Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Heee, nie lubicie niespodzianek?
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Brodi napisał(a):Heee, nie lubicie niespodzianek? Lubimy.
Ale zgodziłeś się odpowiedzieć na ewentualne pytania, ba! nawet sam to zaproponowałeś.
To może ustalmy: żadnych pytań, by nie psuć niespodzianek.
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
A tak powaniej, to bedziemy sie satrac na koncertach pojawiac sie z cala familia ;)
Co do repertuaru, nie wiem jeszcze, ale pewnie z czasem nie bedziemy potrafili sobie odmowic zagrania tych "innych". Na koncertach zreszta bedziemy grac tez utwory z innych plyt Habakuk. Czas pokaze jak to wszystko bedzie sie rowzijac, jestesmy zywym skladem, dlatego nie planujemy wszystkiego bardzo dokladnie, lubimy experymentowac, improwizowac, krotko mowiac lubimy spontan :)
edit / literowka
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Ok.
Idźmy dalej: Skąd pomysł na taką płytę? Czyj to pomysł - w sensie pierwotnego impulsu?
Jakie były intencje: hołd wobec JK, zrobienie czegoś, czego jeszcze nie było, pozyskanie nowej grupy odbiorców? A może wszystko to jednocześnie?
Liczba postów: 3,635
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
A ja nieśmiało pytam o koncert w Warszawie. Mimo, ze z checia wybrałabym się do Wrocławia, wiekszym prawdopodobieństwem jest pójście na koncert w Warszawie.
Liczba postów: 954
Liczba wątków: 42
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
Brodi napisał(a):Wokalnie wspieral nas tez Mercedes (...) oraz Patrycja Karczmarska. Brodi napisał(a):Jacek Karczmarski byl tak nietuzinkowym artysta, Zaiste, nietuzinkowym.
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Brodi napisał(a):(...) bo nie zgadzajc się z Dylem, musze zaznaczyc, ze w zasadzie to kazda pisenke mozna muzycznie adoptowac na reggae, a nie jak kolega zauwazyl „co najmniej kilkanaście utworów Jacka”.
No i właśnie tu leży pies pogrzebany! Zdaniem kolegi Brodi - skoro już sobie tak kolegujemy - każdą piosenkę Jacka można z powodzeniem na tę nutę zaadaptować, a ja uważam, że można to uczynić z dobrym skutkiem z o wiele mniejszą ich ilością. (Mnie akurat przyszło na myśl kilkanaście, ale gdyby się wnikliwie zastanowić znalazłoby się nieco więcej). Bo zaadaptować na reggae można wszystko; i Sipińską i Ich Troje, i Sex Pistols i Deep Purple i Staśka Wielanka. I Jacka Kaczmarskiego. Można wszystko. Tylko, że w większości wypadków wyjdzie to bardzo źle. Ani emocje zawarte w pieśni, ani jej tekst nie zostaną odpowiednio wyeksponowane. Bo wyobraźmy sobie rozedrgane od emocji i narracyjnego napięcia "Epitafium dla Wysockiego" przerobione na reggae. Albo "Birkenau"? Albo "Rozstrzelanie"? Ja nie tylko sobie nie wyobrażam, ale też pewien jestem, że reggae nie uchwyciłoby interpretacyjnie tych tekstów tak, by oddać ich walory i – co tu kryć - emocje.
Brodi napisał(a):(...) Dlatego troche z premedytacja „omijaliśmy” takie sztandarowe piesni jak chocby Oblawa, a to dlatego by pokazac jak wiele tematow poruszal Kaczmarski.
To albo do końca już zdurniałem, albo......albo nie wiem. To może słyszeliśmy dwa różne promomixy Waszego autorstwa?
Bo ja w tym promocyjnym mixie usłyszałem m.in. "Mury", "Źródło", "Arkę Noego", "Krajobraz po uczcie", "Modlitwę o wschodzie słońca". To nie są sztandarowe pieśni!? To jakie są sztandarowe?
Brodi napisał(a):Zgadzam się z Dylem co do tego, ze mozna było repertuar dobrac tematycznie, np. mozna bylo nagrac plyte w stylu „bankietowo pijackim”, ale czy nie byla by to proba powtorki plyty „Bankiet”? Czy „Pochwala Lotrostwa”? Nie chcielismy tez nagrywac plyty w stylu „Szfagierkolaski” bo po co? Taki projekt juz był. Podejrzewam, ze gdybysmy tak postapili pojawily by sie glosy ze poszlismy na łatwiznę i kopiujemy tamten projekt i to w dodatku kiepsko
NIe rozumiem, dlaczego odnosimy się tylko do tych dwóch podanych przeze mnie przykładów? Wszak zasugerowałem też, że można było sięgnąć np. do Jackowych pieśni opartych na historii, do opisanych przezeń postaci itd. Przecież nie chodzi o to by tu sugerować jakąś konkretną tematykę. Broń Boże! Chodzi o wypracowanie jakiegoś klucza, wedle którego dobór utworów na płytę byłby mniej rażący od tego, którym się Wy się posłużyliście. A raczej - nie posłużyliście. Bo - podtrzymuję swoją opinię - uczyniliście to bez żadnego pomysłu.
Brodi napisał(a):Nie widze tez „problemu” by utwory dobierane były według klucza „od Antarktydy do Afryki”a teksty by nie balansowaly„od najgłębszej egzystencjalnej reflekcji do knajpianych opowiastek”.By „Mury ścierajly się z Dylanem, a Pijak ze Zrodlem.” A niby dlaczego mialo by tak nie byc? Przeciez takie jest zycie W tym samym dniu zdarza nam się plakac i smiac na zmiane, miec depresje by za chwile zobaczyc promyk slonca lub nadzieje.
Dlatego na plycie lawirujemy troche w podgatunkach reggae.
Ale mnie nie chodzi "przeplatanie" powagi radością życia, a dekadenckiego smutku - nadzieją. Np. zestawienia kasandrycznych "Murów" i niosącego nadzieję "Źródła". O to absolutnie nie miałbym pretensji. Mam natomiast pretensję o kompletne pomieszanie róźnych stylistyk. Jak napisałem wcześniej: od Sasa do Lasa. Idąc tokiem rozumowania Brodiego teoretycznie na tej płycie mogło się znaleźć dokładnie wszystko. "Arka Noego" obok pijackich bluesów Jacka.
Brodi napisał(a):Odniose się tez do tego zdania Dyla:
„Kolejna rzecz, która do mnie nie przemawia to aranżacje, które w kilku przypadkach nie przystają do treści, że się tak wyrażę, werbalnej.”
Rozumiem, ze moze nie podobac sie nasza interpretacja tekstu, ale dziwi mnie fakt, ze Dyl komentuje aranzacje. Jakim cudem mozna wypowiadac się na ich temat slyszac kilka sekund z danego utworu? A moze po poprostu kolega pomylil aranzacje z czyms innym, tylko z czym?
Uważa mnie kolega za ignoranta? Nie obrażam się więc - do sprawy.
Jakbyście zamieścili kilkadziesiąt sekund, to odniósłbym się do kilkudziesięciu sekund. Do kilkunastu minut jeszcze chętniej i żwawiej bym się odniósł! Zamieściliście kilkanaście - wypowiadam się na temat dostępnych mi kilkunastu.
Idąc za Twoją myślą w ogóle nie powinniśmy komentowć tego fragmentu, do którego link podaliście, bo fragment ten może być akurat mało reprezentatywny. Bo może cała reszta jest zupełnie inna. Lepsza. Może tak jest, nie wiem. Ale zdecydowaliście się pokazać światu kawalątko przyszłej płyty więc to kawalątko - ni mniej ni więcej - komentuję. A komentuję krytycznie, bo krytycznie ten fragment oceniłem. Nie chcecie chyba fałszywego poklepywania po plecach i nieszczerych pochwał? Wierzę, że nie.
Co do przelania za pomocą klawiatury moich uwag nt. aranżacji - sprawa nie jest prosta, bo łatwiej mi o tym myśleć, czy raczej czuć, że coś mi nie pasuje, niż o tym mówić. Nie jestem wszak muzykiem. Generalnie - nie lubię, gdy instrumentarium w piosenkach, które charakteryzują się dobrymi, iskrzącymi, poetyckimi tekstami jest zbyt rozpasane. A tekstom Kaczmarskiego nie można zarzucić, że są mdłe lub mało poetyckie. Mały problem, gdy wielość dźwięków tylko zagłusza tekst (tak trochę jest w waszych aranżach, choć nie we wszystkich), duży problem, gdy dźwięki stają w sprzeczności ze śpiewanym słowem, czy zaprzeczają jego sensowi. Tak jak w "Krzyku"; "krzyczę, krzyczę, krzyczę w niebogłosy", a.... końcówce tegoż krzyku towarzyszy jakiś klarnet, czy inny akordeon (nie znam się na tym), który tyle ma w sobie grozy i napięcia co Miś Kolargol. Posłuchaj. Podobnie w "Antylitanii..." ten "szybki" klawisz. Świat by się bez niego akurat w tym utworze obył. Przecież i reggae (szczególnie do TAKICH tekstów) można tworzyć jak wiejski chleb - prosto i bez ulepszaczy.
Brodi napisał(a):„Od najdawniejszych lat słucham i lubię dobre reggae”
Moje pytanie brzmi co to jest dobre reggae?
No... Normalnie; dobre reggae to jest dobre reggae, a złe reggae jest złe. Tak jak dobry film, książka, dobry samochód, dobre wino. Musi prezentować sobą określoną, wysoką jakość. I tyle. Po dobrym filmie jesteśmy zadowoleni, że wydaliśmy na kino te parę złotych, dobrej książki nie przerabiamy na papier toaletowy, a po dobrym winie nie odbija nam się siarą. Wszystkie te rzeczy sprawiają nam przyjemność, m.in. dlatego, że ktoś je wykonał profesjonalnie, z dbałością i pasją. Co tu więcej wyjaśniać?
Brodi napisał(a):I jakie reggae zna Dyl?
Bo reggae wbrew powszechnej opinii, ma wiele twarzy i uwielbia wycieczki w inne dziedziny mimo tego, ze jest kanonem samym w sobie.
Pozdrawiam.
Brodi
Jeśli miałbym wymienić wszystko to, czego przez lata słuchałem, nie starczyłoby pewnie dzisiejszej nocy. Było tego sporo; i lepsze i gorsze rzeczy. Na polskim gruncie od staruszków z Bakszysza ( fajne Open Your Heart, czy Eye, które mam gdzieś jeszcze na jakichś zjechanych kasetach), Gedeon Jerubbaal (socjaliści z ludzką twarzą ), Daab, no i
oczywiście mój ukochany Robert Brylewski i jego Izrael ("Nabij Faję" chyba jeszcze mam). Tę ostatnią kapelkę do tej pory zapuszczam z wielką przyjemnością. A i Daab czasami. Choć gdy słucham starych kaset wkurza mnie trochę małpowanie, również jeśli chodzi o image (szczególnie w początkach, gdy reggae rozlewało się powoli po PRL) tego co przychodziło z Angli, czy Jamajki. Nawet Izraelowi nie zawsze udawało się tego uniknąć. Babilon, święte trzy kolory, afrykańscy bojownicy o wolność i demokrację itp.
Z obcych rzeczy przede wszystkim oczywiście Król - Bob Marley, poza nim The Dragonaires, Culture, śmieszni The Maytals, Dennis Brown, radosna jak dziecko Sophia George, Boom Shaka , jeszcze Honey Boy. I parenaście innych.
Lubię, jak już pisałem, dobre reggae, tzn. takie reggae w którym jest jak największa zawartość reggae w reggae. Generalnie klasykę.
To, co usłyszałem jest, że tak powiem - parafrazując powyższe słowa Brodiego - nie tylko wycieczką, ale ucieczką na oślep w zupełnie inne dziedziny. Moim zdaniem ucieczka ta zaprowadziła muzyków na manowce. Zresztą nie o moje zainteresowania muzyką reggae w tej dyskusji chodzi, lecz o Waszą płytę z tekstami Jacka Kaczmarskiego... Już mówiłem o co mi chodziło. Proszę tylko nie brać do siebie tych moich uwag – to tylko moja, jak zawsze subiektywna, opinia. Wasz cyrk, Wasze małpy. Też gorąco pozdrawiam.
Robert
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Ok.
Idźmy dalej: Skąd pomysł na taką płytę? Czyj to pomysł - w sensie pierwotnego impulsu?
Jakie były intencje: hołd wobec JK, zrobienie czegoś, czego jeszcze nie było, pozyskanie nowej grupy odbiorców? A może wszystko to jednocześnie?
Na pomysł, jak mi się zdaję, wpadł znajomy ojca, Paweł Potoroczyn (obecnie dyrektor IKP (Institute of Polish Culture w Londynie). Podjał się realizacji tego projektu wraz z P. Kabajem.
Jakie intencje? "Może wszystko jednocześnie"
Pozdrawiam
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Pozwol ze nie bede sie gleboko wpuszczal w twoja wypowiedz, analizujac kazde zdanie;) bo moglibysmy czepiac sie slowek i popasc w paranoje ;)
Zaznacze tylko, ze emocje podczas pracy nad muzyka, sa osobistymi elementami tworzenia. I ciezko jest oddac je takimi by zadowolic, kazdego sluchacza, ktory to emocji w muzyce poszukuje.Pisze o tym, bo przeciez sa tez odbiorczy, ktorych interesuja inne odniesienia, poszukuja innych wrazen.
Ciesze sie ze zgadzamy się z tym, ze w stylistyce reggae mozna zagrac prawie wszystko.
I zgodze sie z tym, ze jedne interpretacje moga byc lepsze inne gorsze, tylko ze ktore sa ciekawsze to juz ocenia kazdy według wlasnego gustu.
Zauwaz, ze nie nagralismy albumu cztero czy piecio plytowego, a na kazdym z nich nie znalazlo się dwadziescia osiem piosenek, wybralismy tylko kilkanascie (a wspomialem wyzej, ze bralismy na tapete duzo wiecej) wedlug klucza, o ktorym wspominałem wyzej.
Dyl napisał(a):NIe rozumiem, dlaczego odnosimy się tylko do tych dwóch podanych przeze mnie przykładów? Wszak zasugerowałem też, że można było sięgnąć np. do Jackowych pieśni opartych na historii, do opisanych przezeń postaci itd.
Po prostu pomyslałem ze wystarczy to na tyle, by zrozumiec nasze intencje, teraz juz bede wiedzial, ze trzeba cie troche „prowadzic za raczke” w dyskusji. Tylko czy starczy mi na to czasu? Wszak napisałem: „…Waznym dla nas bylo, tez ze chcielismy by utwory nagrane oddawaly klimat nie tylko tworczosci Jacka, ale rowniez zespolu Habakuk, to chyba zrozumiale? Jak rowniez by pasowaly do stylistyki reggae, chodzi mi tu glownie o teksty…”
Dyl napisał(a):To albo do końca już zdurniałem, albo......albo nie wiem. To może słyszeliśmy dwa różne promomixy Waszego autorstwa?
Bo ja w tym promocyjnym mixie usłyszałem m.in. "Mury", "Źródło", "Arkę Noego", "Krajobraz po uczcie", "Modlitwę o wschodzie słońca". To nie są sztandarowe pieśni!? To jakie są sztandarowe?
[zart]Ty jestes kaczmarologiem, ja przedszkolakiem ;) i stad pewnie roznica [/zart] .
Ok., wymienione przez ciebie utwory, uznajmy za sztandarowe ;) ale już „Niech…”, Antylitania..."„Konfesjonal” już nie wymieniasz? Zreszta ja zaznaczyłem co było m.in. celem plyty i do kogo jest adresowana. Dla takich miłosnikow tworczosci Jacka, jacy tu na forum sie spotykaja, plyta nasza bedzie tylko ciekawostka, jak zreszta wiele razy bylo to zaznaczane w tym watku. Ale jakze wiele jest mlodych ludzi, ktorzy znaja tylko „Mury”, czy „Oblawe”?
Mamy nadzieje, ze moze dzieki naszej adaptacji, zainteresuje ich cos wiecej.
Uzupełniając moje wczesniejsze wypowiedzi, chcialbym wyrazic nadzieje, ze moze i na tym forum, czy tez innch „fanow” Kaczmarskiego zainteresuje muzyka reggae.
Taka plyta / takie polaczenie, staje się dla nas zywa komunikacja, czyt. Komunia. Muzyka ma w przyrodzie okreslone zadanie, laczyc nie dzielic i z takim przeslaniem podchodzimy do naszej pracy.
Dyl napisał(a):Mam natomiast pretensję o kompletne pomieszanie róźnych stylistyk. Jak napisałem wcześniej: od Sasa do Lasa. Idąc tokiem rozumowania Brodiego teoretycznie na tej płycie mogło się znaleźć dokładnie wszystko. "Arka Noego" obok pijackich bluesów Jacka.
No coz pretensje mozesz miec zawsze tego ci nikt nie zabroni, a co do mojego toku rozumowania, to albo ja faktycznie nie wyrazam się jasno (a i tak moze byc, przeciez, daletego prosze oewentualne konkretne pytanie lub zanzaczenie w ktorym miejscu sa niejasniosci ;)), albo ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Jesli ten moj post, nie rozjasni proponuje przeczytac jeszcze raz wczesniejszy. A jesli to nie pomoze, bedziemy probowac dalej, OK.?
Dyl napisał(a):Uważa mnie kolega za ignoranta?
Odnosze sie do twoich wypowiedzi, nie do ciebie osobiscie, niby czemu mialbym to robic?
(Chyba,ze tu takie panuja zwyczaje? A niestety takie wrazenie z wypowiedzi niektórych dyskutantow, mozna odczuc).
Dyl napisał(a):Jakbyście zamieścili kilkadziesiąt sekund, to odniósłbym się do kilkudziesięciu sekund. Do kilkunastu minut jeszcze chętniej i żwawiej bym się odniósł! Zamieściliście kilkanaście - wypowiadam się na temat dostępnych mi kilkunastu.
Idąc za Twoją myślą w ogóle nie powinniśmy komentowć tego fragmentu, do którego link podaliście, bo fragment ten może być akurat mało reprezentatywny. Bo może cała reszta jest zupełnie inna. Lepsza. Może tak jest, nie wiem. Ale zdecydowaliście się pokazać światu kawalątko przyszłej płyty więc to kawalątko - ni mniej ni więcej - komentuję. A komentuję krytycznie, bo krytycznie ten fragment oceniłem. Nie chcecie chyba fałszywego poklepywania po plecach i nieszczerych pochwał? Wierzę, że nie.
Ja zapewne uzywam slowo aranzacja w slangowym muzycznym znaczeniu, nie tylko w odniesieniu do uzytego instrumentarium, ale rowniez do „poukładania klockow z dzwiekow po calosci”, czyli czym utwor się zaczyna, co podprowadza go do zwrotki, co do refrenu, co jest przerywnikiem miedzy zwrotkami, co wykancza utwor itd., Stad pewnie zle się zrozumielismy. No coz nie jestem profesjonalista tylko zwykłym grajkiem ;)
Oczywiscie, ze nie chcemy falszywego poklepywania po plecach. Krytyka jakos nigdy się nie przejmowalem, a jesli nawet by tak było zdazyl bym się do niej przyzwyczaic występujac na scenie juz prawie od 20 lat (bo sam Habakuk istnieje już 17 [duma] ;) )
No i m.in. dlatego umiescilismy link do tych fragmencikow ;) tutaj by te uwagi poznac.
Dyl napisał(a):Co do przelania za pomocą klawiatury moich uwag nt. aranżacji - sprawa nie jest prosta, bo łatwiej mi o tym myśleć, czy raczej czuć, że coś mi nie pasuje, niż o tym mówić. Nie jestem wszak muzykiem. Generalnie - nie lubię, gdy instrumentarium w piosenkach, które charakteryzują się dobrymi, iskrzącymi, poetyckimi tekstami jest zbyt rozpasane.
No tak to mamy podobny problem, bo mnie tez ciezko opowiadac o swoim graniu, lepiej czuje sie na scenie niz przed klawiatura. Ale jak sie powiedzialo A to nie ma wyjscia hehehehe . Nie komentuje tego co lubisz bo jak wiadomo o gustach się nie rozmawia.
Dzieki za uwagi dotyczące gosnosci lini wokalnej itp., plyta jeszcze nie jest zamknieta, wiec na pewno tego typu rady sa potrzebne. Nie mniej sposób zagrania ( a już wczesniej przerabialiśmy osobiste podejście do przezywania tych tekstow, czy samej muzyki) jest po prostu naszym stylem, który szlifujemy od lat ciagle szukajac. Może się podobac lub nie.
Tematu twojej znajomosci reggae i jakie uwazasz za dobre czy klasyczne, oraz mierzenia ilosci reggae w reggae, nie bede komentowal - NTF ;)
Zapytalem z czystej ciekawosci.
Na koniec dodam, ze szanuje twoje zdanie, ale powiem tylko, ze nie czujemy sie jakos specjalnie zaprowadzeni na manowce, wrecz przeciwnie. Dziekujemy losowi, ze mielismy przyjemnosc spotkac sie z tworczoscia Jacka Kaczmarskiego ( i to czynnie), ze podjelismy tak trudne zadanie. Efekt naszej pracy pozostawiamy do oceny, to wszystko.
upss. a mialem sie nie wpuszczac ;)
Pozdrawiam.
Brodi
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Dziękuję za odpowiedź, choć nic nowego ponad to, co napisałeś wcześniej nie wnosi, raczej bardziej gmatwa. Ja też w zasadzie co miałem powiedzieć - powiedziałem, co miałem napisać - napisałem. "Więc i nie ma o czym pisać". Jeszcze raz dziękuję i życzę samych sukcesów scenicznych.
Brodi:
"Po prostu pomyslałem ze wystarczy to na tyle, by zrozumiec nasze intencje, teraz juz bede wiedzial, ze trzeba cie troche „prowadzic za raczke” w dyskusji"
A za to masz u mnie duże piwo!*
ps. Znaczy, za to prowadzenie mnie w dyskusji!
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
adam_marian napisał(a):bo co innego reagge a co innego habakuk... A tak dla jasnosci :)
Habakuk juz na pierwszej swojej plycie spiewal:
"Wolny od ja
Wolny od ty
Wolny od reggae
Szukam siebie"
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 437
Liczba wątków: 22
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Właśnie słucham promo mix i, choć za konserwatystę się nie uważam, niestety absolutnie nie podoba mi się... nie podoba mi się bardzo. Potwierdziły się moje obawy, że będzie to coś na kopyto "zrobię sobie Kaczmarskiego, ale swojego". Już nieraz przeczytałem, że Kaczmarski miał największą siłę rażenia sam i tylko z gitarą i po "Krzyku" z Teatru Rozrywki jak i po wszelkich punkowo trashowych itp itd aranżacjach, wasza wersja tę tezę potwierdza.
Osobiście nie słucham reggae, ale nie mam nic do tej muzyki, ani do ludzi z nią związanych ( choć podobno jestem nazistą muzycznym ), ale róbcie to co robicie najlepiej, bo to, w moim subiektywnym odczuciu, najlepiej wam nie wyszło.
Dziękuję za uwagę.
Z wyrazami szacunku etc.
Kwarcu
Podróżną sakwę zarzuć na ramię
Wyjdź na gościniec do bramy nieba [...]
Liczba postów: 1,706
Liczba wątków: 18
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Jeszcze coś dodam.
W "Pijaku" melodia jest conajmniej dziwna. Po prostu zbyt radosna jak na taki tekst.
W "Wędrówce z cieniem" nie podchodzi mi wokal. W ogóle, zero klimatu... - który w samym tekście już jest świetny, a z muzyką Kaczmarskiego... Niestety, słuchając waszej wersji "Ja wlokę cień..." raczej wywołuje to we mnie negatywne emocje i myśli. Może trzeba było wpierw się przejść w nocy, w deszczyk (lub po ) po mieście...
Ogółem, muzyka (bynajmniej nie podważam jakości w sensie reggae) jest nieodpowiednia w większości. Nie niesie tekstu. Słuchając "Krzyku", czy wyżej wymienionych piosenek nie wyczuwam żadnej interpretacji. Tak, jakby zamiast tekstu wrzucić "la la" i nie miało by to większego znaczenia. Jeśli chodzi o wokal to da się wyczuć nutkę emocji (w paru przypadkach), ale instrumenty grają, żeby grać.
To tylko moja opinia, ale pewnie nie umiem czytać ze zrozumieniem...
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Zbigniew napisał(a):To tylko moja opinia, ale pewnie nie umiem czytać ze zrozumieniem.. Rozumiem ze to lekki epicie do mnie?
Co ma sluchanie muzyki do czytania ze zrozumieniem?
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
de gustibus non est disputandum
pierwsze przesłuchanie poromo mixu było dla mnie... zaskoczeniem. Na plus, czy na minus? Trudno było mi się zdecydować. Też przeszedłem w swoim życiu okres fascynacji muzyką reagge. Podpiszę się pod Dylowym zestawem polskich zespołow i częściowo niepolskich - moja fascynacja poszła potem w kierunku pana o nazwisku : Linton Kwesi Johnson. Ale to tylko taka dygresja.
W tej chwili słuchałem mixu już kilkanaście razy i ... nadal mam ochotę posłuchać. Czuję niedosyt krótkich fragmentów i mam ochotę posłuchać całości.
Padały zarzuty o aranżację, o dobór akurat tych utworów...
Każdy ma prawo wybrać takie utwory jakie mu pasują. Że nie ma w tym jakiejś "myśli tematycznej"? Ależ jest - Jacek Kaczmarski w wersji reggae. Dawno już odeszliśmy od płyt tematycznych. Więcej - większość płyt Jacka to też "składanki" - zlepek utworów pod wspólnym szyldem, tytułem - bo taki jest wymóg wydawania płyt.
Dlaczego te a nie inne? - licencia poetika
Aranżacje
Są tacy dla których fortepian Zbyszka już jest niepotrzebnym dodatkiem do gitary Jacka.
Dla innych płyta "Między nami" jest zbrodnią :wredny:
Inni kiedy usłyszą "Chorzowski Krzyk" dostają palpitacji serca
Takie podejście do twórczości JK jest próbą zamknięcia go w pewnym gettcie. Gettcie: gitara+głos. Czy to tylko przypadek, że forumowym zespołem reprezentacyjnym jest Trio Łódzko-Chojnowskie (to nie jest zarzut )
Pozwólmy innym na własne interpretacje.
Sam jestem ciekawy czy kiedyś doczekam się wersji hip-hopowej
[i]"Ja tu na krótko! Kochani - pozwolicie?(..)"[/i]
Liczba postów: 935
Liczba wątków: 18
Dołączył: May 2006
Reputacja:
1
Brodi napisał(a):Moje pytanie brzmi co to jest dobre reggae? Moim subiektywnym zdaniem:
dobra reggowa aranżacja JK
kiepska reggowa aranżacja JK
[ Dodano: 31 Październik 2006, 13:10 ]
Brodi napisał(a):w stylistyce reggae mozna zagrac prawie wszystko. Ale prawie wszystko to nie wszystko.
Owszem - można zagrać coś na smutno (np. Daab), wręcz mieszając z bluesem (np. niektóre utwory Dżemu [sic!]), mimo że reggae raczej jest wesołe (np. Vespa). Można coś zagrać rootsowo (np. Marley) albo technowo (np. Zion Train). Można coś zagrać rockowo (np. Usta Syracha) albo punkowo (np. Alians). Można coś zagrać dubowo - pulsująco (np. Brylewski ze Światem Czarownic) albo rockabillowo - skocznie (np. Madness). Można zagrać folkowo (np. Twinkle Brothers z Trebuniami Tutkami) albo dyskotekowo (np. UB 40). Ale niektórej dramaturgii chyba nie da się uzyskać w tej konwencji i już. I tak właśnie jest z częścią utworów JK.
Dlatego moim zdaniem wam najlepiej wyszły kawałki z Bankietu i niektóre mające skoczny rytm i tak (np. Karmaniola). Natomiast ta przyśpiewka "w niebogłosy" w Krzyku kompletnie rozwaliła i tak bardzo nadwątloną dramaturgię. Jak cenię np. Maleo, tak nie mogę nieraz znieść tego, że wszędzie musi wrzucić jakieś "łojoj". W podanym wyżej wykonaniu Arki oprócz tego nieszczęsnego "łojoj" jeszcze dorzucił "rikitki". Masakra! (Nawet pomijając ogólnie płaskie wykonanie tej piosenki.) Nie wiem, jak to możliwe, że ten sam człowiek tak dobrze może wykonywać np. Exodus w Armii, Nad Rzekami Babilonu w 2Tm2,3 i tak pieprzyć wiele innych piosenek... Ale to już kompletne OT.
A strażak także był Sam
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
wilk'u napisał(a):Każdy ma prawo wybrać takie utwory jakie mu pasują. Że nie ma w tym jakiejś "myśli tematycznej"? Ależ jest - Jacek Kaczmarski w wersji reggae. Oczywiście każdy ma prawo! I nikt tego prawa absolutnie nie odmawia. Ale też każdy, co do jedego uczestnika tego Forum, ma prawo ten wybór oceniać i nad nim dyskutować. "Jacek Kaczmarski w wersji reggae" - a jakaż to odkrywcza, za przepraszeniem, tematyczna myśl drzemie w tej realizacji? Chłopcy na codzień grają reggae więc zagrali te piosenki w reggae, bo inaczej nie potrafią, czy nie chcą. Gdyby na codzień grali blues'a, najprawdopodobniej zagraliby Jacka na sposób bluesowy, gdyby grali punka - na sposób punkowy itd. Jakaż w tym tematyczna myśl?
wilk'u napisał(a):Dawno już odeszliśmy od płyt tematycznych. Jak to: "dawno już odeszliśmy"? Kto odszedł? Partia? Naród?
wilk'u napisał(a):Więcej - większość płyt Jacka to też "składanki" - zlepek utworów pod wspólnym szyldem, tytułem - bo taki jest wymóg wydawania płyt. Nieprawda. Na 21 wydanych w Polsce (za Jacka zgodą i wiedzą) płyt, jedynie o siedmiu możemy powiedzieć, że są "składankami". Przy czym dobór utworów na te składanki, w każdym przypadku na siedem, można jakoś sensownie uzasadnić. Tego samego nie da się powiedzieć o "składance" Hababuka.
wilk'u napisał(a):Aranżacje
Są tacy dla których fortepian Zbyszka już jest niepotrzebnym dodatkiem do gitary Jacka. Przez całe swoje życie nie spotkałem ani jednej takiej osoby. Mógłbyś podać parę przykładów? Lub choć jedną?
wilk'u napisał(a):Dla innych płyta "Między nami" jest zbrodnią Ta płyta (a właściwie zastosowane na niej aranże) ma i zwolenników i przeciwników. Ja, żeby była jasność, wolę "Między Nami" w wersji gitarowej. Nie słyszałem natomiast, by ktoś uznał ją za zbrodnię. Gdyby nawet - jest to płyta autorstwa Jacka Kaczmarskiego, on ją wymyślił i on wziął za nią pełną odpowiedzialność. A na marginesie; Jacek nie był przesadnie przywiązany do tych rozbudowanych aranżacji. I niezbyt z nich szczęśliwy.
wilk'u napisał(a):Takie podejście do twórczości JK jest próbą zamknięcia go w pewnym gettcie. Gettcie: gitara+głos. Czy to tylko przypadek, że forumowym zespołem reprezentacyjnym jest Trio Łódzko-Chojnowskie (to nie jest zarzut )
Pozwólmy innym na własne interpretacje. O jakim "gettcie" mówisz? O "zamykaniu w gettcie" mówimy wtedy, gdy ów zamykany nie ma na to najmniejszej ochoty. Gdy czuje się stłamszony ograniczeniami. Gdy chce on czegoś więcej, niż to co mu się narzuca, na co się mu pozwala. Jacek przez trzydzieści lat pracy scenicznej sam zamykał się w gettcie??! Bo zdecydował się na akompaniament gitarowy i fortepianowy?! Bo świadomie uznał, że to będzie dla ekspresji jego Dzieła najlepsze? Absolutnie nie mam nic przeciwko próbom eksperymentowania z Jacka poezją, czy piosenkami. Jak już mówiłem: niektóre eksperymenty naprawdę mi się podobały! Ale o jakim zamykaniu w gettcie mówisz...?:
A podany przykład Tria Ł-Ch co ma obrazować? Dla mnie zwyczajnie: instrumentarium Tria Ł-Ch jest dokładnym odzwierciedleniem instrumentarium używanym przez trio Gintrowski-Kaczmarski-Łapiński. I choćbym nie wiem jak chciał, nie potrafię dopatrzyć się tu nic innego. Żadnych ukrytych sensów.
Robert
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Dyl napisał(a):O jakim "gettcie" mówisz? O "zamykaniu w gettcie" mówimy wtedy, gdy ów zamykany nie ma na to najmniejszej ochoty. Gdy czuje się stłamszony ograniczeniami. Gdy chce on czegoś więcej, niż to co mu się narzuca, na co się mu pozwala. Jacek przez trzydzieści lat pracy scenicznej sam zamykał się w gettcie??! Bo zdecydował się na akompaniament gitarowy i fortepianowy?! Bo świadomie uznał, że to będzie dla ekspresji jego Dzieła najlepsze? Absolutnie nie mam nic przeciwko próbom eksperymentowania z Jacka poezją, czy piosenkami. Jak już mówiłem: niektóre eksperymenty naprawdę mi się podobały! Ale o jakim zamykaniu w gettcie mówisz...?:
A podany przykład Tria Ł-Ch co ma obrazować? Dla mnie zwyczajnie: instrumentarium Tria Ł-Ch jest dokładnym odzwierciedleniem instrumentarium używanym przez trio Gintrowski-Kaczmarski-Łapiński. I choćbym nie wiem jak chciał, nie potrafię dopatrzyć się tu nic innego. Żadnych ukrytych sensów. Duże piwo za ten tekst Robercie Ale że w tym wątku już postawiłem jedno, więc drugie będzie przy okazji ...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Nie bardzo wiem o co chodzi, ale chyba temu forum odrobina reggae i pozytywnych wibracji nie zaszkodzi ;)
Pozdrawiam.
Bro
Bo widze, ze ta spowiedz to piosenka
dla siebie ja samego wykonuje
to tez grzech wiecj grzechow nie pamietam
ale tego jednego nie zaluje
Liczba postów: 3,635
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Wydaje mi się, że tylko sami zainteresowani wiedzą o co chodzi. A pozytywne wibracje przydadzą się zawsze, wszedzie i każdemu.
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Brodi, nie uogólniaj - bardzo proszę.
Teresko masz, jak zwykle, rację - pozytywne wibracje zawsze milewidziane/słyszane
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Panie Moderatoru, Wieżo z Kości Słoniowej i Ty Kochana PPR! Przedpiszcy mają rację; może faktycznie coś zrobić z tą dziwną przeplatanką? Bo mieszają się dwa bardzo różne wątki, jeden z nich może np. zniechęcić Brodiego do dalszej rozmowy i bytności tutaj. A byłoby szkoda. Może przenieść to gdzieś? Do Karczmy? Tylko nie wiem, czy da się to zrobić selektywnie...?
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Już to zrobiłem, kilka minut temu Teraz w karczmie zainteresowani mogą sobie nawtykac do woli i bezkarnie Chwile to trwało, ale musiałem nauczyc się to robic )
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
A ja podrzucę linka do karczemnych "wtykań" - może ktoś będzie zainteresowany:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?t=3555&postdays=0&postorder=asc&start=0">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/view ... sc&start=0</a><!-- m -->
Liczba postów: 3,635
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Przemku, dzięki. Masz za to piwo ode mnie.
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Łaski nie zrobiłem żadnej, to należy do moich obowiązków
A wracając do tego mixu reggae. To wysłuchałem go jeden raz i jakoś mnie nie ciągnie do ponownego słuchania, mimo że mi się nawet podobało.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
Dyl napisał(a):wilk'u napisał(a):Dawno już odeszliśmy od płyt tematycznych. Jak to: "dawno już odeszliśmy"? Kto odszedł? Partia? Naród? Wynika, że nie można stosować skrótów myślowych bo zawsze ktoś może tego użyć "przeciwko nam"
Spieszę wyjaśnić co miałem na myśli: to nie jest tajemnicą, że płyta/album jako całość jest w przeważającej części przeżytkiem. Mało kto nagrywa jeszcze płyty będące "całością" same w sobie - np. takie jak The Wall. Najczęściej jest to "składanka" kilkunastu utworów, które łączy obecność na jednej płycie. Często z kilkunastu utworów zawartych na krążku , tak naprawdę, warte wydania są 2~3 (wersja optymistyczna ). Reszta to "wypełniacz". W dobie sprzedaży utworów przez internet padają propozycję zrezygnowania z wydawania "Albumów". Słuchacz, po kupieniu i ściągnięciu, sam nagra sobie płytę z takimi utworami jakie będzie chciał. Nie twierdzę, że w każdym przypadku to się sprawdzi i nie wszystkim wykonawcom to odpowiada (koniec z "wypełniaczami"). Kiedyś Piotr Kaczkowski zapytał Stanisława Sojkę co sądzi o takim kierunku rozwoju fonografii. I ten ostani odniósł się do takiego projektu bardzo entuzjastycznie - czemu nie można się specjalnie dziwić - jest w końcu klasą sam dla siebie
Przez kilka lat miałem dosyć ścisły związek ze sprzedażą muzyki. I mogę powiedzieć, z pełną odpowiedzialnością, że ulubioną płytą "szarego" słuchacza była zawsze ta pod tytułem: The best of... - i tutaj można wstawić każdego wykonawcę.
Dyl napisał(a):wilk'u napisał(a):Więcej - większość płyt Jacka to też "składanki" - zlepek utworów pod wspólnym szyldem, tytułem - bo taki jest wymóg wydawania płyt. Nieprawda. Na 21 wydanych w Polsce (za Jacka zgodą i wiedzą) płyt, jedynie o siedmiu możemy powiedzieć, że są "składankami". Przy czym dobór utworów na te składanki, w każdym przypadku na siedem, można jakoś sensownie uzasadnić. Kiedy czyta się książki Ericha von Däniken'a to też wszystko jest jakoś sensownie uzasadnione. Ale czy o taki sens tu idzie? W skrajnej formie ma tu zastosowanie zdanie Andrieja Wyszyńskiego: "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" (nie odczytywane w sposób dosłowny ) Chodzi mi mianowicie o to, że tak naprawdę nie chodzi o to by "jakoś sensownie uzasadnić", ale spojrzeć na to trzeźwym okiem.
Piszesz, że "tylko" siedem to składanki. Ja uważam, że tylko pięć i pół zostały napisane z jedną myślą przewodnią: Raj, Muzeum, Wojna Postu z Karnawałem, Sarmatia, Kosmopolak i Szukamy Stajenki. Przy czym Kosmopolak to właśnie to pół (wszystko było by dobrze gdyby Jacek nie dołączył piosenek "pierestrojkowych"). Pozostałe to właśnie takie "składanki"
Dyl napisał(a):wilk'u napisał(a):Aranżacje
Są tacy dla których fortepian Zbyszka już jest niepotrzebnym dodatkiem do gitary Jacka. Przez całe swoje życie nie spotkałem ani jednej takiej osoby. Mógłbyś podać parę przykładów? Lub choć jedną? No cóż... albo za krótko żyjesz... albo za słabo się rozglądasz - to tylko żart
Widocznie w trochę innych środowiskach się obracamy. Ja spotkałem się z takimi zdaniami. I mógłbym podać parę przykładów. Tylko co Ci przyjdzie z nazwisk ludzi których nie znasz. Natomiast mogę powiedzieć coś innego przy wcześniejszym zastrzeżeniu, że osobiście podoba mi się fortepian Zbyszka - kiedy obaj panowie koncertowali po powrocie Jacka i grali piosenki których słuchałem od paru lat w "wersjach gitarowych", fortepian nie pozwalał mi czasami skupić się na koncercie. Myślę, że to kwestia "przyzwyczajenia" i "osłuchania" z tymi utworami.
Dyl napisał(a):wilk'u napisał(a):Dla innych płyta "Między nami" jest zbrodnią Ta płyta (a właściwie zastosowane na niej aranże) ma i zwolenników i przeciwników. Ja, żeby była jasność, wolę "Między Nami" w wersji gitarowej. Nie słyszałem natomiast, by ktoś uznał ją za zbrodnię. Gdyby nawet - jest to płyta autorstwa Jacka Kaczmarskiego, on ją wymyślił i on wziął za nią pełną odpowiedzialność. A na marginesie; Jacek nie był przesadnie przywiązany do tych rozbudowanych aranżacji. I niezbyt z nich szczęśliwy. W zasadzie mógłbym tu dopisać ten sam komentarz co wyżej. No cóż... mnie podoba się ta wersja, ale zawsze znajdą się ortodoksi
Dyl napisał(a):wilk'u napisał(a):Takie podejście do twórczości JK jest próbą zamknięcia go w pewnym gettcie. Gettcie: gitara+głos. Czy to tylko przypadek, że forumowym zespołem reprezentacyjnym jest Trio Łódzko-Chojnowskie (to nie jest zarzut )
Pozwólmy innym na własne interpretacje. O jakim "gettcie" mówisz? O "zamykaniu w gettcie" mówimy wtedy, gdy ów zamykany nie ma na to najmniejszej ochoty. Gdy czuje się stłamszony ograniczeniami. Gdy chce on czegoś więcej, niż to co mu się narzuca, na co się mu pozwala.(...) Słownik Wyrazów Obcych PWN napisał(a):Getto
1. część miasta obrana lub przymusowo wyznaczona jako miejsce zamieszkania dla mniejszości narodowej lub religijnej
2. miejsce, środowisko odizolowane, rządzące się własnymi prawami, niechętne ludziom z zewnątrz Twoja wypowiedź świadczy, że raczej skupiłeś się na tym pierwszym znaczeniu słowa getto .
Dyl napisał(a):Jacek przez trzydzieści lat pracy scenicznej sam zamykał się w gettcie??! Bo zdecydował się na akompaniament gitarowy i fortepianowy?! Bo świadomie uznał, że to będzie dla ekspresji jego Dzieła najlepsze? dziwnie sobie to wykoncypowałeś. Napisałem tylko żeby pozwolić innym na własne interpretacje. Może coś z tego wyjdzie
Jestem zdziwiony, że 10 sekundowe fragmenty wystarczą Ci do tak jednoznacznej oceny całości. Chociaż to i tak lepiej niż ostanio często spotykane przykłady oceny bez kompletnej znajomości treści (chciażby Szatańskie Wersety,Pasja czy też Kod Leonarda da Vinci)
Dyl napisał(a):A podany przykład Tria Ł-Ch co ma obrazować? Dla mnie zwyczajnie: instrumentarium Tria Ł-Ch jest dokładnym odzwierciedleniem instrumentarium używanym przez trio Gintrowski-Kaczmarski-Łapiński. I choćbym nie wiem jak chciał, nie potrafię dopatrzyć się tu nic innego. Żadnych ukrytych sensów. Dałem ich tylko jako przykład "poprawnego korzystania"ze spuścizny Jacka Kaczmarskiego. Uważam ich za bardzo zdolnych epigonów (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i z przyjemnością słucham.
Robi się już trochę późno a rano trzeba do pracy .
[i]"Ja tu na krótko! Kochani - pozwolicie?(..)"[/i]
Liczba postów: 119
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
<!-- m --><a class="postlink" href="http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,3714168.html">http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,3 ... 14168.html</a><!-- m -->
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Cytat:Kiedy na stronie nieżyjącego już barda - <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl">www.kaczmarski.art.pl</a><!-- w --> - ktoś rzucił, że Habakuk nagrywa taka płytę, od razu rozpętała się dyskusja
A bo, Pani Redaktor, forum dyskusyjne, to nie słup ogłoszeniowy i ludzie dyskutują... Taka gmina...
Cytat:- O projekcie dowiedziałam się od Pawła Potoroczyna z Instytutu Kultury Polskiej w Londynie, gdzie mieszkałam. Byłam nieco sceptyczna
Jak rozumiem, to słowa Patrycji? Z tekstu nie wynika to jednoznacznie...
Liczba postów: 53
Liczba wątków: 2
Dołączył: Nov 2006
Reputacja:
0
kiedy o tym usłyszałam to mnie zatkało. po pierwsze od niedawna słucham habakuka, przez przypadek od kumpeli załapałam lubie.
po drugie kocham twórczość Kaczmarskiego.
świetnie że spróbowaliscie. naprawde mi się podoba, chociaz po fragmencje krzyku podjerzewam że tego nie przyswoje. co do reszty to podoba mi się, jedno mniej drugie więcej. nie mogę się doczekać całosci.
|