11-10-2006, 05:44 PM
partycja napisał(a):Czy ja mam jakieś zmiany w mózgu czy o tym już raz pisał Artur w tym temacie?A gdzie pisał? Bo ja nie widzę
RE: Kapitan Nemo - tłumaczenie
|
11-10-2006, 05:44 PM
partycja napisał(a):Czy ja mam jakieś zmiany w mózgu czy o tym już raz pisał Artur w tym temacie?A gdzie pisał? Bo ja nie widzę
11-10-2006, 05:49 PM
Pisał na pewno. Może po prostu usunął.
"In the city od blinding lights..."
-------------------------- http://www.triadapoetica.art.pl http://www.gentlemanschoice.pl http://www.krest.pl
11-10-2006, 05:49 PM
Elessar napisał(a):Pisał na pewno. Może po prostu usunął.Przesunął do HP z tego co widzę
11-10-2006, 07:16 PM
Witam
No coz Macku. Mam w zasadzie ten sam problem co ty. Mimo, ze juz od kilku lat jezyk angielski jest dla mnie tym podstawowym, to nie ma nawet co porownywac mojego odbioru poezji pisanej w jezyku polskim i angielskim. Byc moze nie jest to nawet kwestia rozumienia jezyka, ale pewnej wprawy w, jak to ujales, "czuciu". Wydaje mi sie, ze aby odbierac poezje w sposob pelny, potrzeba pewnej wprawy i checi. I to sie rowniez dotyczy jezyka ojczystego (wiele razy spotykalem ludzi, ktorzy nie potrafili\nie chcieli wglebiac sie w poezje, kwitujac to odzywka w rodzaju: "coz za belkot!"). A ja wprawe w poezji anglojezycznej mam znikoma. Napisalem, ze tlumaczenie jest dosc zgrabne, poniewaz czyta sie je znosnie. Tlumaczenie zwrotek jest dosc literalne (choc nie wszedzie), ale to jest chyba zasluga oryginalu - i dla mnie, akurat w tym wierszu i w tych fragmentach, jest to zaleta. Jackowy tekst w zwrotkach jest jakby prosta relacja, z kilkoma wznioslymi momentami - jak chociazby twoj ulubiony czy tez ostatnia zwrotka. Niestety wlasnie te momenty w moim odczuciu nie wyszly w tlumaczeniu za dobrze (zmieniajac ich sens i pomniejszajac ladunek emocjonalny), o czym wspomnialem w poprzednim poscie. Natomiast fragmenty koled, w moim odczuciu zostaly przetlumaczone kapitalnie. Jeszcze odnosnie kwestii gramatycznych. Piszecie, ze nie jest sztuka przetlumaczenie wiersza literalnie oraz poprawnie pod wzgledem gramatycznym jesli gubimy przeslanie i artyzm. Ja sie z tym jak najbardziej zgadzam, tylko nie bardzo wiem do czego pijecie. To tlumaczenie z pewnoscia nie brzmi tak jak porozumiewaliby sie wspolczesni "anglojezyczni" na ulicach. Ono jest w pewien sposob stylizowane. Szczegolnie fragmenty koled (pierwszej i drugiej). Poza tym, taki zarzut moglby sie pojawic w przypadku kogos kto probuje tlumaczyc wiersz "nie czujac" jezyka angielskiego. Ale to raczej Berseis nie dotyczy. Ujmujac to nieco jasniej: artyzm przekazu mozna w przekladzie zgubic, ale kwestie gramatyczne czy tez literalne tlumaczenie nie musza byc tego powodem. Mozna zwyczajnie nie miec do poezji zaciecia i talentu. Na koniec zartobliwie dodam jeszcze, ze tlumaczenie mi sie podoba, bo jest znacznie lepsze od tego ktore np. ja moglbym popelnic ![]() ![]() pozdrawiam
Człowiek jest gruntownie samotny - od początku do końca. Myślę, że nawet wierzący w Boga mają swoją druzgocącą chwilę milczenia.
JK
11-10-2006, 07:28 PM
Wcale nie jest łatwo tłumaczyc wiersz. Usiłowałam przetłumaczyć na niemiecki fragmenty "Legendy o miłości" . Nie powiem, jak mi to wyszło.
![]()
11-10-2006, 09:24 PM
Witam
Pozwolilem sobie pobieznie sprawdzic, czy tlumaczenia koled w translacji Berseis juz istnialy wczesniej (tylko dlatego ze sama nie odpowiedziala, a ze ktos byl tym zainteresowany...). Pisze pobieznie, bo po prostu wklepalem niektore wersy w Google i patrzylem co tez nam wyszukiwarka "wypluje". No i nic nie wyplula, co prawdopodobnie oznacza, ze sa to oryginalne jej tlumaczenia, badz tez takie, ktore w sieci raczej nie zaistnialy (za wyjatkiem trzeciej koledy, ktora to sprawe staralem sie wyjasnic w pierwszym poscie a'propos - czy jak to sie tam pisze - slowa "Lullay"). Za te tlumaczenia i za caly wiersz stawiam Berseis moje pierwsze na tym forum piwo (ale skapy jestem ![]() ![]() pozdrawiam edit:::: Cholera, ale mi sie spodobaly te tlumaczenia ![]() praising our father that the manger we all have reached na: praising our father for that manger we all have reached Byc moze po prostu nie pojmuje twojej mysli w tym wersie w kontekscie calego czterowersu. Ale co tam... Poszlo w eter... Mam ponadto wrazenie, ze w wielu miejscach pogubilas znaki interpunkcyjne i to troche utrudnia odbior. Ale mi sie podoba. Dalbym jeszcze jedno piwo, ale se ne da, zakaz rozpijania mlodziezy czy jak? ![]() pozdrawiam jeszcze raz
Człowiek jest gruntownie samotny - od początku do końca. Myślę, że nawet wierzący w Boga mają swoją druzgocącą chwilę milczenia.
JK
11-10-2006, 09:29 PM
A propos tłumaczeń, ale z angielszczyzny:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=67747#67747">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/view ... 7747#67747</a><!-- m -->
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie Pod owoców zwieszonych Ciężarem. Mnie zaszkodził łyk godzin, Ale jak tu być zdrowym? Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color] ___________________________ [url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
11-10-2006, 09:51 PM
Mnie sie widzi podobnie jak Mikaelisowi czy Mackowi. Angielski nie jest moim jezykiem ojczystym ("father tongue" jak mawiaja ludzie po anglicystyce.... :
![]() Wiec patrzac z zewnatrz tlumaczenie wyglada mi na calkiem zgrabne : np mam wrazenie ze caly ten swiszczacy poczatek zostal fajnie odtworzony tym hissing samovarem etc. Zauwazylem i doceniam starania by przetlumaczyc jak najdokladniej zawartosc, drobne zmiany mnie nie zszokowaly. Wszelkie dokladne tlumaczenia z jednego jezyka na drugi bywaja ciezkie do strawienia, czasami trzeba cos zaokraglic by zachowac rytm czy nastroj. Zwlaszcza w przypadku wiersza, nie prozy. Stal (zwlaszcza ta z Damaszku) przez dluuugi czas byla materialem o wiele drozszym niz glupie zelazo. Przedtem tak bylo z zelazem - to chyba Hityci to odkryli i mieli przewage nad ludzmi uzbrojonymi w miecze z mosiadzu czy tez brazu. Ale "iron knife" zamiast "steel knife" mi pasuje.
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres skonfiskowano Mówię tak to ja jeszcze ja Poznaję Co słychać Ano po staremu" [Jerzy Ficowski]
11-11-2006, 04:49 PM
Dzięki mikaelis i thomas
![]() O takie wypowiedzi mi chodziło. Coś wnoszą i każą mi jeszcze raz i jeszcze raz sięgnąć do tłumaczenia Patrycji, zmuszają do refleksji nad moją pierwszą oceną. Szkoda, że berseis (mam nadzieję, że na krótko) nie uczestniczy w tej rozmowie, bo aż się prosi, by sama teraz odniosła się do wypowiedzi moich przedmówców. Do Przemka - wiesz, że śpiewać nie umiem, ale w duchu mogę sobie ponucić i nijak nie mogę dobrać słów tłumaczenia do melodii. Czyli nadal, razem z Karol, stoję w mniejszości, której to "nie brzmi" ![]() I...last but not least ![]() Zadałem sobie trud i odnalazłem najobszerniejszą wypowiedź pewnego użytkownika dotyczącą tego tłumaczenia Kuba Mędrzycki napisał(a):Miły jak zwykle. Wypowiedź urocza. Ale tym razem dochodzi podkreślona szczerość (tu sprowadzona do lapidarnego fragmentu przeze mnie wytłuszczonego, a podkreślana przez autora wypowiedzi w kilku ostatnich wpisach na tym forum explicite).Przemek napisał(a):Jesteś takim ekspertem ??Ekspertem nie jestem, ale język trochę znam. Zarówno jeden jak i drugi.Przemek napisał(a):Skoro tak, to może zrobiłbyś jakąś dokładniejszą analizę tych tłumaczeń,Tu nie ma co analizować. Czyli mikaelis, dla którego jęz. angielski jest od lat językiem codziennym, bredzi o zauważonej stylizacji? Thomas.neverny na siłę doszukał się świszczących (tak przecież "charakterystycznych" dla jęz. angielskiego) odgłosów? Czyli Patrycja wzięła słownik i poleciała automatem? Hej, stary! Ja to widzę tak, że sam już nie wiesz jak dop...lić Paci. I jak trudno coś ci zarzucić (bo przecież intencji nie artykułujesz wprost)! Pamiętam jak to (mnie między innymi) zachęcałeś w czasie świetności Listy, bym czytał między wierszami. No to wiedz, że czytam. Czytam....
Znajdzie się słowo na każde słowo
11-11-2006, 05:11 PM
MacB napisał(a):Do Przemka - wiesz, że śpiewać nie umiem, ale w duchu mogę sobie ponucić i nijak nie mogę dobrać słów tłumaczenia do melodii. hmm, przed chwilą spróbowałem- kulawo (bo nie wiem, czy dobrze wszystko wymawiam), ale daje się to śpiewac, czy też nucic! Jedynie z poczatkiem miałem pewien problem, ale całośc jest do zaspiewania.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
11-11-2006, 05:31 PM
O ile się nie mylę (jak ta starcza choroba z pamięcią się nazywa?
![]()
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
11-11-2006, 05:42 PM
Ta choroba to skleroza.
![]()
11-11-2006, 05:59 PM
MacB napisał(a):Czyli nadal, razem z Karol, stoję w mniejszości, której to "nie brzmi"Dlatego prosiłam o próbkę. Może wykonanie osoby bardziej biegłej w angielskim pozwoli całkiem zgrabnie ominąć te akcentowo-fonetyczne rafy ![]()
11-11-2006, 06:28 PM
MacB napisał(a):dop...lić Paci.Zgadzam się z diagnozą postawioną przez Maćka. Sądzę, że nawet gdyby na chwilę "podłozyć" tłumaczenie Barańczaka i ściemnić, iż to Patrycji - koalicja antypaciowa zmieszałaby z g.... taką próbę. Dla zasady.
11-12-2006, 12:48 AM
MacB napisał(a):A czy ktoś z Was analizował polskie wersje dobrej poezji zagranicznej? Czy poznaliście oryginał w stopniu pozwalającym się zachwycić Poezją, by potem w równym stopniu zachwycić się wersją polską?Bardzo dużo tego analizowałem i zachwycałem się, a czasem zgrzytałem zębami. Czasami poznawałem najpierw oryginał a potem przekład, a czasem odwrotnie. Bywało też, że po poznaniu przekładu i zachwyceniu się nim poznawałem oryginał i byłem zawiedziony. Było tak m. in. w przypadku znanego wiersza Edwarda Leara. Najpierw fragment przekładu, potem oryginału: Stanisław Barańczak napisał(a):PUCHACZ I KICIA Edward Lear napisał(a):THE OWL AND THE PUSSY-CATZa równie dobry jak oryginał, może nawet lepszy, uważam też przekład Paszkowskiego słynnego czterowiersza z Hamleta (nota bene bardzo znany i cytowany w Polsce, mniej w krajach anglosaskich): Shakespeare napisał(a):Why, let the stricken deer go weep, Józef Paszkowski napisał(a):Niech ryczy z bólu ranny łoś,To, co mnie najbardziej interesuje w przekładach to pomysły translatorskie, lubię porównywać różne przekłady tego samego utworu i analizować, jak poszczególni tłumacze radzili sobie z pewnymi fragmentami tekstu. Na przykład u Wysockiego, w piosence "Тот, кто раньше с нею был": Włodzimierz Wysocki napisał(a):Но тот, кто раньше с нею был, Michał B. Jagiełło napisał(a):Ten drań, co wcześniej już z nią był, Wiktor Woroszylski napisał(a):A ten, który był przedtem z nią, Roman Kołakowski napisał(a):A jeden z tych, co mieli ją Paweł Orkisz napisał(a):A ten, co z nią przede mną był, Marlena Zimna napisał(a):Lecz ten, co siedział obok niej, Wojciech Młynarski napisał(a):Ale ten, co z nią przedtem byłWięc mamy: - u Jagiełły: zbędne "już" (pełni tylko rolę dodatkowej sylaby) - u Woroszylskiego: transkakcentację (który), dziwne połącznie "zaznaczył" z "odknaj" oraz watę rymową "no" - u Orkisza: zbędne „ja” (pełni rolę dodatkowej sylaby) - u Kołakowskiego i Zimnej: lekką zmianę fabuły (ale przekład bardzo zgrabny stylistycznie) A Młynarskiego pomysł jest genialny. Ostatnio zachwyciłem się też jedną zwrotką "Czukotki" Jurija Wizbora w przekładzie Jacka Dybowskiego: Jurij Wizbor napisał(a):Ледокол наш за старость из полярки списали, Jacek Dybowski napisał(a):Lodołamacz już dawno nie wychodzi na rejsy.Czasem w przekładach utworów rymowanych łatwo odgadnąć, w przypadku ostatnich wyrazów wersów, na którch wyrazach tłumaczowi zależało, a które są tylko "do rymu". Często widać też słowa upychane na siłę. Tutaj – nic z tego, styl jest niezwykle naturalny, przy bardzo dużym stopniu zachowania wierności oryginałowi, świetny jest też pomysł oddania "едва ли" poprzez "trudno". Pozdrawiam Dauri
11-12-2006, 09:59 AM
dauri napisał(a):Bardzo dużo tego analizowałem...Wiem, wiem. Przecież bez powodu nie "wywoływałbym Cię do tablicy" ![]() Wprawdzie nie napisałeś nic o tłumaczeniu Patrycji, ale i tak - jak zwykle - trudno nie przeczytać Twoich słów bez refleksji. Dobrze, że przytoczyłeś Hamleta. Właśnie z tym fragmentem miałem "problem", gdy z niemałym trudem zdobywałem tłumaczenia Macieja Słomczyńskiego dzieł wszystkich Shekespeare'a. Owo tłumaczenie Józefa Paczkowskiego tak zdążyło się wrosnąć w moją świadomość, że niemal za świętokradztwo przyjąłem, gdy przeczytałem M. Słomczyński napisał(a):Cóż, ranny rogacz chce się skryć,Na szczęście być albo nie być pozostało tym samym (o tym jeszcze troszkę później) Jerzy Stanisław Sito fragment "z łosiem" po prostu pozostawił nietknięty wobec "kanonicznego" przekładu J. Paszkowskiego, ale wersji jest kilka. Wspomniany J. Paszkowski, dokładnie te same słowa u J. S. Sito, dalej Władysław Tarnawski napisał(a):Niech sobie ranny jeleń kwili,I wreszcie last, but not least: Stanisław Barańczak napisał(a):Niech się zraniony jeleń słania:Ano właśnie; słynne "oto jest pytanie" pada właśnie u Barańczaka, a nie Paszkowskiego. Powtarzają ten dwuwiersz: w niezmienionej wersji - M. Słomczyński, a z niewielkimi modyfikacjami - W. Bogusławski i W. Tarniawski. Co zaś z tym fragmentem "uczynił" S. Trembecki, chętnych zachęcam do porównań. Wróćmy do "jelenia". Naprawdę uważam, że Maciej Słomczyński oddał najtrafniej treść. Braku zgrabności w doborze słów też mu zarzucić nie można (no, może rogacza mógł zastąpić jeleniem. Rogacz, to samiec sarny, a deer to zdecydowanie jeleń. Ale nie czepiajmy się; może Pan Słomczyński nie należał do żadnego koła łowieckiego i nie miał Go kto naprowadzić na drogę chrześcijańską ![]() I jak można w ogóle skwitować czyjąś translatorską pracę jednym - i to złośliwie niepochlebnym - zdaniem? Fakt, że Pacie sama wystawiła się na odstrzał zdradzając tempo pracy nad wierszem Ojca, sama prosiła się o uszczypliwość dość chełpliwym tonem (o łatwości translacji), ale na Boga! - trochę chęci!, trochę pracy! Jakże inaczej wyglądałaby niepochlebna recenzja poparta jakąś analizą fragmentu, jakimś... argumentem! Wiem - czepiam się, ale mógłbyś, Dauri, skomentować omawiane w tym wątku tłumaczenie? Bardzo chciałbym poznać Twoje zdanie. Pozdrawiam serdecznie Maciek
Znajdzie się słowo na każde słowo
11-12-2006, 11:25 AM
Właśnie... Hamlet. Skoro zeszło na Shakespeara nie mogę się powstrymać od podania innych znanych mi wersji tego czterowiersza:
Roman Brandstaetter napisał(a):Niech ranny daniel z bólu łka, Andrzej Tretiak napisał(a):Niech ranny zwierz się rykiem dusi, Witold Chwalewik napisał(a):A, niech trafione zwierzę płacze, Józef Skłodowski napisał(a):Niech ranny jeleń szaleje, Juliusz Kydryński napisał(a):A więc niech ranny jeleń łka, Leon Ulrich napisał(a):Raniony niechaj łzy leje Ewa E. Nowakowska napisał(a):Ać, ranny jeleń niechaj wrzaśnie, Ewa E. Nowakowska napisał(a):Niech ranny jeleń roni łzy,i jeszcze ![]() Ewa E. Nowakowska napisał(a):Niech jeleń ranny wyje z bólu,Może P.T. Forumowicze znają jeszcze inne przekłady, albo sami spróbują sie z tym zmierzyć? Warto jeszcze wspomnieć znakomite przedstawienie Białostockiego Teatru Lalek "Krótki kurs piosenki aktorskiej". Jednym z lepszych numerów był tam właśnie ten poświęcony omawianemu czterowierszowi. Wyglądało to tak: wychodził aktor w stroju z epoki i śpiewał po kolei różne przekłady do melodii renesansowej, bardzo dziwiąc się, że w każdym występuje inny zwierz. Więcej informacji: <!-- m --><a class="postlink" href="http://btl.bialystok.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=9&Itemid=6&lang=pl">http://btl.bialystok.pl/index.php?optio ... =6&lang=pl</a><!-- m --> <!-- m --><a class="postlink" href="http://btl.bialystok.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=9&Itemid=6&limit=1&limitstart=1&lang=pl">http://btl.bialystok.pl/index.php?optio ... =1&lang=pl</a><!-- m --> Recenzja napisał(a):Szczególnie ciekawym pomysłem było zestawienie w piosence pt. "O kłopotach translatorskich" oryginalnego fragmentu tekstu Szekspirowskiego i jego różnych, polskich przekładów. Okazuje się, że w zależności od tłumacza ryczący z bólu ranny łoś raz jest danielem, raz zwierzem lub jeleniem, przy czym nie zawsze ryczy. Ryczy natomiast widownia - ze śmiechu, kiedy Paweł Aigner, wykonujący ten utwór, od zaciekawienia i zdumienia wielością przekładów przechodzi do graniczącego z obłędem przerażenia. ![]() A w rzeczy samej - skoro nie jest to o jeleniach, tylko o "homosapienasach", to gatunek rogacza nie ma tu większego znaczenia. A jeżeli w dosłownym tłumaczeniu wywoływałby jakieś niepożądane skojarzenia - to tłumacz miałby nawet obowiązek go zastąpić czymś innym. W kwestii przekładu Patrycji: zgadzam się z Karol, Maćkiem i Simonem. W moim odczuciu nie bardzo da się go zaśpiewać do istniejącej melodii - ale pewności nie mam, nie mam też wiedzy co w tracycji anglojęzycznej piosenki jest dopuszczalne. A może być bardzo różnie, wiem to z doświadczeń z piosenką francuskojęzyczną, gdzie liczne transakcentacje i bardzo swobodne traktowanie zagadnień wersyfikacyjnych występuje u największych nawet bardów (Brassens, Brel), co w polskiej piosence uznanoby za niedpouszczalne. Nie wiem też, czy Patrycja starała się zrobić przekład do zaśpiewania. Pozostaje mieć nadzieję, że uda się z Nią o tym podyskutować. Pozdrawiam serdecznie Dauri
11-12-2006, 01:30 PM
Simon napisał(a):I ja się podpisuję pod tym, a Simonowi stawiam piwo.MacB napisał(a):dop...lić Paci.Zgadzam się z diagnozą postawioną przez Maćka. Jak mawia mistrz Poniedzielski "Ludzie są podłe".
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie Pod owoców zwieszonych Ciężarem. Mnie zaszkodził łyk godzin, Ale jak tu być zdrowym? Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color] ___________________________ [url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
11-12-2006, 01:35 PM
Tak dla zabawy skleciłem własną wersję czterowiersza:
Niech ranny jeleń ryczy w głos, A zdrowy w berka gra; Ktoś czuwa wszak, by spać mógł ktoś: Tak świat wciąż dalej gna. Pozdrawiam Michał
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
11-12-2006, 01:58 PM
Ja też dla zabawy:
Jeden w wyborach odda głos, A drugi w domu trwa. I tak nie zmieni się ich los Tak toczy się ta gra.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta: To tylko kwestia Światła ; "
11-12-2006, 04:42 PM
:rotfl:
[ Dodano: 12 Listopad 2006, 17:43 ] O, pardon! Zapomniałem, że nie można się porozumiewać samymi emotikonami. Szybko dodaję: :piwko:
Znajdzie się słowo na każde słowo
11-12-2006, 09:57 PM
Z nawiązaniem w pierwszych dwóch wersach do pewnego tekstu K.M. Sieniawskiego:
Ryczy łoś ranny ponad lasem, zdrów galopuje knieją płową. Ktoś śpi, gdy czuwa ktoś tymczasem, tak w świecie co dzień jest na nowo.
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.
11-12-2006, 10:28 PM
Wersja dla ludożerców:
Niech antylopa tonie w łzach Bawół niech biega wszędzie Dziś ty mnie zjesz, jutro cię - ja Tak było i tak będzie Pozdrawiam Dauri
11-13-2006, 12:59 PM
No to jeszcze wersja ornitologiczno - małżeńsko - karczmiana
Bulgocze paw nad krawężnikiem W oko się wwierca wredny kac. Ona jest w domu, ty nad chodnikiem I tak jest zawsze - K... Mać
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
11-13-2006, 08:42 PM
Jeszcze jedna wersja:
Czemu pies szczeka, rwie się na łańcuchu? Człowiek z pawiem na kolanie dowie się, że żyje. Drży koński przy twarzy brzuch, drży twarz przy końskim brzuchu, Bo źródło, bo źródło wciąż bije. Pozdrawiam Dauri
11-13-2006, 08:47 PM
dauri, spadłem z krzesła! :rotfl:
Beczka piwa!!!
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
11-13-2006, 09:05 PM
A ja się popłakałam. Szekspir bywa inspirujący. :rotfl:
11-13-2006, 10:41 PM
A ja dosiadam świni,
kogóż nie łudził oślepiony ptak? byli już tacy, co śnili, lecz właśnie po to, żeby wstać - nie wolno spać. [ Dodano: 13 Listopad 2006, 23:57 ] Resztek jedzenia szuka pies pod stołem, i pies bezdomny siadł na progu domu. Oszukanych sfor ja się nie boję, jestem specem od tak zwanych Yorków. [ Dodano: 13 Listopad 2006, 23:59 ] alternatywne zakończenie: skąd by kolwiek wracali, bijmy Rosjanom czołem, choć nikt się nie przyzna nikomu. Ale to już daleko od Szekspira ![]()
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.
11-14-2006, 12:31 PM
Wersja studencka
Kto nie zdał niechaj kuje znów, Kto zdał - niech się upije; Ten nie zdał dziś, by znać mógł ów: Uniwerstytet żyje.
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|