01-23-2006, 06:55 PM
Znałem kiedyś krawca,
wirtuoz
z pasją szył grubymi nićmi-
surduty, koszule, historię...
Zła była wówczas koniunktura-
wielki monopol szwalniczy,
gdzież biedaczkowi do niego.
Zniknął czerwcowej nocy,
mówiono,że wyjechał...
Tak, to ta wielka emigracja.
Znaleziono go po roku,
w ogrodzie
pies wygrzebał kości.
Pan komisarz
nawet wszczynał śledźtwo...
umorzono
Wielu było krawców w tym czasie zuchwałym
i każdy ponoć tylko szukał dziury w całym.
wirtuoz
z pasją szył grubymi nićmi-
surduty, koszule, historię...
Zła była wówczas koniunktura-
wielki monopol szwalniczy,
gdzież biedaczkowi do niego.
Zniknął czerwcowej nocy,
mówiono,że wyjechał...
Tak, to ta wielka emigracja.
Znaleziono go po roku,
w ogrodzie
pies wygrzebał kości.
Pan komisarz
nawet wszczynał śledźtwo...
umorzono
Wielu było krawców w tym czasie zuchwałym
i każdy ponoć tylko szukał dziury w całym.