01-19-2006, 02:06 PM
Stoję przy produkcyjnej taśmie
Pracuję przez dnie całe
Kiedy w przetwórni mięso wrzaśnie
Dotykam srebrnych gałek
Surowiec niestrudzenie kształcę
Gniotąc go w ciasnej blasze
A gdy po wolność wytknie palce
Ucinam je - pęd gaszę
Jadą po torze tłumy puszek
Każda jak łza odbija
Słuszny porządek. Jeszcze muszę
W nich własny znak wybijać
Jeszcze się w którejś wygnie metal
Chęć wzlotu szczyt wypaczy
Rzucam ją w ciemną otchłań pieca
Nic dla mnie już nie znaczy
Ja się o pracę swą nie boję
Zakład mój żyje wieki
Od lat przy taśmie mocno stoję
Wbijając twarde ćwieki
Nie straszna jest mi rewolucja
Reformom w brody pluję
Bo dotąd każda konstytucja
Konserwy konserwuje
Pracuję przez dnie całe
Kiedy w przetwórni mięso wrzaśnie
Dotykam srebrnych gałek
Surowiec niestrudzenie kształcę
Gniotąc go w ciasnej blasze
A gdy po wolność wytknie palce
Ucinam je - pęd gaszę
Jadą po torze tłumy puszek
Każda jak łza odbija
Słuszny porządek. Jeszcze muszę
W nich własny znak wybijać
Jeszcze się w którejś wygnie metal
Chęć wzlotu szczyt wypaczy
Rzucam ją w ciemną otchłań pieca
Nic dla mnie już nie znaczy
Ja się o pracę swą nie boję
Zakład mój żyje wieki
Od lat przy taśmie mocno stoję
Wbijając twarde ćwieki
Nie straszna jest mi rewolucja
Reformom w brody pluję
Bo dotąd każda konstytucja
Konserwy konserwuje
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul