Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nawet nie wiem jak go nazwać...
#61
Voland napisał(a):Panie są poza konkursem.
Sorry, ale chyba nie doceniasz Pań... :rotfl:
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
#62
MacB napisał(a):nie nasika do umywalki...
dobrze, że nie przez okno, bo to by była już skrajność :rotfl:
A Ty czcij, co żyje radośnie! A Ty szanuj to, co umiera.
#63
Czytam tę dyskusję i jakby to powiedzieć... jestem zafascynowany, jakie głębokie i ważne tematy podejmują niektórzy użytkownicy na tym forum Wink
The only thing I knew how to do
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew
#64
nie mogłem sie powstrzymać Wink
Cytat:Miałem nawet taką rozmowę przy okazji piosenki "Potępienie rozkoszy", z młodym człowiekiem, który twierdził, że coś się niedobrego stało z moją twórczością, skoro tyle lat śpiewałem o krwi, a teraz śpiewam o spermie. Na co ja odpowiedziałem odruchowo, że oba płyny są dosyć istotne dla ludzkiego organizmu, na co on zareagował z wielką powagą, nawet lekką urazą, no tak, ale krew jest martwa, a sperma przynosi życie. I wtedy zrozumiałem, że ja dyskusji z nim nie podejmę, bo on nie zrozumie mojego punktu widzenia, w którym, mówiąc skrótowo, nic co ludzkie nie jest mi obce i w równej mierze fascynuje mnie biologizm człowieka, jak i jego tęsknoty metafizyczne
#65
Ja jeszcze tak tylko wrócę co do określeń człowieka pijanego... wczoraj w W11, które przypadkowo oglądałem usłyszałem wyrażenie "nawalony jak ruski plecak" Big Grin
"In the city od blinding lights..."

--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
#66
Elessar napisał(a):przypadkowo oglądałem
Ja tez przypadkowo oglądam W11 i Detektywów. Tak od prawie roku Smile
The only thing I knew how to do
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew
#67
Ja całkiem przypadkowo, bo po prostu TVN był włączony jak sobie pogrywałem Wink

Ale koniec tego offtopa w HP Big Grin
"In the city od blinding lights..."

--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
#68
PMC napisał(a):Grali nawet po kilka koncertów dziennie, więc fizycznie nie było możliwe, aby JK był "nawalony jak bombowiec".
A to niby dlaczego? :/ Był przynajmniej czas, żeby trochę przetrzeźwieć... Zaznaczam od razu, że moje powyższe zdanie, nie miało być zdaniem krytyki, a jedynie przypuszczeniem opartym na doświadczeniach innych artystów... Wink To, że artyści czy "artyści" podczas tak zwanej "trasy" czy innej chałtury, nie wylewają za kołnierz, nie jest chyba jakimś wiekopomnym odkryciem? :/
Słyszałem taką anegdotę o Bronisławie Pawliku, któremu scenograf tak musiał ustawić dekorację, a reżyser daną scenę, aby pan Bronisław był zawsze jak najbliżej lewej kulisy, zza której najbliżej było do bufetu.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
#69
Kuba Mędrzycki napisał(a):To, że artyści czy "artyści" podczas tak zwanej "trasy" czy innej chałtury, nie wylewają za kołnierz, nie jest chyba jakimś wiekopomnym odkryciem?
Jacek Kaczmarski napisał(a):Co potwierdzi nawet najgorszy chałturnik który choć raz był w trasie
#70
To, że Jacek miał problemy z alkoholem, wiadomo nie od dziś. Jednak, wydaje mi się, że w przypadku trasy'90 pojawiła się jeszcze inna kwestia. Myślę, że JK nie spodziewał się aż tak ogromnego zainteresowania jego koncertami. Nierzadko kilka tysięcy widzów dziennie, może zszokować artystę, który przez ostatnich kilka lat występował raczej w kameralnym gronie(przynajmniej w porównaniu z tym co działo się na większości Live'owych koncertów). Myślę, że zastana sytuacja okazała się dla niego mocno przytłaczająca. Trudno więc w tej sytuacji, tym bardziej uciec przed alkoholem.
Co do chałtury - kiedyś Janusz Gajos stwierdził, że krótko mówiąc - z chałturą mamy do czynienia w przypadku kiedy artysta nie okazuje szacunku dla widza. Ktoś może z kolei uważać, że właśnie podpity czy wręcz pijany artysta podczas występu, to okaz braku szacunku dla publiczności. To już myślę, kwestia do indywidualnej oceny. Ja tam Live'90 lubię i świadomość tego czy Jacek był nawalony jak bombowiec, czy nawalony jak ruski plecak, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
#71
Kuba Mędrzycki napisał(a):To już myślę, kwestia do indywidualnej oceny. Ja tam Live'90 lubię i świadomość tego czy Jacek był nawalony jak bombowiec, czy nawalony jak ruski plecak, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia.
Dla mnie tez nie ma - widzialam koncert Boba Dylana, gdy stal na szeroko rozstawionych nogach, zeby rownowage utrzymac. I co z tego skoro koncert byl dobry. Wspominalam tez wczesniej o genialnej wersji 'brothers in arms' Knopflera - byl nietrzezwy - nie alkoholem - a ta wersja koncertowa jest najlepsza ze znanych mi.Wszyscy wiedza, ze JK pil - i co z tego?
Nie podoba - moze zbyt duzo powiedziane- mi sie koncert JK, gdzie czyta teksty, nawet nie podnoszac glowy - ale to mnie sie nie podoba - innni maja prawo do wlasnego zdania.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#72
Elzbieta napisał(a):Dla mnie tez nie ma - widzialam koncert Boba Dylana, gdy stal na szeroko rozstawionych nogach, zeby rownowage utrzymac.
ale nie był to ten sam koncert który zainspirowal Jacka do napisania Boba Dylana? bo na nim z tego co pamietam Dylan tez byl raczej napalony jak.. no wlasnie jak co? Wink
"W tym bajorze, co z naszych czasów pozostanie
Lękam się, że po władzę sięgną chrześcijanie..."
#73
Elzbieta napisał(a):widzialam koncert Boba Dylana, gdy stal na szeroko rozstawionych nogach, zeby rownowage utrzymac.
Tu to już piszesz o folklorze. Smile
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
#74
k. napisał(a):ale nie był to ten sam koncert który zainspirowal Jacka do napisania Boba Dylana? bo na nim z tego co pamietam Dylan tez byl raczej napalony jak.. no wlasnie jak co?
Nie, nie ten sam. Dylan czesto jest w Skandnawii. Bywaly koncerty, gdy nawet nie wyszedl, albo po paru minutach zszedl ze sceny- raczej nie napalony, ale to bez znaczenia. Koncerty dziele na te ktore podobaja mi sie, albo nie - bez wzgledu na stan napicia/ napalenia wykonujacego A napalony jak co ?
Kuba Mędrzycki napisał(a):Tu to już piszesz o folklorze
A ..nie bardzo rozumie -masz na mysl stan Boba czy jego tworczosc?
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#75
Elzbieta napisał(a):A napalony jak co
Aż mnie to zainteresowało i wygóglałem taką frazę:
internauta napisał(a):ujarany jak kozi bibek na plazy nudystow
A strażak także był Sam


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Trudno to nazwać Jasny gwint 1 1,401 06-15-2007, 10:06 PM
Ostatni post: Poziomka

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości