02-07-2006, 07:34 PM
Jeszcze taka mała dygresja: jak to jest z tym psem z autoportretu? Zastanawiam się nad koncówką- czy Jacek napisał:
Cytat:siedzimy tak we dwóchby nas zaskoczyć? Czy chodziło o cos więcej? Mnie te wersy zaskakuja za każdym razem i chyba są po prostu pokazaniem psiej i ludzkiej przewrotności...
bo on nie lubi ludzi
a ja- nie lubię psów
"Nie brookliński most
Ale przemienić
W jasny, nowy dzień
Najsmutniejszą noc-
To jest dopiero coś!"
Ale przemienić
W jasny, nowy dzień
Najsmutniejszą noc-
To jest dopiero coś!"


? Tu jest dużo ironii a ta gra słów dodatkowo uatrakcyjnia utwór. Nie dopatrywałbym się tutaj jakichś ukrytych znaczeń.
Ach - i ja nie twierdzę że mówiący w ostatniej zwrotce to pies - raczej że ani "pan" nie jest do końca li i jedynie człowiekiem, ani "pies" psem. 