02-08-2007, 04:12 PM
Moje wspomnienie o imprezach wynika z Faktu, że - mam takie wrażenie - Ludwik i Edyta przyjęli ten sam Front, co Ćwirek, Nemo i inni. Śpiewają w tym samym chórze, mimo, ze nie mają podstaw, by opowiadać się przeciwko Patrycji. Przeciwnie: wzajemne realcje między nimi a Patrycją były do pewnego momentu dobre. I "coś nagle pękło, coś się zmieniło". To samo ze mną. Ja nie rozumiem tych ciągłych dopier..ań ze strony Edyty. Jakoś tam na to odpowiadam, ale nie mogę walić z tego samego kalibru, albo z kalibru większego, bo jednak rozmawiam z kobieta i inne prawa nas obowiązują w takiej rozmowie.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]