posty - więc zrobię to - i pozdrawiam wszystkich!


Ad Filip
To że napisałem "Do zobaczenia w Kołobrzegu" to miało mieć pozytywny wydźwięk. O tym montażu wolę porozmawiać w 4 oczy niż przez forum.

Ad Szymon
Piszesz, że utrzymujesz zdanie że narażam się na śmieszność poprzez śpiewanie swoich wierszy. Otóż - śpiewanie swoich wierszy - samo w sobie nie jest czymś negatywnym, nie jest czymś ogromnie złym by to wyśmiewać. Wyśmiewanie się w tym momencie że usiłuję brnąć w dziedzinę piosenki autorskiej świadczy nie o wyśmiewanym tylko o wyśmiewającym. Ja się nie narażam na śmieszność. Ja się narażam co najwyżej na krytykę. I krytykować - Twoje pełne prawo. Natomiast - wyśmiewać - uważam że może tylko człowiek, który kieruje się albo zazdrością albo zawiścią. Krytyka śpiewanych wierszy a ich wyśmiewanie i szydzenie z nich to 2 różne rzeczy. Do wszystkiego można podejść po ludzku, nie sądzisz?

Ad DuchX
Ja śpiewam dla przyjemności i dla publiki. Tyle, że Ty mnie mierzysz miarą Kaczmara. To, że on jeździł i śpiewał 26 koncertów na miesiąc to nie znaczy że każdy kto jest muzykiem musi to robić. Bo dojazd na miejsce koncertu kosztuje, bo transport instrumentów kosztuje, próby kosztują - nie będę Ci tego wyliczał, sam pomyśl. I gra się owszem dla publiki, ale pieniądze skądś trzeba brać. Wyjazd do Zamościa jeżeli Cię to interesuje kosztował mnie około 900 zł. (nie chcę robić kosztorysu, chyba że się mocno uprzesz) Gdyby każdy koncert mnie tyle kosztował, to jak myślisz, ile byłbym w stanie grać? Dobrze, że miałem rodzinę w Lublinie bo bym sobie inaczej nie poradził. Poza tym idąc tym tokiem myślenia - wszyscy artyści i pieśniarze powinni grać nawet dla 5 osób i za koncerty nie pobierać wynagrodzenia.

Ad Paweł Konopacki
Ja wcale nie chciałem wyjść dobrze na tym koncercie finansowo. Nie o to mi chodziło. Sam zauważyłeś - że nie mogłem nawet na tym dobrze wyjść. Mi chodziło tylko o to, aby nie dołożyć nic do koncertu.

Ad Sławek
Dalej piszesz w 3 os l. poj? :rotfl: ok spoko
Słuchaj - piszesz o płytach - że chciałem Ci wcisnąć - nie chciałem nic wciskać na siłę- to był tylko jeden z pomysłów, bo przy sobie łącznie mieliśmy kwotę około 7 zł. Nie mieliśmy po prostu pieniędzy na powrót, rozumiesz? Nie brałem pieniędzy bo byłem pewny że wrócimy za te zarobione z koncertu. Dałeś 20 zł i wziąłem - zatankowałem się za 35 zł bo coś tam jeszcze ktoś dorzucił i do Lublina jakoś na szczęście starczyło. Gdybym nie wziął tej dwudziestki to bym na pieszo szedł. Koncert w Lublinie nie ja odwołałem. Odwołali organizatorzy. Zapytaj się czemu, sam nie wiem. Mieli prawo odwołać. To co, miałem nie grać i u Ciebie?
Pytasz co było po powrocie do domu. Otóż nic nie powiedziałem. Wszyscy byli na tyle przejęci tym że mi się samochód jarał, że o koncert nikt nawet nie zapytał. I nikt od nas nic o tym koncercie nie wiedział, wszyscy byli zainteresowani raczej czym innym.
Nie odbierałem od Ciebie telefonów bo nie miałem ochoty z Tobą rozmawiać. Dzwoniłeś w dzień po naszym wypadku. A jeżeli to, że palił się nam samochód nazywasz awarią auta to gratuluję plastyczności języka. Ja awarią bym nazwał fakt, gdyby mi powiedzmy popsuła się skrzynia biegów lub coś innego się zepsuło. Tymczasem pękł nam termostat, wywaliło wodę, od tego rozgrzały się przewody od gazu, pękły i wszystko się zaczęło palić. Fajna awaria, nie?
Że nagrywasz - wiedziałem, nie rób głupka ze mnie - bo na próbie biegaliście po magnetofon i kasetę żeby coś zarejestrować. Ale nie sądziłem że po tym co się stanie wszystko zostanie upublicznione.

Ad bryce
Czy myślisz że jakoś specjalnie zastanawiałem się nad tym co mówię na koncercie? Myślami byłem gdzie indziej. Ja się przyznaję, że gadałem głupoty, bardzo chaotycznie i nieskładnie. Ale widziałeś jaka jest sytuacja i trochę ją wykorzystałeś. Ty mi mówiłeś o zdjęciach, nie miałem pojęcia że Ty też nagrywasz. Zresztą o zdjęcia Cię poprosiłem. Skrzypek nie dojechał z powodów rodzinnych. Natomiast to że zagraliśmy to też między innymi ze względu na Ciebie. Bo wiedziałem skąd przyjechałeś, znaliśmy się przecież sporo wcześniej. Tak, koncert trwał 46 minut. Kartki też przekładaliśmy. Nie zaprzeczam. Nie grałem trudniejszych utworów, i tak ledwo wydobywałem z siebie głos.
O Kelusie to rozmawialiśmy dawno temu, ja go odkryłem duużo później niż Kaczmarskiego. I mówiłem i dalej mówię, że muzycznie jest fatalny. Ale jego teksty są super.

Inni prosili mnie żebym podał najlepszy moim zdaniem tekst Kelusa. A gdybym Was poprosił o najlepszy tekst Kaczmara to co byście podali? W Kaczmara trzeba się wgłębić, trzeba go odkryć, oswoić się z jego twórczością, poznać ją i zrozumieć. Z Kelusem jest tak samo. Ja Wam nie będę mówił. Nikogo przecież nie zmuszam ani nie namawiam do niego. Kto bedzie chciał odkryć i wgłębić się w jego twórczość to dojdzie do tego sam bez niczyjej pomocy. Sam ją dostrzeże, zauważy i wyda osąd. Ja swoje prywatne zdanie powiedziałem, nie chcę się wdawać w dyskusje nie mające za wielkiego związku z tematem. Po co innego tu przyszedłem.


Także moją prośbę miejcie na uwadze. Jak kto będzie miał ochotę to najwyżej porozmawiamy w Kołobrzegu. Smile

pozdrawiam wszystkich
P.
Odpowiedz
Sławek napisał(a):Dyrekcja wyraziła zgodę na organizację z zastrzeżeniem, że plakaty będę powieszone w placówkach oświatowych (szkoły, uczelnie) i kulturalnych (domy kultury)
Temat frekwencji był wiodącym w niejednej rozmowie. Snuliśmy różne wizje od najbardziej fantastycznych, poprzez prześmiewcze aż po takie, w których musiało tkwić ziarno prawdy. Dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć to samo, co wtedy, że nadal nie mam pojęcia, co było tego przyczyną - oczywiste jest, że maturzyści to tylko część ewentualnej widowni. Czy może młodzież wolała inaczej spożytkować 4 złote, czy też pobrali ze strony Piotrka kilka piosenek i uznali, że to nie ten typ muzyki, czy zadecydowała o tym piękna, listopadowa pogoda, czy może zupełnie jeszcze co innego - nie wiem. Niemniej czytam właśnie ze zdziwieniem o zastrzeżeniach dyrekcji, a przecież wciąż mam w pamięci słowa Sławka, że był niejednokrotnie organizatorem podobnych imprez, konferansjerem i musiał trafiać , niczym Poniedzielski, do szerokiego kręgu odbiorców, a nie tylko młodzieży. Nigdy nie zdarzyło się tak, abym powiedział, że widzę tu winę Sławka czy jego siostry.
Sławek napisał(a):a nie wspomnisz, że bydgoską imprezę organizował uniwersytet, miasto, sponsorzy... porównaj skalę obu przedsięwzięć.
Sugerowanie, jakobym kiedykolwiek porównywał koncert zamojski z dwudziestoma plakatami z koncertem w naszym mieście, największym tego typu, z budżetem przekraczającym kilkadziesiąt tysięcy jest nieco nietrafione, dlatego pozwolę pozostawić sobie to bez komentarza.
Sławek napisał(a):Z ust Sławka nigdy nie padły takie słowa i nie wiem dlaczego bryce przypisuje mi autorstwo komentarza, który sam wygłosił
To akurat prawda, to były moje słowa. Chciałem żartobliwie podsumować stwierdzenie, które i teraz padło o udziale dobrowolnym, niedobrowolnym, wskazanym , etc. w imprezach biletowanych poza godzinami szkolnych zajęć. Czasy istotnie musiały się mocno zmienić - ja na przykład nie mogłem nie być na „dobrowolnym” i poza godzinami zajęć pogrzebie Mariana Turwida. Że o pierwszomajowych pochodach nie wspomnę. A i terminy próbnych matur być może teraz ogłaszane są w przededniu - nie wiem. Jednak i w tym względzie zwykle spotykam się z histeryczną repliką, że
obrażam jego siostrę, że czasy są inne, że pedagodzy mają mniejsze prawa. Jeszcze raz powtórzę - w moich słowach nie kryje się jakaś krytyka, bo, prawdę powiedziawszy, nie ma powodu, dlaczego kryć by się miała. Otóż przyjechałem do Zamościa upiec trzy pieczenie przy jednym ogniu – poznać w końcu osobiście kogoś, z kim , do tamtego momentu, rozmawiałem od kilku lat na gg kilkaset razy, zobaczyć koncert i inne aranżacje oraz- zwiedzić miasto, w którym jeszcze nigdy nie byłem. I wszystko to mi się udało, dlatego jestem jedynym, który ten dłuższy (tak, tak- też brałem urlop) weekend wspominam ze wszech miar sympatycznie.
W tym wszystkim, moim zdaniem, chodzi zupełnie o co innego. Sławkowi nie udało się zgromadzić publiczności, jak Jean-Michel Jarre w stoczni, Piotrek nie przyciągnął tłumów, jak Bob Dylan na stadionie. Obaj zupełnie nieoczekiwanie musieli zmierzyć się z czymś nowym i niewątpliwie mało przyjemnym. Z tym, że Piotr, wydaje się, z kilku postów, które już napisał, wyciągnął wnioski, być może już mu głos nie będzie się tak łamał w chwilach kryzysu, byś może nabierze nieco więcej szacunku dla publiczności. Natomiast dla Sławka wciąż jest 16.11.2007, czas stanął w miejscu, wciąż przerażony wbija we mnie oczy i znów z przerażeniem mi mówi „Słuchaj , stary, nikt, oprócz ciebie, nie przyszedł.”
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Odpowiedz
Petrvs napisał(a):nni prosili mnie żebym podał najlepszy moim zdaniem tekst Kelusa. A gdybym Was poprosił o najlepszy tekst Kaczmara to co byście podali? W Kaczmara trzeba się wgłębić, trzeba go odkryć, oswoić się z jego twórczością, poznać ją i zrozumieć. Z Kelusem jest tak samo. Ja Wam nie będę mówił.
To smutne co piszesz... Zdaje się,że propagowanie piosenki autorskiej jest Ci bliskie...
Petrvs napisał(a):żeby już nie było podszywania się pode mnie, żeby nie było durnowatych nieobiektywnych i głupich wpisów o mnie, żeby nie było podszywania się za moich znajomych czy za ludzi z Ełku i robienie zamętu wśród moich przyjaciół, żeby nie było moich for internetowych (kajtkoweforum), które stworzyliście z ogromnym zaangażowaniem a które były po prostu żenujące, żeby nie było wysyłania e-maili do ełczan, żeby nie było głupich montaży i pokazów zdjęć, żeby nie było wkładania mi w usta nie moich słów
Żeby niczego nie było!
Odpowiedz
Alek napisał(a):Bijcie się na gołe klaty!
Urzekł mnie ten post! 0,5 masz, jeśli się spotkamy w Kołobrzegu!

Czytam, czytam, potem przeglądam, przeglądam (coraz nudniej) a tu taki post! Chwała Ci za niego! (dalej nic ciekawszego się pewnie nie pojawiło).
Odpowiedz
Zbigniew napisał(a):0,5 masz, jeśli się spotkamy w Kołobrzegu!
Nie myśl,że Ci to zapomnę Smile
Zbigniew napisał(a):Urzekł mnie ten post!
Mówisz,że fajny? Cóż,może zacznę pisać do nich muzykę...
Odpowiedz
Petrvs napisał(a):Ad Sławek
Dalej piszesz w 3 os l. poj? ok spoko
Słuchaj - piszesz o płytach - że chciałem Ci wcisnąć - nie chciałem nic wciskać na siłę- to był tylko jeden z pomysłów, bo przy sobie łącznie mieliśmy kwotę około 7 zł. Nie mieliśmy po prostu pieniędzy na powrót, rozumiesz? Nie brałem pieniędzy bo byłem pewny że wrócimy za te zarobione z koncertu. Dałeś 20 zł i wziąłem - zatankowałem się za 35 zł bo coś tam jeszcze ktoś dorzucił i do Lublina jakoś na szczęście starczyło. Gdybym nie wziął tej dwudziestki to bym na pieszo szedł. Koncert w Lublinie nie ja odwołałem. Odwołali organizatorzy. Zapytaj się czemu, sam nie wiem. Mieli prawo odwołać. To co, miałem nie grać i u Ciebie?


Pytasz co było po powrocie do domu. Otóż nic nie powiedziałem. Wszyscy byli na tyle przejęci tym że mi się samochód jarał, że o koncert nikt nawet nie zapytał. I nikt od nas nic o tym koncercie nie wiedział, wszyscy byli zainteresowani raczej czym innym.
Nie odbierałem od Ciebie telefonów bo nie miałem ochoty z Tobą rozmawiać. Dzwoniłeś w dzień po naszym wypadku. A jeżeli to, że palił się nam samochód nazywasz awarią auta to gratuluję plastyczności języka. Ja awarią bym nazwał fakt, gdyby mi powiedzmy popsuła się skrzynia biegów lub coś innego się zepsuło. Tymczasem pękł nam termostat, wywaliło wodę, od tego rozgrzały się przewody od gazu, pękły i wszystko się zaczęło palić. Fajna awaria, nie?
Że nagrywasz - wiedziałem, nie rób głupka ze mnie - bo na próbie biegaliście po magnetofon i kasetę żeby coś zarejestrować. Ale nie sądziłem że po tym co się stanie wszystko zostanie upublicznione.
nazywasz mnie nieodpowiedzialnym, a sam wypuściłeś się w podróż na drugi koniec Polski mając w kieszeni 7 zł... no piękna sprawa.

plastyczności języka? - wypadek rozumiem jako stłuczkę, wyrżnięcie bolidem w drzewo, lądowanie w rowie, zderzenie z innym autem. Pęknięcie termostatu to jakby na to nie spojrzeć - awaria.

upublicznienie - obojętnie, czy to nagrań audio, czy dokumentów - to stworzenie nieograniczonej grupie osób dostępu do tychże danych. To definicja kodeksowa. Mówimy więc o czymś co nie nastąpiło.
bryce napisał(a):Niemniej czytam właśnie ze zdziwieniem o zastrzeżeniach dyrekcji, a przecież wciąż mam w pamięci słowa Sławka, że był niejednokrotnie organizatorem podobnych imprez, konferansjerem i musiał trafiać , niczym Poniedzielski, do szerokiego kręgu odbiorców, a nie tylko młodzieży.
nie musiał... - trafiał bez najmniejszego problemu. Co ma piernik do termostatu? Słupy reklamowe należą do miasta. Jeszcze raz powtarzam - impreza miała być skierowana do młodzieży szkolnej i studentów. Nie mogła nosić znamion komercyjnej, zaś ustalona cena biletów miała iść nie nia wzbogacenie się wykonawcy, a na zwrócenie mu kosztów podróży.
bryce napisał(a):Jednak i w tym względzie zwykle spotykam się z histeryczną repliką, że
obrażam jego siostrę, że czasy są inne, że pedagodzy mają mniejsze prawa.
bo tekstem o radości polonistki z tego, że śmietniki są przezroczyste wybitnie jedziesz po bandzie.
bryce napisał(a):jestem jedynym, który ten dłuższy (tak, tak- też brałem urlop) weekend wspominam ze wszech miar sympatycznie.
ja też się bardzo dobrze bawiłem. Bawiliśmy się obaj, obaj podobnie komentowaliśmy przebieg wydarzeń.
bryce napisał(a):Z tym, że Piotr, wydaje się, z kilku postów, które już napisał, wyciągnął wnioski, być może już mu głos nie będzie się tak łamał w chwilach kryzysu, byś może nabierze nieco więcej szacunku dla publiczności. Natomiast dla Sławka wciąż jest 16.11.2007, czas stanął w miejscu, wciąż przerażony wbija we mnie oczy i znów z przerażeniem mi mówi „Słuchaj , stary, nikt, oprócz ciebie, nie przyszedł.”
Ciągle ma do mnie żal, ciągle zarzuca mi nieodpowiedzialność - wniosków nie wyciągnął według mnie żadnych.
Dalszej części Twojego posta już zupełnie nie czaję. Z wydarzeń tego jednego dnia wycisnęliśmy obaj wszystko jak z gąbki. Dopatrzyłeś się w moich oczach przerażenia? czego się miałem bać? dwóch licealistów? pentagramu na bluzie basisty Big Grin ? Jeżeli już, to targała mną mieszanka zawodu i rozgoryczenia. Tyle, że stanąłem twarzą w twarz z problemem. Miałem odwagę stanąć przed PKM, powiedzieć, że jest mi przykro, pogadać, a następnie wytłumaczyć mu dlaczego nie mam się zamiaru zastanawiać za co on ma wrócić do domu. W mojej i nie tylko mojej ocenie zachowałem twarz i moje postępowanie cechowała cywilna odwaga, a nie strach i ucieczka od problemu. Tyle w tej sprawie, dalsze przeciąganie konfliktu, zwłaszcza poza obręb tego forum nie ma sensu.
"Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa."
Jan Paweł II
Odpowiedz
Petrvs napisał(a):Ad DuchX Ja śpiewam dla przyjemności i dla publiki. Tyle, że Ty mnie mierzysz miarą Kaczmara. To, że on jeździł i śpiewał 26 koncertów na miesiąc to nie znaczy że każdy kto jest muzykiem musi to robić. Bo dojazd na miejsce koncertu kosztuje, bo transport instrumentów kosztuje, próby kosztują - nie będę Ci tego wyliczał, sam pomyśl. I gra się owszem dla publiki, ale pieniądze skądś trzeba brać. Wyjazd do Zamościa jeżeli Cię to interesuje kosztował mnie około 900 zł. (nie chcę robić kosztorysu, chyba że się mocno uprzesz) Gdyby każdy koncert mnie tyle kosztował, to jak myślisz, ile byłbym w stanie grać?
Piotrze, przecież napisałem, że nie chodzi mi o fragment z liczbą koncertów.

Jeśli Ci to pasuje, rób koncert raz do roku - nie ma problemu. Problem pojawia się wtedy, kiedy okazujesz lekceważenie publiczności dlatego, że słuchaczy jest zbyt mało. Pokazujesz, że masz głęboko w dupie tych, którzy jednak na Twój koncert przyszli. Wreszcie udowadniasz, że Twoje opowieści o śpiewaniu dla siebie i dla publiczności można włożyć między bajki

[ Dodano: 20 Czerwiec 2007, 16:01 ]
Taka historia - w Bytomiu nie tak dawno kol. Dawid Zawadzki, Twój rówieśnik, organizował wieczornicę pamięci JK. (była informacja Dawida i moja recenzja na forum). Wykonawca zapowiadał, że koncert będzie trwał godzinę. Kiedy występ się rozpoczął, na widowni poza mną, koleżanką, z którą przyszedłem i nauczycielką muzyki Dawida była może jedna osoba czy dwie.

Dawid wyszedł na scenę, ładnie wszystkich przywitał, i bez słowa komentarza na temat frekwencji zaczął występ od bardzo dobrego wykonania "Źródła". Później poleciały następne piosenki. Żaden tekst nie został pominięty, koncert trwał dłużej niż zapowiadana godzina, a z postawy Dawida nie dało się wyczytać ani śladu rozczarowania. W połowie koncertu doszło jeszcze około 10 spóźnionych osób, ale to już inna historia.

Wspomniany wykonawca nie ma swojej strony internetowej i nie tytułuje się artystą, ale zachował się - moim zdaniem - po prostu przyzwoiciej.
Odpowiedz
Duchu X - masz wspaniałą umiejętność dotykania sedna sprawy Smile . Bardzo wyważony i mądry post.
Petrvs napisał(a):Wyjazd do Zamościa jeżeli Cię to interesuje kosztował mnie około 900 zł.
kto Ci zakładał tę instalację gazową?!?
"Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa."
Jan Paweł II
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  "Damy radę" Piosenki Janerki Kazia:) 0 1,143 01-04-2009, 10:02 PM
Ostatni post: Kazia:)
  Najlepszy w Polsce wykonawca piosenki naszego Mistrza Andrzej Brzezik 118 26,423 06-21-2007, 06:50 PM
Ostatni post: DX
  Blog Tymochowicza. tmach 3 1,841 01-12-2007, 11:12 PM
Ostatni post: Nikos
  pomoc w rozpracowaniu tabów i szukam piosenki Rybotockiej natkozord 0 1,107 11-14-2006, 01:02 PM
Ostatni post: natkozord
  Jacek Kaczmarski; Studencki Festiwal Piosenki, 2001 Kraków a Torrentius 15 3,327 04-28-2006, 07:49 PM
Ostatni post: fizol
  piosenki Jacka lokal w Poznaniu Marek 7 3,310 09-08-2005, 01:49 PM
Ostatni post: Zeratul
  "Piosenki z lat 1975-82", "Z/PPPMC" - 2 Kustosz 9 3,669 06-12-2005, 09:57 PM
Ostatni post: Krzysiek Stanejko

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości