07-06-2006, 10:23 AM
1945
ubierali gałęzie w krawaty
kiedy miasta broniły już dzieci
a on tylko do domu chciał zajrzeć
teraz patrzy nie musi się śpieszyć
nie żal było nikomu niczego
miasto swoje schowali pod gruzem
on najmniej pewnie winnym był z winnych
bohaterem mógł bywać jest tchórzem
drzewo jego oprawcę bez woli
ścieli później ci którzy przeżyli
ktoś zachował w pamięci historię
choć gałęzie i sznury spalili
5/6.VII
dopiszę może jednak trochę bo zdaje się, że bez tego nie będzie wiadomo o co chodzi:
jest to refleksja nad losem jakiegoś chłopca wcielonego pod koniec wojny do oddziałów wermachtu broniących Berlina, chłopiec ten miał opuścić na chwilę posterunek żeby zobaczyć się z matką, kiedy wracał nadział się na zapewne jakiś dalszych "kolegów" z ss, gestapo Bóg wie czego jeszcze, którzy uznali go za dezertera i powiesili na jak podejrzewam drzewie na pewno na przeciw okna jego matki. być może teraz jest trochę jaśniej?
pozdrawiam
k
ubierali gałęzie w krawaty
kiedy miasta broniły już dzieci
a on tylko do domu chciał zajrzeć
teraz patrzy nie musi się śpieszyć
nie żal było nikomu niczego
miasto swoje schowali pod gruzem
on najmniej pewnie winnym był z winnych
bohaterem mógł bywać jest tchórzem
drzewo jego oprawcę bez woli
ścieli później ci którzy przeżyli
ktoś zachował w pamięci historię
choć gałęzie i sznury spalili
5/6.VII
dopiszę może jednak trochę bo zdaje się, że bez tego nie będzie wiadomo o co chodzi:
jest to refleksja nad losem jakiegoś chłopca wcielonego pod koniec wojny do oddziałów wermachtu broniących Berlina, chłopiec ten miał opuścić na chwilę posterunek żeby zobaczyć się z matką, kiedy wracał nadział się na zapewne jakiś dalszych "kolegów" z ss, gestapo Bóg wie czego jeszcze, którzy uznali go za dezertera i powiesili na jak podejrzewam drzewie na pewno na przeciw okna jego matki. być może teraz jest trochę jaśniej?
pozdrawiam
k