01-07-2006, 07:56 PM
Pożegnanie
I
cisza na morzu
wieje
ale fale zastygły
okręty na pełnych żaglach
wrosły w wodę
marynarze i podróżnicy
pielgrzymi i więźniowie
galernicy i kapitanowie
stoją i wypatrują drogowskazu
bo nie da się już wrócić
śladem ciemnej gwiazdy
w chwilę po zatonięciu
małej łodzi widocznej ze wszystkich bocianich gniazd
II
w mieście zapadł zmrok
ale prawie nikt nie śpi
ludzie wychodzą
tunelami ulic na powierzchnię nocy
niektórzy unikają latarni
i każdy czegoś szuka
w mieście gwarno
kwitną wiosenne dziewczęta
krokusami długo słonecznie
kuglarz na ulicy znów pokazuje sztuki
oklaskiwane monetami
dzień miesza się z nocą
wieczór z porankiem
kroplami niezliczonych kroków
III
busole i kompasy mówią niejasno i zmiennie
jakby zajęte nieobecne
a przecież wszyscy chcą dopłynąć
tak daleko jak się da
wysyłają sobie sygnały ogniem z bocianich gniazd
wyrzucają kajdany i baty
upadają one w zastygłą wodę
dla tych co nie wierzą w słowa o uwolnieniu
dokąd płynąć
pytają się wzajemnie
salwami z armat i krzykiem
jak płynąć
gdzie
IV
w mieście konie ciągną wozy dorożki
z czarnymi flagami
bo noc będzie długa
i trzeba się stać podobnym do niej
ale ludzie na placach i pod zamkiem
śpiewają ubrani na biało
uśmiechnięci do siebie
trzymają się za ręce
błogosławią noc
V
szczury nie uciekają
nie zatoniemy
powiedział ktoś
na innym statku badają wodę
wciąż słona i mokra
więc czemu nie da się płynąć
wciąż nie wiadomo w którą stronę
chociaż zewsząd pachnie lądem
a ptaki przecinają niebo
bezszelestnie szybują oszczędzając skrzydła
- nie zatoniemy
więc trzeba płynąć
- ale żaden okręt nie porusza się
nie można płynąć
bo tam daleko
gdzie widnokrąg zamyka morze bramą gwiazd
i tutaj blisko
gdzie woda ucichła
zatonęła jedna mała łódź
VI
w mieście czarno–białe chorągwie
obok dnia
noc
opłakiwana i nasłuchiwana
ludzie patrzą na siebie
widzą cel
i chcą do niego dojść
minęły już długie dni i noce
ale ktoś zasłonił zegary
wszyscy idą tam gdzie czas zaokrąglił chwilę
tam gdzie wiatr zabiera słowa
wszędzie tam
wielu wyruszy
wielu nie dojdzie
ale przecież szli wszyscy razem
VII
marynarze i podróżnicy
milczą i myślą
dookoła unoszą się pióra
i sól
wszyscy wiedzą że niedawno na morzu
zatonęła mała rybacka łódź
i czują że to gdzieś w nich
ktoś rozcina zapętlone myśli
nagle okręty zaczęły płynąć
wszystkie jak na znak równocześnie
pomiędzy rozbudzone fale własnych żagli
płyńmy tam dokąd płynął rybak
wołają ludzie
wszyscy wiedzą jak nazywa się to miejsce
chociaż większość nie ma pojęcia
gdzie ono jest
VIII
chmury nie są z kamienia
a jednak tam wysoko
zawieszono dzwon
który bije głośno bezustannie
żeby usłyszeli go wszyscy którzy idą i płyną
bije
na trwogę
z żalu
z radości
i żeby pokazać
że tak naprawdę
jest tylko jeden dzwon
IX
idźmy więc płyńmy
jak najdłużej razem
aż
rozejdziemy się po ulicach rozpłyniemy po portach
przestaniemy szukać drogi rozwiązania
słuchać dzwonu
i zapomnimy
15.4.2005
I
cisza na morzu
wieje
ale fale zastygły
okręty na pełnych żaglach
wrosły w wodę
marynarze i podróżnicy
pielgrzymi i więźniowie
galernicy i kapitanowie
stoją i wypatrują drogowskazu
bo nie da się już wrócić
śladem ciemnej gwiazdy
w chwilę po zatonięciu
małej łodzi widocznej ze wszystkich bocianich gniazd
II
w mieście zapadł zmrok
ale prawie nikt nie śpi
ludzie wychodzą
tunelami ulic na powierzchnię nocy
niektórzy unikają latarni
i każdy czegoś szuka
w mieście gwarno
kwitną wiosenne dziewczęta
krokusami długo słonecznie
kuglarz na ulicy znów pokazuje sztuki
oklaskiwane monetami
dzień miesza się z nocą
wieczór z porankiem
kroplami niezliczonych kroków
III
busole i kompasy mówią niejasno i zmiennie
jakby zajęte nieobecne
a przecież wszyscy chcą dopłynąć
tak daleko jak się da
wysyłają sobie sygnały ogniem z bocianich gniazd
wyrzucają kajdany i baty
upadają one w zastygłą wodę
dla tych co nie wierzą w słowa o uwolnieniu
dokąd płynąć
pytają się wzajemnie
salwami z armat i krzykiem
jak płynąć
gdzie
IV
w mieście konie ciągną wozy dorożki
z czarnymi flagami
bo noc będzie długa
i trzeba się stać podobnym do niej
ale ludzie na placach i pod zamkiem
śpiewają ubrani na biało
uśmiechnięci do siebie
trzymają się za ręce
błogosławią noc
V
szczury nie uciekają
nie zatoniemy
powiedział ktoś
na innym statku badają wodę
wciąż słona i mokra
więc czemu nie da się płynąć
wciąż nie wiadomo w którą stronę
chociaż zewsząd pachnie lądem
a ptaki przecinają niebo
bezszelestnie szybują oszczędzając skrzydła
- nie zatoniemy
więc trzeba płynąć
- ale żaden okręt nie porusza się
nie można płynąć
bo tam daleko
gdzie widnokrąg zamyka morze bramą gwiazd
i tutaj blisko
gdzie woda ucichła
zatonęła jedna mała łódź
VI
w mieście czarno–białe chorągwie
obok dnia
noc
opłakiwana i nasłuchiwana
ludzie patrzą na siebie
widzą cel
i chcą do niego dojść
minęły już długie dni i noce
ale ktoś zasłonił zegary
wszyscy idą tam gdzie czas zaokrąglił chwilę
tam gdzie wiatr zabiera słowa
wszędzie tam
wielu wyruszy
wielu nie dojdzie
ale przecież szli wszyscy razem
VII
marynarze i podróżnicy
milczą i myślą
dookoła unoszą się pióra
i sól
wszyscy wiedzą że niedawno na morzu
zatonęła mała rybacka łódź
i czują że to gdzieś w nich
ktoś rozcina zapętlone myśli
nagle okręty zaczęły płynąć
wszystkie jak na znak równocześnie
pomiędzy rozbudzone fale własnych żagli
płyńmy tam dokąd płynął rybak
wołają ludzie
wszyscy wiedzą jak nazywa się to miejsce
chociaż większość nie ma pojęcia
gdzie ono jest
VIII
chmury nie są z kamienia
a jednak tam wysoko
zawieszono dzwon
który bije głośno bezustannie
żeby usłyszeli go wszyscy którzy idą i płyną
bije
na trwogę
z żalu
z radości
i żeby pokazać
że tak naprawdę
jest tylko jeden dzwon
IX
idźmy więc płyńmy
jak najdłużej razem
aż
rozejdziemy się po ulicach rozpłyniemy po portach
przestaniemy szukać drogi rozwiązania
słuchać dzwonu
i zapomnimy
15.4.2005
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK