03-08-2007, 11:53 PM
Panie bardzie (czy jak tam pan woli)!
Chcę jeden niuans dziś z panem omówić
bo, bądź co bądź, nie mogę pozwolić
by w błąd pan wprowadzał i mnie, i ludzi.
W pieśni (przesadzam) o postkomunie
śpiewał pan o nadstawianiu twarzy;
że to czerwoni, a nie (jak rozumiem)
ten, co świat kocha z rzymskich ołtarzy.
Mnie proboszcz tymczasem nauczał z mównicy
gdy jeszcze bywałem częściej w kościele
że to my właśnie, my- katolicy
wrogu winniśmy być przyjacielem.
I, tak, pamiętam(!), było z conieca
lecz, evidemment, nie żywię urazy
o tym, że właśnie nas u c z ł o w i e c z a
gdy wrogom dajemy lać się po twarzy.
Ja nie rozumiem (nie wiem jak wszyscy)
z czym i jak podjeść ten właśnie wers pański
bo wyszło na to, że komuniści
byli, bo byli, tak c h r z e ś c i j a ń s c y.
Lecz, proszę barda (czy jak pan woli)
niech powie mi pan, co w intencji było
gdy stwierdził pan bard, że wstrętnie czerwoni
wpoili w krew polską, by płynęło żyłą
To Boże skaranie, czyli policzek
który mam nadstawić, by, gdy opuszczę ziemię
bo od Stwórcy z resztą otrzymać kwitek
że żyłem dość bożo, by dostać z b a w i e n i e.
Piętnastominutowa zabawa z trzema akordami i Word Padem.
Chcę jeden niuans dziś z panem omówić
bo, bądź co bądź, nie mogę pozwolić
by w błąd pan wprowadzał i mnie, i ludzi.
W pieśni (przesadzam) o postkomunie
śpiewał pan o nadstawianiu twarzy;
że to czerwoni, a nie (jak rozumiem)
ten, co świat kocha z rzymskich ołtarzy.
Mnie proboszcz tymczasem nauczał z mównicy
gdy jeszcze bywałem częściej w kościele
że to my właśnie, my- katolicy
wrogu winniśmy być przyjacielem.
I, tak, pamiętam(!), było z conieca
lecz, evidemment, nie żywię urazy
o tym, że właśnie nas u c z ł o w i e c z a
gdy wrogom dajemy lać się po twarzy.
Ja nie rozumiem (nie wiem jak wszyscy)
z czym i jak podjeść ten właśnie wers pański
bo wyszło na to, że komuniści
byli, bo byli, tak c h r z e ś c i j a ń s c y.
Lecz, proszę barda (czy jak pan woli)
niech powie mi pan, co w intencji było
gdy stwierdził pan bard, że wstrętnie czerwoni
wpoili w krew polską, by płynęło żyłą
To Boże skaranie, czyli policzek
który mam nadstawić, by, gdy opuszczę ziemię
bo od Stwórcy z resztą otrzymać kwitek
że żyłem dość bożo, by dostać z b a w i e n i e.
Piętnastominutowa zabawa z trzema akordami i Word Padem.
[i]Zmarnowałem podeszwy na codziennych śpieszeniach
teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad
idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach
stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat...[/i]
teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad
idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach
stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat...[/i]