Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Ktoś wie, gdzie jest do kupna?
pozdrawiam
e
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Na Allegro. Kupiłem przedwczoraj.
Liczba postów: 514
Liczba wątków: 15
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Jestem egzemplarz człowieka
- diabli, czyśćcowy i boski.
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Dzięki Olu -szukałam a nie znalazłam...
Pozdrawiam
Ela
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 1,705
Liczba wątków: 67
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
1
Ciekawostka :
<!-- m --><a class="postlink" href="http://prus24.pl/opis,2,9788361297925,zostaly_jeszcze_piesni.htm">http://prus24.pl/opis,2,9788361297925,z ... piesni.htm</a><!-- m -->
:-)
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Liczba postów: 246
Liczba wątków: 13
Dołączył: Aug 2007
Reputacja:
0
Super! Najwyższy czas uaktualnić biblioteczkę
Yyyy
Liczba postów: 1,409
Liczba wątków: 35
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
Nie zaglądałam na forum, więc jestem "nie na bieżąco". Czy wydawca przewidział jakieś rabaty dla kaczmarofili przy zbiorowych zamówieniach? Krążą tu jakieś listy kolejkowe  ?
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Niedawno skończyłem czytać i mam prawdę mówiąc mieszane uczucia. Jasną rzeczą jest, że kiedy książek o dziele lub życiu Kaczmarskiego jest jak na lekarstwo, wartość każdej nowej pozycji mogącej rozszerzyć wiedzę na temat jego twórczości, pogłębić odbiór jego dzieł, czy nawet spojrzeć na nie z innej perspektywy, jest nie do przecenienia. I Zostały jeszcze pieśni te warunki, przynajmniej dla takiego odbiorcy jak ja, spełnia. Natomiast propozycja ta nie jest w moim odczuciu pozbawiona dość istotnych wad.
Większość z nich jest konsekwencją przyjętej formy tego opracowania. Każdy z rozdziałów jest napisany przez kogoś innego i to da się bardzo odczuć. Język wypowiedzi, ich forma różnią się diametralnie. Jak wspomniane jest we wstępie są to teksty skrajnie literaturoznawcze, jak i "wykorzystujące reguły gatunkowe eseju, gawędy czy szkicu". Redaktorzy wyrażają jednak nadzieję, "że dzięki programowej polifoniczności książka okaże się ciekawym doświadczeniem lekturowym dla wszystkich miłośników twórczości bohatera tego tomu". I w rzeczy samej - książka była niewątpliwie ciekawym doświadczeniem lekturowym. Choć rozczarowującym. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to brak spójności, ciągłości. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że część tekstów (nawet jeśli bardzo ciekawych) ma się jak pięść do oka w otoczeniu "sąsiednich" rozdziałów (nie tylko z powodu innej "swady pióra" poszczególnych autorów). Z kolei te, których spójność i ciągłość wydaje się najłatwiejsza do zachowania - czyli mitologia, historia są, w odczuciu takiego laika jak ja, tak przekombinowane, że ciężko wyłowić "co autor chciał przekazać". To jest zresztą drugi mój zarzut.
Wiele rozdziałów jest napisanych językiem zbyt trudnym dla większości osób niemających odpowiedniego wykształcenia, w tym dla mnie. I choć zagadnienia poruszane przez językoznawców potrafią zaciekawić, to wnioski przez nich wyciągane wydają się być przesadzone, naciągane. Rzecz jasna dotyczy to tylko fragmentów, a nie całych wypowiedzi (np. podrozdział o Przejściu Polaków przez Morze Czerwone sam w sobie bardzo ciekawy jest moim zdaniem nieco wzbogacony o nadinterpretację).
Zdaję sobie sprawę, że zarzuty stawiane przeze mnie są nie dość że subiektywne, to jeszcze z racji mojego laicyzmu nie do końca wiarygodne, a na dodatek myślę, że przez znawców mogą zostać uznane za zalety. Nietrudno jednak znaleźć w książce babole, które w żadnym razie nie powinny się tam znaleźć i które psują jej ogólny odbiór np. uznanie (choć nie bezpośrednie) Pani Bovary za tekst Kaczmarskiego, czy cytat z Aleksandra Wata "chleb łamany z prorokiem na pół". Rozdział, z którego pochodzi to niefortunne cytowanie, II WŚ w piosenkach JK, uważam zresztą za jeden ze słabszych momentów książki. Chwilami miałem wrażenie, jakbym czytał wypracowanie maturalne, gdzie trzeba trafić w klucz i koniecznie napisać choć słowo na jakiś temat. Niech mi będzie wolno przytoczyć to, co autor rozdziału napisał po proroku - "Piosenka Aleksander Wat traktuje o życiu poety na zesłaniu". Tylko tyle. Kilka stron później "Rycina natomiast to bardzo ciekawy [...] tekst [...], opowiadający historię dwóch braci, którzy wyprawiają się do zniszczonej Warszawy już po zakończeniu powstania. Jeden z braci przeżywa w zdewastowanym mieście inicjację seksualną". Dwa punkty na maturze. Minus pięć dla artykułu.
Podsumowując mój zdecydowanie za długi i niezbyt precyzyjny wywód - Zostały jeszcze pieśni... to moim zdaniem rzecz ciekawa i na pewno rozwijająca, ale też bardzo nierówna i niedopracowana, bardziej przypominająca szkic, pracę "na brudno". Z założenia mająca trafić zarówno do przeciętnych wielbicieli, jak i do filologów, myślę, że może zniechęcić i jednych i drugich. I choć wydaje mi się, że warto poświęcić na nią czas, to do JK w świecie tekstów bardzo jej daleko.
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Witamy w świecie materiałów pokonferencyjnych.
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Witamy w świecie materiałów pokonferencyjnych.
Czytając Alka, nie widziałam jeszcze Twojego wpisu, a pomyślałam dokładnie to samo.. Nic tu dodać, nic ująć. Nie miałam jeszcze możliwości przeczytania, ale mam nadzieje,ze znajdę tam coś dla siebie.
e.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
To prawda, nigdy nie miałem wcześniej do czynienia z konferencjami tego typu, natomiast na tych, z którymi miałem do czynienia, interesowały mnie głównie (choć było parę wyjątków) ciastka, herbata i długopisy. Mimo to, tak sobie właśnie wyobrażałem publikację pokonferencyjną, kiedy pytałeś o nią, Jaśko przed trzema laty. Jednak to, że np. od konferencji minęły trzy lata, czy że na okładce nie ma słowa na temat konferencyjnego pochodzenia tej książki, sprawiło, że miałem nadzieję na coś trochę innego. No ale faktycznie może jest to raczej problem mojego nieobeznania w temacie.
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Alek napisał(a):tak sobie właśnie wyobrażałem publikację pokonferencyjną, kiedy pytałeś o nią, Jaśko przed trzema laty. Jednak to, że np. od konferencji minęły trzy lata, czy że na okładce nie ma słowa na temat konferencyjnego pochodzenia tej książki, sprawiło, że miałem nadzieję na coś trochę innego. No ale faktycznie może jest to raczej problem mojego nieobeznania w temacie. O ile mi wiadomo, publikacja w materiałach pokonferencyjnych nie jest punktowana, natomiast monografia (lub rozdział w monografii) (recenzowanej) - jest. Te punkty przekładają się później jakoś na dofinansowanie uczelni. Może tu należy szukać wyjaśnienia.
Liczba postów: 5,624
Liczba wątków: 166
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):O ile mi wiadomo, publikacja w materiałach pokonferencyjnych nie jest punktowana, natomiast monografia (lub rozdział w monografii) (recenzowanej) - jest. Te punkty przekładają się później jakoś na dofinansowanie uczelni. Może tu należy szukać wyjaśnienia. Publikacja ma już raczej mało wspólnego z uczelnią i nie podejrzewam tu nacisków autorów na jej formę.
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Te punkty są przyznawane uczelniom macierzystym autorów, natomiast to, kto publikację wydał, nie ma chyba większego znaczenia. A czy autorzy naciskają? Czasami (wg moich doświadczeń rzadko), ale jednak bywa tak, że np. ktoś nie dostanie dofinansowania od uczelni, jeżeli uczelnia nie otrzyma z tego tytułu żadnych punktów. Ja w tym roku organizowałem konferencję i zgłosiła się taka osoba. Inny przykład z sieci:
Cytat:Cytat:Cytat:Seminarium to odbędzie się w dniach 22-24.10.2010. Opłata za uczestnictwo w konferencji wynosi 450 zł (obejmuje: opublikowanie rozdziału w recenzowanej monografii (ISBN zagraniczny)
,
No fajnie, ale ważne jest to, czy monografia daje punkty, czy traktowana jest jak wydawnictwo konferencyjne i nie daje...
Już odpowiadam:
Monografia "daje" punkty. Jest to monografia anglojęzyczna z zagranicznym numerem ISBN. Nie jest to żadne wydawnictwo konferencyjne itp.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.goldenline.pl/forum/1832086/konferencja-dla-mlodych-naukowcow">http://www.goldenline.pl/forum/1832086/ ... -naukowcow</a><!-- m -->
Oczywiście, nie wynika z tego, że podobne postulaty zgłaszali uczestnicy konferencji poznańskiej. Niemniej brak wzmianki o konferencji w materiałach pokonferencyjnych (jeżeli rzeczywiśie nie ma tam takiej informacji) nasunął mi takie przypuszczenie. Poza tym wydanie materiałów jako monografii nie musiało wiązać się z żadnymi naciskami - po prostu może redaktorzy od początku mieli taki zamysł.
Nawiasem mówiąc, muszę sprostować swój wcześniejszy wpis na temat przyznawania punktów za publikacje - obecnie żaden akt prawny tego nie reguluje. Stare rozporzadzenie wygasło bodaj we wrześniu, a nowego jak dotąd po prostu... nie wydano i nie wiadomo, kiedy zostanie wydane.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
A tak w ogóle, to Wam się ta książka podobała?
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Alek napisał(a):A tak w ogóle, to Wam się ta książka podobała? 
Większość referatów (bo nie na wszystkich byłem) słyszałem na konferencji. Książka więc mnie nie zaskoczyła, bo jej treść w zasadzie znałem z konferencji. Konferencja mi się podobała, bo podobna była do wczesnych imprez kaczmarowych, np. pierwszego Przemyśla, w których pełno było Kaczmara, a znacznie mniej wypełniaczy. I w tym sensie podoba mi się też książka. A merytorycznie? Cóż, część referatów nie odbiega od całej rzeszy prac magisterskich i innych tego rodzaju opracowań, z których wyłazi brak kompetencji autora i zaangażowania w temat. A dla czytelnika takiego jak Alek - nieźle zorientowanego i zaangażowanego - jest to bardzo drażniące i psujące ogólne wrażenie. Kilka referatów autorstwa osób, które wiedzą o co chodzi, tego złego wrażenia nie zaciera. Można pewnie się spodziewać, że każdy, kto wygłasza referat na naukowej konferencji, wie, co w trawie piszczy. Tymczasem tak nie jest.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
W najbliższą niedzielę (16 stycznia) między godziną 15 a 16 w Radiu Dla Ciebie będę rozmawiał z Teresą Drozdą o książce "Zostały jeszcze pieśni...".
Pozdrawiam,
KN.
|