02-05-2007, 08:57 PM
Wiecie, że nowonarodozne dziecko - dopóki nie kichnie po raz pierwszy - żyje w świecie Elfów?
Skoro wszystko dopiero przed nami
To przed Tobą jest więcej niż wszystko
Póki co niewprawnymi rękami
Kołyszemy pustą kołyską
Ty z elfami w szarym kapurze
Zbierasz siły na ziemską wędrówkę
Słów bez dźwięku masz pełną buzię
Snów o dźwiękach masz pełną główkę
Śnisz o smakach i o ciemności
Śladach swiatła i śladach hałasu
Juz Cię dziwi coś już coś złości
Już Ci czas nie oszczędza czasu
W Twoim świecie do góry nogami
Antypodach, biegunie południa
Żywe żródła biegną pod stopami
Tonąc w sercach jak głębokich studniach
Długa noc z polarnych najdłuzsza
W końcu puści zorze łaskawsze
Pierwszy krzyk - oto ciemność się złuszcza
Bedziesz szedł w stronę światła już zawsze
Długi dzień najdłuższy bo pierwszy
W stutysieczych utopi Cię słońcach
Krótki płacz - Pierwszy więc najszczerszy.
Bedziesz szedł w stronę światła do końca...
lipiec 2004
Skoro wszystko dopiero przed nami
To przed Tobą jest więcej niż wszystko
Póki co niewprawnymi rękami
Kołyszemy pustą kołyską
Ty z elfami w szarym kapurze
Zbierasz siły na ziemską wędrówkę
Słów bez dźwięku masz pełną buzię
Snów o dźwiękach masz pełną główkę
Śnisz o smakach i o ciemności
Śladach swiatła i śladach hałasu
Juz Cię dziwi coś już coś złości
Już Ci czas nie oszczędza czasu
W Twoim świecie do góry nogami
Antypodach, biegunie południa
Żywe żródła biegną pod stopami
Tonąc w sercach jak głębokich studniach
Długa noc z polarnych najdłuzsza
W końcu puści zorze łaskawsze
Pierwszy krzyk - oto ciemność się złuszcza
Bedziesz szedł w stronę światła już zawsze
Długi dzień najdłuższy bo pierwszy
W stutysieczych utopi Cię słońcach
Krótki płacz - Pierwszy więc najszczerszy.
Bedziesz szedł w stronę światła do końca...
lipiec 2004
Nie ma złych wierszy. Są wiersze o niczym.