Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nawet nie wiem jak go nazwać...
#1
Czuję się winna. Przykro mi że ( i mam nadzieję że to nie zabrzmi arogancko) głównie z mojego powodu pojawiły się...robaczki i inne stworzonka na forum.
Przyleciałam do Polski, bardzo naiwna i ufna. Zaufałam ludziom wbrew temu co niektórzy mówili na ich temat, po prostu tkwiłam w przekonaniu że każdy człowiek jest w sumie dobry, i trzeba ufać z góry, potem być niemiło zaskoczonym lub nie. Niestety, stało się tak że się niemiło zaskoczyłam.
Więc, niektórzy użytkownicy wiedzą o mnie bardzo wiele... i powiem szczerze, jak ukaże się książka Krzysztofa Gajdy, większość się o tym dowie. Jeżeli owi użytkownicy chcą grozić i szantażować, korzystać z tego że im kiedyś zaufałam, nie ma w tym najmniejszego sensu. Nic się nie zmieni. Wielu ludziom w tym kraju nie odpowiada to że robię swoje, nie specjalnie przejmując się tym co inni myślą, ale cóż, tak mnie wychowywano.
Ojciec nie był święty, ale mimo wszystko był moim ojcem. Ja patrzę na niego inaczej niż Kosma, niż dziewczynki Alicji, bo dla każdego z nas był kimś innym. Powiem szczerze, tak jak kiedyś to ujęła pewna dziennikarka ( Wink ) kochałam go i nienawidziłam zarazem. Mówię o nim subiektywnie, bo nie mam prawa mówić inaczej. Wiem że dla Was był kimś zupełnie odmiennym, też bym bardzo szanowała i wielbiła takiego człowieka jakim on był publicznie. Ale pamiętajcie, to co się działo na scenie, tylko w niektórych aspektach powtarzało się w domu, a mianowicie w piciu. Nie pamiętam chociaż jednego koncertu na którym byłam, na którym ojciec nie był lekko wstawiony, lub znacznie bardziej niż lekko.

Jest mi bardzo przykro że tak to wszystko wygląda. Miejcie różne zdania na mój temat, mówcie że odcinam kupony, że się puszczam na lewo i prawo, że korzystam z nazwiska w celach marketingowych. Powiem krótko: robię to co kocham, kształcę się w dziedzinie którą kocham, kocham swoich bliskich, moją rodzinę i dbam o nich. Dla mnie to wystarczy. I jeżeli niektórzy chcą się podniecać jak dzieci, dokuczając (nie znajdę innego słowa) moim bliskim zarówno jak i mnie, powiem im tak: mam nadzieję że jesteście szczęśliwi, ale szczęście czerpane z cudzej krzywdy (nie mojej, bo mnie to od jakiegoś czasu nie rusza, ale rusza np moją matkę, która czyta forum od czasu do czasu) nie jest prawdziwe, kiedyś być może znajdziecie coś/kogoś kto zapewni wam prawdziwe i większe szczęście.

Pozdrawiam

-Pacia
"Chude Dziecko"
#2
berseis13 napisał(a):Czuję się winna.
Niepotrzebnie. Reszta komentarza raczej nie nadaje sie do publicznej wiadomości.
Pozdrawiam cieplutko
Plus Leonardo i Mach
#3
Nie czuj sie winna. Rob swoje - tak dobrze jak potrfisz.
pozdrawiam
ela
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#4
Wojciech Młynarski napisał kiedyś: napisał(a):Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
W myśleniu sens, w działaniu racja,
Próbujmy więc, a nuż fundacja - wystrzeli,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...
A ja mogę tylko dodać powiedzenie mojego dziadka, który mawia, że tylko spokój może nas uratować Smile
Nie trap się i uśmiechaj często.
A na poprawę humoru polecam pełny tekst piosenki Młynarskiego:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kopalnia.tekstow.infi.pl/wojciech_mlynarski/robmy_swoje.php">http://www.kopalnia.tekstow.infi.pl/woj ... _swoje.php</a><!-- m -->
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
#5
berseis13 napisał(a):Czuję się winna. Przykro mi że ( i mam nadzieję że to nie zabrzmi arogancko) głównie z mojego powodu pojawiły się...robaczki i inne stworzonka na forum.
Bez przesady.
berseis13 napisał(a):Wielu ludziom w tym kraju nie odpowiada to że robię swoje,
Może Pani wskazać komu się to niby nie podoba?
berseis13 napisał(a):Jeżeli owi użytkownicy chcą grozić i szantażować
Ale kto niby Pani grozi i Panią szantażuje? To pytanie odnosi się także do czasu przeszłego.
berseis13 napisał(a):Nie pamiętam chociaż jednego koncertu na którym byłam, na którym ojciec nie był lekko wstawiony, lub znacznie bardziej niż lekko.
Ale o tym większość wie. W ciągu całej trasy Live'90, Jacek był z tego co wiem, nawalony jak bombowiec.
berseis13 napisał(a):że się puszczam na lewo i prawo
Czy ktoś to powiedział? To Pani sama co najwyżej napisała, że wśród Jej znajomych są, że tak powiem... córy Koryntu.

Narażając się rzecz jasna na "ostrzeżenie", chciałem przy okazji zapytać czemu miał służyć ten post Pani Patrycji? Nie bardzo rozumiem też tytułu wątku... :/
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
#6
berseis13 napisał(a):Nie pamiętam chociaż jednego koncertu na którym byłam, na którym ojciec nie był lekko wstawiony, lub znacznie bardziej niż lekko.
Z tego wynika jedynie, że musiała Pani być na niewielu oficjalnych koncertach swojego ojca (a już szczególnie, jeśli liczyć od momentu Pani urodzenia). Wśród nich bowiem na naprawdę niewielu Jacek Kaczmarski występował pod wpływem alkoholu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):W ciągu całej trasy Live'90, Jacek był z tego co wiem, nawalony jak bombowiec.
Niech Pan nie przesadza, Panie Kubo. Jakkolwiek by nie rozumieć powyższego tekstu - nie jest on zgodny z prawdą.
#7
Luter napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):W ciągu całej trasy Live'90, Jacek był z tego co wiem, nawalony jak bombowiec.
Niech Pan nie przesadza, Panie Kubo. Jakkolwiek by nie rozumieć powyższego tekstu - nie jest on zgodny z prawdą.
Czyli nie ważne, co Kuba miał na myśli, nie ma racji?
To może napisz Lutrze jak było naprawdę, żeby nie powtarzać już legend.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
#8
pkosela napisał(a):Czyli nie ważne, co Kuba miał na myśli, nie ma racji?
Nie wiem, co Pan Kuba miał na myśli, wiem tylko, co napisał. I do tego się odniosłem.
#9
To może napisz Lutrze jak było naprawdę, żeby nie powtarzać już legend.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
#10
Ano wlasnie ! Smialo ! Moze nie ocenzuruja...

Wlasnie jest okazja a Panu tak zalezalo na tym zeby rozmawiac o JK a nie bronic sie przed atakami etc...

A wiec :

Jak bylo ?
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
#11
Wie Pan, za Jackiem raczej nikt z alkomatem nie chodził, ale wystarczy zobaczyć nagranie TV z Live lub posłuchać płyty, żeby wiedzieć, że podczas tych koncertów artysta "nawalony jak bombowiec" raczej nie był. Nagrań z trasy Live jest zresztą więcej.
Zdarzały się i odwołane koncerty z powodu niedyspozycji artysty, ale to był jeden albo dwa, jak również koncert nieudany (w gdańskiej Hali "Olivii"). Należy więc raczej mówić o incydentach niż o całej trasie Live połączonej z "bombowcem".
#12
Luter napisał(a):jak również koncert nieudany (w gdańskiej Hali "Olivii").
Kiedy to artyście nie udało się dokończyć "Obławy".
#13
To było aż tak źle z JK...? :niepewny:
A Ty czcij, co żyje radośnie! A Ty szanuj to, co umiera.
#14
Krasny napisał(a):Kiedy to artyście nie udało się dokończyć "Obławy".
Z jakiego powodu? Pęknięta struna? Niedyspozycja głosowa? Pomyłka w tekście?
The only thing I knew how to do
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew
#15
reuter napisał(a):Pęknięta struna? Niedyspozycja głosowa? Pomyłka w tekście?
Zdaje się, że jednak co innego.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#16
Obiło mi się o uszy (nie mówił o tym sam JK?), że ta trasa, to była jedna wielka pomyłka. Bardzo wyczerpująca. M.in. dlatego, że nie było czasu wytrzeźwieć...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
#17
zamocik_23 napisał(a):To było aż tak źle z JK
'Prawda jest ze spedzilem troche intesywnych chwil z Jackiem.
W Paryzu, w Szwecji no i oczywiscie w Monachium. Tam tez spotkalem Go ostatni raz, byl w bardzo kiepskim stanie' - to z listu jaki dostalam od Jego przyjaciela. Wszystkim wiadomo, ze pil. Dziwnie, ze 'walkujemy' cos oczywistego. Dla mnie to byla Jego sprawa - ewentulnie bliskich.
Luter napisał(a):Należy więc raczej mówić o incydentach niż o całej trasie Live połączonej z "bombowcem
Ale widzialam tez koncertyy piekne z tamtych lat- ze skupionym JK i definitywnie trzezwym, wiec zgadzam sie z tym,ze mogly to byc incydenty.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#18
Elzbieta napisał(a):Ale widzialam tez koncertyy piekne z tamtych lat
Ja widziałam tylko takie i byłam zachwycona Big Grin
A Ty czcij, co żyje radośnie! A Ty szanuj to, co umiera.
#19
Ja widzialam i niepiekne - ale to dla mnie bez znaczenia
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#20
reuter napisał(a):Z jakiego powodu? Pęknięta struna? Niedyspozycja głosowa? Pomyłka w tekście?
Z powodu przemęczenia. A przemęczenie było spowodowane inentsywnością życia JK w tamtym czasie, inensywnością koncertów, długością repertuaru. Scena z tamtego koncertu w Olivii jest zarejestrowana na dokomentalnym filmie z pierwszej po powrocie do kraju trasy koncertowej - tzw. trasy Live. Nie wiem, czy kiedykolwiek ten dokument był emitowany w TV - sądzę, ze nie. A jest ciekawy niebywale!
Są na nim zarejestrowane rozmaite sceny. Np genialna - choć oczywiście mało istotna dla całości dokumentu - scena, jak w przerwie koncertu Jacek sika do umywalki. Za chwilę do pokoju wchodzi Łapiński, zdejmuje koszule i zaczyna myć się pod pachami. Komentarz Kaczmara był mniej więcej taki:
- Zbyszek uwielbia myć sie w moim moczu.
Są i inne sceny - i dramatyczne, i piękne. Nieprzytomny Kaczmar na jakiejś sofie, namawiany przez Pewna Damę, aby wstał i poszedł na spotkanie z publicznością. Kaczmar wpadający za kulisy i wołający, "Koniaczku! Koniaczku!" Kaczmar podczas koncertu w zakładzie karnym (nie jedyny taki koncert w karierze JK). Kaczmar za kulisami rozebrany do pasa - widać, ze lekko wstawiony, przemęczony, próbujący rozmawiać z ludźmi,którzy w czasie przerwy przyszli go odwiedzić. Wg. mnie to jedna z dramatyczniejszych scen tego filmu, bo widać w niej, jak Kaczmar usiłuje z tymi różnymi ludźmi rozmawiać, tłumaczyć im, o co mu w twórczości chodzi i nie ma porozumienia między nim a jego gośćmi - np. Markiem Grechutą. Kompletnie się nie rozumieją, nadają na innych falach.
Widać na tym filmie, ze alkoholu było dużo i w Jacku i wokół Jacka. On sam zresztą przyznawał przecież w wywiadach, że niewiele pamięta z tamtej trasy, bo cały czas żył na "emocjach i alkoholu".
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#21
pkosela napisał(a):ta trasa, to była jedna wielka pomyłka

Ze względów artystycznych - na pewno nie. Wielu uznaje wszak płytę Live za apogeum możliwości wykonawczych Jacka. I ja, choć się z tym nie zgadzam, rozumiem doskonale dlaczego można tak uważać.

[ Dodano: 15 Luty 2007, 22:06 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Kaczmar wpadający za kulisy i wołający, "Koniaczku! Koniaczku!"

To nie do końca tak. Akurat wtedy kiedy prosi o koniak to wchodzi za kulisy z atmosferze ogólnego tryumfalizmu (udany koncert!) i prosi (cichym głosem Pawle) o słabą herbatę i koniaczek. Różnica niby nieistotna ale z Twojego ujęcia może wynikać że Kaczmar wbiegł za kulisy i popędził się przyssać do butelki.
#22
Krasny napisał(a):
Paweł Konopacki napisał(a):Kaczmar wpadający za kulisy i wołający, "Koniaczku! Koniaczku!"
To nie do końca tak. Akurat wtedy kiedy prosi o koniak to wchodzi za kulisy z atmosferze ogólnego tryumfalizmu (udany koncert!) i prosi (cichym głosem Pawle) o słabą herbatę i koniaczek. Różnica niby nieistotna ale z Twojego ujęcia może wynikać że Kaczmar wbiegł za kulisy i popędził się przyssać do butelki.
Celna uwaga, Panie Krasny.
pkosela napisał(a):ta trasa, to była jedna wielka pomyłka
A tego to już kompletnie nie rozumiem. Czy mógłby Pan wyjaśnić, co Pan miał na myśli używając tego... hm... skrótu myslowego?
#23
Krasny napisał(a):Różnica niby nieistotna ale z Twojego ujęcia może wynikać że Kaczmar wbiegł za kulisy i popędził się przyssać do butelki.
Ja tą scenę tak zapamiętałem, jak podałem w opisie. Być może była tam jeszcze herbatka, być może nie wołał, tylko mówił cichym głosem itp. OK, nie spieram się. Obejrzę w wolnej chwili ten film jeszcze raz.
Niemniej, zgodzisz się za pewne, że dokument (w sumie dostępny nielicznej grupie osób ze środowiska, ale nie tak nielicznej, żeby nie znalazł się w niej...Luter Big Grin ) jest obrazem w sumie drtamatycznym. Przynajmniej ja tak ów dokument odebrałem. I nie ma absolutnie porównania między tym filmem a zrealizowanym w tym samym czasie "Kosmopolakiem". Na Kosmopolaku widać tylko tyle, że Kaczmar mówiąc o sobie...jest na lekkim gazie.

Natomiast w dokumencie nieoficjalnym można zobaczyć Jacka Kaczmarskiego - człowieka bardzo samotnego i wyizolowanego. Mimo nieustannej obecności ogromnej liczby ludzi obok Kaczmara, mimo tłumów na koncertach, mimo zaszczytów, oklasków, świateł, wywiadów, bankietów na cześć, śpiewak jest samotny. Widać samotność i ciągłe napięcie, usztywnienie.
Zresztą zdystansowanie Kaczmarskiego było widoczne bardzo często - także później. W czasie przerw w koncertach, albo po koncercie, mimo, ze rozmawiał z ludźmi, dawał autografy, uśmiechał się - wydawał sie, w sytuacjach publicznych, oficjalnych, człowiekiem bardzo zdystansowanym i usztywnionym. Może to ta wrodzona nieśmiałość, o której wiele mówił?
Szkoda, ze jedyny ciekawy i dobrze zrobiony dokument o Kaczmarskim nigdy (chyba) nie został oficjalnie wyemitowany.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#24
Szanowny Panie, nie jest to chyba tak nieliczna grupa, skoro nawet Pan się w niej znalazł. Big Grin
#25
Paweł Konopacki napisał(a):Może to ta wrodzona nieśmiałość, o której wiele mówił?
HA!
"Chude Dziecko"
#26
Nieliczna grupa? Czy chodzi o tzw małą listę?
#27
Luter napisał(a):
pkosela napisał(a):ta trasa, to była jedna wielka pomyłka
A tego to już kompletnie nie rozumiem. Czy mógłby Pan wyjaśnić, co Pan miał na myśli używając tego... hm... skrótu myslowego?
Tak. Ma Pan rację. To był zbyt daleko posunięty skrót myślowy.
"Pomyłka" dotyczyła nagromadzenia koncertów, spotkań, bankietów, występów prywatnych, itp w krótkim okresie czasu. Zmęczenie plus alkohol wyczerpały organizm...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
#28
Moze troche nie temat, ale nawspanialszy koncert Dire Strait - a konkretnie utwor 'Brothers in arms' Knopfler zaspeiwal i zagral tak genialnie, jak na zadnym innym, jak na zadnej plycie, a byl nietrzezwy, bardzo - i nie alkohol to byl. I co z tego? Czy ktos o tym dyskutuje? Ci , ktorzy byli na koncercie stali oczarowani, a krytyk muzyczny.. rozplakal sie.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
#29
Elzbieta napisał(a):Czy ktos o tym dyskutuje? Ci , ktorzy byli na koncercie stali oczarowani, a krytyk muzyczny.. rozplakal sie.
Krytyk rozpłakał się na koncercie jakiegoś zespołu chyba rockowego?? Dla mnie zawsze będzie nie pojęte, żeby aż tak przeżywac muzykę chyba raczej rozrywkową Smile))
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#30
Kuba Mędrzycki napisał(a):czemu miał służyć ten post Pani Patrycji? Nie bardzo rozumiem też tytułu wątku...
Kurde,zgadzam się z Kubą! Też nie rozumiem. W ogóle nic już tu nie rozumiem... Za mądre to wszystko na mnie.


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Trudno to nazwać Jasny gwint 1 1,401 06-15-2007, 10:06 PM
Ostatni post: Poziomka

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości