12-07-2006, 08:44 PM
Taka rymowanka mi się napisała, kiedy czekałem na książkę w czytelni. Myślałem, że będę prorokiem, coś ala Słowacki, ale się na to nie zapowiada
Co za szkoda dla premiera
W rządzie nie ma już Leppera
Jednak został jeszcze Roman
A więc sprawa nieskończona
Jakąś się wymyśli drakę
Żeby dosiąść go okrakiem
Da sie w żłoby owsa, siano
Żeby długo nie czekano
A jak w głowie się zakręci
To i tego się poświęci
My nie takie sztuczki znamy
Wszak jesteśmy bliźniakami
Pozdrawiam
Paweł

Co za szkoda dla premiera
W rządzie nie ma już Leppera
Jednak został jeszcze Roman
A więc sprawa nieskończona
Jakąś się wymyśli drakę
Żeby dosiąść go okrakiem
Da sie w żłoby owsa, siano
Żeby długo nie czekano
A jak w głowie się zakręci
To i tego się poświęci
My nie takie sztuczki znamy
Wszak jesteśmy bliźniakami
Pozdrawiam
Paweł
To - jakimi słowami język twój cię stwarza,
Gdy wydajesz na ludzi wyroki portretów -
Czy chwali i obraża, czy z lękiem - obnaża -
Różni mowę trybunów od mowy poetów.
Gdy wydajesz na ludzi wyroki portretów -
Czy chwali i obraża, czy z lękiem - obnaża -
Różni mowę trybunów od mowy poetów.