12-19-2005, 07:55 PM
Święty, święty... Świętych
Mnożą się zastępy...
Sam Bóg ich nie zliczy
Przed własnym obliczem.
Już zbyt ciasno w niebie!
Siedzą obok siebie,
W kolejce czekają:
"Aureole dają!"
Dodatkowy atut-
Przydział patronatu!
Tłoczą się, kotłują,
Na listę wpisują:
Ten - od wzniosłych marzeń,
Tamten - od oparzeń,
Ten - od kończyn drżenia,
Ten od rozwolnienia...
Wśród aniołów trwoga:
"Zerwie się podłoga!
Spadną na grzeszników
Pośród swego krzyku!"
Westchnie Bóg na boku:
"Byłby święty spokój..."
:wink:
Mnożą się zastępy...
Sam Bóg ich nie zliczy
Przed własnym obliczem.
Już zbyt ciasno w niebie!
Siedzą obok siebie,
W kolejce czekają:
"Aureole dają!"
Dodatkowy atut-
Przydział patronatu!
Tłoczą się, kotłują,
Na listę wpisują:
Ten - od wzniosłych marzeń,
Tamten - od oparzeń,
Ten - od kończyn drżenia,
Ten od rozwolnienia...
Wśród aniołów trwoga:
"Zerwie się podłoga!
Spadną na grzeszników
Pośród swego krzyku!"
Westchnie Bóg na boku:
"Byłby święty spokój..."
:wink: