Debiut.

[Nikos]

No... To nie jest dobry pomysł ale co mi tam. Myślę, że jest on po części inspirowany Jackiem Kaczmarskim, więc zamieszczam. Proszę o obiektywną krytykę (choć i pochwały również przyjmę. ).

"Ostatnia z rodu Ptolemeuszy"
Mówisz szeptem,
Jakby motyl bezbarwny
W tych ustach się skrywał.
Obawiasz się czegoś..?
Przecież są oni.
Jest również on...

To musi krzywdzić...
Ta trucizna krążąca
Po całym organizmie.
Bezcenne spojrzenie żmiji
I okrutny uśmiech zachodzącego
Nad boskim Nilem
Czerwonego Słońca...

Twoje odejście zawsze będzie zagadką.
Czy w tym sercu z własnej woli
Znalazł się cień zguby?
Czy może podstępem żmija
Znalazła się w misce owoców słodkich?

Któż to wie..?

Ciebie i tak już nie ma.

(Bleh..)

[radziu_88]

Hehe jak domyślam się chodzi o Kleopatrę?? ) Cóż w sumie mi się nie podoba.Nie ma rymów dla mnie to zawsze milej a z wierszu oprócz krótkiej historyjki śmierci władczyni Egiptu nic ciekawego się nie dowiaduje.
No ale piwko za próbe i odwage

[Elessar]

Kurcze, Nikos, że też lubujesz się w wierszach bez rymów, ja wolę rymowane Ale pisz, pisz - praktyka czyni mistrza

[Nikos]

Hmm...A czy koniecznie musi być rymowany i nieść głębszy sens..? Cóż, może inny Ci się spodobają, radziu (Mam taka nadzieję.). Mimo wszystko dziękuję za komentarze.

[Elessar]

Rymowany być nie musi, ale ja mówię jak ja wolę

[michalf]

Też wolę rymowane, ale to oczywiście wiersza nie przekreśla. W wykonaniu całkiem nienajgorzej, proste, nie przeładowane. Rzeczywiście bez przesłania, ale przynajmniej dajesz upust czemuś, co Ciebie nurtuje. Niektóre sformułowania mnie zaciekawiły, np. bezbarwny motyl w ustach czy okrutny uśmiech Czerwonego Słońca.

(Bleh..)

To chyba nie część wiersza?

Były już tutaj wiele gorsze debiuty. Pisz dalej, bo moim zdaniem coś ciekawego z tego może wyniknąć