09-04-2006, 08:47 AM
Sfinks
- Proszę cię – mówi ona – pójdźmy nad przepaścią,
bo coś wisi w powietrzu i nie można zasnąć.
- Ależ popatrz – on mówi – przepaść czarna, ciemna,
że w niej nawet nie świeci księżycowa pełnia.
- Co tam ciemność – znów ona mówi – nie bądź chłopcem,
pójdźmy ścieżką wysoko, nim w nas strach urośnie.
Na to on odpowiada – jest tam tajemnica,
która czeka na duszę i czas mój odlicza.
- Już jesteśmy nad skrajem, więc kim jestem, zgadnij.
Albo w przepaść cię strącę i się znajdziesz na dnie.
- Ach, potworze! – on krzyczy – moja ty zagadko,
doszliśmy wszak aż tutaj, a zgadnąć niełatwo.
- Ale czas twój ucieka – mówi ona czule -
ach, odgadnij mnie, proszę, będziesz moim królem.
- Jak cię zgadnąć? – on pyta – nie ma na co czekać,
lepiej już mnie pożegnaj i zepchnij w tę przepaść.
Na to ona smutnieje – jak cię zrzucić w otchłań?
Już bez ciebie zostanę i będę samotna.
- Ale nim cię zostawię, gdy mnie strącisz, samą,
jeszcze siedźmy tę chwilę razem nad otchłanią.
Ona na barku jego opiera się głową:
- dobrze więc, tylko chwilę. To ostatnie słowo.
- Proszę cię – mówi ona – pójdźmy nad przepaścią,
bo coś wisi w powietrzu i nie można zasnąć.
- Ależ popatrz – on mówi – przepaść czarna, ciemna,
że w niej nawet nie świeci księżycowa pełnia.
- Co tam ciemność – znów ona mówi – nie bądź chłopcem,
pójdźmy ścieżką wysoko, nim w nas strach urośnie.
Na to on odpowiada – jest tam tajemnica,
która czeka na duszę i czas mój odlicza.
- Już jesteśmy nad skrajem, więc kim jestem, zgadnij.
Albo w przepaść cię strącę i się znajdziesz na dnie.
- Ach, potworze! – on krzyczy – moja ty zagadko,
doszliśmy wszak aż tutaj, a zgadnąć niełatwo.
- Ale czas twój ucieka – mówi ona czule -
ach, odgadnij mnie, proszę, będziesz moim królem.
- Jak cię zgadnąć? – on pyta – nie ma na co czekać,
lepiej już mnie pożegnaj i zepchnij w tę przepaść.
Na to ona smutnieje – jak cię zrzucić w otchłań?
Już bez ciebie zostanę i będę samotna.
- Ale nim cię zostawię, gdy mnie strącisz, samą,
jeszcze siedźmy tę chwilę razem nad otchłanią.
Ona na barku jego opiera się głową:
- dobrze więc, tylko chwilę. To ostatnie słowo.
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.