06-04-2006, 08:10 PM
Praca bardzo ciekawa, dosć wyczerpująca, ale jednak mam parę zastrzeżeń 
Raczej "Wielki Tydzień z tradycją ostatniej wieczerzy..."


Pozdrawiam,
Tomek

Filip napisał(a):Oprócz samotnych chwil zadumy, obrzędy chrześcijańskie to przede wszystkim zbiorowe oddawanie czci Bogu, przypominanie najważniejszych chwil z życia Jezusa, celebrowanie uroczystych mszy.Wiem, ze sie czepiam, ale w czytaniu Ewangelii nie chodzi tylko o przypominanie życia Jezusa, ale o poznanie nauki Chrystusa.
Filip napisał(a):Do najpiękniejszych obrzędów należy bez wątpienia Wielki Tydzień z ostatnią wieczerzą, ukrzyżowaniem i zmartwychwstaniem.Zdaje sie, że ukrzyżowanie Jezusa i Jego zmartwychwstanie nie były obrzędami chrześcijańskimi

Filip napisał(a):Ból jakiego doświadcza Maryja jest bólem wewnętrznym, duchowym bowiem dusza jest ważniejsza niż śmiertelne ciałoChyba sie zaplątałeś, albo ja czegoś nie rozumiem tutaj

filip napisał(a):Porównując cierpienie fizyczne Jezusa z mękami Maryi, chciałoby się powiedzieć, że to jej dramat jest bardziej wartościowy.Nie do końca - chociaż cierpienie Maryji było na pewno bardzo wielkie, to jednak nie była tak upokarzana jak Jej Syn. Pamiętajmy, że Jezus nie cierpiał tylko fizycznie, ale i psychicznie. Przez cały czas był upokarzany, bity, poniżany. Jednocześnie miał świadomość, ze jednym czynem może to wszystko zakończyć. Wiedział również, że cierpi nie za swoje czyny, ale za czyny ludzi, też tych któzy go poniżali.
Filip napisał(a):Nie wspiera się ona na nikim, jest samotna w najtrudniejszej dla siebie chwili, a w dodatku jest człowiekiem, który do końca nie pojmuję konieczności męki swego syna.Chodzi Ci raczej o duchową samotność, czy o samotność taką bardziej przyziemną? Ja uważam, ze MAryja nie była samotna - miała poczucie więzi z Bogiem i Jej synem. Wiedział, że cokolwiek by się nie stało - i Bóg i Jezus zawsze będą z nią. Oczywiście nie umniejszam tym Bólu Maryji, ponieważ mam wrazenie, ze miała Bóg za złe, ze to akurat ja wybrał na Matkę Jezusa, i że to akurat Ona musiała tak okropnie cierpieć.
Filip napisał(a):. Próba upiększania tego przekazu środkami stylistycznymi byłaby wręcz jego spłyceniem.Czytałem tłumaczenie Staffa, trochę ubarwione środkami stylistycznymi, co według mnie nie upłyciło samego przekazu. Chociaż rzeczywiście nie było żadnych eufymizmów, ani ogólnie za duzo ubarwień.
Filip napisał(a):Dopiero spojrzenie z dołu, spod krzyża, oczami kochającej matki, pozwoli nam zrozumieć to niecodzienne piękno Wielkiego Piątku, piękno cierpienia, współczucia, miłości i wiary. Są to przecież główne prawdy Chrześcijaństwa, a ostatnio tak zapominane. Czasem warto przystanąć w codziennym biegu i choć na chwile pochylić się nad płaczącą Maryją, spojrzeć razem z nią w górę i może również zapłakać?Z tym sie zgodzę

Pozdrawiam,
Tomek