Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O Suplemencie w PR 1
No i właśnie radio mogłoby wyemitować takie dyskusje, a myslę nawet w nocy część osób, która sie tym interesuje nie pogardziłaby takimi rzeczami Smile

pozdrawiam
Agatka Smile

[ Dodano: 31 Marzec 2006, 22:40 ]
A co do mejlów i telefonów to nie było opcji, bo audycji słuchałam bezprawnie Smile mama by mnie zabiła, gdyby się dowiedziała, o jakich godzinach to ja nie spię Tongue
Odpowiedz
agaciczek napisał(a):audycji słuchałam bezprawnie
Czyli popełniiśmy przestępstwo? Ja - nagrywając i udostępniając, a Wy - słuchając? Nikt na tym przecież nie zarobił.
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Odpowiedz
W sensie, ze słuchałam w środku nocy, na walkmanie(na którym mam też i radio). Normalnie to by mi się zebrało za sam pomysł słuchania audycji o tej godzinie Big Grin
pozdrawiam
Agatka Smile

PS Mama sie dowiedziała po fakcie i stwierdziła, zę nawet nie chce wiedziec, o któej to było godzinie Big Grin
Odpowiedz
Przeczytałeś uważnie post Agaciczka? Wink

Kuba
Odpowiedz
No tak, przeczytałem nieuważnie. Widzisz, mama tak o Ciebie dba, a Ty nie dbasz o własne zdrowie i siedzisz po nocy...
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Odpowiedz
To się wytnie, zew nie dbam o siebie Big Grin Big Grin ale ostatecznie przespałam tylko zastępstwo z chemii Wink

pozdrawiam
Agatka Smile (rozważam zmianię nicka, bo mnie ten agaciczek zacyna wkurzać Tongue)
Odpowiedz
MacB napisał(a):A nie przyszło Ci do głowy, Pawle, że "większość" nie tyle nie kwestionowała Twoich uwag, co może nie chciała polemizować z nimi? A w zasadzie z Tobą?
gredler napisał(a):Zadałem sobie trud przeczytania Twojego postu, Pawle. Z większością rzeczy się zgadzam. Ale cóż, tak to już jest, że o Jacku Kaczmarskim robi się takie programy "wszystko, czyli nic".
thomas.neverny napisał(a):Mam wrazenie ze ta panienka momentami zasypiala i miala problemy z przypomnieniem sobie co tez tam chciala powiedziec.. [...] Ta paniusia bylo moim zdaniem troche niedocucona. Ale moze to byl jej debiut na antenie i miala treme ? Lub to jej Gosc ja stremowal z kredensem ?
anonimowy internauta, który ma moje gg, napisał(a):śmieszne dziewczątko prowadzi tę rozmowę, podenerwowana jakby... skąd się urwała?
Faktycznie, większość nie chciała polemizować z Pawłem. ;--)

Przyznam, że na mnie też audycja sprawiała wrażenie chaotycznej. Nie był to chaos spowodowany "wtargnięciem" na antenę słuchaczy z pytaniami. Duch w narodzie zginął – ze stu listowiczów prawie nikt nie ruszył się, żeby podręczyć eter pytaniami (to jest także samooskarżenie - to nie ja byłam Halszką) – zaskakuje więc np., dlaczego w sumie nie zmieściło się w rozkładzie obiecywane na początku Requiem?
Dodajmy, że ja dzięki Pani z Radia ;-) usłyszałam już to Requiem na antenie Trójki parę lat temu, kiedy było to dla mnie krytyczne, bo nie miałam innych wykonań. A straszliwie zaszumione nagranie, które wtedy zrobiłam, mam na dysku do tej pory ;--)) Nie podziękowałam nigdy za to, więc teraz dziękuję ;--) Jeśli to nie był reportaż Drożdżówki u Deblessema, to słusznie się teraz rzekoma autorka popuka w czoło, ale trudno ;--) Przedwczoraj nie było już dla mnie aż tak istotne, czy poleci Requiem z anteny, czy nie, po prostu zdziwił mnie końcowy brak.

Rozmowa była bardzo spokojna, i nie mówiła o niczym dla mnie nowym, więc nic dziwnego, że na plan pierwszy wysuwały się lapsusy i błędy logiczne (tak jest, drobne, Lodbroku ;--) Największym, jak dla mnie, było rzucone stwierdzenie, że Ogłoszenie w kosmos zawiera się w Suplemencie. Z zabawnych rzeczy: "całkowity fan" (zauważyłam, Maćku, choć rano nie byłabym w stanie odtworzyć co mnie tak rozśmieszyło, dopiero Konop mi przypomniał) i wymiana uwag: "Ja nie słuchałam RWE, pan też przyznał się przed chwilą, że nagrywał wszystko ...";

Wg mnie, to dyskusja momentami była niezrozumiała właśnie dla tzw. przeciętnego słuchacza. KN i TD wymieniali się uwagami na temat kiedy JK siedział na huśtawce, byłem na tym koncercie, ja słuchałam tego, etc., etc. Tzw. przeciętny słuchacz pewno się też zgubił w rozważaniach czy piosenki z kaset, które się nie zmieściły na CD, są wyjątkiem w logice Suplementu, czy nie – mogłoby dla niego być lepiej, żeby się dowiedział paru szczegółów biograficznych, choćby o okresie RWE. Przeciętny słuchacz nawet nie dowiedział się o co chodzi z "tymi wszystkimi obrazami", które zachwycały panią Teresę w twórczości Jacka.

Przeciętny słuchacz natomiast zetknął się z fascynacją w czystej formie, bo ta była namacalna w głosie Krzysztofa i ona, plus podstawowe informacje, ze ukazało się wydawnictwo – były najcenniejsze "społecznie" jak mniemam. Przeciętny słuchacz zetknął się też z liczbami które robiły wrażenie – ponad sto piosenek jako _dodatek_ do 22-płytowego zestawu – to robi wrażenie. (nadmieńmy, ze moja rodzina jak napomknęłam o suplemencie przy śniadaniu spytała "siedem płyt? To razem z poprzednimi liczysz?") Poza tym o wartości piosenek tzw. "interwencyjnych" najlepiej zaświadczył dobór piosenek – Kiedy doskonale ilustruje różnicę między piosenką interwencyjną a bezwartościową.

Natomiast dla nieprzypadkowego słuchacza dojmującym wrażeniem był brak wewnętrznej spójności rozmowy. Jak zaczynał się jakiś konkretny ciekawy wątek, to zamierał zanim się zaczął i w sumie rozmowa była o niczym. Poza tym pewna niepewność w głosie Pani z Radia, częste użycie trybu przypuszczającego i brak – nazwijmy to – anegdot tzn. zamkniętych fragmentów wypowiedzi z puentą – potęgował wrażenie niedookreślenia. W ogóle rozmowa cierpiała, imho, na brak jakiś puent cząstkowych, nie wiadomo było, czy dany temat już został wyczerpany, czy zagłębiamy się w dygresję – może stąd wrażenie chaosu, "rozmów niedokończonych" ;--) Widać było próbę usystematyzowania wywodu, pani Teresa parę razy wtrącała kwestie "zamknęliśmy rozdział rozmowy o…. (RWE np.)" ale dla mnie ta modularność rozmowy wcale nie była oczywista
, być może ze względu na drugą w nocy...

Zostało wspomniane o rocznicach ostatnich, także o innych inicjatywach wydawniczych i wykonawczych, np. Koledze z pracy – ale tu też mi brakło informacji o tym co się dzieje z piosenkami JK teraz. Przyszła rzecznik prasowy Nadziei III nie wspomniała o planowanych lipcowych wydarzeniach! Nie zostało wspomniane o żadnym wydarzeniu kulturalnym związanym z rocznicą śmierci, może faktycznie nic ciekawego się w Warszawie nie dzieje... Ja bym oczekiwała, podczas półtoragodzinnej rozmowy jakiegoś krótkiego podsumowania kalendarza imprez kaczmarofilicznych. Chyba że takie są zasady etyki dziennikarskiej, to odszczekuję.

Dodam, dla jasności, że, po pierwsze, mam pokorną świadomość, ze nie zrobiłabym tego lepiej. Po drugie, że zaangażowanie Pani z Radia pozytywnie odstaje od większości medialnych prób mówienia o Jacku. Po trzecie, że była to zdecydowanie nieżenująca (*) audycja. Była to audycja akurat na swój czas, nie dałoby się jej w tej formule i długości umieścić w przyzwoitszej godzinie, w środku nocy mieściła się w konwencji, spełniła funkcję popularyzatorską i dała nam jak widać impuls do rozważań – wyjątkowo, jak twierdził KN na antenie – bliskich tematu Forum.

Ostatni punkt mojego przydługiego wywodu – usprawiedliwienie ;--)
Nie kierowała mną nieżyczliwość, złośliwość przy dość krytycznym komentarzu audycji, której skądinąd z wielkim zainteresowaniem o 3.00 w nocy wysłuchałam!

Panią z Radia wspominam bardzo ciepło od pierwszego zetknięcia się z nią parę lat temu na konto jakiegoś reportażu – miniwywaidów z laureatami, bodajże SFP, na pewno z Basią Stępniak-Wilk przy okazji… ? Od tamtej pory hasło „Teresa Drozda” budziło we mnie bardzo pozytywne skojarzenia.

Krzysztofa Nowaka, dodajmy dla pełnej jasności, także bardzo lubię.

Jak juz się usprawiedliwiam, to wypada jeszcze przeprosić za długość tekstu – taka forumowa tradycja.

I pozdrowić, co niniejszym czynię.
Grabi
Odpowiedz
Przez prawie dobę nie zaglądałem na Forum, a nazbierało się w tym czasie prawie 40 postów (tylko w temacie bieżącym). Postaram się zbiorczo odnieść do niektórych wątków dyskusji.

1. Podziękowania dla "zasłużonych" w powstaniu Suplementu.
Nie wymieniłem żadnych nazwisk, bo wymieniać ich nie chciałem. W moim pojęciu każdy udział w pracy nad tym projektem to wielki zaszczyt. Sam czułem/czuję się nieco głupio jako beneficjent tego projektu.

Podziękowania należą się natomiast Magdzie Słupskiej z EMI, która była menadżerem tego projektu i dzięki której udało się Suplement wydać w takim kształcie. Pani Magdzie nigdy dość podziękowań!

2. Wspomniałem o Arturze, bo Jego zasługi dla rozwoju Internetowej informacji o twórczości Jacka są nie do przecenienia.

3. Czy Paweł Konopacki ma pozamerytoryczne powody, by prezentować określony stosunek do pewnych spraw/osób? Uważam, że ma i że właśnie te powody są przyczyną wielu jego zachowań...

4. Lodbrok: "Dla mnie najistotniejsze było to, że p. Teresa mówiła o twórczości J.K. z wielkim ciepłem i zaangażowaniem w głosie, że okazywała autentyczne zainteresowanie dla swojego rozmówcy. To wg mnie stanowiło w dużej mierze o wartości audycji, nadawało jej odpowiedni klimat (a pora była sami wiecie jaka była więc miało to szczególne znaczenie) i wprowadzało nastrój."

WŁAŚNIE!

5. Gredlerowi już wczoraj dałem "pomógł".

KN.
Odpowiedz
Przemek napisał(a):Rozmowa to jakiś sensowmy dialog chyba musi byc, a nie zadawanie banalnych pytań i oczekiwanie na monolog, który się potem banalnie skomentuje, albo i nie skomentuje.
Zgoda Przemku, tylko jeśli wiesz, że możesz wyemitować góra 5 -10 minutową rozmowę (bo tyle masz czasu antenowego) to na "sensowny dialog" nie ma po prostu czasu i trzeba stosować metody adekwatne do sytuacji. A o ile pamiętam to owa rozmowa z J.K. przytaczana przez Pawła, właśnie mniej więcej tyle trwała. "Sensowny dialog" nie był możliwy tym bardziej, że Jacek był już wtedy bardzo chory i miał problemy mówieniem...
Paweł Konopacki napisał(a):Można było podjąć kwestię pojawienia się JK w Rozgłośni. Można było chwilę podyskutować nad wartością piosenek publicystycznych, które zajmują przecież prawie całą jedną płytę z Suplementu.
Można było przypomnieć, jaką rolę spełniał JK na emigracji - jaka była jego pozycja wśród emigracyjnych twórców kultury. Jak on się na tym tle przedstawiał. etc..

Kurczę, aż żałuję Pawle, że nie Ty prowadziłeś tę audycję. Serio, mówię to bez ironii. Problem jednak leży w tym, że Ty twórczość J.K. i jego życiorys znasz doskonale, masz to można powiedzieć, we krwi. Ale dziennikarz, który założył sobie , że clou jego audycji będzie poświęcone Suplementowi, przygotowywał się pod tym kątem, a nie pod kątem spraw o których Ty Pawle mówisz. Teresa Drozda miała zupełnie inną koncepcję i ją zrealizowała. Tobie się ta koncepcja nie podobała i ja to rozumiem. Natomiast ciągle nie rozumiem powodu Twojego lekceważącego i zarozumiałego wobec niej tonu. Tym bardziej, że jak sam powiedziałeś, nic do niej nie masz. Zresztą nie ma sensu chyba powtarzać jeszcze raz tego samego tym bardziej, że chyba straciłeś ochotę do dyskusji bo do ostatniego mojego maila w ogóle się nie odniosłeś chociaż już parę razy zabrałeś głos w tym temacie.
Kuba ędrzycki napisał(a):Co do samego programu - własnie posłuchałem i pierwsze co mi się rzuca na uszy, to to iż wyglądało na to jakby pani red.Drozda spodziewała się w osobie swojego gościa, kogoś mniej więcej na podobnym poziomie znajomości twórczości JK co i ona. A tu opd razu niemal w pierwszym zdaniu, okazało się jak bardzo sie myliła(!)
Nie no Kuba, nie rób sobie jaj. Twoja teoria jak dla mnie w ogóle nie trzyma się kupy. Kobieta zaprasza do studia człowieka, o którym wie, że jest najlepszym fachowcem od twórczości J.K. w tym kraju (tak go przedstawia) i uważasz, że jest do tego stopnia zadufana w sobie, że uważa iż może się z nim równać :o ? I Ty to usłyszałeś w jej głosie? To Ty masz ucho chłopie :rotfl:
Ja uważam, że właśnie dlatego, że od początku wiedziała z jakiego kalibru fachowcem ma do czynienia, miała duży szacunek do swojego rozmówcy, uważnie go słuchała a w miarę postępującej rozmowy jej podziw rósł. Wyraźnie dało się to odczuć (to było moim zdaniem apogeum), kiedy Krzysztof opowiadał jak kleił taśmy z RWE w tej studenckiej rozgłośni i dzięki temu na wszystkich nagraniach, które posiada, da się zrozumieć wszystkie Jackowe słowa (bo wiadomo, że audycje były zagłuszane i trzeba było kombinować). Pokazała tym samym swój szacunek dla Krzysztofa i jego pasji.
Kuba Mędrzycki napisał(a):I słychać to w coraz większym drżeniu jej głosu, że zrozumiała iż łatwo to tym razem nie będzieSmile
No comments :rotfl: !
Kuba Mędrzycki napisał(a):Wracając do pomyslu Maćka, to doskonała okazja do zrobienia podobnej audycji o JK, byłaby z pewnością powiedzmy z poniedziałku na wtorek(10/11). Bądź noc wcześniej - może i nawet lepiej.
Tyle, że w tej sytuacji, powinien takie spotkanie poprowadzić Janusz Deblessem - bardzo zacny i inteligentny dziennikarz - autor m.in.wielu audycji i paneli poświęconych JK.
Pewnie, że można. Myślę jednak, że najbardziej kompletnie, swobodnie i z dużą dozą prawdopodobieństwa można byłoby taką audycję nagrać podczas najbliższej Nadziei. Będzie tam mnóstwo czasu, wielu ludzi doskonale znających twórczość J.K., zapewne wielu artystów, którzy do udziału w takiej audycji daliby się namówić, będzie tam Teresa Drozda, pewnie mógłby być p. J. Deblessem gdyby go zaprosić i wielu wielu innych. Wadą tego przedsięwzięcia byłoby zapewne to, że nie szło by to na żywo ale byłoby wyemitowane później. Ale może dzięki temu udałoby się zrobić jakiś cykl takich audycji, uzbierać sporo materiału, wyselekcjonować najciekawsze wątki i wypowiedzi? To tylko taka luźna dygresja i pomysł. Może ktoś podchwyci?
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
Wreszcie przebrnałem przez ostatnie 3 strony Wink Generalnie nie zgadzam się z Pawłem. Szczerze mówiąc w audycji tej nie było dla mnie, (jak i dla wielu tu obecnych forumowiczów) nic nowego, ale to co jest dla mnie akurat najważniejsze, to sprawdzenie jakośći nagrań w suplemencie, ponieważ jak już kiedyś pisałem mam więcej starych nagrań niż jest w tym pudle, tylko że w makabrycznym stanie :/ Tak jak wielu przede mna zauważyło, (oprócz Pawła chyba wszyscy) była to audycja poświęcona konkretnie "Suplementowi" a nie twórczosci i życiu JK. (Zresztą byłoby miło gdyby Pani Teresa zrobiłaby kiedyś audycję o JK z udziałem większej ilosci gości niż jeden [na przyklad 3-4], ponieważ w takim wypadku rozmowa mogłaby sie bardziej rozwinąć). Nawiązujac jeszcze do cytatu z Kapuścińskiego nie widzę żadnego negatywnego powiazania z audycjami Pani Drozdy - i w tej i w "Nadzieji..." widać było, że jest rzetelnie przygotowana, ale trzeba pamiętać, ze są to audycje dla większej publiczności niż grupa 100-200 może nawe 1000 osób, które faktycznie interesują się życiem i twórczością JK.

Pozdrawiam,
Tomek

P.s przepraszam za wszystkie błędy składniowe, stylistyczne itp, ale po 24 god. bez snu jestem wykończony :ups:

P.ss Mam wrażenie ze Paweł trochę zazdrości KN jegoosiągnięć w dziedzinie JK...
Odpowiedz
Miałem na mysli, drogi Lodbroku, to że pani redaktor w pewnym sensie nie doceniła pokładów wiedzy swojego rozmówcy. Napisałeś, że TD zaprosiła kogoś kto doskonale zna twórczość JK i w związku z tym była onieśmielona i uważnie słuchała... być może, ale brakowało jej także słów i nie potrafiła sensownie skomentować teog co gośc mówi. Co wynika z faktu, że jej wiedza na temat JK jest bardzo powierzchowna i zostałą po prostu mocno zaskoczona tym co słyszy z ust Krzysztofa Nowaka. Stąd jej niepewność w głosie.
W końcu pani Drozda jest doświadczoną dziennikarką i obecnośc kogokolwiek nie powinna wprawiać jej w zakłopotanie. Co najwyżej brak wiedzy na temat tego o czym rozmawia...

Kuba
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):brakowało jej także słów i nie potrafiła sensownie skomentować teog co gośc mówi. Co wynika z faktu, że jej wiedza na temat JK jest bardzo powierzchowna i zostałą po prostu mocno zaskoczona tym co słyszy z ust Krzysztofa Nowaka. Stąd jej niepewność w głosie.
No a ja odniosłem zupełnie inne wrażenie. Mnie się wydaje, że owe "zacięcia", brak odpowiednich słów, drżenie głosu itp. wynikały nie z zaskoczenia, niepewności czy braku wiedzy, ale właśnie z pewnego wzruszenia i emocjonalnego stosunku do tematu. W końcu w audycji chodziło o wyjątkowe wydawnictwo, autorstwa wyjątkowego artysty, a zaproszony gość też nie był tuzinkowy. Nie bardzo rozumiem co w tym konkretnym wypadku ma stan wiedzy dziennikarza do niepewności w głosie. To KN był ekspertem w tej audycji, to on udzielał odpowiedzi. To na nim ciążyło odium odpowiedzialności za udzielane informacje. Nawet gdyby dziennikarka w znaczący sposób pomyliła fakty, tytuł płyty, przekręciła nazwisko itp., to zawsze mogła z tego wybrnąć bo to nie ona jest fachowcem w tym temacie. A przecież nic takiego nie miało miejsca.
Kuba Mędrzycki napisał(a):W końcu pani Drozda jest doświadczoną dziennikarką i obecnośc kogokolwiek nie powinna wprawiać jej w zakłopotanie. Co najwyżej brak wiedzy na temat tego o czym rozmawia...
No właśnie dlatego, że jest doświadczoną dziennikarką, wydaje mi się, że to czynniki emocjonalne były powodem tych wszystkich niedoskonałości o których piszesz a nie problemy merytoryczne. Ktoś powie, że to bardzo niedobrze, że dziennikarz daje się tak wyprowadzić z równowagi tematyką czy atmosferą audycji bo jest to nieprofesjonalne, wpływa na jakość programu itp. Ale to jest tylko jedna strona medalu. Czasem jeśli z ową perfekcją wygrywają emocje, zwycięża serce a nie głowa, całość jest bardziej wiarygodna. Wystarczy przypomnieć sobie programy sprzed roku po śmierci papieża, łamiące się głosy dziennikarzy, szkliste oczy itp. Nie wierzę, że udawali...
To wzruszenie i podziw było słychać też w głosie Lidii Jazgar z Galicji i drugiego muzyka z tego zespołu (niestety nie pamiętam nazwiska), którzy wypowiadali się na końcu programu. Tak to już widać jest, że osoba J.K, jego twórczość, działa na ludzi nieco irracjonalnie, stawia ich czasem na baczność, czasem wyciska łzy, a czasem wprowadza w takie dziwne stany, które dla nas samych są niewytłumaczalne...
Oczywiście, kwestia oceny jest tu sprawą indywidualną, ile osób tyle będzie opinii. Jak zwykle najlepiej jest połączyć perfekcję merytoryczną z odpowiednim poziomem emocji i uczuć. No ale wtedy, to byłoby mistrzostwo kosmosu Wink.
W tym konkretnym wypadku mnie najbardziej przekonuje opinia Krzysztofa, który był przecież czynnym uczestnikiem tego programu i jego opinia na temat sposobu prowadzenia audycji i jej autorki, jest jak najbardziej pozytywna. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
Myślę, że jednak doświadczony dziennikarz nigdy nie pozwoli sobie na zbyt emocjonalne podejście do rozmówcy czy do tematu który prowadzi.
Jedyna osoba, która emocjonalnie podeszła i robi to z reszta od przeszło 20tu lat, jest Krzysztof Nowak.
Myslę, Lodbroku że trochę przeceniasz panią redaktor.
Inaczej - widzisz to tak jakbyś chciał widzieć. (nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć)

Kuba
Odpowiedz
lodbrok napisał(a):Nawet gdyby dziennikarka w znaczący sposób pomyliła fakty, tytuł płyty, przekręciła nazwisko itp., to zawsze mogła z tego wybrnąć bo to nie ona jest fachowcem w tym temacie. A przecież nic takiego nie miało miejsca.
Zagdzam się!
Mogła przecież - oczywiście ze wzruszenia - pomylić siedmiopłytowy Suplement z siedmiotomowym Putramentem.
Odpowiedz
Propozycja zainspirowana jedna z uwag PK :

takie informacje dodatkowe jak nazwisko zasluzonej Pani Manadzer z EMI, lista osob od ktorych sa rarytasy, daty emitowania piosenek w RWE (jsli nie ma tego w Suplemencie... bo moze akurat te daty sa, ale ja dotychczas nie mialem tego kuferka w reku...) itd itp moga byc wywieszone tutaj, na tej Witrynie, przy opisie Suplementu.

Co Wy na to ?
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Odpowiedz
thomas.neverny napisał(a):Co Wy na to ?
"I to jest słuszna koncepcja !"

Wrócę na moment do problemu tzw. target słuchacza. Nie zgadzam się z opcją reprezentowaną tu m.in. przez Agatę (Agaciczek*). Uważam (podobnie jak kilku innych forumowiczów), że docelowym słuchaczem nie był Listowicz/Forumowicz. Nie zgadzam się, bo - jeśli zaakceptujemy fakt, iż naczelnym celem audycji była informacja o Suplemencie - trudno oczekiwać, by miało sens informowanie niewielkiej grupy osób o fakcie, który ta grupa doskonale już zna.
W ogóle nocne rozmowy w radio z założenia nie są nigdy adresowane do wybranych grup obiorców. Nie wyobrażam sobie (poza może wiadomościami, reklamami czy prognozą pogody) bardziej nieadresowalnych audycji.
I wniosek jaki stąd wysnuwam jest taki, że wszelkie krytyczne uwagi pod adresem prowadzącej są nie na miejscu. Spróbujcie sobie wyobrazić, że rozmowa ta była o wydanym właśnie suplemencie do wielotomowej antologii jakiegoś nieznanego Wam artysty. I nieważne, czy są to płyty, czy odnalezione nuty, czy nawet opowiadania. Cierpiąc na bezsenność, czy jadąc samochodem nagle ze zdziwieniem dowiadujecie się, że jest człowiek, który całe swoje dorosłe życie poświęca na zgłębienie dzieł tego Artysty, że prowadząca audycję Pani redaktor jest wyraźnie wzruszona, bo i dla Niej temat ten nie jest obojętny. Ki czort? - pytacie się sami siebie. Trzeba to nazwisko....zaraz, zaraz - jak On się nazywa? Aha! - Kaczmarski....zapisać i przy nalbliższej okazji poszperać coś o Nim... a może tak kupić ten Suplement?
Albo postawcie się (to bardziej prawdopodobone, choć dla Was pewnie trudniejsze) w sytuacji kogoś, kto nazwisko Kaczmarski zna, ale dla niego to tylko zbitka ze słowami "Solidarność", komuna....a! to ten od "Murów" ...to On tyle nagrał? No ciekawe. Nawet lubiłem kiedyś tego chłopaka z gitarą...ładnie śpiewał...siedem płyt, powiadają? I ten gość opowiada o Nim jakby to był jakiś Norwid czy ....o! nawet padło to nazwisko!...Mozart.
A może by tak, dla odmiany, kupić jakąś Jego płytę? Może mija mnie coś ciekawego? Dobrze, że włączyłem akurat "Jedynkę", dobrze, że to akurat dziś jadę do Belgradu.
....
I jak? Jak Wam odpowiada takie spojrzenie na omawianą audycję? Nadal ważniejszy jest "fan całkowity"?
Pozdrawiam
Maciek

* Jak już zmienisz nick, to powiadom nas o tym, bo choć PK występuje tu pod bodajże trzecim nickiem (ale Jego trudno pomylić), to dla zachowania ciągłości pewnych rozmów taka informacja może być przedatna.
BTW - czy Szanowni AA uwzględniają w ogóle opcję zmiany nicka (jak np. eBay) w ten sposób, by zachować ciągłość konta?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
Choć sam zabrałem głos w tej dyskusji, chyba nie ma już sensu przepychac się czyje na wierzchu. Ciszmmy się, że takie coś wogóle się odbyło. Mniejsza czy większa, ale była to jakaś tam promocja tego wyjątkowego wydawnictwa. Taka była przeciez idea tej audycji.
A jeśłi ktos uważa, że zrobiłby to lepiej - to cóż stoi na przeszkodzie aby zgłosić się do pracy na Malczewskiego (główna siedziba Polskiego Radia).

Kuba
Odpowiedz
Grabi napisał(a):. Przyszła rzecznik prasowy Nadziei III nie wspomniała o planowanych lipcowych wydarzeniach! .Grabi
Co do tego wątku wypowiedzi...to powiem tylko, że jest przygotowywana "duża" audycja radiowa o twórczości JK i tegorocznym Festiwalu "Nadzieja". Warto także odnotować fakt, że w niedzielę poprzedzającą nocną audycję z udziałem Krzysztofa Nowaka, w radiowej "Trójce" Teresa Drozda "puściła" rozmowę z Janem Cieślakiem o płycie "Świadectwo"...
Odpowiedz
KN. napisał(a):3. Czy Paweł Konopacki ma pozamerytoryczne powody, by prezentować określony stosunek do pewnych spraw/osób? Uważam, że ma i że właśnie te powody są przyczyną wielu jego zachowań...
Acha, czyli fakt mojej krytyki wynika z pozamerytorycznych powodów!
A to, ze inni się ze mną zgadzali? Bo, ze się zgadzali, tego nie mozesz pominąć. Odpowiedni cytaty zgrabnie zebrała Grabi. Czytałeś? I co, Krzysiu? Oni się zgadzali ze mną (tzn twierdzili to samo, lub mówili podobnie) także z pozamerytorycznych powodów? Smile

Pewnie działa jakiś układ przeciw Tobie i Pani z Radia. I ten układ przeprowadza "zamierzoną akcję", co? Big Grin

pozdrawiam
Odpowiedz
Przytłaczająca większość osób wypowiadających się nie zgodziła się z Tobą, czego raczyłeś nie zauważyć. Zgrabne zestawienie Grabi nic tu nie ma do rzeczy.

Pozdrawiam,
KN.
Odpowiedz
KN. napisał(a):Przytłaczająca większość osób wypowiadających się nie zgodziła się z Tobą, czego raczyłeś nie zauważyć.
Nie raczyłem zauważyć, bo nie gadamy o proporcjach zagadzających się do nie zgadzających się ze mną.
Piszesz Nowaku nie na temat!
Powtarzam: nie gadamy o tym, czy większość się zgodziła, czy mniejszość.

Ty twierdzisz, że ja mam pozamerytoryczne powody, by krytyowac audycję. A ja Cię pytam, czy inni - ci, którzy poprarli moje uwagi - też mają pozamerytoryczne powody?
Kwestia ilości zagadzających sie ze mną osób, nie ma znaczenia!
Chodzi o powody, kumasz?
Odpowiedz
Nie powielając argumentów obu stron sporu (obie mają swoje racje) dodam tylko, że ja zgadzam sie z Pawłem co do tego, że audycja mogła być lepsza, tzn. ciekawsza, obfitsza merytorycznie, staranniej przygotowana (ze strony DzR, nie - Krzysztofa, który sam uniósł ciężar audycji i poniósł go daleko Big Grin ).

Natomiast, skoro mowa o krytyce (jako takiej) uprawianej przez Pawła - to odniosę się jeszcze do jego słów na temat reportażu.
Otóż w tym wypadku - popieram Cię, Pawle, CAŁKOWICIE. Nie będę powtarzał szczegółów. Zgadzam się praktycznie z każdym zdaniem wypowiedzianym przez Pawła na ten temat. A to w końcu - niezbyt często się zdarza... Wink
Odpowiedz
Simon napisał(a):Otóż w tym wypadku - popieram Cię, Pawle, CAŁKOWICIE. Nie będę powtarzał szczegółów. Zgadzam się praktycznie z każdym zdaniem wypowiedzianym przez Pawła na ten temat. A to w końcu - niezbyt często się zdarza...
To żart pierwszokiwietniowy?
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):To żart pierwszokiwietniowy?
Absolutnie - Nie. Big Grin
Odpowiedz
MacB napisał(a):I wniosek jaki stąd wysnuwam jest taki, że wszelkie krytyczne uwagi pod adresem prowadzącej są nie na miejscu.
Jeżeli to tez było to do mnie, to ja napiszę, ze nie mam nic do tej Pani co prowadziła audycję, tylko tak mi się potem zaczęłam zastanawiać czy audycja jest kierowana do jakiejś grupy odbiorców.

Pozdrawiam
Agatka Smile
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Myślę, że jednak doświadczony dziennikarz nigdy nie pozwoli sobie na zbyt emocjonalne podejście do rozmówcy czy do tematu który prowadzi.
No tego to ja nie wiem. To możesz wiedzieć Ty Wink . Ja tylko obserwuję i gdybam.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jedyna osoba, która emocjonalnie podeszła i robi to z reszta od przeszło 20tu lat, jest Krzysztof Nowak.
Myslę, Lodbroku że trochę przeceniasz panią redaktor.
A ja myślę, że obaj z Pawłem mocno demonizujecie fakt jej słabego przygotowania. Ja Teresy Drozdy nie znam w ogóle osobiście, więc zostają mi jedynie uszy słuchacza. I oczywiście mogę się mylić, ale tak a nie inaczej odebrałem tę audycję. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):Bo w nieniejszym, jak dotąd większość osób nie kwestionowało specjalnie moich uwag. Co więcej, padały stwierdzenia sugerujące, ze raczej trudno się z tymi uwagami nie zgodzić.
Paweł Konopacki napisał(a):
KN. napisał(a):Przytłaczająca większość osób wypowiadających się nie zgodziła się z Tobą, czego raczyłeś nie zauważyć.
Nie raczyłem zauważyć, bo nie gadamy o proporcjach zagadzających się do nie zgadzających się ze mną.
Cierpisz na schizofzrenię, Pawle?
Paweł Konopacki napisał(a):Piszesz Nowaku nie na temat!
W HP jest gdzieś wątek Szymona "O tym jak nie lubię Michnika". Czemu nie założysz sobie wątku "O tym jak nie lubię Drozdy" ?? Bo wiesz, personalne ataki pod jej adresem też są pisaniem nie na temat.

A co do samej audycji - cóż, zgadzam się z Tobą, że nie było to nic specjalnie odkrywczego, nie postawiono żadnej głębokiej tezy ani nie ujawniono prawd w obliczu których cała wizja życia i twórczośći Kaczmarskiego zmieniłaby się nie do poznania. Generalnie w wielu punktach zgadzam się z Tobą. Natomiast pozostaje pytanie - czy taki był cel audycji? Nie.
Dalej - miałam wrażenie w wielu jej punktach, że KN i pTD się co do wizji audycji rozmijają. Widać to było już w odpowiedzi na pierwsze pytanie, a wrażenie to towarzyszyło mi przez właściwie cały czas słuchania. Zauważalny był też, wrodzony, brak precyzji w wypowiedziach Krzysztofa.
Jeśli chcemy coś zarzucać pani redaktor - zachowywała się cały czas jakby bała się, że Krzyś nie ma nic do powiedzenia. Ktoś-tam (czy Ty, Pawle?) zwrócił uwagę na ciągłe powtarzanie nazwiska gościa (wybacz, Krzysiu - na cholerę to??) ilości pływ w wydawnictwie, obu rocznic etc etc. No i sama sobie odpowiadała na zadawane pytania - jak na dziennikarza wada niewybaczalna, ciekawe że z panią z Galicji rozmawiało im się zdecydowanie lepiej, może lepiej się znają? (i w ogóle nie wiem co chcecie od tej Galicji, całkiem sympatyczna rozmowa, tylko piosenki brzmiały lepiej jak o nich opowiadali niż jak się ich słuchało Tongue )
To właściwie tyle Smile Dodam, że audycji wysłuchałam raz jeden na żywo (Kraśny, och Kraśny, czemuś mnie obudził... Tongue) i wszelkie uwagi pochodzą z tego właśnie jednego odbioru. Ale słuchało mi się jej przyjemnie, okazuje się że nawet tego czego się słucha po raz kilkunasty można słuchać z zaciekawieniem Wink
Ale wycieczki osobiste...te smutne nastolatki...jakże tu żyć...Pani Tereso, trudno Panią bronić, jeśli zadaje Pani gościowi takie pytania na antenie.... Wink Ale nadal uważam że zarzucanie pani D. nieprzygotowania jest niesłuszne.

przepraszam że ten post jest tak chaotyczny (przynajmniej krótszy od Pawłowych :wredny: ), ale jeszcze nie wyzdrowiałam do końca i trochę mnie boli głowa. Smile
pozdrawiam serdecznie
a Smile
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
adme napisał(a):Cierpisz na schizofzrenię, Pawle?
adme napisał(a):ale jeszcze nie wyzdrowiałam do końca i trochę mnie boli głowa.
Od kiedy to, "Najdroższa, Kochana" Adme, zwracasz się do siebie per "Pawle"?

do nóżek padam

P.

PS: gdy już nastąpi całkowita remisja, gdy Twoja głowka przestanie Cię boleć, prześledź dokładnie stosowne fragmenty rozmowy. Za pewne zwrócisz swą, jakże czujną uwagę, ze nie na ten cytat, który podałaś , odpowiadał mi KN. Odpowiadał na mój tekst, cytuję: "A to, ze inni się ze mną zgadzali? Bo, ze się zgadzali, tego nie mozesz pominąć. Odpowiedni cytaty zgrabnie zebrała Grabi. Czytałeś? I co, Krzysiu? Oni się zgadzali ze mną (tzn twierdzili to samo, lub mówili podobnie) także z pozamerytorycznych powodów?

PS2: Nota bene, jakby tak policzyć, kto się ze mną zgodził a kto nie, to, o ile wyszło by, ze więcej osób się ze mną nie zgodziło, niż zgodziło, na pewno większość ta nie była by - jak twierdzi KN - przytłaczająca. Na dobrą sprawę zdecydowaną niezgodę reprezentowało w rozmowie jeno kilka osób: KN, Lodbrok, MacB. Cała reszta albo miała wrażenia - uważaj adme, trudne słowo -ambiwalentne, albo też wyraziło opinie zbliżone do moich ( do tej grupy da sie zaliczyć także Ciebie).

ze szczerymi wyrazami...

P.

[ Dodano: 2 Kwiecień 2006, 12:20 ]
lodbrok napisał(a):A ja myślę, że obaj z Pawłem mocno demonizujecie fakt jej słabego przygotowania.
Ldobroku, na pewno sama audycja nie była jakoś gruntownie przygotowywana. Sam KN twierdził tu na forum przed programem, że do końca nie wie, co będzie w audycji. Wiedział, że ma sie stawić, o której godzinie i kto będzie z nim rozmawiał. Tak w każdym razie pisał. Twierdził, ze będzie "coś".
I ten fakt juz świadczy, że zarówno prowadząca, jak i gość nie łamali sobie głowy nad tym, co dokładnie będa omawiać. Wiadomo było, ze będą rozmawiać o Suplemencie.
O ile gość łamać sobie głowy nie musiał, bo Suplement zredagował i wiedział o wydawnictwie wszystko, o tyle Dzienikarka winna się była do rozmowy przygotować. Przygotować, to znaczy mieć wiedzę na zadany temat porównywalną z gościem. Bo dopiero wtedy, gdy dwoje ludzi orientuje się w temacie, można mówić o sensownej rozmowie, o dialogu równorzędnych partnerów.

Po drugie, gdyby Pani z Radia usiadła choć dzień wcześniej przed komputerem, weszła na stronę Arta i poczytała kilka artykułów na temat JK lub przeglądnęła Forum, za pewne jej reakcje i pytania byłyby nieco bardziej merytoryczne. A tak większośc podjętych wątków - jak słusznie zauważono - kwitowano pointami, które niczego nie wnosiły.

Słabe przygotowanie Pani z Radia polegało na tym,że ona prezentowała się tak, jakby nie wiedziała prawie nic o JK, rozumiesz?

Po trzecie, nikt nikogo nie zmusza do robienia audycji "na żywca". Tak robić audycji nie trzeba. Nikt nikomu nie zabrania się przygotować.
Na żywca, to znaczyprogramów takich, w których dzienikarz zamienia parę słów z gościem przed wejsciem do studia, a potem zwala na gościa główny merytoryczny ciężar rozmowy, samemu realizując dyżurny zestaw pytań.

Po trzecie, jeśli sobie bardzo tego życzysz, możemy przesłuchać nagranie jeszcze raz i wypisać pytania dzienikarza. Zobaczymy wówczas, ile z nich wymagało - jakże częste w audycji słowo - zgłębienia tematu.
Odpowiedz
- A ty, bankier, ciągle o pieniądzach...*
- A świstak siedzi i zawija...**
- A ja na to - my w niebo ślem rakiety...***

-------------
* Vabank II (Szpulski vel Szpula do Kramera na spacerniaku)
** reklama czekolady Milka
*** sam nie pamiętam, skąd znam ten cytat...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
MacB napisał(a):- A ty, bankier, ciągle o pieniądzach...*
- A świstak siedzi i zawija...**
- A ja na to - my w niebo ślem rakiety...***
"A wróbel ma w d...dziurę."*

-----------
*cytacik z pewnej dośc rubasznej przyśpiewki ludowej, popularnej zwłaszcza w widłach Prosny i Bernardynki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości