12-28-2006, 12:26 PM
tym razem na koniec roku zatem smutniej
za Flaubertem choć z dystansem 
pozdrawiam serdecznie
k
Przechodzień dzień w dzień przechodził tą drogą
Ta droga mu drogą nie była przypadkiem
Zapewne wszyscy poświadczyć to mogą
Choć przecież przechadzał się zwykle ukradkiem
Coś jednak sprawiało że wszyscy widzieli
Widzieli nie widząc wiedzieli nie wiedząc
Bo niby dlaczego by wiedzieć nie mieli
I tak za miesiącem upływał im miesiąc
Zapewne czasami też nawet myśleli
Kim jesteś człowieku? I czego tu szukasz?
Gdy w oknach swych domów jak co dzień siedzieli
A obcas na bruku tak stukał i stukał
Przechodzień był szary bez sensu bez celu
Płaszcz trzymał go w pionie a buty przy ziemi
Dociskał mu głowę do ciała kapelusz
Wydawał się ślepy być głuchy i niemy
Spotkałem go kiedyś o świcie gdy drogą
Jak zwykle szedł myśląc że kryje go mgła
Mijając mnie ciągle rozmawiał ze sobą
Monsieur Bovary monsieur Bovary c’est moi!
27/28.12.2006


pozdrawiam serdecznie
k
Przechodzień dzień w dzień przechodził tą drogą
Ta droga mu drogą nie była przypadkiem
Zapewne wszyscy poświadczyć to mogą
Choć przecież przechadzał się zwykle ukradkiem
Coś jednak sprawiało że wszyscy widzieli
Widzieli nie widząc wiedzieli nie wiedząc
Bo niby dlaczego by wiedzieć nie mieli
I tak za miesiącem upływał im miesiąc
Zapewne czasami też nawet myśleli
Kim jesteś człowieku? I czego tu szukasz?
Gdy w oknach swych domów jak co dzień siedzieli
A obcas na bruku tak stukał i stukał
Przechodzień był szary bez sensu bez celu
Płaszcz trzymał go w pionie a buty przy ziemi
Dociskał mu głowę do ciała kapelusz
Wydawał się ślepy być głuchy i niemy
Spotkałem go kiedyś o świcie gdy drogą
Jak zwykle szedł myśląc że kryje go mgła
Mijając mnie ciągle rozmawiał ze sobą
Monsieur Bovary monsieur Bovary c’est moi!
27/28.12.2006
"W tym bajorze, co z naszych czasów pozostanie
Lękam się, że po władzę sięgną chrześcijanie..."
Lękam się, że po władzę sięgną chrześcijanie..."