Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Wspomnienia Lalki
Trasa Wroclaw-Warszawa
16.10.2006
Na brudnej scenie lampy już nie płoną,
Gitary zasneły, śpiewak zniknął
po czerni, podrapanej, zakurzonej,
Swoje kroki stawiam wolno, gorzko.
Jeszcze czuć tu jego byt,
Jego zapach, uśmiech, grę
Jego dotyk, tremę, wstyd
Woń tytoniu, Jego pot
Stoję martwa na scenie
Już nie własnością swoją
oddałam się bez końca
dla pamięci woni, dotyku
Tutaj umrę, dziękuję
nic więcej nie potrzeba
Ni ambicji, ni Boga
Ni dziecka, tylko pamięć.
Zapomniałam jak się płacze,
Lecz poznałam jak się kocha
Wole na zawsze zapomnieć
Jedno i drugie, daj spokój
Na scenie już nie stoję, lecz w niej jestem
Z wolna światło we mnie się zapala
Koło mnie, na krzesełku, pamięć moja
spogląda z ciekawością na tę zmianę
Lecz światełko ostre, zimne, twarde,
Niedostępne, że aż kłuje
Odbija w cieniu łezki
urojone, lecz nie szczere
Żyję z dnia na moment,
tylko pamiętając
pamięć to nadzieja
Cudzą żywię, własną gaszę
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Wersja po 7 (prawie) latach:
Na brudnej scenie rampa zgasła
Gitary śpią, a śpiewak zniknął
po obdrapanej czerni
stawiam kroki z wolna.
Jeszcze czuć tu jego byt,
Taki zapach, uśmiech, trud
pot i dotyk, tremę, wstyd
tytoń, piżmo, strach i kurz.
Stoję martwa w takim miejscu,
Czyja jestem? Bo nieswoja..
I kolejny raz poddana,
tutaj pamięć, tu ostoja.
Mogę umrzeć, może być.
Nic mi więcej nie potrzeba
Ni ambicji, ani Boga
Ani dziecka – starczy pamięć.
Nie pamiętam o płakaniu,
na miłości się poznałam.
Które wybrać w dalszą podróż?
Jedno, drugie? - starczy spokój.
Już nie stoję, w scenie jestem.
Z wolna zmieniam się w jej światło.
Dla przeszłości wolne krzesło,
by przyglądać się mnie, śmiało.
To światełko ostre, zimne,
Niedostępne, że aż kłuje.
Odbijane w cieniu łezki
sycząc, kapią tu na scenie.
Żyję z dnia na każdy moment,
krzesło, pamięć, przyszłość może?
A w nadziei chowam duszę.
- Cudzą żywiąc, własną gaszę.
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 3,456
Liczba wątków: 152
Dołączył: Oct 2007
Reputacja:
0
Czy kochasz siebie?
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
He he. Co to znaczy?
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Mała uwaga techniczna
Stoję martwa w takim miejscu,
Czyja jestem? Bo nieswoja..
I kolejny raz poddana,
tutaj pamięć, tu ostoja.
"Nie swoja" chyba osobno powinnaś napisać, bo wychodzi z tekstu, że to jest w sensie "nie należę do siebie", a "nieswoja" pisane razem oznacza, że czujesz się niepewnie, czyli nieswojo.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ja to zrozumiałem właśnie w ten sposób - jako grę słów. "Nie swoja" pisane osobno byłoby w tym kontekście banalne, a tak sens wersu jest właśnie wieloznaczny intrygujący.
Zbrozło napisał(a):Czy kochasz siebie?
A Ty, Janku, kochasz siebie?
Liczba postów: 3,456
Liczba wątków: 152
Dołączył: Oct 2007
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Zbrozło napisał(a):Czy kochasz siebie?
A Ty, Janku, kochasz siebie?
Oczywiście! Nawet gdyby moje ja buntowało się przeciwko miłości do samego siebie, to i tak zalecenie Chrystusa jest jasne:
Cytat:Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie i zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.
(Mk 12)
Zapytałem, bo podmiot liryczny, którego mam prawo utożsamiać z Berseis, chyba nie kocha samego siebie. A przynajmniej tak zrozumiałem ten tekst i chciałem zapytać czy mam rację.
Co do gier słów: mnie najbardziej podoba się ta:
Cytat:śpiewak zniknął
po obdrapanej czerni
stawiam kroki z wolna.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Podmiot liryczny, to podmiot liryczny, dlaczego masz prawo utożsamiać go z autorem wiersza?
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 3,456
Liczba wątków: 152
Dołączył: Oct 2007
Reputacja:
0
Bo wskazuje na to pierwsza zwrotka. Tak samo jak mogę sądzić, że w piosence "Powrót sentymentalnej Panny "S"" podmiotem lirycznym jest J.K. czyli Kaczmarski (choćby nawet było to wbrew intencji Kaczmara).
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
W "Powrocie sentymentalnej panny S." podpis w ostatnim wersie może pozwalać na utożsamianie podmiotu lirycznego z autorem, ale tutaj? Że utwór w pierwszej osobie jest pisany?
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 768
Liczba wątków: 17
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Zbrozło napisał(a):Bo wskazuje na to pierwsza zwrotka.
Sorry Zbrozło, ale to jest bzdura. Bzdura, która nie podlega nawet dalszej dyskusji.
Zbrozło napisał(a):Tak samo jak mogę sądzić, że w piosence "Powrót sentymentalnej Panny "S"" podmiotem lirycznym jest J.K. czyli Kaczmarski (choćby nawet było to wbrew intencji Kaczmara).
Możesz tak sądzić. Wydaje mi się jednak, że jest nieco inaczej. Podmiot liryczny to pojęcie z teorii literatury, które oznacza postać fikcyjną, postacie fikcyjne. Jacek Kaczmarski może dawać (i często daje) w swojej poezji poszlaki bądź nawet dokładne znaki (jak swoje inicjały), które pozwalają utożsamiać podmiot liryczny z autorem. Jednak stwierdzenie, że podmiotem lirycznym jest Kaczmarski jest błędne. To są pojęcia z innych porządków. Takie jest moje zdanie i tak ja zawsze starałem się odbierać poezję.
W Famous blue raincoat Cohen kończy utwór Sincerely L. Cohen. Utwór nie jest w pełni biograficzny. To liryka, liryka piękna, oparta na pewnych wydarzeniach z życia. Ale nie było żadnej róży w zębach, nie budziła się żadna Jane. Po prostu taka gra autora z czytelnikiem/odbiorcą/słuchaczem.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Oli ma całkowitą rację. Była już kiedyś zresztą dyskusja na temat "autor a podmiot liryczny". Dla ciekawych: <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=180658#p180658">viewtopic.php?p=180658#p180658</a><!-- l -->
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
OLI napisał(a):W Famous blue raincoat Cohen kończy utwór Sincerely L. Cohen. Utwór nie jest w pełni biograficzny. To liryka, liryka piękna, oparta na pewnych wydarzeniach z życia. Ale nie było żadnej róży w zębach, nie budziła się żadna Jane. Po prostu taka gra autora z czytelnikiem/odbiorcą/słuchaczem. Też mi się od razu ten przykład przypomniał. Luter napisał(a):Oli ma całkowitą rację. Dla porządku: jateż.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 3,456
Liczba wątków: 152
Dołączył: Oct 2007
Reputacja:
0
No cóż, skoro nie podlega to dalszej dyskusji, to nie podlega. Po prostu ktoś mi tak powiedział w szkole i nasiąknąłem tym za młodu. W linkowanym temacie frida rzeczywiście szczegółowo wyłuszcza co jest podmiotem, a co tylko jego częścią, ale jakoś tego nie rozumiem. To dla mnie wyższa klasa. Abstrakcji.
Czy macie rację, czy też jej nie macie - szkoda, że autorka wiersza nie odpowiedziała na moje pytanie.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
|