Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
1212
#1
1212

Naprawdę chciałem służyć Bogu,
Choć miałem lat dopiero sześć.
Więc wyruszyłem w swoją drogę,
Z innymi małe krzyże nieść.
A w armię naszą nikt nie wierzył,
Trzydzieści było nas tysięcy
I każdy posłannictwo szerzył,
żeby nas było coraz więcej.
Nikt do niczego nas nie zmuszał,
Wszak nasza czystość – naszą tarczą,
Orężem zaś bezgrzeszna dusza –
- taki rynsztunek nam wystarczył.

Więc przez Europę niósł się tupot naszych nóżek,
Nikt z dorosłych nie tupał z nami swoją nogą…
Nieśliśmy kadzielnice, pochodnie i krzyże,
Do Marsylii wędrując raz obraną drogą.

Kiedy dotarliśmy do portu,
Powstało dużo tam zamętu:
Kłopot przez morze był z transportem,
Lecz dali siedem nam okrętów.
Rodziców pożegnałem w myślach,
Od teraz już – krzyżowiec mały,
Gdy bryza w zgniłe żagle przyszła,
Szczury z pokładu uciekały.
Więc wyruszyliśmy przez morze,
Odkupić winy naszych dziadów,
Mordować starszych w imię Boże
- to ojcom naszym dla przykładu.

Więc płynęliśmy długo, armia Dzieci Bożych,
Dwa okręty roztrzaskał szkwał koło San Petro…
Ciała dzieci podarte – w falach miały groby,
Ale nasza wyprawa – pozostała świętą.

Choć wielu z nas umarło z trwogi,
żalu, szkorbutu i szaleństwa –
- nie zeszliśmy z obranej drogi,
modlitwy wznosząc miast przekleństwa.
Wreszcieśmy stały ląd ujrzeli,
Egiptu szary muł znad Nilu,
Wszyscyśmy z pieśnią broń podjęli.
Przeciw nieprzyjaciołom tylu.
Ale… nas, dzieci – oszukano
I na nic cała służba Bogu,
Bo wszystkich w niewolę sprzedano,
Mahometańskim naszym wrogom…

I tak zwyciężył islam, a raj się powiększył,
O dusz dziecięcych mrowie, potężnych – choć małych
(choć świat przez to na pewno nie jest wcale lepszy)…
I tak przykładem naszym karmi się świat cały:
Jak w życie Krzyż wprowadzać oraz ideały.
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.
Odpowiedz
#2
Bardzo ciekawe, jednakże ujęcie tematu wydaje mi się nieco zbyt łopatologiczne, za mało subtelne - z drugiej zaś strony dzięki temu utwór jest przejrzysty i zwraca na siebie uwagę jasnością i klarownością stylu. Ogólnie mam bardzo pozytywne odczucia. A względem samego tematu krucjaty dziecięcej polecam znakomitą powieść historyczną Pierre Barret'a i Jean-Noel Gurgand'a pod tytułem "I my pójdziemy na kraniec świata" (Tom III Trylogii: "Turnieje Boże").

Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
#3
Mój utwór powstał po przeczytaniu książki historycznej Malcolma Billingsa pt. "Wyprawy Krzyżowe". Tam się natknąłem na krucjatę dziecięcą...
Mógłbyś mi podać tytuły poprzednich tomów wspomnianej przez Ciebie trylogii? Byłbym wdzięczny.
Dzięki za opinię i informację.

Pozdrawiam
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.
Odpowiedz
#4
Leszek napisał(a):Mógłbyś mi podać tytuły poprzednich tomów wspomnianej przez Ciebie trylogii? Byłbym wdzięczny.
Proszę uprzejmie. Ja mam takie wydanie:

Pierre Barret, Jean-Noel Gurgand

Turnieje Boże

Tom I: Templariusz z Jeruzalem
Tom II: Grosz ubogich
Tom III: I my pójdziemy na kraniec świata

Wydawnictwo Literackie, Kraków 1988

Powinno być do dostania w jakimś antykwariacie, o ile po prostu nie wznowili.

Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości