01-30-2006, 09:21 PM
To od Ciebie ta muszla,
mocno przyciskam do ucha;
Fala uderza o brzeg
łódka rwie się z łańcucha,
Niebo mruży powieki,
tratuje plażę kroplami,
Porywam twoje dłonie.
Biegniemy zadyszani.
Wspieliśmy się na wydmę
kazałaś zamknąć oczy.
Zamknąłem...i co? Nic!
Nie ma już Twych warkoczy.
Wycieram czasem znaki czasu
z muszli- skorupy tętniącej
życiem. Bogini sztormu czekam!
Na sztil .I na usta milczące.
mocno przyciskam do ucha;
Fala uderza o brzeg
łódka rwie się z łańcucha,
Niebo mruży powieki,
tratuje plażę kroplami,
Porywam twoje dłonie.
Biegniemy zadyszani.
Wspieliśmy się na wydmę
kazałaś zamknąć oczy.
Zamknąłem...i co? Nic!
Nie ma już Twych warkoczy.
Wycieram czasem znaki czasu
z muszli- skorupy tętniącej
życiem. Bogini sztormu czekam!
Na sztil .I na usta milczące.