12-26-2006, 03:40 PM
Na święta pół żartem pół serio
naśladowanie z Mickiewicza czyli o magii świąt
pozdrawiam serdecznie
k
Wpłynąłem na ludnego bezmiar Supersamu
Wóz nurza się w regałach wśród towarów brodzi
Wśród promocji i przecen wśród ludzi powodzi
Omijam sterty kiczu tandety i chłamu
Już mrok zapada nigdzie kolejki do kasy
Patrzę w sufit i szukam do wolności drogi
Tam z dala błyszczy exit? Tam koniec tak drogi?
Więc płynę poprzez morze cukru soli kaszy.
Stójmy! Jak cicho? Słyszę autobusu silnik
Którego nie doścignę chociaż taka wola
Zatem ruszam piechotą wściekły i bezsilny
Po dziurawych chodnikach brnę w śniegu do kolan
W tej męce do was wszystkich krzyczę: w dniu wigilii
świąt wesołych wam życzę, słucham nikt nie woła.


pozdrawiam serdecznie
k
Wpłynąłem na ludnego bezmiar Supersamu
Wóz nurza się w regałach wśród towarów brodzi
Wśród promocji i przecen wśród ludzi powodzi
Omijam sterty kiczu tandety i chłamu
Już mrok zapada nigdzie kolejki do kasy
Patrzę w sufit i szukam do wolności drogi
Tam z dala błyszczy exit? Tam koniec tak drogi?
Więc płynę poprzez morze cukru soli kaszy.
Stójmy! Jak cicho? Słyszę autobusu silnik
Którego nie doścignę chociaż taka wola
Zatem ruszam piechotą wściekły i bezsilny
Po dziurawych chodnikach brnę w śniegu do kolan
W tej męce do was wszystkich krzyczę: w dniu wigilii
świąt wesołych wam życzę, słucham nikt nie woła.
"W tym bajorze, co z naszych czasów pozostanie
Lękam się, że po władzę sięgną chrześcijanie..."
Lękam się, że po władzę sięgną chrześcijanie..."