02-14-2006, 06:31 PM
Mistszu napisał(a):Simonie - ja już bym wolał komponować do Nad Niemenem (jak to powiedział mój kolega deklamując "Litwo,ojczyzno... ),niż na przykład do książek Kraszewskiego Bo przyznam się,że jak fragmenty bez opisów przyrody Orzeszkowej zniosłem (to i tak było z 25 stron ),tak tych 15 tys. czy ilu książek Kraszewskiego bym nie przemłócił w życiu.Wiesz, wydaje mi się, że z inspiracją jest tak jak z weną - ona sama przychodzi. Nie można sobie raczej obrać obiektu: o, to będzie moja inspiracja. Ona sama człowieka znajduje, nigdy nie wiadomo "na którym wsiądzie przystanku".
Tak też było z moim utworkiem. Nosiłem w sobie historię obojga, potem zdarzyło mi się odwiedzać ich grobowiec, po drodze gdzieś przewijały się w moim odtwarzaczu dźwięki z dawnych epok, aż w końcu wziąłem kiedyś gitarkę do ręki i sobie tę historię po swojemu "wyplumkałem".
Co do Kraszewskiego - to nawet go znoszę.

Mistszu napisał(a):Simonie - jeszcze głupie pytanieHm... A czemu głupie? :'
Mistszu napisał(a):Ty zajmujesz się muzyką,powiedzmy,bardziej zawodowo niż amatorsko?No - bardziej to na pewno nie. W każdym razie nie zarabiam na tym. Kiedyś na studiach zdarzało mi się występować publicznie, ale tego co robiłem i co robię "muzycznie" nigdy nie nazwałbym zawodową przygodą, choćby ze względu na niedostatki techniczne (Tomek Susmęd pewnie by sie uśmiał z mojego plumkania
