Właśnie skończyłem odsłuchiwanie audycji.
Ógólna uwaga, jaką można poczynić, jest taka, że bardzo poważnych wpadek nie było.
Co więcej, jeśli ktoś niezbyt orientuje się w twórczości Kaczmara lub nie jest na bieżąco z wydarzeniami wydawniczymi – mógł, słuchając nocnego programu, sporo skorzystać.
No, a teraz kilka uwag szczegółowych. Z góry przepraszam za chaotyczność recenzji, ale chwilowo mam zbyt mało czasu na dopracowanie stylu, interpunkcji, ortografi itp:
1.Całość tej części, w której wystąpił Krzysztof Nowak utrzymał na zadowalającym poziomie (nieżenującym ;-)* ) zaproszony do studia gość. Słychać w głosie Krzysztofa zaangażowanie. Niestety pasja KN niezwykle kontrastuje z tradycyjnie miernym poziomem merytorycznego przygotowania gospodarza programu.
Pani z Radia, jak to Pani z Radia, głowy sobie specjalnie programem nie złamała. Do około 20 minuty programu udowadnia słuchaczom, ze potrafi poprawnie wymówić nazwisko Poety, nazwisko zaproszonego gościa, wie kiedy będzie premiera „Supelementu” i z ilu płyt składa się wydawnictwo.
Niedługo do potocznego języka kaczmarofilskiego środowiska przejdą, z lubością artykułowane przez Panią z Radia „przedziwne piosenki” albo – mój osobisty faworyt do nagrody Złotych Ust - „fan całkowity”.
Kłują w uszy dialogi w stylu (cytuję z pamięci):
KN: Jacek usiadł i zaśpiewał do pustej sali
PzR: Acha, czyli usiadł, wziął giatrę i zaśpiewał w przestrzeń
Przy czym – warto podkreślić – żenująca jest tu reakcja dziennikarza (kompletnie bezwartościowa i nic nie wnosząca do rozmowy) a nie uwaga gościa.
2.Fatalnie wypadają te części programu, w której gość do spółki z pracownikiem radia zaczynają się reflektować nad twórczością JK. Wszystko odbywa się w myśl zasady, ze im więcej mówimy o konieczności „zgłębiania twórczości Jacka” tym faktycznego zgłębiania mamy tyle, co nic.
Rozmówcy na dobrą sprawę nie odpowiadają na pytanie, cóż „takiego jest w tej twórczości”, ze zasługuje ona na osobne miejsce w polskiej kulturze. Niby padają stwierdzenia, ze cechą ważną jest nośność – to mówi Nowak. Tylko, że „nośność” można rozumieć na wiele sposobów. Równie dobrze, można rzec, ze wartością dokonań Jacka jest głębia. Ale co rozumieć pod pojęciem głębi? Pani z Radia rezolutnie zauważa za to, że Jacek był erudytą. Na tym „zgłębianie” - w każdym razie w tej części audycji - zostaje zakończone. Potem sytuacja znów wmusza odejście od kronikarsko – kolekcjonerskich opowieści i powrót do refleksji nad twórczością i osobą Kaczmara. KN musi bowiem powiedzieć „Jakby tu żyć po śmierci baśni”. Wspólnymi siłami gość i gospodarz programu docierają do rewolucyjnej tezy, iż „trzeba sobie jakoś radzić”.
3.W części poświęconej nagraniom z RWE zabrakło mi przytoczenia sztandarowego a przez to ważnego określenia, które JK - za chyba S. Blumsztajnem – powtarzał, chcąc scharakteryzować wartość znakomitej części twórczości pisanej na potrzeby Wolnej Europy. Chodzi mi oczywiście o słynne „kuplety dla RWE”. Jacek, powtarzając to określenie sam z własnej woli deprecjonował znaczenie części piosenek z RwE. Fakt deprecjacji dokonanej przez samego JK powinien zostać przytoczony w odpowiedzi na pytanie dotyczące artystycznych walorów nagrań.
4.Zabrakło mi wyraźnego podziękowania ze strony Krzytofa dla tych wszystkich, którzy – poza wydawcą – przyczynili się do powstania Supementu.
5.W części poświęconej rarytasom gość wspomina o swojej kolekcjonerskiej pasji, o tym, iż dwie piosenki zarejestrował osobiście a inne wydobył z własnego archiwum. Moim zdaniem było by elegancko, mówiąc sporo o sobie, wspomnieć także (choćby słowem) o – oczywiście tych znanych - innych autorach zamieszczonych na piątej płycie Suplementu rejestracji. Choćby o Jacku Majewskim, z którego – o ile wiem – archiwum pochodzą trzy piosenki z „Pochwały łotrostwa”.
6.Można dyskutować ze stwierdzeniem KN, iż „Świadectwo” jest płytą ciekawą. Moim osobistym zdaniem „Świadectwo” jest płytą bardzo przeciętną, zwłaszcza w zestawieniu z remasteringami Pomatonu, dwoma częściami „Złotej kolekcji” czy choćby albumem „20(5) lat później”. Fakt, mówimy tu o subiektywnych odczuciach, ale w głosie, mówiącego o „Świadectwie” Krzysztofa Nowaka drażni zbyt duża doza pewności. Bo w istocie wartość „Świadectwa” jest dyskusyjna.
Świadczą o tym opinie wyrażane choćby tutaj – na Forum.
7.Widać – użyję delikatnego określenia – spontaniczność w przygotowaniu audycji. Zapowiedzino piosenkę „Bajeczka z perspektywki”, która następnie nie jest emitowana, bo rozmówcy zagłębiają się w kolejne wątki rozmowy – zapominając o zapowiadanym utworze. No chyba, ze to jest właśnie ta piosenka, którą Gredler wyciął – w takim wypadku, przepraszam.
8.Irytuje maniera Pani z Radia polegająca na zdrabnianiu imion artystów. Jest to dość charakterystyczny nawyk ludzi mediów. Dzięki tej manierze dziennikarz podkreśla – tak, jakby to kogoś interesowało - swoją zażyłość z np. Piotrkiem Bukartykiem albo Przemkiem Gintrowskim. Coś okropnego!
9.Obserwuję – w tej rozmowie, ale nie tylko w tej. Także w rozmowach na Forum – dość automatyczne przejmowanie stwierdzeń samego Jacka używanych na potrzeby wyartykułowania refleksji na temat twórczości. Ponadczasowość, uniwersalizm – określenia te padają w rozmowie, ale.... jakby nic się za nimi nie kryje.
Rozmówcy mieliby pewnie spore trudności z rozwinięciem myśli, na czym polega ponadczasowość twórczości piosenek JK. Podobnie, jak mają problem z nazwaniem rzeczy po imieniu i powiedzeniem, „co w tej twórczości właściwie takiego jest”.
A może i dobrze, ze nie zgłębiają kwestii uniwersalizmu i innych trudnych słów?
10.Miło, że wspomniano o stronie Artura Nogaja. Szkoda, ze tylko o niej. Jest przecież więcej ludzi i instytucji zasłużonych i istotnych z punktu wiedzenia „sprawy JK”
11.Generalnie ja osobiście nie przepadam za tego rodzaju audycjami (choć wiem, ze mają one swoją informacyjna wartość). Po pierwsze dlatego, ze do końca nie wiadomo, czy program jest kolejną produkcją z cyklu „człowiek i jego pasja”,w której prezentujemy miłośnika i znawcę twórczości Jacka Kaczmarskiego, Pana Krzysztofa Nowaka, czy też jednak w audycji idzie przede wszystkim o informacje na temat „Suplementu”. A może chodzi o to, by przypomnieć zmarłego Poetę? A może – i tak pewnie, niestety, jest w istocie – chodzi po trochu o wszystko i o nic.
Nie lubię audycji, w której rozmówcy rżną głupa (gospodarz udaje, że nic nie wie i nie zna gościa a gość udaje, że spotkał redaktora pierwszy raz w życiu i wobec tego opowiada tak, jakby mówił o swojej pasji pierwszy raz w życiu. Słuchacze zaś nie mają o temacie rozmowy bladego pojęcia więc trzeba im mówić prostymi słowami).
Co prawda – akurat w przypadku tej rozmowy - Pani z Radia faktycznie w temacie JK jest w znacznym stopniu tabularasa. W tym sensie Pani Redaktor nie udaje. Jest szczera.
pozdrawiam
-------------------
*określenie "nieżenujący"to ulubiony zwrot KN na określenie dokonań epigonów JK.