Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kawały - archiwum wątku ;)
#31
Z jedną rzeczą się nie zgadzam, z drugą się zgadzam.
Pierwszą napisał Żet, drugą Kuba.

Nie zgadzam się, że czarny dowcip jest kurewski. Wcale nie. Są klasycy, którzy zyskali to miano na czarnym humorze. Rzecz nie idzie o to, jak pisałem, że czarny, tylko że nietaktowny.

I tu argumentem jest to, co powiedział Kuba (aczkolwiek w innym sensie to powiedział), a z czym ja się zgadzam - tak jest, pewnych rzeczy "nie wypada". Chyba pod sztandarami walki z polityczną poprawnością nie zawędrujemy do krainy, gdzie wszystko wypada? Na razie tylko w Sejmie ma nie być Wersalu, jak słyszeliśmy.

Przeżyłem całą serię nietaktownych dowcipów np. o umierającym autentycznie Breżniewie, że zaczyna dzień tak, że o szóstej rano robi kupkę, o siódmej siusiu, a o ósmej się budzi, etc. (To jeden z łagodniejszych.) I śmiałem się z nich i cała Polska się śmiała. Ale to było - przepraszam za słowo - w samoobronie. On kopał nas bez litości, więc my jego. Na wojnie jak na wojnie. Ale kogo skopała Otylia tym, że miała tragiczny wypadek? Owszem, mogła być zagrożeniem dla innych gdyby co. I to słowo "mogła" jest tu granicą. Jedni uważają, że wystarczającą w stosunku do czynu, inni - że niewystarczającą w stosunku do skutków.

Pozdrawiam
#32
Kubo, wskaż mi miejsce, gdzie napisałem, ze jesteś autorem tego dowcipu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Bo nadal twierdzę, że to co się tutaj wypisuje, to tylko wynik tego, że z pewnych rzeczy "nie wypada" sobie żartować.
I tu się z Tobą zgodzę! Pod warunkiem, że zrezygnujemy cudzysłowiu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Takich reakcji z resztą się spodziewałem, chciałem tylko to potwierdzić.
Prowokujemy, prowokujemy? :wink:
#33
zbych napisał(a):Nie zgadzam się, że czarny dowcip jest kurewski. Wcale nie. Są klasycy, którzy zyskali to miano na czarnym humorze. Rzecz nie idzie o to, jak pisałem, że czarny, tylko że nietaktowny.
Wiesz, to wszystko zależy jak kto używa (ja raczej nadużywam...) pewnych wyrażeń i jakie im naddaje znaczenie ;) Jeśli ja piszę, że coś jest kurewskie, to wcale nie znaczy, że mi i tobie i innym chodzi o to samo "kurestwo" ;)

PS. Już więcej nie będę wystawiał na próbę administracji tego forum na próbę i więcej w tym temacie nie użyję tego słowa. Przepraszam ;)
#34
lodbrok napisał(a):Zeratul, jeśli Ty chcesz czerpać wiedzę o czyimś życiu i okolicznościach wypadku z dowcipów albo złosliwych komentarzy, to ja Ci współczuję. Ja bym jednak zalecał daleko posuniętą ostrożność bo potem zżymamy się jak czytamy np. o raku krtani, nawróceniu na wiedeńskim łóżku itd. itp... Myślę, że w tym konkretnym przypadku taka ostrożność też jest wskazana. Pozdrawiam
Co do prawka się zgodzę - informacja nie jest pewna.
Dla mnie dużo większe znaczenie ma jednak część druga - wyprzedzanie 4 samochodów na wąskiej drodze - tą informację znam z co najmniej 2 serwisów informacyjnych konkurencyjnych stacji, co, musisz przyznać, oznacza iż jest ona bardzo prawdopodobna :|
Nie żebym bezkrytycznie wierzył we wszystkie informacje podane w mediach, ale Otylia J. jest jednak bardzie znana od JK (smutne to, ale prawdziwe Sad ), a dywersyfikacja źródeł minimalizuje ryzyko przekłamań:

jeśli słowom ufać się nie daje -
Cóż pozostaje?


Ja w każdym razie w życiu nie zdecydowałbym się na tego typu manewr na drodze ;/

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
#35
Dyl, pozwoliłem sobie wstawić w Twoim poście znaczniki cytatów w odpowiednie miejsca Smile
#36
Żetcie, jeśli pod słowem "kurestwo" rozumiesz "małe zielone ludziki" lub "dajcie więcej sera!" - to rzeczywiście rozumiemy je inaczej.

Zeratulu, całkowicie się z Tobą zgadzam, tylko że sednem sporu nie jest ruch drogowy.

Pozdrawiam
#37
zbych napisał(a):Zeratulu, całkowicie się z Tobą zgadzam, tylko że sednem sporu nie jest ruch drogowy.
Zauważyłem Wink
Jesteśmy jednak w Hyde Parku, więc tworzenie rozmaitych wątków pobocznych nie jest zabronione Wink

Co do dowcipu - nie zachwycił mnie on, ale i nie oburzył (chyba zareagowałem podobnie jak Żet Wink )

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
#38
zbych napisał(a):Żetcie, jeśli pod słowem "kurestwo" rozumiesz "małe zielone ludziki" lub "dajcie więcej sera!" - to rzeczywiście rozumiemy je inaczej.
Dobre :D :D :D

To tylko klawiatura i suche klik klik - i zawsze ta sama czcionka... A słowo przyjmuje czasem różne znaczenia - aczkolwiek nie tak odległe ;)


PS. Już kiedyś o tym pisałem, ale przypomnę:

M. Żet
D. Żeta
C Żetowi
B. Żeta
N. Żetem
Msc. Żecie
W. Żet!

I broń Boże nie jest to jakaś złośliwość!!! Żeby nie zrozumiano mnie źle... ;)
#39
Żecie, rozumiejm, wybacz.

Zeratulu, ja nie mam pretensji o wątki poboczne, sam na nie zbaczam. Mówię tylko, że pytam, gdzie są drzwi, a Ty powiadasz: "Okno jest tam." Jak dla mnie to nie tyle poboczny wątek, ile odpowiedź nie na to pytanie. Ale nie upieram się.

Pozdrawiam
#40
Żet napisał(a):Śmiać się nie śmieję, bo mnie osobiście nawet ta reklama nie za bardzo śmieszyłaWink
To już rozumiem dlaczego ten dowcip wydał mi się beznadziejnie nieśmieszny. Nie znałem po prostu owej reklamy - w kontekście jej treści (przynajmniej takiej jaką mi opowiedziano) zyskuje zdecydowanie na wartości :wink:

Pozdrawiam
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#41
Szymon napisał(a):To już rozumiem dlaczego ten dowcip wydał mi się beznadziejnie nieśmieszny. Nie znałem po prostu owej reklamy
Szymonie, masz u mnie miszcza - dobre ;)
#42
I chyba tu mamy problem...
Fakt, żśe kto nie widział reklamy Sprite'a, ten niespecjalnie zrozumie humorystyczne odniesienie w dowcipie o Otylce Smile

Kuba
#43
A jak ktoś znał?
Znajdzie się słowo na każde słowo
#44
VanThunderbolt napisał(a):Moja teoria jest taka, że gdyby człowiek nie potrafił śmiać się z rzeczy tragicznych, zginąłby pod nawałem zmartwień.
Bardzo słuszna teoria.
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
#45
Szymon napisał(a):To już rozumiem dlaczego ten dowcip wydał mi się beznadziejnie nieśmieszny. Nie znałem po prostu owej reklamy - w kontekście jej treści (przynajmniej takiej jaką mi opowiedziano) zyskuje zdecydowanie na wartości
nie przypadkiem pisalem ze do zrozumienia tego dowcipu potrzebny jest kontekst kulturowy Smile
zbych napisał(a):Ale kogo skopała Otylia tym, że miała tragiczny wypadek? Owszem, mogła być zagrożeniem dla innych gdyby co. I to słowo "mogła" jest tu granicą. Jedni uważają, że wystarczającą w stosunku do czynu, inni - że niewystarczającą w stosunku do skutków.

no i wlasnie pytanie jest tez inne-bo dowcip choc konkretny ma tez uniwersalne przeslanie-i faktycznie "pragnieniem" mogl akurat nie byc brat tylko ktokolwiek chocby z nas, z drugiej strony nie czuje w tym dowcipie ataku na Otylie, raczej jest wymierzony w sama reklame sprita-ktora swoja droga dobrze jest znac zanim sie dowcip odsadzi od czci i wiary; a jesli nie w reklame to w tych ktorzy jezdza tak jak jechala Otylia.
pozdrawiam
#46
k napisał(a):nie przypadkiem pisalem ze do zrozumienia tego dowcipu potrzebny jest kontekst kulturowy
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
Znajdzie się słowo na każde słowo
#47
Pomieszanie z poplątaniem zapanowało przy okazji tego dowcipu.
Tylko dwa ostatnie przykłady.

Thunderbolt powiada, że człowiek zginąłby pod nawałem zmartwień, gdyby nie potrafił śmiać się z rzeczy tragicznych. Multan to potwierdza. Bardzo słuszna maksyma i z dużą tradycją - tylko że ona dotyczy "własnych zmartwień". Człowiek powinien umieć śmiać się z wlasnych zmartwień (a i to raczej się tego nie praktykuje, gdy umiera tatuś i mamusia). Śmianie się z cudzych zmartwień nie jest niczym szczególnie trudnym. Podajcie mi przykład paru cudzych tragedii, a ja będę pękał ze śmiechu do wieczora i nie zginę pod nawałem zmartwień.

K. natomiast pisze o dumnie brzmiącym "kontekście kulturowym". Nasz kontekst kulturowy to kultura śródziemnomorska, która od wieków powiada "nie śmiej się, dziadku, z cudzego przypadku". (Słowo "dziadku" nie znaczy, że młodsi mogą.) Reklama to nie jest kontekst kulturowy, tylko aluzja.

Ja znałem tę reklamę, nawiasem mówiąc. Jestem powyższego zdania Maćka.

Pozdrawiam
#48
nie tak dumnie bo w cudzyslowie-a wiec raczej zartem niz serio, sam zreszta teraz uciekasz od tematu w bok czepiajac sie kategorii.
nie wiem czy nie jest tez kwestia smaku komentowanie dowcipow Herbertem, nie wiem czy nie jest to krok w te strone ktora kaze porownywac wadliwa wanne do smierci Popieluszki, albo ewentualnie ppozwala na takie konstrukcje jak artykul z najnowszego chrystianitas-w ktorym porownuje sie jakis marsz gejow w Rzymie do rewolucji bolszewickiej-ok dowcip nie musi sie podobac-tak bywa z dowcipami nikt nikomu nie kaze sie z nich smiac, jednak komentowanie ich cytatami z klasykow to chyba przesada-szkoda ze Milosz nie zyje mozna by bylo do niego zadzwonic i zapytac co sadzi o tym wyrafinowanym kawalku literatury.
pozdrawiam
k
#49
No nie przesadzaj, K. Już nawet tego nie skomentuję przez życzliwość.

Natomiast mojego "czepiania się kategorii" nie rozumiem i dlatego nic nie potrafię Ci odpowiedzieć. Wytłumacz mi jeszcze raz, jeśli możesz.

Pozdrawiam

PS. A to, że atak jest wymierzony w reklamę, a nie w Otylię - w czym to widzisz? Gdybym powiedział "Małysz jest skaczącym osłem" - to będzie ostra krytyka osłów, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę zdecydowany spadek formy Małysza?
#50
By uściślić, bo z kolei k sugeruje nieprawdę: ja przywołując Herberta nie komentowałem dowcipu lecz postawę wobec tegoż.
Znajdzie się słowo na każde słowo
#51
Tylko dlaczego, Maćku, piszesz "z kolei k. sugeruje nieprawdę". Przed K. jestem ja i się nie poczuwam. Mam nadzieję, że to kwestia sformułowania, a nie zarzutu. (Tu uśmiechnięty żółty.)

Dlatego napisałem o przesadzie, że jest jasne, że nie komentowałeś dowcipu, tylko smak, jak sama nazwa wskazuje. Równie dobrze można powiedzieć, że niesmaczne, żeby Herbert komentował wierszami coś tak obrzydliwego jak komunizm.

Pozdrawiam
#52
kolko sie zamknie za chwile-wiec zeby znalezc z niego wyjscie:
1. jesli Macku Twoj komentarz dotyczyl zderzenia wyroznionych przez Ciebie slow-to przyznam chyba go nie rozumiem, albo tez Ty nie zrozumiales o co chodzilo mi-dowcip opieral sie na prostym odniesieniu do reklamy-mozemy wzorem Zbycha uznac ze reklama to jakies tam nic a nasza kultura to agora mury i swiatynia-ok mozemy, mozemy uscislic ze nie chodzi o kontekst kulturowy tylko o aluzje literacka i fajnie-bedzie precyzyjniej (kategorie beda sie nam zgadzac)-tylko ze to o tyle bez znaczenia ze istotne bylo tylko wskazanie ze wypada wiedziec do czego dowcip sie odnosi zanim sie zacznie go komentowac-ot tyle.
natomiast faktycznie jak sie zdaje nie tylko sugerowalem nieprawde ale tez nawet tkwilem w bledzie-ale zeby z niego wyjsc mam jeszcze jedno pytanie-jaka postawe wobec wiersza komentujesz Herbertem? albo inaczej czy powyzsze moje tlumaczenia-zmieniaja Twoim zdaniem jej obraz?
2.do Zbycha: nie wydaje m sie zeby przyklad z Malyszem byl trafiony-ale niestety dowcipow wymyslac raczej nie umiem; powiedzialbym tak: to co nas bawi to zderzenie reklamy i rzeczywistosci (chyba)-tym co ma budzic ewentualna wesolosc nie jest to ze w wypadku zginal czlowiek (swoja droga w dowcipie nikt nie ginie) tylko magiczna formulka z reklamy. z drugiej strony z dowcipami zapewne jest podobnie jak z piosenkami, wierszami itd.: i nadawca i odbiorca maja swoje intencje i swoje interpretacje-zatem nie da sie faktycznie wykluczyc ze ktos sie nabija z tragedii-tylko pytanie po co? sama tragedia zabawna ani nie jest ani byc nie moze-zart jest gdzie indziej.
pozdrawiam
#53
zbych napisał(a):Zeratulu, ja nie mam pretensji o wątki poboczne, sam na nie zbaczam. Mówię tylko, że pytam, gdzie są drzwi, a Ty powiadasz: "Okno jest tam." Jak dla mnie to nie tyle poboczny wątek, ile odpowiedź nie na to pytanie. Ale nie upieram się.
Drogi zbychu - mój post jest nie tyle odpowiedzią na pytanie, co na sugestię. Co więcej sugestię nie Twoją a lodbroka (jeśli przyjrzysz się mojemu postowi, to w jego początkowej części zauważysz sformułowanie "lodbrok napisał/a:" Wink )
Uwzględniając powyższe informacje - mój post był jak najbardziej na temat, choć nie miał związku z Twoją poprzednią wypowiedzią (z jednego, jakże prostego powodu: po prostu nie był kierowany do Ciebie Wink )
Mam nadzieję, że teraz już wszystko jasne :wink:

Pozdrawiam
Zeratul

P.S. k. - w miarę możliwości mógłbyś używać polskich znaków i nie oszczędzać na znakach przestankowych - Twój post czytałoby się wtedy znacznie łatwiej :]
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
#54
Drogi K., mnie się za to wydaje, że przykład z Małyszem jest trafiony - i mamy remis. Albo pat. Zatem zacznę z innej strony.
Po pierwsze - nie mówiłem o agorze etc. Wspólna nam kultura śródziemnomorska jest jak najbardziej współczesna, a tylko korzenie ma gdzieś dawno i daleko.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to czepianie się, więc zakładam, że wycofałeś się z tamtego wniosku.
Masz całkowitą rację opisując kunsztowny mechanizm artystyczny, jaki powinien działać w przypadku tego dowcipu. Rzecz tylko w tym, że on nie działa. Po pierwsze - marny dowcip. A po drugie - tu konkretnie użycie owego mechanizmu przypomina słynne naprawianie szwajcarskiego zegarka młotkiem. Albo zacytuję inne powiedzenie z kręgu kultury śródziemnomorskiej "zgrabny jak słoń w składzie porcelany". (To o nieznanym nam autorze dowcipu.) Ale tylko dlatego używam tych porównań i cytatów, że najlepsze obstawił już Maciek - "kwestia smaku".
Zresztą nie ma co teoretyzować. Weź jakiś wredny (a dobry) dowcip, opowiedz go koledze, podstawiając w odpowiednie miejsce kogoś z jego bliskich. Zobaczysz, czy doceni konstrukcję, czy raczej skupi się na czym innym, co uzna za sedno.
I będzie miał rację.

Drogi Zeratulu, zapewne niefortunnie użyłem pierwszej osoby liczby pojedynczej. Ale przecież wiesz dobrze jak ja, że przy tym temacie nigdzie bezpośrednio ze sobą nie rozmawialiśmy. Piszę niekiedy "ja" lub "my", żeby nie stawiać się na uboczu lub ponad dyskusją w pozycji oceniającego mędrca. Miałem nadzieję, że z kontekstu wyniknie, o co mi chodzi. Wybacz zamieszanie. Mam nadzieję, że teraz już wszystko jasne? - że zacytuję Ciebie.
Resztę podtrzymuję. Uważam tamten wątek za rozmywający sens całości, a nie za dygresję.

Pozdrawiam
#55
Do Zbycha.
Użycie słów "z kolei" było - przyznaję - zbyt dużym skrótem. Po prostu dziś w innym wątku (o piractwie) użyłem podobnego zwrotu, stąd to nieszczęsne "z kolei".

Do k.
Tak - albo Ty mnie nie zrozumiałeś, albo ja Ciebie.
k napisał(a):mam jeszcze jedno pytanie-jaka postawe wobec wiersza komentujesz Herbertem? albo inaczej czy powyzsze moje tlumaczenia-zmieniaja Twoim zdaniem jej obraz?
Mam kłopot, bo nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytania. I przyznaję bez bicia, że po prostu ich nie rozumiem.
Znajdzie się słowo na każde słowo
#56
Dyskusja się rozwinęła, ale wtrące swoke 3 grosze.
Uważam że śmiac się mozan ze wszystkiego co jest tego warte i co może byc śmieszne. A dwocip o Otylii mnie jakoś nie rozśmieszył, nie dlatego że to czyjeś nieszczęscie itp., ale dlatego że nie byłdla mnie specjalnie zabawny (może dlatego że te reklamęSPrita widziałem może ze dwa arzy i nie skojarzyłem...).
Dowcip fajny to widziałem chyba w Playboyu:

Gośc wraca do domu z kuponem totolotka i krzyczy, trafiłem szóstkę, trafiłem szóstkę. Wchodzi do domu krzycząc "trafiłem szóstke". Patrzy, a żona zapłakana siedzi w fotelu.
- Co się stało? - pyta.
- Chlip, mamusia zmarła...
- Kurwa, kumulacja!!!

A teraz z ręką na sercu: kogo to rozśmieszyło ??
Odpowiem za siebie: mnie bardzo Big Grin
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#57
Przemek napisał(a):A teraz z ręką na sercu: kogo to rozśmieszyło ??
Wszystkich, którzy mają/mieli "wspaniałe" teściowe! :lol:
#58
Świetny dowcip :lol: . To ja też dorzucę kawał, bo chyba w tym temacie nic się nie stanie jak napiszę coś takiego.

Żył sobie psychicznie chory facet w psychiatryku i uważano go za na tyle niebezpiecznego, że lepiej nie miec z nim ic do czynienia. Żył więc sobie samotnie i miał straszną ochotę, żeby z kimś pogadać. Pewnego dnia patrzy przez kraty w oknie, a jakiś koleś koło zakładu coś robi w ogrodzie. Woła więc:
- Przepraszam. Co pan robi?
- Nawożę truskawki.
- Ahaaa...
Mija chwila:
- Przepraszam. Może mi pan powiedzieć, co pan robi jeszcze raz?
- Mówiłem już, ze nawożę truskawki.
- Ahaaaa..
Po minucie:
- Może mi pan wytłumaczyć co pan robi tak, żebym mógł to zrozumieć?
- Posypuje truskawki gównem.
- Ahaaa... Ja to robię zazwyczaj cukrem, ale niech pan się nie przejmuje, ja jestem popierdolony...

Kawał ten opowiedział Daukszewicz i jest pewną alegorią do czasów komunistycznych. Ten dowcip jest według mnie dobry. Ten z Otylią mi się nie podobał. Nie chodzi nawet o to, że jest niesmaczny, tylko, że nie rozśmiesza mnie jakoś. Mimo, ze znam reklamę i odrazu skojarzyłem. Najwyżej przeciętny,
MacB napisał(a):lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
.
Za to ten z kumulacją jest świetny, nie znałem go wczesniej Big Grin
Pozdrawiam Smile
Bo z wolnością jest jak z kołdrą, pod którą się śpi ze wszystkimi na jednym łóżku.
Każdy chciałby mieć ją tylko dla siebie, ale jak za mocno ją pociągnie
to osobie z drugiej strony jest zimno.
#59
A to?

Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę. Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła!
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła ...
- Pytam się jeszcze raz, gdzie piła - groźnie syczy mąż
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała?
- Bo piła....

Tamten znałem.
#60
Przemek napisał(a):- Co się stało? - pyta.
- Chlip, mamusia zmarła...
- Kurwa, kumulacja!!!
znałem to w wersji "podwójna kumulacja!!!",
a taki erotyczny:
Idzie myszka przez łąkę. Dochodzi do rzeki i widzi że nurt jest bardzo silny. Zauważyła siedzącego ptaka. podbiega i pyta:
- ptaku ja cię ładnie proszę, przenieś mnie na drugą stronę
- spadaj
- ptaku, jesteś taki silny - przenieś mnie na drugą stronę rzeki
- spadaj
- ptaku no co ci zależy, przenieś mnie
Ptak jeszcze raz spojrzał na myszkę - i odleciał. Myszka nie mając wyjścia skoczyła do rzeki i po wielu trudach znalazła się na drugim brzegu kompletnie przemoczona.
Smile


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kawały dauri 762 149,079 10-26-2014, 07:01 PM
Ostatni post: MacB
  O prawach autorskich (wydzielone z wątku JK - Antologia) Niktważny 144 32,287 04-16-2012, 09:01 AM
Ostatni post: dauri
  Kawały Simon 0 1,780 03-16-2010, 05:06 PM
Ostatni post: Simon
  Kawały Zeratul 2,968 250,121 03-16-2010, 04:43 PM
Ostatni post: bryce
  Celowość ofiary samospalenia - OT z wątku o Janie Palachu Przemek 40 10,185 01-18-2009, 02:11 PM
Ostatni post: MacB
  Czy forum staje się śmietnikiem? (OT z wątku "Praca") pkosela 38 9,527 09-01-2008, 04:43 AM
Ostatni post: berseis13
  Kawały - archiwum część II Zeratul 591 113,771 11-30-2007, 10:40 PM
Ostatni post: Zeratul
  Kawały o ZOMO (OT specjalny) jodynka 14 6,750 09-03-2007, 04:01 PM
Ostatni post: Sławek
  Barcelona - OT z wątku Marek Grechuta poeta z Zamościa Sławek 28 7,612 08-28-2007, 01:19 PM
Ostatni post: Sławek
  Odpowiedź na post w zamkniętym wątku Luter 2 1,894 05-27-2007, 07:55 PM
Ostatni post: Artur

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości