Filip P. napisał(a):Pisząc słowa, które pisałem trzymałem gitarę w pozycji klasycznej, grając prawą ręką czułem nacisk na lewy bok. Prosze nie wmawiać mi pomylenia stron, bo wiem gdzie mam serce, którą ręką pisze.
Ten facet na obrazku może przecież czuć nacisk na dowolny bok, zależy od stopnia skręcenia... Zresztą mam wrażenie, że JK był... hmm.. masywniejszy od tego pana z obrazka i odczucie ucisku gitary na bok mogło być dla niego bardziej dojmujące

Poza tym JK nie zawsze trzymał gitarę w klasyczny sposób, ponieważ często... no.. bywało, że trzymał ją inaczej, podkurczając w znacznym stopniu jedną z nóg, co zmuszało go do podniesienia gitary, a raczej przechylenia jej... (Nie jestem pewien, czy JK grał kładąc odpowiednią stopę na niewielkim postumencie-podwyższeniu-koturnie-rusztowaniu-nie wiem, co to jest

- jak czyni to pan na obrazku) W takim układzie (zależy to jeszcze od wyboru nogi, którą podkurczył na kolanie, ze zdjęć i z logiki wynika, że była to na ogół ta, pod którą znajdowało się pudło rezonansowe... I teraz rozumiem, o co chodziło mejdejo, gdy napisał, ze chował ją sobie między nogi... Zachodzą teraz dwie możliwości: JK podwyższał gitarę tak jak na tym zdjęciu:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/galeria/koncerty/?i=jk01a.jpg">http://www.kaczmarski.art.pl/galeria/ko ... =jk01a.jpg</a><!-- m -->
Zauważmy: tułów charakterystycznie skręcony w lewą stronę, gitara pewnie leży wysoko, pod lewą pachą - wniosek: musiało uciskać jak cholera

Możliwość druga: JK opuszcza w drastycznym stopniu gitarę między nogi. Jednocześnie, żeby nie spadła, opiera ją o lewe kolano. Pod takim kątem mniejszy "brzuszek" (to ma jakąś nazwę?) pudła rezonansowego znajduje się na szerokości tułowia, pod dość dużym kątem (załóżmy, że do obrania takiej pozycji zmusiła Jacka nadmierna długość paska, na którym wisi gitara, albo niewielka wysokość stołka na którym siedzi - by uniknąć bólu kręgosłupa i siąść prosto, JK musiał dokonać znacznego rozwarcia kolan

). Znajdująca się pod takim kątem gitara ze względu na nieproporcjonalne ułożenie (punkt ciężkości znajduje się najprawdopodobniej na lewym kolanie JK) zmuszała go do lekkiego pochylenia naprzód i jednocześnie - skrętu tułowia w stronę prawą, przez co mniejszy brzuszek pudła rezonansowego musiał Go - w niewielkim stopniu, ale jednak - uciskać: tu zdjęcie poglądowe:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/galeria/koncerty/?i=jk06.jpg">http://www.kaczmarski.art.pl/galeria/ko ... i=jk06.jpg</a><!-- m -->
Dodam, że przy niskim położeniu gitary w stosunku do grającego, jest on niekiedy zmuszony do lekkiego odwrócenia gitary strunami do góry. Takie przechylenie przy pionowym odchyleniu gitary od ciała musiało powodowac nieznośny ból w lewym (!) boku...
Skoro już rozwiązaliśmy kwestię gitary

, możemy zająć się innym zagadnieniem, pokrewnym omawianemu wyżej

Wypada zadać sobie pytanie: czym jest bok? Sprecyzuję: czy za bok uznajemy a)część tzw. brzucha

znajdującą się po odpowiedniej stronie, a zatem jedną z półokrągłych (przyjmijmy, że obwód tułowia ludzkiego jest pełnym kołem) połówek tegoż? b) niewielki odcinek tułowia znajdujący się z boku, poniżej żeber? c)Cała boczna strona tułowia, od pachy w dół (aż do miednicy)
Jedynie precyzyjna definicja boku może umożliwić nam odpowiedź na pytanie, czy gitara w ręku JK mogła, czy też nie mogła uciskać lewego boku. Bo, że coś tam uciskać musiała - rzecz to pewna
Proponuję wreszcie zająć się następującą kwestią: jak JK (jeśli w ogóle) trzymał gitarę tworząc "Zbroję"? Idealne byłoby zrekonstruowanie całej tej sytuacji (jeśli przyjmiemy, że grał na gitarze, pisząc tekst, lub chociaż ten kawałek tekstu). Bo jeśli w tekście rzeczonego utworu Jacek odnosi się do położenia gitary, dajmy na to, w momencie nienaturalnego odchylenia tułowia, gdy sięgał po długopis lub papier? Oczywiście w takim przypadku sytuacja przedstawiała by się zupełnie inaczej i niepodobna wówczas szukać odpowiedzi na nurtujące nas pytanie w analizie pozycji zazwyczaj obieranych przez JK w trakcie gry na instrumencie.
Wybaczcie, że tak wiele miejsca mi to zajęło, ale chciałem rozwiac wszelkie wątpliwości
pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 13 Marzec 2006, 00:29 ]
Nawiasem mówiąc też uważam, że owszem, może to być gitara, ale "przy okazji", jakby JK pisząc hymn, tak zupełnie obok zaznaczał obecność w tym tekście samego siebie, podkreślał,że to i Jego własna wypowiedź, że w tej hipotetycznej sytuacji "hymnowego", chóralnego odśpiewywania, On zawsze zachowa jako taką odrębność, autonomię, więc ten tekst nie stanie się nagle cudzym tekstem, nie wydrze Mu go bezmyślny tłum, jak śpiewakowi z "Murów". Z drugiej strony oczywiście może być to serce, albo jeszcze coś innego - pewien rodzaj "niedopasowania", nie zbroi do człowieka, ale człowieka do zbroi. A więc podmiot liryczny odczuwa bolesną świadomość swojej ułomności w zetknięciu z tradycją, z tą mityczną, odwieczną siłą daną mu od przeszłych pokoleń... I ten ucisk jest jak "sumienia szantaż", każe mu się zmienić, oczyścić, by stał się godnym Zbroi, którą nosi (ten wers to też wspaniały kontrast dla tych wszystkich patetyczno - mitycznych obrazów). Możliwe, że JK wówczas pojmował swoją misję podobnie... I wciąż czuł się niedoskonały, niedopasowany? Czuł, że to zbroja "dla giganta", nie dla niego, ale nie ma innego wyjścia, tylko, potykając się co krok, gnany "sumienia szantażem", zahartować się, przemienić z karła w giganta.
To oczywiście jedno z mozliwych znaczeń, nie wiem czy "słuszne", ale moze...

pozdrawiam
[ Dodano: 13 Marzec 2006, 00:36 ]
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/zapowiedzi/zbroja.php">http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/ ... zbroja.php</a><!-- m -->
No a tu jest wywiad - w ostatnim więcej mówi o "Zbroi"...
Nawiasem mówiąc - ma któś może na dysku? link do netu? Esej, o którym mówi JK? To znaczy: "Zbroja Wałęsy" Marii Janion.. - jeśli tak, bardzo proszę o kontakt na priv. Byłbym bardzo wdzięczny

pozdrawam