Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Krzyk" - Teatr Rozrywki w Chorzowie
#31
zapraszam
Odpowiedz
#32
<!-- m --><a class="postlink" href="http://krzyk.art.zone.pl">http://krzyk.art.zone.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#33
Ciekawie zaczyna się robić. Obrzucanie epitetami za niepochlebne opinie, świadczy niewątpliwie o poziomie kultury osobistej wypowiadających się. Jeśli takim indywiduom spektakl się podobał,zapewne niewart jest obejrzenia.
Odpowiedz
#34
Ha...
Można się było pochwalić odmienną opinią bez wnoszących zamęt obelg...
A strona podana wyżej faktycznie warta choć zerknięcia... I tam już bardziej rzeczowe recenzje... choć opinii widzów na razie brak...Sad

Pozdrawiam...
Mateo Strunnik
Odpowiedz
#35
Pewnie nie wiedzą o tej stronie. Teraz powinno się zapełnić.
Odpowiedz
#36
No i zapełniło się...
Same pochwały...
Są dwa wyjścia: albo administratorzy wycinają całą krytykę (w co wątpię...)
albo faktycznie to była dobra robota... (mam nadzieję...)

W każdym razie cieszy fakt że JK być może znajdzie nowych słuchaczy właśnie dzieki takim projektom...

Pozdrawiam...
Mateo Strunnik
Odpowiedz
#37
zapełniło się w tempie ekspresowym
jakby wklejone przez jedną osobę...
ale może poprostu wszyscy są tak oczarowani
w samych superlatywach
majstersztyk, cudo, poezja
żadnych uchybień i błędów, wad i niedociągnięć?
chyba jacyś nadludzie to tworzyli
kuźwa czemu ten chorzów tak daleko
Odpowiedz
#38
No Chorzów daleko a i ja bym chętnie zobaczył czy jest o czym pisać...
A tak w sprawie wpisów na stronie teatru to w rzeczy samej opinie jak bite od szablonu... bo i styl podobny... i argumenty jakby sie powtarzają... ale może po prostu się czepiam ?...
Tak czy inaczej brak kolejnych wpisów zaraz po ich lawinowym wysypie zastanawia...

Pozdrawiam...
Mateo Strunnik
Odpowiedz
#39
Zauważcie że wpisy na owym forum dopkonywane są poprzez maile. Łatwo można to cenzurować...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#40
Nie mogli zrobić inaczej, cała strona jest w html'u
Odpowiedz
#41
Byłem, wiziałem i wyszedłem zniesmaczony. Nie trzeba być ortodoskyjnym forumnowiczem, by ten spektakl odrzucić. Po tym co zrobili z Rejtanem i Stańczykiem, a przede wszystkim z Lekcją historii klasycznej mozna było się bac, co jeszcze dalej będzie. Jedynym plusem może być to, że kilkoro młodych wrazliwych ludzi sięgnie do twórczości Kaczmarskiego (jeżeli nie zniechęci ich poetyka "bajoryzmu"). Ostrzegam. Jeżeli ktoś chce znać szczegóły, to do sprawy wrócę.
Odpowiedz
#42
Tamn, bardzo proszę o szczegóły, na razie słyszałem spieprzony fragment wykonania Obławy i chciałbym usłyszeć dokładniejszą opinię naocznego świadka.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#43
Byłem, widziałem i po kilkunastu dniach, kiedy opadły emocje, a pojawiła się zapowiedź "Krzyku" na witrynie odezwałem się. Dużo sobie obiecywałem po tym spektaklu. Lubię chorzowskie teatr i kilka razy nieźle się tam bawiłem. Nie należę też - jak sądzę- do ortodoksów uznających tylko interpretacje Kaczmarskiego lub interpretację kilku osób związanych z tym forum. Dałem tego wyraz broniąc "Galerii" przed krytyka, która tu się pojawiła. Jeżeli „Galerię” oglądałem ze łzami w oczach, to „Krzyk” ze strachem, co pojawi się dalej, jaki kolejny utwór zostanie popsuty przez realizatorów tego spektaklu. Oprócz tekstów bardzo niewiele się broni w produkcji Teatru Rozrywki. Z szumnych zapowiedzi prezentowanych także na tej stronie zostało bardzo niewiele.
Po pierwsze brak pomysłu na spektakl (przypadkowy wybór utworów. Czego zresztą się spodziewać po reżyserze, który sam przyznaje, że nigdy nie był na jego koncercie i nie znał nawet jego ostatnich płyt. Dopiero jego śmierć spowodowała zainteresowanie jego twórczością.). Dobór piosenek przypadkowy, nie jest czytelne, co je łączy oprócz nazwiska autora. Te kilka ogólników podawanych przez autorów spektaklu można odnieść do każdego zestawienia utworów Kaczmarskiego. Nie wiadomo np.: po co podzielono na kilka części „Korespondencję klasową”, którą sam Kaczmarski uważał za utwór uproszczony (ponieważ studiowałem w latach, o których traktuje utwór – nie podzielam jego zdania, bo wielu takich Stachów było wśród nas .”Korespondencję....” wykonywaną w kabaretowy, a raczej jajcarski sposób, którą zestawiano z takimi utworami, jak „Pompeje”.
Po drugie, brak pomysłu na poszczególne utwory. Niekiedy ma się wrażenie, że wykonawcy nie mają pojęcia, o czym śpiewają. Psuje to niektóre poprawnie wykonane utwory. Lepsze to jednak, kiedy jedynym pomysłem jest zrobienie tego inaczej niż Kaczmarski. Nie wiem czemu ma służyć wykonanie „Murów”, gdzie aranż całkowicie niszczy napięcie pomiędzy twórcą a masami. U Kaczmarskiego forma muzyczna czemuś służyła. A pomysł zrobienia z „Lekcji historii...” jajcarskiego numeru, w którym Cezar (tu znakomity zwykle Jacenty Jędrusik) z wielkim bananem na twarzy (jak określi mój syn) pozdrawia legionistów. Śmieszne? Mnie to nie śmieszy, ale to kwestia smaku. Jajcarsko także wymyślono „Rejtana”, aż czeka się na pojawienie w tym numerze tancerek tańczących kankana (tego jednak nam oszczędzono). Raz tempo utworów przyśpieszano, raz zwalniano. Co prawda postmodernizm mówi, że wszystko wolno i każda interpretacja jest dopuszczalna. Jednak więcej tu kaowca z „Rejsu”, niż postmodernistycznej gry z widzem.
Po trzecie, nie chcę więcej pisać o arnżacjach, bo konwencja muzyczna spektaklu jest mi obca. Nieprzypadkowo autor opracowania muzyki współpracuje z Bajorem. Kipiące z jego piosenek emocje i egzaltacja wykonawcy są innego typu niż „krzyczące” piosenki Kaczmarskiego. Bajoryzm nie pasuje do konwencji i dla mnie pachnie fałszem. To nie moja bajka.
Po czwarte zbyt ilustracyjna choreografia. Jeżeli słyszymy „Pani bagien mokradeł....”, to przez scenę przesuwa się kobieca postać w bieli. Jeżeli przez prawie całą „Obławę” szarobure postacie wydają się być wilkami, na które polują myśliwi. To dlaczego, pod koniec utworu rzucają się na śpiewającą postać??? Jeżeli szaroburych tancerzy nie ma prawie przez całą „Opowieść pewnego emigranta” i skupiony Jędrusik zbliża się do końca (do tego momentu to ciekawa, bo oszczędna inscenizacja), to na sam koniec pojawiają się szaroburzy ciągnąc ofiary. Czołganie, snucie się to kluczowy środek wyrazu.
Po piąte, wszystko tu jest właściwie szarobure i to nie koniecznie w piosenkach odnoszących się do peerelu. Nie musze chyba dodawać, że ambasador z „Rejtana” nosi kurtke radzieckich komisarzy.
Po szóste, zważywszy na powyższe uwagi trudno mieć dobre zdanie o wykonaniu znacznej części utworów. Robertowi Talarczykowi udała się rzecz właściwie niemożliwa do realizacji. Zupełnie zepsuła swój numer Elżbieta Okupska („Sen Katarzyny II”). Wielka indywidualność nie tylko chorzowskiej sceny. Pewnie podświadomie (a może świadomie) czuła fałsz inscenizacji. Sam zresztą Talarczyk odśpiewał na poziomie imprezowym „Nasza klasę”. Marian Florek całkowicie nie poradził sobie ze „Stańczykiem”. Utwór to przecież nie łatwy. W „Wiosnie 1905” nie rozumiało się części tekstu. Słychać było gwizdanie. Panów zresztą w tym spektaklu częściej przerastały wykonywane utwory. Panie radziły sobie lepiej, ale w konwencji muzycznej mi obcej. Nieźle wypada Maria Meyer w „Poczekalni” i w „Pompejach”, nieźle Izabella Malik w „Przedszkolu” (choć zawsze coś tam w arnżach lub choreografii pokręcono). Klasą dla siebie jest jednak Małgorzata Gadecka w „Nawiedzonej”. Tak jak powiedział mój przyjaciel, ta piosenka gdzieś ginie na „Krzyku” tu zdominowała spektakl.
Ten post jest już i tak zbyt długi, wypada kończyć. Tym bardziej, że emocje, które od tego wieczoru opadły, znów zbierają. Pozostają nam płyty, świetnej „Galerii” niestety nie można już zobaczyć, a zepsuty wtedy nastrój skutecznie pewnie poprawiłoby dvd z nagraniem porywającego wrocławskiego spektaklu.
T.
Odpowiedz
#44
Dzięki tamn!!
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#45
Nabyłem płytę z tym spektaklem i jestem po pierwszym jej przesłuchaniu. Chciałbym ją przesłuchać jeszcze raz i dopiero napiszę swoją opinię. Może jeszcze dziś wieczorem jak starczy czasu.
Co do "Galerii" to nadal jest ona w repertuarze Teatru Muzycznego we Wrocławiu . Jak byłem tam na początku marca to widziałem ogłoszenia na mieście. Grana była np. 4 i 5.03. Niestety ja byłem trochę później i się nie załapałem.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#46
Dzięki za informację zaraz sprawdzę w repertuarze
T
Odpowiedz
#47
Oto moja opinia. Jeśli ktoś zdoła ją przeczytać w całości, będzie baaaardzo cierpliwy :wink: !
1. Obława - Marcin Rychlik
Nieźle zaśpiewane, ale strasznie rozbudowane instrumentarium i perkusyjne przeszkadzajki zupełnie psują efekt. Na początku myślałem że słucham płyty analogowej i stąd te trzaski. Nie wiem co to ma być - tupot wilczych łap? Minus.
2. Przedszkole - Izabella Malik. Dla mnie za ostro zaśpiewane. Ta Pani śpiewa jak wychowawczyni a nie mały przedszkolak, który jest narratorem w tej piosence. Gdy się jej posłucha, to wyobraźnia zaczyna pracować i człowiek widzi ją z długą linijką, polująca na dziecinne pupy… Jak dla mnie po prostu wykonawczyni nie zrozumiała tego utworu. Minus.
3. Manewry - Artur Święs. Muszę przyznać, że to dosyć ciekawa interpretacja. Chociaż te przeszkadzajki w postaci dźwięku repetowanego karabinu, tykania budzika są zupełnie niepotrzebne. Za to naprawdę nieźle zaśpiewane. W sumie plus.
4. Poczekalnia - Maria Meyer. No dramat. Po prostu dramat. To co ta pani zrobiła z tym pięknym utworem woła o pomstę do nieba. Gdy swoim zawodzącym głosem zaśpiewała: „gdy człowiek znowu napcha ryło” to myślałem, że się uduszę. Ze zgrozy. Zero klimatu, kompletna zmiana tempa oryginalnego wykonania. Utwór brzmi jak kołysanka, „na Wojtusia z popielnika iskiereczka mruga”… Dramatyczne tony pod koniec utworu, tylko pogarszają sprawę. No i oczywiście z przeszkadzajek pociąg w tle musiał na stację wjechać. Tanie chwyty…. Ode mnie dwa minusy!!
5. Nie lubię - Elżbieta Okupska. To nie jest piosenka dla kobiety. Po prostu mi nie pasuje. Znowu jakieś zgrzyty w utworze, brzmiące jak odgłosy kieratu, albo kasy liczącej pieniążki (coś jak w utworze Floydów - Money, tylko bez odgłosu sypiących się monet). Cały utwór został tymi odgłosami zagłuszony. Po co ja się pytam? Ode mnie minus.
6. Bajka o głupim Jasiu - Beata Chren. Zaskoczę was. Jestem pod wrażeniem. Naprawdę, zero ironii. Świetnie zaśpiewane, doskonale zbudowane napięcie muzyczne w utworze, śliczna delikatna aranżacja, wzbogacana przez kolejne instrumenty stopniowo wchodzące wraz z rozwojem utworu.. No i wreszcie nie ma żadnych przeszkadzajek!!! Więc jednak można! Wielkie brawa dla wykonawczyni. Zaśpiewała to momentami tak łobuzersko, tak po „Jasiowemu” a tam gdzie potrzeba - wzruszająco. No i tu wreszcie widać, że Hadrian Tabęcki zna się na rzeczy i z potencjału który niewątpliwie ma, potrafi korzystać. Bardzo mi się podobało. Dwa plusy.
7. Stańczyk - Marian Florek - Cóż. Utwór zaśpiewany tak jakby artysta nie mógł się zdecydować momentami czy śpiewać jak P.G. czy jak on sam. Zawodzący głos, mało przekonujący. Po raz pierwszy w tle pojawił się chórek i to złym pomysłem wg mnie nie jest. No ale frontman psuje całość. Ponownie nie ma przeszkadzajek i całe szczęście. Ocena - minus
8. Rejtan czyli raport ambasadora - Jacenty Jędrusik - Zatkało mnie. Po prostu mnie zatkało. Jeśli ktoś jest sobie w stanie wyobrazić tą piosenkę w stylistyce muzyki z Vabanku, lub kawiarnianego wodewilu to tak właśnie ona brzmi. Ja wiem, że sztuka nie zna granic, i np. Balladyna w inscenizacji Hanuszkiewicza wjeżdżała na scenę na motocyklu no ale każda forma musi czemuś służyć. Tutaj czemu służy, nie mam pojęcia. Zupełnie nie moja poetyka.
Tym bardziej, że jest to jeden jedyny utwór na płycie w tym stylu. Taka efemeryda. Dwa minusy.
9. Somosiera - Marta Tadla. Zaczyna się tak wolno, że myślałem, że to płyta zwalnia. Stopniowo wokalistka rozpędza się ale jej wysoki głos, kompletnie mi nie pasuje do tego utworu. To chyba też nie jest piosenka dla kobiety. Ja naprawdę nie jest antyfeministą ani wrogiem równouprawnienia ale jednak niektóre utwory niejako przynależą do danej płci. Po prostu lepiej brzmią. Widocznie reżyserowi kompletnie to nie przeszkadzało albo nie miało dla niego żadnego znaczenia. Ode mnie minus.
10. Wiosna 1905. Jacek Brzeszczański, Dominik Koralewski, Łukasz Musiał - utwór chyba najbliższy oryginalnemu wykonaniu. Również dzięki charakterystycznym gwizdom. Niektóre słowa rzeczywiście giną w końcówkach i trudno je zrozumieć. W sumie jednak na tle innych utworów, siła tej wersji, jej dynamika, ratuje ten utwór w moich oczach. Mały plus.
11. Autoportret Witkacego - Andrzej Kowalczyk. Gdyby Witkacy nie popełnił samobójstwa i dożył szczęśliwie starości to w wieku lat 80 -ciu tak właśnie zaśpiewałby pewnie sobie swoje epitafium, jak p. Kowalczyk. Nie mówię już o wykonaniu P.G., ale Jacek Bończyk w Galerii w porównaniu do tej wersji zaśpiewał to po prostu bosko. Artysta przez cały utwór „trząsł się jak śledziona” i odebrał światu sztuki ten utwór. Koszmar. Dwa minusy…
12. Krzyk - Róża Miczko. Tutaj bardzo ciekawy pomysł na wykonanie tego utworu. Krzyk zaśpiewany niemalże szeptem, trochę na zasadzie melodeklamacji. W trakcie włącza się nieco takie „gintrowskie” instrumentarium, znowu pojawiają się przeszkadzajki (wrzaski ptaków?). Zaśpiewany utwór po „aktorsku”. Propozycja bardzo oryginalna, może nie do końca na mój gust, ale ciekawa. Niewątpliwy plus.
Druga płyta:
1. Intro - powtórzenie części motywu muzycznego z Krzyku.
2. Korespondencja klasowa, część I - Mirosław Książek, Andrzej Kowalczyk. Wykonanie jeśli można użyć takiego określenia - sympatyczne, chociaż bez fajerwerków. Andrzej Kowalczyk w roli ojca lepszy niż jako Witkacy, ale to chyba nie jest czołowy wokalista chorzowskiego teatru..
3. Lekcja historii klasycznej - Dariusz Niebudek, Jacenty Jędrusik i chór. No niestety znowu oprócz zbiorowego zawodzenia mamy jakieś muzyczne pamparampam. Kolejny dowód na to, że w zasadzie w sztuce wszystko wolno i zrobić można jeszcze więcej tylko jeszcze trzeba mieć pomysł i jakąś koncepcję. Niestety moje tęskniące za rozumem oczy, w tym utworze jej nie dojrzały…. Minus.
4. Korespondencja klasowa część II - w zasadzie nic się nie zmieniło. Chyba że tyle, że widzowie już zdążyli zapomnieć co było w części I i nie bardzo jarzą o co chodzi. Pomysł z rozbiciem tego utworu jest rzeczywiście rewolucyjny. Jego skutki zaś takie jak rewolucji październikowej.
5.Pompeja. - Maria Meyer. Tak tak, to ta sama pani co śpiewała „Poczekalnię”. Skutek? Taki sam albo i gorszy. Pompeja jest zaśpiewana jeszcze wolniej jeszcze bardziej melodeklamacyjnie. W zasadzie w ogóle nie jest śpiewana. Całe napięcie tego utworu trafił szlag. W Poczekalni było „ryło” a tu „bydlę zawyło” . Jak można tak spierdolić taką piosenkę!? (przepraszam wszystkich ale nie wytrzymałem). Końcówka utworu znacznie lepsza, w bardzo lirycznej aranżacji. Piękna gitara. Poza tym czy słyszeliście jak szczeka elektroniczny pies? To posłuchajcie! Tak się zaczyna ten utwór. Minus.
6. Opowieść pewnego emigranta - Jacenty Jędrusik. Ciekawa, dyskretna aranżacja (tylko na gitarę i fortepian), pełna liryzmu. Fanem J.J. ja na pewno nie zostanę ale to kwestia indywidualna. Facet śpiewa profesjonalnie no ale ja takich zawodzących głosów po prostu nie lubię. W sumie jednak gdyby w tej aranżacji śpiewał to kto inny… Plus dla Tabęckiego.
7. Korespondencja klasowa, część III - no sami powiedzcie kto jeszcze będzie coś pamiętał z pierwszych dwóch części. Przecież na takie spektakle nie chodzą sami kaczmarofile…. No i w dodatku taki utwór po „Opowieści pewnego emigranta”? Po co ludzie kończą szkoły reżyserskie?
8. Sen Katarzyny II - Elżbieta Okupska, chór. Znowu jakieś sanki z dzwoneczkami na początku utworu. Dobry głos wykonawczyni do tej piosenki. Takie prawdziwe, dumne, cesarskie wykonanie. Może trochę za mało pieprzu, ale wykonanie przekonujące. Frazę „stój Katarzyno” wykonuje chór i to też jest dobry pomysł. Oryginalna aranżacja i śmiech carycy na koniec utworu zamyka klamrą całość. Dobre wykonanie. Plus.
9. Nawiedzona (wiek XX) - Małgorzata Gadecka. Wykonanie kompletne różne od oryginału, ale…. to dobrze. Idealna piosenka dla kobiety, w dodatku dla aktorki. Pięknie „odegrany” utwór. Są ciary. Bogata aranżacja, trochę elektronicznych chóralnych pogłosów. Brawo. Dwa plusy.
10. Świadkowie - Aldona Szostak, Dominik Koralewski, Jacek Brzeszczański, Łukasz Musiał.
Panią Szostak po wstępie do utworu bym od razu zwolnił z pracy… Albo reżysera który tak to wymyślił i kazał jej śpiewać w ten sposób. W ogóle, jakieś niepotrzebne pogłosy. Żenada. Potem test nie jest lepiej. Chłopaki tak „kręcą” manierycznie głosem, że coś strasznego. Śpiewają po prostu nienaturalnie. Znów nie wiem czemu ma to służyć. Gość który śpiewa fragment po rosyjsku równie dobrze mógłby śpiewać w jidysz bo i tak nikt nic tego nie zrozumie. Wyszedł mu niewyraźny bełkot. Z piękną końcówką tego utworu rozprawiła się pani Aldona dając popis takiego zawodzenia, że gdybym miał psa i przywiązał bym go do budy na sprężynie to by się biedaczyna niechybnie zabił. Poza tym na koniec z przeszkadzajek znowu pojawił się kierat i po prostu ukręcił całemu utworowi łeb. Dwa minusy przez cały papier toaletowy.
11. Korespondencja klasowa, część IV - po co, dlaczego? Pan Kowalczyk zaśpiewał tylko jedna zwrotkę i kuniec… Inwencja reżysera osiągnęła w tym momencie apogeum. Spuśćmy zasłonę milczenia. Za wykonanie nic, dla reżysera pała!
12. Nasza klasa - Robert Talarczyk (reżyser). Już wiem czemu ten pan został reżyserem. Bo nie umie śpiewać! Niestety reżyserować chyba też nie. Ale ja się nie znam. Może powinien zająć się musicalami? Utwór odarł całkowicie z jego pięknej melodii, klimatu tęsknoty i żalu. Mnie za to żal dupę ściskał. Dwa minusy.
13. Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego - Artur Święs. Przed wieloma utworami jako przeszkadzajka pojawiał się dźwięk jakby kucia na kowadle. Tu się też tak utwór zaczyna. W sumie nie bardzo rozumiem ten motyw. W przeciwieństwie do poprzednika p. Święs śpiewać potrafi tylko… no właśnie. Epitafium to taki utwór który trzeba śpiewać „na żyłach”, na niesamowitym feelingu i emocjach. Oprócz wykonań Jackowych oczywiście, znam tylko jedną osobę, która potrafi mnie tak wciągnąć w ten utwór, że pot płynie po plecach. To znany wszystkim forumowicz Olaff22. Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał jego wykonania to zachęcam. Wersja p. Święsa jest profesjonalnie zaśpiewana i to wszystko. A to grubo za mało. Minus.
14. Mury - Marcin Rychlik. Znowu to cholerne kowadło! O co chodzi? Ma ktoś może jakiś pomysł? Późniejsze werble to ja rozumiem, ale kowadło? Kucie kos? Pan Marcin ma dobry głos, no ale utwór jest zaaranżowany kompletnie bez tempa. Taki „cedzony” śpiew, jednostajnie przez cały utwór. Przecież to nie jest piosenka liryczna. Kompletnie bez sensu. Minus

Podsumujmy zatem:
Zgadzam się całkowicie z tym, że wybór utworów jest zupełnie przypadkowy i trudno doszukać się w nim jakiegoś sensu. Również ich kolejność budzi mój sprzeciw, że podam tylko przykład: „Pompeja” po „Korespondencji klasowej cz. I”, a po niej „Opowieść pewnego emigranta”. Gdzie tu sens, jakiś wspólny wątek czy myśl?
Postawiłem w sumie 19 minusów i jedynkę reżyserowi (chociaż chętnie bym mu ją wybił) oraz 9 plusów. Co z tej wyliczanki wynika? Jak dla mnie to po pierwsze to czy warto na spektakl pójść lub kupić płytę. Uważam, że mimo wszystko warto tę płytę mieć bo wtedy mamy skalę porównawczą, wiemy co nas zachwyca i dlaczego, co nas mierzi i denerwuje. Po prostu zanim skrytykujesz lub pochwalisz, najpierw poznaj i miej swoje własne zdanie. Poza tym każdy z Was może mieć zupełnie inne odczucia po wysłuchaniu (lub obejrzeniu) tego spektaklu. Ja swoje przekazałem. Strony wizualnej nie oceniam bo jej nie widziałem.
Cena płyty w Media Markt od 36 do 40 zł. Dużo ale cóż… Uffff. Pozdrawiam wszystkich Smile
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#48
No Lodbroku zrobiłeś w tym wszystkim chyba małą pomyłkę, jak wynika z tego co czytałem i napisałeś w podsumowaniu, jest zdecydowanie więcej minusów niż plusów, a piszesz że Hadrian Trębecki zna się na rzeczy. Ten pan zdecydowanie NIE ZNA się na rzeczy i nie powinien się brać za coś co go przerasta...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#49
Może Hadrian Tabęcki zna się na rzeczy, ale z pewnością nie na muzyce do poezji Kaczmarskiego. Aranże nie "czują" tekstu. To temat na dłuższy post, ale muzyka u Kaczmarskiego związana jest integralnie z tekstem. Eksperymenty typu zwolnić, kiedy jest szybko, przyśpieszyć kiedy wolno. Dają efekt jaki słychać w Teatrze Rozrywki. Bajoryzm triumfuje!!!!!
T.
PS. Do ocen piosenek wrócę. Cieszę się, że zgadzamy się w jednym, że brak tu pomysłu i zrozumienia poezji Kaczmarskiego.
T
Odpowiedz
#50
tamn napisał(a):Może Hadrian Tabęcki zna się na rzeczy, ale z pewnością nie na muzyce do poezji Kaczmarskiego.
Właśnie twórczość Jacka była tą "rzeczą" w moim poście na której się Trębecki nie zna.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#51
Ja nigdzie nie napisałem, że Tabęcki zna się na muzyce Kaczmarskiego i ją czuje. Mówiąc "zna się na rzeczy" miałem na myśli to jakim jest muzykiem (a cieszy się dobrą opinią) a nie specjalistą od utworów Jacka. Tym na pewno nie jest i tu jesteśmy zgodni. Po prostu niektóre jego pomysły aranżacyjne mi się podobają. Większość mi się jednak nie podoba i to napisałem.
Co do ukutego przez Ciebie tamn, pojęcia "bajoryzm" to prawdę mówiąc nie bardzo wiem co masz na myśli. "Nadwornym" muzykiem Bajora z tego co wiem jest Wojciech Borkowski a nie Tabęcki. Poza tym żeby jeszcze którykolwiek z męskich wykonawców śpiewał jak Bajor (chodzi mi o poziom wokalny), to byłoby pół biedy... Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#52
Po jego efektach pracy przy utworach JK, myślę że się nie zna, ani na rzeczy ani na JK ;]
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#53
Głupio się tłumaczyć z użytej ironii, ale chodziło mi o podkreślenie dokładnie tego, co napisałeś, o brak "czucia" Kaczmarskiego. A co do Bajoryzmu.... Hm???? To dla mnie nadmierne epatowanie emocjami, przerysowanie. Maniera prowadząca do efekciarstwa, która dla mnie brzmi fałszywie. A Michał B. ma rzeczywiście warunki głosowe wspaniałe. Rzeczywiście moga mu ich pozazdrościć Panowie z Teatru Rozrywki (zresztą kiedyś tu M.B. wstępował w "Evixie"). Cóż z tego, ze wspaniałe warunki. Zgodzimy się pewnie, że u Kaczmarskiego nie chodzi by ładnie śpiewać, tylko o tą wartość dodaną....
Nie ślędzę kariery Bajora, nie wiem kto z nim najblizej współpracuje. Informację o Tabęckim czerpałem z programu do spektaklu, gdzie napisano: "stale współpracuje z Michałem Bajorem, pisząc muzykę do jego piosenek, aranżując je i akompaniując"
Pozdrawiam
T
Odpowiedz
#54
tamn napisał(a):Informację o Tabęckim czerpałem z programu do spektaklu, gdzie napisano: "stale współpracuje z Michałem Bajorem, pisząc muzykę do jego piosenek, aranżując je i akompaniując"
T
Cóż, to widocznie od niedawna. Przez lata współpracował z Borkowskim. Ja w temacie Bajora też nie jestem aktualnie "na czasie". W każdym razie, wracając do spektaklu "Krzyk" ja słuchając go nie mam absolutnie skojarzeń z Bajorem. Emocji, tych prawdziwych, właśnie mi w tym spektaklu brakuje. Artyści zaśpiewali profesjonalnie, odegrali swoje role i... no właśnie, nic więcej w większości przypadków. Natomiast reżyser i aranżer swoją pracą jeszcze spotęgowali ogólne wrażenie bezładu i bylejakości. Chyba tyle w tym temacie. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#55
Całkowicie się zgadzam i sądzę, ze zbyt dosłownie potraktowałeś termin Bajoryzm, chodzi nie o podobieństwa dosłowne, tylko o pewną manierę, a co do emocji, to zawsze kiedy się nimi epatuje, kiedy jest ich nadmiar, pojawia się sztuczność, fałsz. Emocje wyrzuca się z siebie, a nie wywołuje u odbiorcy (oprócz takich odbiorców, którzy płaczą na "Trędowatej"). Dlatego nie odczułeś ich z płyty, na spektaklu byłoby pewnie jeszzce gorzej, bo zamiast ciar mogły pojawić się negatywne emocje.
Pozdrawiam i chyba temat wyczerpaliśmy, bo czuję, ze generalnie mamy takie same odczucia
Pozdrawiam z Katowic
T
Odpowiedz
#56
A mi siê podoba³o...
Choæ z pocz±tku by³am troszkê rozczarowana..

Nie zapominajcie, ¿e kaczmarski w ca³ym tym "przedsiêwziêciu" te¿ macza³ palce Smile

Buziaki na ¶wiêta
I zapomnieæ, zapomnieæ kochani
¯e musimy zaczerpn±æ oddechu
Odpowiedz
#57
PijanA pOETka napisał(a):Nie zapominajcie, że kaczmarski w całym tym "przedsięwzięciu" też maczał palce Smile
Pomylił Ci się chyba, Poetko, Chorzów z Wrocławiem.
JK współpracował przy pracy nad wrocławskim przedstawieniem "Galeria".

KN.
Odpowiedz
#58
Chyba piszesz o galerii z Wrocławia PijanA pOETko, że Ci się podobała. "Krzyk" z Chorzowa to zupełnie inne przedstawienie i Jacek ma z nim tyle wspólnego że uzyto jego wierszy i piosenek.
A co do maczania palców w Galerii, to Mistrz wybrał do niej piosenki, napisał zapowiedzi i chyba usytalił ich kolejność, ale nie mógł mieć już wpływu na ostateczny kształt.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#59
ta?
my¶la³am, ¿e przenie¶li :roll:
tak ma³o informacij by³o na podanej przez was o tym stronie (albo niedoczyta³am 8) )
¿e tak to wysz³o.
dziêki.
mi³ego dnia Smile
I zapomnieæ, zapomnieæ kochani
¯e musimy zaczerpn±æ oddechu
Odpowiedz
#60
PijanA pOETka napisał(a):tak mało informacij było na podanej przez was o tym stronie (albo niedoczytałam 8))
raczej to drugie 8)
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kraków, Krzyk w Bibliotece. Zbrozło 1 2,113 03-31-2014, 04:43 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  27, luty , teatr Capitol, Wrocław, godz.:18 colt 15 5,505 03-06-2010, 02:13 PM
Ostatni post: colt
  Krzyk według Jacka Kaczmarskiego - 15 czerwiec Warszawa Zico 1 1,355 05-07-2009, 09:11 PM
Ostatni post: pkosela
  [Warszawa][4.06.2008] Krzyk wolności pkosela 3 1,729 05-26-2008, 05:19 PM
Ostatni post: ann
  Widowisko muzyczne "Krzyk Wolności" Bywacz 4 2,403 11-02-2007, 04:01 PM
Ostatni post: ann
  Teatr Hybrydy - Dance Macabre - 21 kwietnia (sobota) lc 14 3,338 04-27-2007, 06:55 AM
Ostatni post: lc
  Teatr Hybrydy - Dance Macabre - 25 lutego lc 49 11,432 02-27-2007, 07:22 PM
Ostatni post: Luna
  Teatr Hybrydy - Patrycja Kaczmarska, Paweł Konopacki i inni lc 39 12,107 01-22-2007, 04:48 PM
Ostatni post: Wachmistrz
  Warszawa - Teatr Hybrydy - niedziela 10 grudnia lc 69 16,231 12-12-2006, 04:15 PM
Ostatni post: Wojti
  Słowa - Teatr Muzyczny w Gdyni lodbrok 23 10,897 08-16-2005, 09:15 AM
Ostatni post: pstolars

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości