Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pani Alicja
#31
Markowa to może zaczniemy układać jakieś historyjki, żeby pokazać, że rzeczywiście to jest wina tylko jednej ze stron? Oczywiście takie wyssane z palca. Rozmawiamy o jakiejś tam sytuacji hipotetycznej bez wiedzy co sie dokładnie stało. Chodzi mi o to, ze juz nie raz spotkałam sie wymyślonymi historiami okrutnych czynów jakie ktoś popełnił. Zpomina sie jednak, ze nie żyjemy sami i chcąc czy nie bardziej lub mniej wpływamy na to jak sie zachowują ludzie z naszego otoczenia. Bardzo łatwo jest nam powiedzieć: "on/ona mógł mnie ostrzec, mógł tego nie robić' ale kiedy jestesmy w podobnej sytuacji to zapominamy, ze my tez moglismy coś zmienić. Najczęsciej o całe zło które nas spotyka obwiniamiy innych. Zdarzają sie skrajne przypadki, które obwiniają o wwszystko siebie ale to z drugiej strony przesada. Trzeba umieć sie znaleźc gdzieś pośrodku pomiedzy obwinianiem samego siebie o wszystko a całego swiata. Jasnym i oczywistym jest, że wina nigdy nie będzie równa. Jeśli ktoś nie zareagował jak widzi, że ktoś inny robi coś złego to jasne, że jest mniej winny. Tak jak w rzypadku tej całej sytuacji z rozwodem to jasne, że kobieta jest mniej winna.
Otulajać się duszy swej płaszczem
Co nie chroni przez żadnym urazem...
#32
Agatka napisał(a):A co winy to jeżeli facet bez powodu bije zonę...
Eeee...a może zupa była za słona? Wink
Znajdzie się słowo na każde słowo
#33
MacB napisał(a):Eeee...a może zupa była za słona?
Ale to wtedy też wina jest jego. Bo nie powiedział że sól jest za słona Wink
#34
kaja napisał(a):nie, że tolerowała zdrade
e, to to też jest "wina"? Moim zdaniem - nie.

marek
#35
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Nie bójmy się przedstawiać świat czarno-biało
To w ten sposób daleko się nie zajedzie, bo są tylko odcienie szarości.
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
#36
kaja napisał(a):
Agatka napisał(a):
kaja napisał(a):po pewnym czasei decyduje sie na rozwód czyli przez pewien czas to tolerowała
no i to jest wtedy jej wina, że wzięła rozwód?
nie, że tolerowała zdrade
To w takim razie facet zdradził żonę, żona bierze z nim rozwód z tego powodu. Teraz masz winę tylko po jednej stronie. Chyba nie każesz tolerowac zdrady ??
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#37
Proponuję zakończyć ten temat - przecież to jest PRYWATNA sprawa! Nie upodabniajcie się do dziennikarzy "Faktu" czy "Super Expressu". Proooszę.

Pozdrawiam

Laura
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat,
jest to piękny świat.
#38
laura napisał(a):Proponuję zakończyć ten temat - przecież to jest PRYWATNA sprawa! Nie upodabniajcie się do dziennikarzy "Faktu" czy "Super Expressu". Proooszę.
Nie upodabniamy się, a dyskusja w tej chwili nie dotyczy nawet konkretnych osób tylko samego zjawiska.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#39
Przepraszam. Masz rację. Mój błąd.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat,
jest to piękny świat.
#40
gredler napisał(a):
Markowa:) napisał(a):Nie bójmy się przedstawiać świat czarno-biało
To w ten sposób daleko się nie zajedzie, bo są tylko odcienie szarości.
No właśnie ja z tą szarością ostro ostatnio walczę...Nikt nie jest w 100% dobry albo zły, ale nasze zachowania powinniśmy oceniać maksymalnie w tych kategoriach. Pewnie nie da sie okreslić tego procentowo, ale powstaje przynajmniej obraz tego co dobre, a co złe...
#41
Dobro i zło, to pojęcia bardzo względne. Może nawet nie istnieje coś takiego? Dobro i zło to pewne uproszczenie, skali szkodliwości, bądź przydatności naszych uczynków, względem siebie i innych.
#42
Czy ja wiem czy uproszczenie...Nie można powiedziec po prostu prawdy nie ma, lepiej siedzieć na pupie i jej nie szukać. Tak samo jest z postępowaniem trzeba mieć jasne wzorce, swoje własne sumienie.
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
#43
Masz rację, ja nigdzie nie napisałem, że powinniśmy przyjąć bierną postawę.
Jednak jasne wzorce, często się rozmywają.
#44
No powiem Wam, że tamacior trochę sobie wybraliście niełatwy...szczególnie, że w takich sprawach wszystko wygląda inaczej niż się rzeczywiście dzieje...ale jak wiadomo trudne tematy są najciekawsze
"Przed wszystkim cofaj się przezornie,
Nic nie jest tym, czym miało być.
Groźne - co zdaje się bezbronne,
Siła się umie w słabym skryć."
#45
Właściwie dobro i zło są na swój sposób pojeciami relatywnymi, gdyż każdy pojmuje je inaczej. Są jednak takie sfery pojęć, gdzie tylko zwyrodnialcy się nie zgadzają (na przykłąd nikt nie stwierdzi chyba że można zabić za mp3).
Zasadniczo w wielu sprawach da się wyciągnąć wspólny mianownik (jakkolwiek kalece by to nie zabrzmiało) i uznać coś za ogólnie obowiązującą normę. Wówczas nie bedzie to prawda absolutna ale swego rodzaju "obyczaj" (za Fryczem Modrzewskim Smile))
[b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny!
Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale!
Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny,
Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b]
#46
Tylko trzeba pamiętać, że poczucie dobra i zła nie jest w człowieku od urodzenia - człowiek dopiero nabiera tej świadomości poprzez edukację w domu, szkole, swoim własnym środowisku. Tak wiec, gdyby Człowiek nie był wcześniej nauczany co dobre a co złe, nie umialby sprecyzować norm. Według mnie normy społeczne to nie sa jakieśwymyślone przez ludzi reguly, ale zbiór praw, dzięki którym zyskuje (lub nie traci) i jednostka i cała społeczność.

Pozdrawiam
#47
Zgadzam się w zupełności.
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
#48
A nie są przypadkiem i jednym i drugim?
#49
Więc Twoją definicję dobra i zła masz prawo zastosować, tylko w stusunku, do swojego kręgu kulturowego. Dalej nie ma potrzeby się pchać.

Pozdrawiam
#50
b.kowalik napisał(a):Gdzie i kiedy Jacek i p. Alicja spotkali się? Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia?
Pani Alicja i Jacek... O to ich historia

Poznali si w 1997 roku w Polsce. Pani Alicja zaprosila Jacka do siebie aby zagral koncert z okazji urodzin jej meza. No to se zagral. Jacek mial wtedy zone i corke ktore nie raczyl poinformowac o swoim zwiazku z P. Alicja. Co do milosci od pierwszego wejrzenia, Jacek mial ich wiele, wiec nie sadze iz ta akurat wyrozniala sie. W 1999 roku (Juz po rozwodach) P. Alicja przyleciala do Australii z corkami i zamieszkala na kilka miesiecy z Jackiem, w tym okresie powstal program "Dwie Skaly"...

Mam nadzieje ze ta informacja zaspokaja ciekawosc forum

Pozdrawiam
#51
Odpowiedź udzielona a ja zamykam, by zakończyć jakieś dziwne dopiski...
Posty nie na temat są tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=54013#54013">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/view ... 4013#54013</a><!-- m -->


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości