Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
misiek-st napisał(a):Cytat:W średniowieczu jak miało się problemy z sąsiadem, to brało się kumpli, paliło mu chatę, gwałciło bydło i odjeżdżało na żonie...
- to gimnazjum czy podstawówka? jakaś uczelnia wyższa (nie pamiętam niestety jaka), tekst profesora - ale podejrzewam, że celowy
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jan 2006
Reputacja:
0
moje ulubione perełki z lat szkolnych:
Cytat:padły trzy strzały i niedźwiedź
zostawiam to na los pastwy
Jan Kochanowski zamieszkał w Czarnobylu
Liczba postów: 101
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
moja ulubiona to autentyk pt: stalinizm to choroba na którą umarł stalin.
a powiedziecie nauczyciele historii czego cesarzową była Mariah Teresa? Bo myślałem że Austrii albo Austro Węgier?
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Skoro o szkolnym humorze mowa (jeśli to offtopic - to sie przeniesie) wklejam swój artykuł na temat:
HUMOR WYPRACOWAŃ. Podróż sentymentalna.
Humor zeszytów i wypracowań uczniowskich od dawna wpisany jest w tradycję szkolną i stanowi immanentny element dydaktycznego folkloru. Wykwity młodzieżowych myśli przelanych na papier częstokroć goszczą na łamach prasy, czając się w redakcyjnych kącikach humoru. Powtarzane po wielekroć przez uczniów i nauczycieli frazy te ulegają stopniowym przeobrażeniom, wskutek których spotkać możemy po kilka i więcej mutacji tego samego językowego cudu natury. Żywię uzasadnione podejrzenie, że są nawet wymyślane przez redaktorów takich humorzastych kącików.
Jako człek niepozbawiony poczucia humoru nie mogłem pozostać obojętny na wspaniałe przykłady kompetencji językowych przyszłości naszego narodu, które dane mi było napotkać podczas rutynowych zwiadów na dostarczanych mi stronicach. Starałem sie to i owo wynotować na boku, ku radości potomnych. Wiele z tych perełek zaginęło bez wieści, mam nadzieję, że nie bezpowrotnie, w wyniku tornad przeprowadzek czy tsunami porządków mojej połowicy, powracających regularnie i siejących spustoszenie wśród moich papierzysk. Niedawno jednak cofająca się kolejna fala porządków odsłoniła mym oczom stary kalendarz, pełen niegdysiejszych zapisków, pośród których znalazłem mały zbiorek uczniowskich "aforyzmów". Wydały mi się na tyle frapujące, by się nimi podzielić ze światem. Wspominam o tym wszystkim dlatego, by zapewnić czytających o autentyczności tych zapisków, nieskażonych ingerencją redakcyjnych kawalarzy.
Oto próba dociekania przyczyn zawiłości uczuciowych pary bohaterów "Quo Vadis":
"NERON KOMPLIKUJE ZAKOCHANYM DROGĘ DO SZCZĘŚCIA PODPALAJĄC RZYM."
Gdyby ktoś nie wiedział, kto i dlaczego odpowiedzialny jest za pożar Rzymu...
W jednej z recenzji teatralnych znalazła się taka oto pochwała aktorskiego rzemiosła:
"AKTOR DYSPONUJE WSPANIAŁĄ MIMIKĄ TWARZY, CO UDOWODNIŁ, GRAJĄC SWEGO BOHATERA."
Mnogość lektur, wątków a przede wszystkim - bohaterów literackich, powoduje zrozumiałą dezorientację w młodych umysłach:
"W POWIEŚCI AUTOR WYRAŻA ZACHWYT POLSKIM KRAJOBRAZEM PODCZAS ROZMOWY TADEUSZA I RASKOLNIKOWA NA GRZYBOBRANIU TADEUSZ BRONI I WYCHWALA POLSKIE DRZEWA, ŁĄKI I STRUMIENIE, KTÓRE ZA GRANICĄ TEŻ SĄ, ALE NA PEWNO NIE TAKIE."
Nie ma co - cudze chwalicie, swego nie znacie...
Wdzięcznym tematem dociekań staje się uniwersalna (?) twórczość wieszcza Adama:
"W TRUDNYCH MOMENTACH, PEŁNYCH TROSK I CIERPIENIA, ODWOŁYWAŁ SIĘ DO UTWORU, KTÓREGO PONADCZASOWOŚĆ TRWA DO DZIŚ."
No i jak tu się nie zgodzić?!
Z roku na rok obniżający się wiek, w którym młodzież sięga po alkohol, niesie z sobą jeszcze jedną przykrą konsekwencję. Młody człowiek, częsty bywalec znanego wrocławskiego pubu, może podczas pisania pracy maturalnej wybiec myślami do przedwczorajszej imprezy i powiązać swe losy z losami Mickiewicza, urodzonego w Nowogródku:
"CHCE PRZEZ TO POWIEDZIEĆ, ŻE CAŁY KALOGRÓDEK BYŁ JEGO RODZINĄ I ŻE ŻYCIE TAM ZUPEŁNIE RÓŻNI SIĘ OD ŻYCIA W DUŻYM MIEŚCIE".
O tempora, o mores...
W przypływie patriotycznych uniesień, tak srogo prześladowanych przez okupantów różnej maści, uczeń zdolny jest wzbić się na wyżyny wolnościowej retoryki:
"POLACY TAKŻE MAJĄ SWOJĄ WŁASNĄ OJCZYZNĘ. JEST NIĄ POLSKA."
To na wypadek, gdyby języka polskiego uczył cudzoziemiec...
Mickiewicz to dyżurny bohater uczniowskich analiz. Będąc pod wrażeniem geniuszu artysty i chcąc uchwycić językiem prozy poetycką naturę wieszcza, uczennica serwuje:
"PRAGNIE ODRZUCIĆ CZAR GORYCZY, SSAĆ CO SŁODKIE I PRZYJEMNE, CHCE JAK PROSTY CHŁOP BIEGAĆ BOSO PO TRAWIE CIESZĄC SIĘ WOLNOŚCIĄ."
Nie wyczytacie tego w żadnej biografii Adama...
Uczniom nieobojętnym na los innych bliźnich, czyli bohaterów literackich, zdarza się wzruszyć ich losem:
"NA MATCE WŁADYSIA LEŻAŁ OGROMNY CIĘŻAR, KTÓREGO NIE MOŻNA SIE POZBYĆ."
Tak, tak, Drogie Panie... Pamiętajcie, że stosunki pozamałżeńskie niosą z sobą spore ryzyko...
Skomplikowany labirynt uczuć także jest atrakcyjnym "obiektem" uczniowskich analiz:
"CAŁY CZAS MIAŁA GO POD KONTROLĄ, UPAJAŁA SIĘ WIDOKIEM SYNA, KTÓRY NIECZULE SZCZERZYŁ ZĘBY, KUSIŁ USTA, A PANNY Z ZACHWYTU NIE MOGĄC SIĘ ZBLIŻYĆ DO NIEGO CIERPIAŁY."
Odwieczny dualizm dobra i zła nieobcy jest współczesnej młodzieży. Skrajność postaw i charakterów postaci literackich oraz - z drugiej strony - kruchość granicy pomiędzy dobrem a złem inspiruje niektórych do filozoficznych poszukiwań, te zaś niejednokrotnie prowadzą do epokowych odkryć na miarę przewrotu Kopernikańskiego:
"ZŁO NIE PROWADZI DO NICZEGO DOBREGO."
Nasza biedna Polska, tak bardzo gnębiona, okupowana po wielekroć, ponosząca ofiarę krwi w każdym stuleciu swego istnienia jest jednak swoistym fenomenem kulturowym. Będąc pod wrażeniem przetrwania polskości w ponad wiekowym mroku zaborów, zamiłowany chemik pisze o Polsce, łącząc w wypracowaniu przyjemne z pożytecznym:
"BYŁA JAK >>WODA<< BEZ OKRESLONEGO KSZTAŁTU, LECZ NIE MOŻNA BYŁO POWIEDZIEĆ, ŻE JEST JAK >>GAZ<<, KTÓREGO NIE WIDAĆ."
Co jak co, ale logika w tym jest...
Troska o Ojczyznę przejawia się w uczniowskich pracach na różne sposoby. Jednym z nich może być na przykład zwrócenie uwagi na nieprzemijająco fatalną kondycję rodzimego budownictwa:
"DOM U SCHYŁKU XIX WIEKU JEST NOWOCZEŚNIEJSZY NIŻ NA POCZĄTKU STULECIA, MIMO TEGO PALI SIĘ ZE WSZYSTKICH STRON, A LUDZIE NIE POTRAFIĄ GO UGASIĆ I TYLKO DMUCHAJĄ."
Straży pożarnej też się rykoszetem dostało...
Sztandarowy szwarccharakter lekturowy - Makbet, jak wiadomo, wielce nagrzeszył... Przepojony poczuciem sprawiedliwości młody człowiek nie pozostawia suchej nitki na tanie Kawdoru:
"TA ZBRODNIA BYŁA WRĘCZ NIEETYCZNA."
To ci dopiero relatywizm...
Skoro już o Makbecie mowa, nie sposób pominąć jego małżonki, bez której - nawet feministki muszą się zgodzić - nie byłoby pewnie w ogóle sprawy, a tym bardziej tragicznego jej końca... Zwracając uwagę na fakt, iż rodzina Makbeta raz wstąpiwszy na drogę zbrodni nie jest w stanie zeń zawrócić, młodociany egzegeta w fenomenalnie beztroski i mistrzowsko dwuznaczny sposób konstatuje:
"LADY MAKBET I JEJ MĄŻ POSUWAJĄ SIĘ DALEJ."
Uff, nie ma to jak ostre zakończenie...
Zachowując oryginalną pisownię autorów, oczywiście dyskretnie przemilczę ich nazwiska. Zadowolę się funkcją zwykłego kronikarza, mając nadzieję, że po przejściu kolejnej fali biurowych, tudzież biurkowych, porządków, niczym niegdyś Howard Carter przed grobowcem faraona i ja stanę przed nowym odkryciem: starymi zapiskami uczniowskich myśli.
Tymczasem!simon
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Simon napisał(a):Żywię uzasadnione podejrzenie, że są nawet wymyślane przez redaktorów takich humorzastych kącików. Co Ty,Simon?! Takie coś tylko umysł ucznia może stworzyć
Simon napisał(a):"LADY MAKBET I JEJ MĄŻ POSUWAJĄ SIĘ DALEJ." :lol: I jak tu nie wielbić Szekspira? :lol:
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Yoze napisał(a):a powiedziecie nauczyciele historii czego cesarzową była Mariah Teresa? Bo myślałem że Austrii albo Austro Węgier? Cześć,
niestety nie jestem nauczycielem historii, ale moim zdaniem formalnie rzecz biorąc nie była cesarzową niczego. Od biedy - cesarzową rzymską :> czyli niemiecką (ale w sensie "żona cesarza") od 1745. W leksykonie austriackim piszą, że "nazwała się" cesarzową: "Nannte sich ab 1745 "römische Kaiserin"."
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.aeiou.at/aeiou.encyclop.m/m208917.htm">http://www.aeiou.at/aeiou.encyclop.m/m208917.htm</a><!-- m -->
Zresztą jej mąż-cesarz pozostawał w jej cieniu.
Cesarstwo Austrii powstało w 1804, Austro-Węgry w 1867, a Maria Teresa żyła w latach 1717-1780.
marek
Liczba postów: 84
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Żywię uzasadnione podejrzenie, że są nawet wymyślane przez redaktorów takich humorzastych kącików. Możliwe. Tak samo jak pewnie większość listów z problemami do redakcji czasopism typu Bravo (od razu zaznaczam, że nie jest to - broń Boże! - moja codzienna lektura - chociaż jak się od czasu do czasu ma okazję na bliższy kontakt z czymś takim, to aż się człowiek dziwi, że ktoś to kupuje) jest podobno wymyślana przez właśnie wielce szanowną redakcję.
Chociaż na pewno nie wszystkie. Wiem, bo sam [jako uczeń] jestem czasami naocznym i nausznym świadkiem powstawania takich kwiatków. Są to zarówno wytwory grona pedagogicznego, jak i jego wychowanków.
Co powiecie na to?
Uwaga mojego kolegi z podstawówki: Konrad śpiewa na lekcji muzyki.
Moja katechetka o nowym papieżu: (...) i w dodatku Niemiec....
[i]Nie istnieje wszak to, co się nie śni...[/i]
Liczba postów: 2,306
Liczba wątków: 28
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Kiedyś na informatyce w ramach ćwiczeń z Worda (idiotyczne, prawda?  ) mieliśmy edytować tekst zgodnie z wskazówkami. Tym tekstem były autentyczne uwagi. Jedna z nich brzmiała mniej więcej tak:
Uczeń wyrzucił koledze plecak przez okno i powiedział, że jak kocha to wróci
To tak co do genialności niektórych
"In the city od blinding lights..."
--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
Liczba postów: 892
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Elessar napisał(a):Kiedyś na informatyce w ramach ćwiczeń z Worda (idiotyczne, prawda? Nie, ja miałem worda przez cały I semestr I klasy LO... Zaznaczam że jest to klasa mat - inf  (ale wstyd...  ) Ale żeby nie było, w II klasie zaczyna się normalne programowanie
Elessar napisał(a):Uczeń wyrzucił koledze plecak przez okno i powiedział, że jak kocha to wróci Genialne!!!! :beer: Wyobrażam sobie jak to musiało na lekcji wyglądać...  Ale żeby coś takiego w dzienniku umieścić to już przegięcie ;]
Bo źródło wciąż bije...
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
VanThunderbolt napisał(a):Ale żeby coś takiego w dzienniku umieścić to już przegięcie "Masturbował się na lekcji"(Gimnazjum) - to jest przegięcie. Tyle że dziennik pedagog.
Liczba postów: 892
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Artur napisał(a):"Masturbował się na lekcji" No, to w ogóle przekracza wszelkie standardy. Choć słyszałem o kilku takich przypadkach w klasach moich znajomych (w mojej nigdy), ale o wpisie do dziennika (jakiegokolwiek) to nie słyszałem...
[ Dodano: 2006-01-25, 21:23 ]
Nie wiem czy autentyk, ale mnie rozbraja
Bo źródło wciąż bije...
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
VanThunderbolt napisał(a):Nie wiem czy autentyk, ale mnie rozbraja No co... znalazł przecież
Liczba postów: 892
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
No znalazł, a wredny nauczyciel 0 punktów dał... I gdzie tu sprawiedliwość :x
Bo źródło wciąż bije...
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
VanThunderbolt napisał(a):No znalazł, a wredny nauczyciel 0 punktów dał... Zapewne nauczyciel był z przypadku i nie zrozumiał polecenia :|
Liczba postów: 578
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Ze swojej strony uważam, że na pograniczu genialności stoi przytoczona przez Simona myśl: "Zło nie prowadzi do niczego dobrego." To majstersztyk filozoficzny. Jestem w trakcie uczenia się jej na pamięć.
Pozdrawiam
|