Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Antropogeneza XXI wieku
#1
Ona mówi o niczym
a on milczy o tym samym
cisną dłonie jak cytryny
sok wypływa powiekami

Ona stoi drżą kolana
on całuje je w pokłonie
coś tam mówi "U......."
biegną palce już po łonie

Ona płonie on nie gasi
językami lśnią płomieni
(szalet stał się ich kobiercem)
ona skrzętnie sie czerwieni

On zatrwożył się i blednie
ona znowu łzami broczy
cud stworzenia tak bezwiednie
będą z czterech oczu oczy

całkiem nowe nieskalane
nowa dusza stary świat
On gdzieś odszedł ona sama
w przepaść czasu wózek pcha
Odpowiedz
#2
W moim odczuciu wiersz jest trochę zbyt wulgarny, choć rozumiem, że to może pasować do tematu. Pierwszy wers pierwszej zwrotki nie trzyma rytmu. W ostatniej zwrotce już się to tak bardzo nie rzuca, bo są dwa takie wersy.
Parę ciekawych sformułowań (dłonie jak cytryny, sok z powiek) ale ogólnie mnie wiersz nie zachwyca. Zakończenie nijakie. Można by z tematu więcej wykrzesać.
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.

"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości