Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na uroczą
#1
NA UROCZĄ

— Szefulciu, jak się pisze „wałach”?
— Przez samo „ha”.
— Tak też myślałam!
— Nie! Przez „ceha”!
— Tak też myślałam. Już wszystko gra.

— Szefciu, ten news chybabym dała?
— Nie, raczej nie…
— Tak też myślałam!
— Chwileczkę, jak to?! Koniecznie dać!
— Tak też myślałam. Trzeba się znać.

Wachlarz doniesień tłumaczę na sucho
Bo na angielski język Mamucho.
Wdzięk, buzię w ciup i loczki śliczne
Oraz wyczucie polityczne!
Odpowiedz
#2
początek : ok, ale bez fajerwerków, tzn bardzo wyrazisty-aż za , ale puenta bomba Wink
Odpowiedz
#3
Jak go zacząłem czytać - nie podobał mi się. Jak skończyłem byłem pełen podziwu... Świetny klimat. Brawo!
Odpowiedz
#4
Ja na początku myślałem że to jakiś kawał jest jak to czytałem... :lol: Potem zobaczyłem że to dział z wierszami niemniej bardzo fajne Big Grin

pozdrawiam
PM Smile
Odpowiedz
#5
................
Odpowiedz
#6
Krasny napisał(a):Uzytkownik KN w dziale "tworczosc wlasna"
Cóż, przyszedł czas na przyznanie ze skruchą, że niecnie się zachowałem, umieszczając utwór nie tylko nie swojego autorstwa, ale autorstwa samego Mistrza Jacka Kaczmarskiego!
Powyższa fraszka została napisana w czerwcu 1987 roku. Jak można się domyślić, inspirowana była osobą (a raczej je stylem bycia) jednej z koleżanek Jacka z RWE.

KN.
Odpowiedz
#7
Od razu przypomniały mi się pewne zajęcia z czasów studenckich... Otóż podczas ćwiczeń z analizy kontekstualnej utworów literackich grupa otrzymywała kartki z tekstami np. wierszy. Wszystkie były anonimowe. Następnie, zgodnie z tematyka zajeć, dokonywano prób analizowania tychże. Oczywiście wszyscy wzbijali się na wyżyny prób analitycznych, często mieszając tekst i autora z... wiadomo czym. Odkrywano na tych zająciach perły grafomanii, uzasadniano tę grafomanię na tysiąc jeden sposobów, udowadniano brak talentu wierszokletów i rymopisów, bez litości wskazywano na wszelakie naruszenia prawideł poetyki itd. Jakież było zdziwienie, kiedy wysłuchawszy studenckich recenzji wykładowca obwieszczał, że posród tych kartek, oprócz faktycznie szkolnych wierszyków z "Cogito", znajdują się utwory największych, najbardziej cenionych i uznawanych polskich poetów...
Wniosek: nie wszystko złoto, co się świeci. A poza tym - wiedza o autorze podświadomie steruje naszą percepcją i "ustawia" często w odpowiedniej pozycji względem utworu. Patrząc na wiersz cenionego, zwłaszcza przez nas, autora - niejako a priori odrzucamy ewentualność, że mamy do czynienia z totalnym gniotem.

Te rozważania rzecz jasna nie dotyczą powyższej fraszki. Sam jestem wielbicielem fraszkowej, skondensowanej formy i ta konkretna równiez mi sie podoba. Przynajmniej już wiem, że Jacek napisał conajmniej jedną fraszkę! Big Grin
Odpowiedz
#8
....................
Odpowiedz
#9
Krasny napisał(a):Moim zdaniem to "często" oznacza jakieś 95%, lekko licząc...
Coś w tym jest...
Mimo pewnych obiektywnych kryteriów, dzięki którym można ocenić tekst, zawsze pozostaje pewna doza "względności": skoro nawet wykładowcy uniwersyteccy, autorytety naukowe, przekonują się nawzajem o grafomanii np. Miłosza czy Różewicza...
:]
Odpowiedz
#10
Simon napisał(a):skoro nawet wykładowcy uniwersyteccy, autorytety naukowe, przekonują się nawzajem o grafomanii np. Miłosza czy Różewicza...
Zawsze pozostaje pytanie: czy nazwisko autora chroni grafomanię przed nazwaniem jej po imieniu czy raczej pozwala czytającemu na ukrycie swojej totalnej niekompetencji?

KN.
Odpowiedz
#11
KN. napisał(a):Zawsze pozostaje pytanie: czy nazwisko autora chroni grafomanię przed nazwaniem jej po imieniu czy raczej pozwala czytającemu na ukrycie swojej totalnej niekompetencji?
Zapewne oba te zjawiska istnieją równolegle, nieżaleznie od siebie.
Odpowiedz
#12
Znam też kogoś, kto twierdzi że grafomanem jest także Kaczmar Smile

Kuba
Odpowiedz
#13
Kuba Mędrzycki napisał(a):Znam też kogoś, kto twierdzi że grafomanem jest także Kaczmar Smile
Też znam takich. Imię ich legion...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości