Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cyrkowcy
#1
Cyrk nasz uciech wiele oferuje
A publiczność z obcych składa się
Gdy swój wreszcie pewnie się poczuje
Zaraz się go do występu rwie
Trupa zbytnio nie ma animuszu
Tu nie lekko, groźnie bywa też
Na arenie wieczne prawo buszu
Za kurtyną wieczna prawda łez

Kto odważny przy czym zwykle głupi
Chwyta się tu za tresurę lwów
Nim się zdoła krótką chwałą upić
Traci głowę w gąszczu ostrych kłów
A publika niby to wzruszona
Obserwuje wszystko cały czas
Jakaś dusza mdławo poruszona
Westchnie tylko proste "quel dommage"

Nazbyt liczne grono akrobatów
W układ zmyślnej piramidy gna
Sprowadzonej zawsze do dramatu
Gdy najwyższa grupa upaść ma
Co niektórzy jeszcze dzierżą trapez
Ponad siatką pęknięć oraz dziur
Trzyma ich w powietrzu ślepy zapęd
A spadając wciąż szukają chmur

Czasem jeszcze stanie jakiś pozór
Że w tym godność i kultura tkwi
Dając płynąć po wzburzonym morzu
Widzów co z tej sztuki muszą drwić
Nam już chyba taki los pisany
Być klaunami do ostatnich lat
I dlatego z dumą przecież trwamy
Bawiąc trywialnością wielki świat
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.

"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości