07-01-2006, 11:10 PM
Właśnie wróciłem z fenomenalnego koncertu Joe Satrianiego...
Joe zagrał na wrocławskim rynku wraz z towarzyszącymi muzykami. W kwartecie z basem, gitarą rytmiczną i perkusją - chłopcy perfekcyjnie wykonali zadanie.
Ciekawostką jest fakt, iż był to jedyny darmowy koncert na trasie Joe. Wstęp wolny gwarantował zapełnienie rynku - zjechało się chyba z pół Polski i pewnie z ćwierć sąsiednich Czech.
Jak przystało na wielbiciela twórczości tego fenomenalnego muzyka - zająłem strategiczną pozycję na długo przed pierwszym dźwiękiem. Tuż po piłkarskiej uczcie ducha (angole do domu! :wredny: ), raczyłem się do późnych godzin nocnych fantastycznymi specjałami muzycznymi. Tej nocy zarówno Joe, jak i towarzyszący mu muzycy byli w kapitalnej dyspozycji. Oprócz samej wirtuozerii gry - Joe po prostu świetnie bawi się na scenie. W każdym jego ruchu widoczna jest ta radość grania, bije zeń pozytywna energia. Daje się ją oczywiście wyczuć i w samej muzyce: usłyszeliśmy dzisiaj same "znane i lubiane" utwory, mieszaninę gitarowego szaleństwa, wirtuozerskich popisów, refleksyjnych melodii, czy wreszcie - mocnego rockowo-metalowego kopa.
Piszę te słowa ogłuszony jeszcze ową kaskadą dźwięków, stąd ta spontaniczna nieporadność w mojej relacji.
Dwie rzeczy są pewne: Joe Satriani wielkim muzykiem jest. Simon wielkim fanem Satrianiego jest. I polecam serdecznie jego płyty. Wszystkie. Bez wyjątku.
Zainteresowanych tematem zapraszam do obejrzenia zdjęć z wrocławskiego koncertu:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://tauruss.lanet.wroc.net/satriani/">http://tauruss.lanet.wroc.net/satriani/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.brokerzy.com/gallery/satriani">http://www.brokerzy.com/gallery/satriani</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.brokerzy.com/gallery/satriani/CRW_4230">http://www.brokerzy.com/gallery/satriani/CRW_4230</a><!-- m -->
Joe zagrał na wrocławskim rynku wraz z towarzyszącymi muzykami. W kwartecie z basem, gitarą rytmiczną i perkusją - chłopcy perfekcyjnie wykonali zadanie.
Ciekawostką jest fakt, iż był to jedyny darmowy koncert na trasie Joe. Wstęp wolny gwarantował zapełnienie rynku - zjechało się chyba z pół Polski i pewnie z ćwierć sąsiednich Czech.
Jak przystało na wielbiciela twórczości tego fenomenalnego muzyka - zająłem strategiczną pozycję na długo przed pierwszym dźwiękiem. Tuż po piłkarskiej uczcie ducha (angole do domu! :wredny: ), raczyłem się do późnych godzin nocnych fantastycznymi specjałami muzycznymi. Tej nocy zarówno Joe, jak i towarzyszący mu muzycy byli w kapitalnej dyspozycji. Oprócz samej wirtuozerii gry - Joe po prostu świetnie bawi się na scenie. W każdym jego ruchu widoczna jest ta radość grania, bije zeń pozytywna energia. Daje się ją oczywiście wyczuć i w samej muzyce: usłyszeliśmy dzisiaj same "znane i lubiane" utwory, mieszaninę gitarowego szaleństwa, wirtuozerskich popisów, refleksyjnych melodii, czy wreszcie - mocnego rockowo-metalowego kopa.
Piszę te słowa ogłuszony jeszcze ową kaskadą dźwięków, stąd ta spontaniczna nieporadność w mojej relacji.
Dwie rzeczy są pewne: Joe Satriani wielkim muzykiem jest. Simon wielkim fanem Satrianiego jest. I polecam serdecznie jego płyty. Wszystkie. Bez wyjątku.
Zainteresowanych tematem zapraszam do obejrzenia zdjęć z wrocławskiego koncertu:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://tauruss.lanet.wroc.net/satriani/">http://tauruss.lanet.wroc.net/satriani/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.brokerzy.com/gallery/satriani">http://www.brokerzy.com/gallery/satriani</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.brokerzy.com/gallery/satriani/CRW_4230">http://www.brokerzy.com/gallery/satriani/CRW_4230</a><!-- m -->