12-01-2006, 06:12 PM
Bóg, człowiek i kot
Kot krokiem kocim, wdzięcznym
Przekracza kamienny próg.
Kocie to nie miejsce dla ciebie
Kocie tu mieszka Bóg
Kot patrzy nieco zdziwiony
Więc właśnie, jestem dziś zaproszony
Swoją drogą myślałem, że Bóg mieszka w niebie
A tu wpada z wizytą od święta i w niedziele
Oj jak ty nic nie rozumiesz.
Idź stąd, bo pożałujesz
Kot wzdycha mrucząco, śpiąco
Ja też kiedyś byłem bogiem
Dziś mówią mi, nic tu po tobie
Za tysiąc lat mój Boże
i ciebie to spotkać może...
To rzekłszy odwrócił się wdzięcznie
I znów przeszedł przez próg
A Bóg?
Bóg uśmiechnął się lekko
Pogłaskał człowieka po głowie
I wyszedł na zimno i mróz
za kotem.
Pogadać o pracy i dzisiejszych czasach
Nie powiedział czy wróci z powrotem...
Morał:
Nie wyganiaj kota z kościoła
Jeśli nie wiesz kto go zawołał
Kot krokiem kocim, wdzięcznym
Przekracza kamienny próg.
Kocie to nie miejsce dla ciebie
Kocie tu mieszka Bóg
Kot patrzy nieco zdziwiony
Więc właśnie, jestem dziś zaproszony
Swoją drogą myślałem, że Bóg mieszka w niebie
A tu wpada z wizytą od święta i w niedziele
Oj jak ty nic nie rozumiesz.
Idź stąd, bo pożałujesz
Kot wzdycha mrucząco, śpiąco
Ja też kiedyś byłem bogiem
Dziś mówią mi, nic tu po tobie
Za tysiąc lat mój Boże
i ciebie to spotkać może...
To rzekłszy odwrócił się wdzięcznie
I znów przeszedł przez próg
A Bóg?
Bóg uśmiechnął się lekko
Pogłaskał człowieka po głowie
I wyszedł na zimno i mróz
za kotem.
Pogadać o pracy i dzisiejszych czasach
Nie powiedział czy wróci z powrotem...
Morał:
Nie wyganiaj kota z kościoła
Jeśli nie wiesz kto go zawołał