04-11-2007, 12:11 PM
witam,
w związku z publikacją "antyraportu" wklejam dość interesującą moim zdaniem publikację autorstwa (mam nadzieję) kompetentnego autora na temat wywiadu, żebyśmy nie poruszali się w tym wszystkim po omacku.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070411/opinie_a_1.html">http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/op ... e_a_1.html</a><!-- m -->
w związku z publikacją "antyraportu" wklejam dość interesującą moim zdaniem publikację autorstwa (mam nadzieję) kompetentnego autora na temat wywiadu, żebyśmy nie poruszali się w tym wszystkim po omacku.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070411/opinie_a_1.html">http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/op ... e_a_1.html</a><!-- m -->
Cytat:Kiedy Zachód zacznie ufać Polsce
Wielu może się wydawać, że skoro Polska wstąpiła do NATO i została przyjęta do UE, to nasz kraj jest traktowany jak równoprawny i równorzędny partner we wszystkich dziedzinach. Nic bardziej błędnego. Równouprawnienie trzeba sobie wypracować. Dotyczy to zwłaszcza wojskowości i bezpieczeństwa - pisze historyk i politolog Marek Jan Chodakiewicz
Zachodnie media, szczególnie te najbardziej wpływowe - amerykańskie, wyrażały się bardzo krytycznie o reformie służb specjalnych w Polsce. Powtarzały w zasadzie krytykę "Gazety Wyborczej" czy "Polityki". Wyjątkiem był raport w "Stratfor", elektronicznym piśmie redagowanym przez ekspertów tzw. intelligence community.
Jeśli działać, to teraz
Analitycy "Stratfor" (jednego z najbardziej profesjonalnych źródeł dotyczących wywiadu, które jest udostępniane szerszej publiczności) reformę WSI w Polsce ocenili jednoznacznie pozytywnie. Podkreślali, że pod rządami braci Kaczyńskich w Polsce odbywa się rewolucja. I nie chodzi tylko o usunięcie z obecnego rządu pogrobowców starego systemu. Gra toczy się o to, aby nigdy nie mogli wrócić. Według "Stratfor" upublicznienie raportu o służbach specjalnych to jeden z największych kroków zrobionych w tym kierunku.
W odróżnieniu od zachodnich lewicowych dziennikarzy profesjonaliści ze "Stratfor" doskonale zdają sobie sprawę z istnienia na poziomie służb specjalnych strukturalnej i kadrowej ciągłości między Związkiem Sowieckim a Federacją Rosyjską. I są oni zaniepokojeni możliwością powrotu Rosji do statusu światowej superpotęgi. "Jeśli Polacy mają skonsolidować władzę we własnym kraju, pozbyć się sowieckich wpływów oraz stać się znaczącym graczem na scenie politycznej, czas na to jest teraz, a nie kiedy Rosja przebudzi się całkowicie" - piszą.
Warunek bezpieczeństwa
Powie ktoś, no dobrze, wiemy, jak było, i co z tego? Po co nam kolejne zmiany? Czy Polacy nie nacierpieli się już dość z powodu gwałtownych zmian? Odpowiemy: bez nich będzie jeszcze trudniej. W obecnej sytuacji w Polsce - która oficjalnie jest członkiem NATO i Unii Europejskiej - mamy do czynienia z atrapą systemu demokratycznego. Nasz kraj jest więźniem patologicznego systemu wolności reglamentowanej. Oczyszczenie Polski jest condicio sine qua non jej przyszłego sukcesu. A pierwszym krokiem jest otwarcie archiwów i popieranie wolności słowa.
Najlepiej ujęła to znana amerykańska dziennikarka Anne Applebaum: "w Rosjizamknięcie dostępu do archiwów tajnej policji pomogło jej funkcjonariuszom wrócić do władzy... Czy to w publicznej debacie, czy procesach sądowych, czy dochodzeniach komisji parlamentarnej koniecznie należy zająć się zbrodniami przeszłości. W jakiś sposób musi zapanować sprawiedliwość, jeśli nowy system demokratyczny ma być uznany za sprawiedliwe społeczeństwo. Czy w Europie Środkowej, południowej Afryce, czy na Bliskim Wschodzie, im więcej ujawni się informacji o przeszłości, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że przeszłość zostanie wykorzystana do wpływania na bieżącą politykę" ("The Washington Post", 16 lutego 2005 r.).
Przerwanie ciągłości między patologicznym komunistycznym państwem a wolną Polską jest konieczne do odtworzenia zaufania do Polaków w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Zaufanie to jest podstawą bezpieczeństwa kraju. Wiadomo, że w obecnej sytuacji geopolitycznej Polska sama nie jest w stanie się obronić. Potrzebuje sojuszników - i to na Zachodzie.
Zasada równouprawnienia
Sympatia do Polski jako sojusznika na pewno istnieje. I na pewno jest większa w Stanach Zjednoczonych niż w Unii Europejskiej. Jednak w praktyce uczucie to nie zawsze przekłada się na pełne zaufanie do Polski jako partnera. Dotyczy to zwłaszcza wojska i służb specjalnych. A to są sprawy kluczowe dla bezpieczeństwa Polski.
Choć wielu może się wydawać, że skoro Polska wstąpiła do NATO i została przyjęta do Unii Europejskiej, to nasz kraj już jest traktowany jak równoprawny i równorzędny partner na wszystkich odcinkach. Tak twierdzi się oficjalnie i takie jest w kraju powszechne przekonanie o pozycji Polski. Nic bardziej błędnego. Status równouprawnienia trzeba sobie wywalczyć. Dotyczy to zwłaszcza wojskowości i bezpieczeństwa.
Gdy pytałem amerykańskich specjalistów - zarówno teoretyków, jak i praktyków - w jaki sposób dzielą się z sojusznikami z NATO tajnymi danymi, planami operacyjnymi czy raportami wywiadowczymi, wszyscy zgodnie odpowiadali, że na tym polu zasada równouprawnienia nie obowiązuje ani w stosunku do państw, ani osób.
Po pierwsze, obowiązuje zasada "on the need to know basis", czyli informowania o pewnych tajemnicach tylko tych, którzy powinni o nich wiedzieć, i w takich proporcjach, jakie są odpowiednie dla pełnionych przez nich funkcji.
Po drugie, obowiązuje system "security clearance", czyli przepustek do tajemnic. Przepustki są stopniowane. Często osoba o rzekomo "najwyższym" stopniu - gdy uwiarygodni się i gdy zajdzie taka potrzeba, dowiaduje się, że istnieje jeszcze wyższy stopień wtajemniczenia. I dopiero wtedy zostaje do niego wprowadzona.
Po trzecie, nawet na najwyższym stopniu wtajemniczenia obowiązuje zasada ochrony źródeł informacji. Oznacza to, że upoważnionym pokazuje się tajne raporty, ale nie informuje się ich o źródle czy źródłach. Ponadto organizuje się pracę agencji zbierających informacje w taki sposób, aby ludzie otrzymujący dane od źródła mieli jak najmniej wspólnego z tymi, którzy dane te katalogują, przechowują i analizują. Ci ostatni nie powinni w zasadzie stykać się z czytelnikami swych analiz. Dopiero czytelnicy analiz przetwarzają materiały w taki sposób, aby ich fragmenty mogły ujrzeć światło dzienne, czyli trafić do polityków i mediów.
Tajemnice nie dla wszystkich
Tajemnice zawarowane są potężnym systemem zabezpieczeń. Ich strażnicy mają świadomość ryzyka infiltracji systemu. Aby je zminimalizować, każda osoba, która ma otrzymać do nich dostęp, oceniana jest indywidualnie. Bada się jej przeszłość i jeśli pojawiają się jakiekolwiek zastrzeżenia, można wstrzymać przepustkę albo dla zachowania pozorów - wydać przepustkę najniższej rangi czy nawet przepustkę pozorną. To z kolei pozwala podsuwać jej właścicielowi mało istotne, a czasem nawet fałszywe dokumenty.
W okresie zimnej wojny, kiedy wiadomo było, że komunistyczni szpiedzy spenetrowali służby zachodnioniemieckie, w strukturach NATO wprowadzono wobec Niemców odpowiednie obostrzenia - wielu niemieckich oficerów sił zbrojnych i funkcjonariuszy służb cywilnych zostało zaopatrzonych w przepustki niskiego stopnia wtajemniczenia albo wręcz pozorne przepustki. Taki system zabezpieczeń obowiązywał co najmniej do roku 1990.
Pozorne zaufanie
Zasady te nadal obowiązują wobec nowych członków NATO, w tym i Polaków. W Iraku polscy dowódcy rutynowo otrzymują raporty na temat bezpieczeństwa, ale głównie te fragmenty, które dotyczą ich kontyngentu. Wywiad wojskowy USA nie dzieli się z Polakami informacjami otrzymanymi od Mosadu, CIA nie informuje ich, jakie materiały na temat Związku Sowieckiego i Polski znaleziono w tajnych archiwach Husajna. Co więcej, w kwaterze NATO sprawdza się przeszłość oficera czy pracownika cywilnego z Polski - i wszystkich innych byłych satelitów ZSRR - zanim w ogóle wyda się jakąkolwiek przepustkę. Jeden z weteranów Agencji Bezpieczeństwa Narodowego powiedział mi, że "jeżeli przyjeżdżają od was ludzie, którzy mieli związki z komunistami, to jest dostateczny powód, aby ograniczać czy nawet odmawiać dzielenia się informacjami".
Po drugiej stronie skali zaufania znajdują się najbliżsi sojusznicy USA: Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Kanada i Holandia. We wrześniu 2004 r. odbyło się w Waszyngtonie wspólne szkolenie oficerów z tych państw. Amerykańscy gospodarze wtajemniczali ich w sprawy, których nie poruszaliby w obecności chociażby francuskiego wojskowego.
Powrót na mapę
W starym bloku wschodnim największym zaufaniem Zachodu cieszą się Czesi, którzy dawno przeprowadzili lustrację i dekomunizację. Bułgarów i Rumunów traktuje się bodaj najbardziej nieufnie. W Bułgarii okazało się niedawno, że jeden z najwyższych stopniem oficerów lotnictwa był komunistycznym agentem. W związku z tym NATO zdecydowało, że security clearance dostanie tylko jego zastępca. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby dostrzec, że to mistyfikacja. Bułgarzy nie mają szans na równouprawnienie.
A Bułgaria nie jest wyjątkiem. Bez lustracji i dekomunizacji, w tym reformy służb specjalnych, Polska nie jest i nie będzie uważana za poważnego partnera. Należy też pamiętać, że brak zaufania ogranicza karierę w strukturach wojskowych tym Polakom, którzy chcą uczciwie współpracować z naszymi zachodnimi aliantami
Niedawno do pisma Zrzeszenia Oficerów Wywiadu "The Intelligencer" (luty 2007) napisałem recenzję o nowo ujawnionych dokumentach brytyjskich dotyczących działalności wywiadu RP podczas II wojny światowej. Prezes AFIO powiedział mi: "To fascynujące. Epoka komunizmu spowodowała, że właściwie nikt nic nie wie o wkładzie Polaków w obronę Zachodu przed totalitaryzmem. Nikt nie wie o Enigmie. Teraz, kiedy Polska staje się coraz bliższym naszym sojusznikiem, sprawy te zaczną nareszcie trafiać do ogólnego obiegu. Polska powróci na należne jej miejsce".
Rozumieją to zachodni specjaliści od wywiadu. I wygląda na to, że zaczynają rozumieć także rodacy w kraju.
Marek Jan Chodakiewicz
Autor jest dziekanem i profesorem historii w Instytucie Polityki Światowej. Jest to jedyna tego typu na świecie prywatna Podyplomowa Uczelnia Bezpieczeństwa Narodowego i Stosunków Międzynarodowych (The Institute of World Politics: A Graduate School of National Security and International Affairs, <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.iwp.edu">www.iwp.edu</a><!-- w --> )