Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ostatnimi czasy bardzo głośno jest w świecie o Gdańsku, a konkretnie o św. Brygidzie, a jeszcze konkretniej o prałacie Jankowskim. Śmieszy mnie to wszystko. Kontrowersyjna sytuacja. Ja się tylko zastanawiam, czy nie ma takiego bata którym biskup mógłby go pogonić. Bo prałacik twardo siedzi na stołku i nie chce ustąpić, a co ciekawsze ma ludzi za sobą... Co wy na to? Przy okzaji takich obserwacji natrafiłem na wiersz Jacka "Słowo" dedykowany właśnie księdzu Jankowskiemu. Zdanie Jacka już w 1995 roku było jednoznaczne, a ja się pod tym podpisuję. Wytłumaczcie mi, ja się na tym zbytnio nie znam, ale na logikę taki ksiądz chyba ślubował jakieś posłuszeństwo czy coś takiego to jak teraz może przeciwstawiać się swoim władzom? Jak to jest? W sumie może łatwo dojść do jakiejś schizmy jak prałacik nie spokornieje... Co wy na to? :beer: Pozdrawiam!
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
Tak, biskup jest jego zwierzchnikiem, ale to i tak nic nie da. Będzie jak z Rydzykiem, jest nie do ruszenia i koniec. Zresztą po co o tym mówią. Nie było by w TV i nikt by nigdy się nie dowiedział, bo na msze chodzą tylko Ci co chca przecież. A jak chodzą to znaczy, że im to odpowiada. Rada tylko jedna. Oj jutra koniec z państwem wyznaniowym i nie niech kościół sam swoje problemy rozwiązuje po cichu a nie w błyskach fleszów.
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Niektórym to odpowiada - mówią, że jak im zabiorą Jankowskiego to oni przestaną być katolikami...
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ta cała parafia Brygidy jest na pokaz. To co ten Jankowski tam wyprawia to ludzkie pojęcie przechodzi. On chyba chce być sławny i tylko dlatego to robi. W tej Wyborczej która ukazała się tuż po śmierci Jacka jest artykuł o tym - o grobie na święta Wielkanocne który Jankowski zrobił. Ten gościu co powiedział że jak zabiorą mu prałata to nie będzie katolikiem to moim zdaniem już nie jest katolikiem. Bo chodzi do kościoła dla księdza a nie z innych względów. A chyba założenie i doktryny kościoła mówią trochę inaczej...
Ja po prostu nie rozumiem że to nic nie da że biskup jest jego zwierzchnikiem a nic nie może zrobić. To co ta za zwierzchnictwo? :?
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
Godne całej instytucji zwanej KK.... ale ja tu lepiej nie pisze, bo zaraz znów mi puszczą nerwy i poleci parę epitetów
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Sprawa nie jest do końca oczywista i jednoznaczna. Jankowski to człowiek-legenda. Wtedy, kiedy inni się mówić bali, on mówił głośno. Mówił, kiedy prymas radził siedzieć cicho.
Po odzyskaniu niepodległości Jankowski robi to samo - mówi głośno to, co myśli. Główna różnica polega na tym, że teraz jego poglądy są, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne.
Moim zdaniem Jankowski najbardziej szkodzi kościołowi-instytucji, bo podrywa jej autorytet.
Jednocześnie ma sporo zwolenników, z którymi biskup też musi się liczyć. Sytuacja władz kościelnych jest więc nie do pozazdroszczenia.
KN.
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cytat:Moim zdaniem Jankowski najbardziej szkodzi kościołowi-instytucji, bo podrywa jej autorytet.
Dla mnie bardziej pasuje słowo "podważa" niż "podrywa" :wink: Jankowski był zwykłym krzykaczem - nikim więcej. Nie mówił to co myślał bo nie myślał co mówi. Chciał tylko zwrócić na siebie uwagę. I wcale inni się nie bali - weż na przykład ks. Popiełuszkę - to jest człowiek legenda. On się nie bał i na prawdę mówił to co myślał. Za to zginął. Jankowski znalazł kilku cudaków którzy krzyczą tak jak on i tu się zgodzę że podważają autorytet Kościoła, nie wiem czy wogle mają coś wspólnego z Kościołem. Jankowski ma jakieś swoje gorzelnie piwa, jeździ limuzynką nie powiem jaką ( ja nie mam nic przeciwko samochodom dla księży ale w granicach zdrowego rozsądku - niech wezmą poprawkę że za te pieniądze które Jankowski wydał na zakup samochodu wartego tyle co niejeden porządny dom - mogłoby się nasycić wielu głodnych na świecie) Sesns jego kapłaństwa chyba się wypaczył.
Cytat:Godne całej instytucji zwanej KK.... ale ja tu lepiej nie pisze, bo zaraz znów mi puszczą nerwy i poleci parę epitetów
Artur - dlaczego tak napisałeś?
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Bo Artur - delikatnie mówiąc - nie lubi tej instytucji
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Petrvs napisał(a):I wcale inni się nie bali - weż na przykład ks. Popiełuszkę - to jest człowiek legenda. On się nie bał i na prawdę mówił to co myślał.
Myślałem o Nim pisząc swojego posta, ale nie chciałem zestawiać tego nazwiska ze skandalem wokół Jankowskiego.
KN.
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cytat:Czy Jankowski jest człowiekiem – legendą, czy nie - to jest sprawa dyskusyjna.
A ja myślę, że to akurat nie podlega żadnej dyskusji. Czy nam się podoba czy nie parafia św. Brygidy właśnie dzięki Jankowskiemu była azylem dla działaczy opozycji i to właśnie ks. Jankowski organizował na tak szeroką skalę pomoc dla rodzin internowanych. Na pewno nie był jedyny w Polsce. Ale to właśnie na Gdańsk i na św. Brygidę skierowane były oczy Polaków. To był symbol. I On wtedy był dla nas symbolem. I niezależnie od tego jak w tej chwili oceniamy Jego postawę, nie powinno się tego zapominać. Od kilku lat też jestem zadziwiona Jego "wyczynami". Niezależnie od przeszłości, Jego nazwisko dziś kojarzy mi się z nazwiskiem ks. Rydzyka a napewno nie z księdzem Jerzym. Też myślę, że Kościół powinien łączyć ludzi różnych narodowości, wyznań i poglądów politycznych a nie dzielić i wzbudzać nienawiść, że pokora i skromność a nie buta i pycha ....
Z drugiej strony prawdą jest że księża są tacy, jacy ludzie i jakie czasy. Wszak apostołowie byli zwykłymi, grzesznymi ludźmi. Kłócili się o pierwszeństwo, a ten nazwany Opoką, zaparł się 3 razy.... Zanim jednak skrytykujemy Kościół przyjrzyjmy się sobie.
Pozdrawiam ponad podziałami
Też myślę, że ks. Jankowski bez wątpienia był symbolem i niewykluczone, że dziś też jest symbolem, tyle że dziś czegoś zupełnie innego i znacznie mniej chlubnym.
Niektórzy mają szczęście od Boga, że trafiają w swój czas i wydarzenia ich niosą z całym posiadanym zasobem cech osobowościowych. Ktoś walczy o wolność, bo lubi wolność, ktoś inny walczy o nią, bo lubi walczyć. Ktoś się sprzeciwia czemuś w imię zasad, ktoś inny – bo nie lubi w swoim zadufaniu, żeby inni mu dyktowali, co ma robić. Itd., itd.
Motywy są trudno rozróżnialne w ułamku ludzkiego życia, bo na pozór ci ludzie robią to samo. Ale jak mówi stare powiedzenie – kiedy dwóch mówi to samo, to nie jest to samo. Kiedy robi to samo – też pewnie nie. Stąd (brutalnie mówiąc) najpewniejsze są martwe symbole, dlatego tak je się zawsze ceniło. Kiedy Mickiewicz opisał śmierć Ordona w „Reducie Ordona”, prawdziwy Ordon skończył się, choć jeszcze długo żył. Nikt nie brał pod uwagę faktu jego istnienia, a nawet miano pretensje, że zachowuje się wbrew potrzebom narodu i oddycha, je, pije. Nie należy już do siebie. Ordon bardzo mocno to podobno przeżywał. Dziś czasy o tyle są wygodniejsze, że nie wydaje się, żeby ks. Jankowski przeżywał aż tak.
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Podpisuję się pod tym obiema rękami Olaf 22! Dziś jest 20 rocznica śmierci Księdza Jerzego Popiełuszki - to był prawdziwy bohater, takie rzeczy jakie on mówił...aż zapiera dech w piersiach, mimo że to było przed ponad 20ma laty. Wczoraj był film dokumentalny w TVP2 właśnie o Popiełuszce - moim zdaniem za takie kazania jakie on głosił to i tak cud że żył aż tyle...Smutne. Czasy nie były łatwe - to była prawdziwa odwaga na miarę świętego.... Zwyciężał zło dobrem. A Jankowski? Nie skomentuję. Bo nie warto chyba. Kiedyś może i był symbolem owszem, ale to co wyrabia teraz... Przecież to zupełnie psuje jego dawną przeszłość. Jak tak można? Szukał poparcia na Watykanie? Przecież to śmieszne. Ja się tylko dziwię abp. Gocłowskiemu że jeszcze nic konkretnego z tym fantem nie zrobił. Jankiowski daje niepochlebne świadectwo o Kościele - kilku takich jak on i nic dziwnego że powstają grupy ateistów, ludzie garną się do sekt albo zmieniają wyznanie. Ale czemu u licha nie dostrzegają pozytywów KK? Dobry przykład z lekarzem - szkoda, że czasem jest zbyt późno... Warto by poszukać przyczyn takiej sytuacji, myślę że sprawą nadrzędną będą księża tacy jak Jankowski którzy kierują się nie chęcią rozwoju duchowego parafian, nie chęcią zbliżenia ich do Boga ale własną korzyścią materialną. Ale trzeba sobie zdać sprawę, że nie jestem Katolikiem dla jakiegoś księdza, on jest tylko narzędziem, a tak naprawdę sens i cel mojej wiary jest zupełnie inny. Co wy na to?
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
I to święte słowa Zbychu, święte słowa. Choć z tego co pamiętam, w czasach "zrywu narodowego" (mam na myśli ten z czasów ks. Jankowskiego a nie Ordona oczywiście)
nikt specjalnie nie zastanawiał się nad motywami działań innych. Liczyło się osiągnięcie wspólnego celu i budowanie poczucia jedności. I dlatego nie dziwię się, ani że ta jedność okazała się tak krucha, ani że "mamy niepodległość, wy- profity".
[ Dodano: 2004-10-19, 18:19 ]
kilku takich jak on i nic dziwnego że powstają grupy ateistów
- a ja tego nie rozumiem. Można przecież zmienić kościół - w znaczeniu parafii (do dobrego lekarza jeździmy czasem kilka, czy kilkanaście kilometrów), można poszukać osób o podobnych poglądach, wystąpić do kurii i zmienić księdza - co jak widać nie zawsze jest proste, ale moja parafia jest przykładem, że nie jest to niemożliwe, ale jeśli patrząc na księdza czy na innych ludzi tracimy wiarę w Boga to pozostaje tylko postawić pytanie: W kogo wierzyliśmy?
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
To samo pytanie w poprzedniej wypowiedzi starałem się zawrzeć. Tylko widzisz, nie jest tak do końca, że do dobrego lekarza jeździmy kilkanaście kilometrów - raz czy drugi tak, ale szybko się zniechęcimy. Chora jesteś raz na pół roku, czasem więcej ale nie są to tak krótkie odstępy czasu jak co niedziela. Dlatego Polacy jako naród w większości leniwy poszukując atrakcyjności wszystkiego idą na łatwiznę - a w tym wypadku łatwizną jest zaniedbanie swoich obowiązków jako Katolika.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
-------------
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Moim zdaniem Jankowski swoją osobą reprezentuje wszystko to co w Kościele najgorsze czyli w moim mniemaniu butę, pogoń za dobrami materialnymi, pęd do władzy, brak tolerancji, zadufanie w sobie i fałszywą moralność itp. Nie znaczy to oczywiście, że cały kler jest taki bo na pewno wielu z Was mogłoby podać bardzo duzo pozytywnych przykładów, które postawę Jankowskiego zepchnęłoby na margines. Tym niemniej mało zdecydowana postawa dostojników kościelnych, wyrażająca się bardzo często w przemożnej chęci zatuszowania każdej poważnej sprawy a nie jej rozwiązania, powoduje, że w znacznej mierze Kościół stracił zaufanie społeczne. Co z tego, że Gocłowski odwołał Jankowskiego jeśli ten nic sobie z tego nie robi? Tak naprawdę powinien go odwołać już dawno temu choćby za szerzenie nienawiści, antysemityzm i ksenofobię (co było widać przy przygotowywanych przez niego dekoracjach Grobu Pańskiego).
A kto pamięta sprawę poznańskiego arcybiskupa J. Patza (mogłem pomylić pisownię), której tak naprawdę nie wyjaśniono, a po prostu zatuszowano? To tylko nieliczne przykłady...
Zresztą w Polsce to powszechne zjawisko w każdej dziedzinie życia więc dlaczego Kościół ma być inny? Przypomina mi to sytuację małego dziecka, które zasłania oczy i oznajmia wszem i wobec, że go nie widać....
Podam taki przykład, który może ktoś zechce wykorzystać w życiu i samemu przekonać się jak to jest. Jeśli kiedyś będziecie chcieli zapisać swoje dziecko do szkoły i zapytacie dyrektora tej szkoły czy u niego w szkole występuje problem z narkotykami, wierzci mi, że 99 na 100 udzieli odpowiedzi przeczącej i jeszcze się na was oburzy, że takie pytania zadajecie. A jak odpowie ten jeden? Ten jeden stwierdzi, że owszem taki problem istnieje (bo gdzie go nie ma?), ale podjęto takie to a takie konkretne działania, które temu zjawisku przeciwdziałają. Niestety tych którzy mówią o pewnych sprawach otwarcie i mają pomysł i odwagę by rozwiązywać trudne sprawy a nie tuszować, jest jak na lekarstwo. Tak jest z naszym politycznym establishmentem, Kościołem, prezesami firm itd. Tak jest też często z nami bo niby dlaczego mielibyśmy być inni skoro przesiąkamy cały czas rzeczywistością w której żyjemy. ..
Jacek swoją twórczością uczył nas by mieć zawsze własne zdanie, nie popadać w konformizm, nie iść "lepiej z tłumem niż z rozumem" itd... Nie na darmo pisał:
"Nic nie zapiszę więc Wałęsom,
Pawlakom, Strąkom i Urbanom,
Co codziennością naszą trzęsą,
A ja ich muszę strząsać rano."
Tym sposobem od Jankowskiego dotarłem do Kaczmarskiego... :wink: . Ale było mi to potrzebne na początku dnia. Pozdrawiam wszystkich.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
------------------
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Olaf22 – całkowicie się z Tobą zgadzam co do potrzeby idealizmu i zaniku norm. Nie tylko wśród lekarzy czy księży, bo korupcja jest dziś powszechną zarazą. Powiedziałbym nawet, że z księżmi jest prościej niż z lekarzami – nie danie księdzu łapówki nie grozi śmiercią, co najwyżej kłopotami po śmierci, a i to nie jest pewne. Można wierzyć obok księży, na marginesie księży, wbrew księżom, jeśli kogoś mierżą (choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu to trudne rozwiązanie bądź niewykonalne). Jak w znanym powiedzeniu: „Milcz, sługo boży, bo rozmawiam z twoim Panem!”
I jeszcze jedno – nie mieszajmy w dyskusji dwóch porządków oglądu świata, bo się nie porozumiemy. Beata mówi o stanie faktycznym, Ty Olafie przeciwstawiasz jej stan postulowany. Wtedy nie mówicie o tym samym. Mozna tak, ale trzeba to zaznaczyc.
Pozdrawiam
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Słowo
Księdzu Jankowskiemu po jego kazaniu w kościele Świętej Brygidy w Gdańsku 11.6.95
Ja - jestem z Moskwy, proszę księdza;
Ja, proszę księdza - z Izraela.
To mnie z kościoła ksiądz wypędza,
Mnie - od Kościoła ksiądz oddziela.
Mnie ksiądz obraża i poniża;
W ludzkie popioły plując słowem
Podważa sens - jedyny - KRZYŻA,
W który wciąż może wierzyć - Człowiek.
Niech księdzu Bóg, Święta Brygida
Odpuszczą winę w swej dobroci.
Ja - Polak - Rosjanina, Żyda
Przepraszam za to, co ksiądz głosi.
Jacek Kaczmarski
14.6.1995
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Robercie piszesz rzadko, ale jak już napiszesz to żaden komentarz nie jest potrzebny. Ja chciałem więc Ci tylko podziękować za przywołanie tego tekstu :beer:
Olaf22 napisał:
Zatuszowano? Biskup został odowłany! Jasno było swego czasu mówione z jakich powodów biskup stracił biskupstwo
No tak ale był oskarżony o przestępstwo. Skoro go odwołano to uznano, że był winny.
A gdzie proces? Nikt mu nie odmawia prawa do obrony ale gdzie tu jest równość wobec prawa? Czy komukolwiek z nas takie postępowanie uszłoby na sucho tzn. skończyłoby się jedynie wyrzuceniem z pracy, ze szkoły itp. ? Takie zachowanie to właśnie zakrywanie oczu. Usuniemy jego ekscelencję w cień, wyciszymy sprawę i... wszystko zostanie po staremu.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
---------------
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
A jednak to jest mieszanie pojęć, Olaffie.
Po pierwsze, nie tylko dla Beaty ksiądz Jankowski był symbolem (i jest symbolem, ale minionym symbolem minionego czasu). Dla mnie też i znam jeszcze paru takich, dla których był. Wszystkie symbole są mieszaniną przypadku i zasługi. Wiele było szarż ułańskich, a symbolem jest Somosierra. Czy niesprawiedliwie? A gdyby nie była symbolem – to niesprawiedliwie? Beata nie usprawiedliwia księży, jak to rozumiem, tylko tłumaczy, że powiązania i wpływy są obustronne między owieczkami a pasterzem. Ty jesteś zwolennikiem postaci księdza-przewodnika duchowego i masz takie prawo, ale nie znajdziesz dzisiaj takiej postawy w skali masowej. Na każdy zaś pojedynczy przykład na tak, mogę Ci odpowiedzieć równie pojedynczym przykładem na nie i moglibyśmy tak się przerzucać w nieskończoność. To nie jest tylko bolączka stanu duchownego – ale ogólne rozchwianie norm.
Natomiast to, co mówisz o księżach, jest słuszne – jako postulat. Stan idealny. Na razie nie istniejący i nie wiem, czy kiedykolwiek.
Co do drugiej części postu – zgadzam się z jednym Twoim słowem. „Niefrasobliwość”. Coś jest na rzeczy, tu masz rację. Natomiast dalej niekoniecznie. Niewierzący mają swoje święte prawo, żeby nie wierzyć. Mają prawo uważać mszę za czas stracony. I nie mieszałbym religii z medycyną, bo jedno jest wiarą (nawet gdy tylko teoretyczną), a drugie nauką (nawet gdy nieudolną). Punktów stycznych na tej płaszczyźnie nie ma – bo nic nie wynika z faktu, że niewierzący wyzdrowiał, wierzący zachorował albo odwrotnie. Pacjent nie może mieć wiedzy medycznej, ale może wierzyć w skuteczność terapii. Ci, którzy wierzą w Boga, tak samo nie widzą skutków swojej wiary, jak ci, którzy nie wierzą – skutków niewiary. To nie jest argument. To są wewnętrzne subiektywne odczucia. W sensie racjonalnym rzecz zgrabnie określa tzw. „zakład Pascala”. W uproszczeniu, nic nie zyskujemy nie wierząc w Boga, nic nie tracimy wierząc w niego (a możemy zyskać, gdyby się okazało, że tkwiliśmy w błędzie). Ale uczciwie biorąc powinniśmy mieć prawo do obu stron tej sentencji, prawda?
A co do samego JK. Gdyby w chorobie potrzebna mu była wiara w UFO, byłaby to jego rzecz i nikomu nic do tego. Jeśli ktoś tonie, to nie krzyczysz do niego z brzegu: „Nie łap się pan tej gałęzi, tamta jest o wiele ładniejsza!”. Jeśli sie złapie czegokolwiek – może się uratować. Zdarzają się cuda, uwolnione siły psychiczne itd. – nie przesadzałbym z wiarą niewierzących w to, że wiemy już wszystko.
A co do twórczości – każdy artysta jest wierzący, inaczej nie ruszyłby palcem. Nie mówię, że w Boga, ale w rzeczy, które bardzo trudno od Boga oddzielić, żeby nie zostały żyłki tłuszczu i włókna ścięgien.
I jeszcze PS. W dzisiejszej Polsce nie wyciągałbym pozytywnych wniosków z tego, że nie wszczęto przeciw komuś postępowania.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
-----------------
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Olaffie22.
Symbolem jest zjawisko, które jest symbolem.
Wszystkie dodatkowe uściślenia tej definicji wprowadzają w błąd, zwłaszcza uściślenia, czy słusznie, czy niesłusznie.
Dla mnie tłumaczenie nie jest usprawiedliwianiem, a na pewno nie musi być. Tłumaczenie może być wybaczaniem – ale to już inna sprawa. Jak się mówi – zrozumieć znaczy wybaczyć, ale to musi być wtedy nazwane wprost.
Zależy jak nisko ustawić poziom zjadacza chleba, Są tacy, dla których nie ma różnicy między Bogiem a pół litrem, ale nie sądzę, żeby to był dowód na cokolwiek.
Roztrząsanie w tonie powątpiewającym postawy niewierzących to jest także rozmowa o ich prawie do niewiary.
A które wybory człowieka myślącego są stuprocentowo konsekwentne? Errare humanum est.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cytat:Na poziomie zwykłego zjadacza chleba nie ma praktycznie różnicy w zaufaniu religii i medycynie.
Nie.
To, że przeciętny zjadacz chleba nie zna się na medycynie, nie zrównuje jeszcze jej wiarygodności z wiarą.
To, że medycyna potrafi uratować życie człowiekowi mającemu atak wyrostka robaczkowego, jest faktem; żeby to wiedzieć, nie trzeba samemu umieć przeprowadzać operacji wycięcia wyrostka.
Natomiast to, że eucharystia przybliża nas do zbawienia, nie jest faktem, bo nie wiadomo, czy coś takiego jak zbawienie w ogóle istnieje. W to każdy (od przeciętnego zjadacza chleba po Ojca Świętego) może jedynie wierzyć.
Dlatego wiara w skuteczność medycyny i wiara w skuteczność, nomen omen, WIARY, to są dwie różne rzeczy.
KN.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
---------------
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
A propos wiary przypomniało mi się takie powiedzenie : "Wiara to pewność bez dowodu". Krótkie, lapidarne ale wg mnie oddające sens i istotę wiary.
No i jeszcze odniosę się do wypowiedzi Olaffa odnośnie Patza (jak się w końcu pisze jego nazwisko?).
Olaff22:
"Co do procesu, to mógł się odbyć, gdyby prokurator postawił zarzuty. Ale o ile wiem, nie postawił.Nie psotawił, bo nie było chyba prokuratorskiego postępowania. Nie było, bo - o ile wiadomo - nikt nie złożył formalnego doniesienia. A złożyć mógł przecież kazdy, zwłaszcza poszkodowani i ci świeccy i ci duchowni"
To co powiedziałeś rodzi właśnie kolejne pytania. A dlaczego nikt nie złożył doniesienia? Do tego potrzeba olbrzymiej odwagi, odporności psychicznej i determinacji. Nie dość że sprawa jest bardzo wstydliwa to jeszcze toczyłaby się w świetle kamer. Kto byłby na tyle silny by to wytrzymać? A jakim podlegał naciskom by nie składać doniesienia? Oczywiście to są wszystko domniemania, ale tak to po prostu wygląda. W społecznym przekonaniu sprawie po prostu ukręcono łeb, Pana Biskupa odwołano żeby jego osoba nie kłuła w oczy i wpakowano do domu spokojnej starości. Nie zrobiono nic żeby odbudować nadwątlony autorytet Kościoła jako instytucji...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 74
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
lodbrok napisał(a):...odnośnie Patza (jak się w końcu pisze jego nazwisko?). Petz
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Dzięki :wink:
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
|