04-30-2006, 11:11 PM
lekcja religii to lekcja
wyobraźni – wszyscy siedzimy
w kwadraturze koła
żeby każdy był równy i
miał swój bok okręgu
- to daje nam wrażenie 45 minut
niemożliwego
tej lekcji nie można
policzyć nawet w godzinach
- więc blado wypada
przy latach świetlnych
i tych mniej udanych
to ledwie kilka żartów
trzy ściągi wycięte na zaś
( a zaś to łacina lub chemia)
nadgryziona dyskusja ziewnięcie krzyż
wszystko i nic
w kwadracie ławek i kilkunastu
głów – nawet Ksiądz Irek nie wie
jak bardzo można się
zapętlić
wspomnieniem
zrozumieć dylatację czasu
wyobraźni – wszyscy siedzimy
w kwadraturze koła
żeby każdy był równy i
miał swój bok okręgu
- to daje nam wrażenie 45 minut
niemożliwego
tej lekcji nie można
policzyć nawet w godzinach
- więc blado wypada
przy latach świetlnych
i tych mniej udanych
to ledwie kilka żartów
trzy ściągi wycięte na zaś
( a zaś to łacina lub chemia)
nadgryziona dyskusja ziewnięcie krzyż
wszystko i nic
w kwadracie ławek i kilkunastu
głów – nawet Ksiądz Irek nie wie
jak bardzo można się
zapętlić
wspomnieniem
zrozumieć dylatację czasu