12-12-2005, 10:00 PM
witam,
w jednym z wątków w Hyde Parku (Prośba, Michnik, Wielopolski...) wypłynął stary temat: czy Jaruzelski wiedział, ze nie wejdą, czy może istniały przesłanki, na podstawie których mógł sie obawiać interwencji radzieckiej i tą obawą usprawiedliwiać wprowadzenie stanu wojennego. Ponieważ ten wątek dryfował coraz dalej od oryginalnego tematu to pozwoliłem sobie przenieść go w inne miejsce.
Temat tym bardziej aktualny, że jutro 13 grudnia.
Zacytuję co już zostało napisane:
W temacie wypowiedzieli się również Zbych i Piotru:
Poniżej chciałbym (bazując na dokumentach przedstawionych przez Szymona na poparcie tezy, jakoby "odnalezione dziwnym trafem zostały tylko takie dokumenty w których ZSRR kategorycznie odmawia interwencji w roku 1981 - a także osobliwym zbiegem okoliczności nie ma żadnych takich, które by możliwość wkroczenia wojsk sojuszniczych do Polski potwierdzały" i że Jaruzelski doskonale o tym wiedział) przytoczyć kilka cytatów, które nie pozwalają mi z czystym sumieniem zgodzić się z kategoryczną tezą Szymona. Poniższy wybór prze niektórych może zostać uznany za tendencyjny, choć starałem się, aby tak nie było, prezentując również przynajmniej podstawowe wypowiedzi utrzymane w tonie "nie wejdziemy". Dobór cytatów ograniczony był chęcią utrzymania objętości tego posta w jakichś sensownych granicach (co i tak chyba się nie powiodło). Myślę, ze uniknę zarzutu wyrywania cytatów z kontekstu, tym bardziej, że kazdy może zajrzeć do pełnego tekstu.
Jakie są moje wnioski z tych cytatów? Przede wszystkim chciałbym zapytać Szymona, na których konkretnie cytatach opiera swoje przekonanie, że Spawacz wiedział. Ja znalazłem następujące (numeracja wg poniższego załącznika):
tekst I: pkt 5 (10.XII.1981)
tekst II: 3 (5.XII.1980), prawdopodobnie też 6 (prawdopodobnie - bo nie wynika z tego, co ostatecznie władzom polskim przekazano)
tekst V: to co w I.
teksty III i IV to nie teksty źródłowe a wiec zawieraja raczej poglądy autorów, ale:
w tekscie III nie widze nic
w tekscie IV: 1 (jednak jest to jedynie przypuszczenie), po części 3.
Odnośnie dwóch pierwszych z powołanych powyżej cytatów mam tzw "ale"
następujące:
odnośnie informacji z 10.XII.1981 - informacje pochodzące z tego okresu (jak i z nieco wcześniejszego) miały prawdopodobnie ograniczony wpływ na wprowadzenie (lub nie) stanu wojennego, ponieważ przygotowania do takiej akcji musiały zostać podjęte znacznie wcześniej. Tak wynika m. in. z kalendarium pod linkiem nr 2. Poza tym, jak wynika z kontekstu, chodzi tu raczej o wprowadzenie wojsk radzieckich już po wprowadzeniu stanu wojennego na wypadek, gdyby działania ekipy Jaruzelskiego spotkały się z czynnym oporem, z walkami - tego wyjścia a właściwie wejścia
Moskwa chciała uniknąć, ponieważ wygodniej było załatwić wszystko polskimi rękami.
odnośnie informacji z 5.XII.1980, a więc rok wcześniej - jest to wyraźny sygnał, przekazany Kani, trudno więc przypuszczać aby Jaruzelski o tym nie wiedział. Z drugiej jednak strony jeszcze na wiosnę '81 (czyli kilka miesięcy później) zachowanie władz radzieckich (które jak pisze Wisła Surażska w linku nr 3 nie stanowiły monolitu) można było odczytywać jako - delikatnie mówiąc - nacisk na władze polskie. Przytoczona przez Szymona Surażska pisze, że wojska radzieckie gotowe były do interwencji jeszcze w marcu '81. To nieco osłabia wymowe uspokajających wypowiedzi Breżniewa. Tym bardziej, ze nie wiadomo było, jak długo Breżniew pociągnie i co nastanie po nim, ktora frakcja przejmie wladzę.
Oczywiście, nie mozna całkowicie wykluczyć hipotezy, że ruchy wojsk radzieckich i sojuszniczych miały wystraszyć nie tyle polskich towarzyszy, co raczej spoleczeństwo. Ja przypuszczam jednak, ze wywierano w ten sposób na jednych i na drugich.
W poniższych cytatach (przypominam, przytoczonych przez mojego rozmówcę na poparcie tezy, jakoby Spawacz "doskonale wiedział, że Rosjanie nie wejdą") znajduje się szereg argumentów na rzecz tezy, że działania ZSRR i satelitów były wymierzone na zastraszenie władz PRL. Większość tych cytatów załączam. Nie komentuje ich ponieważ moim zdaniem mówią same za siebie. Być może będzie okazja to rozwinąć w dalszej dyskusji.
A wiec jak Wy uważacie? Wiedział - nie wiedział?
TEKST PIERWSZY
1. [Dmitrij] Ustinow: "Jeżeli się nie wprowadzi stanu wojennego, to sprawa stanie się jeszcze bardziej skomplikowana. W wojsku istnieją wahania. Ale nasza Północna Grupa Wojsk jest w pogotowiu i znajduje się w pełni sprawności bojowej".
2. dalej Ustinow: "Podług Kulikowa decydującego przełomu w Polsce nie ma. Musimy nieustannie wywierać presję na Polaków i stale ją wzmagać. Pragniemy w marcu przeprowadzić manewry w Polsce. Wydaje mi się, że należałoby te manewry wzmocnić, aby w ten sposób zademonstrować, że nasze siły zbrojne są w pogotowiu".
3. "Tow. Husak przytoczył przykłady z praktyki 1968 roku, kiedy KC KPCz był zmuszony podjąć zaciekłą walkę z elementami prawicowymi... Tow. Kadar mówił o działalności elementów kontrrewolucyjnych na Węgrzech w 1956 roku, kiedy to musiał zastosować ostre środki administracyjne celem złamania kontrrewolucji."
4. "Nigdzie w protokołach politbiura nie ma najmniejszej wzmianki o przygotowaniach do wkroczenia wojsk radzieckich do Polski. O presji na polskie kierownictwo, o nieustannych żądaniach wprowadzenia stanu wojennego - jest wiele materiału, ale o przygotowaniach do inwazji - nie ma ani jednego dokumentu."
5. "Jaruzelski wysuwa wobec nas dość wyraźne postulaty gospodarcze - oświadczył Andropow na posiedzeniu politbiura 10 grudnia 1981 r. - i uzależnia przeprowadzenie >operacji X< od naszej pomocy gospodarczej; nawet więcej - on wysuwa, chociaż nie bezpośrednio, żądania pomocy wojskowej. W związku z tym pragnę stwierdzić, że nasza pozycja sformułowana dawniej i na ostatnim posiedzeniu politbiura, a jeszcze wcześniej wyrażona przez Leonida Iljicza, jest w pełni słuszną i nie powinniśmy od niej odstępować. Wyrażając się inaczej, my zajmujemy pozycję pomocy międzynarodowej, przejmujemy się sytuacją zaistniałą w Polsce, ale co się tyczy >operacji X<, to jest to sprawa, która winna być wyłącznie w gestii polskich towarzyszy. Tak będzie, jak oni zadecydują. My nie będziemy więcej naciskać ani ich od tego odciągać".
w dwóch innych miejscach - mowa o tym, że władze polskie są przeciwne wkroczeniu.
TEKST DRUGI
część cytatów się powtarza, a oto co nowego wnosi:
1980:
1.
1 grudnia
(Moskwa) Przedstawiciel Sztabu Generalnego LWP generał Tadeusz Hupałowski zostaje poinformowany o planowanych ćwiczeniach ("Sojuz 81"), a ściślej o przegrupowaniu i rozmieszczeniu wojsk Układu Warszawskiego w pobliżu dużych miast. Od wschodu mają wkroczyć do Polski trzy ugrupowania wojsk sowieckich: z rejonu Kaliningradu, Grodna i od strony Podkarpackiego Okręgu Wojskowego. Ponadto z południa mają wkroczyć dwie czechosłowackie dywizje pancerne. Na Pomorze Zachodnie wejdzie enerdowska 9. Dywizja Pancerna.
2.
3 grudnia
(USA) Prezydent Jimmy Carter stwierdza fakt "bezprecedensowego zgromadzenia sił sowieckich wzdłuż polskiej granicy" oraz ostrzega, że ewentualna zbrojna interwencja ZSRS w Polsce odbije się na stosunkach z USA.
3.
5 grudnia
(Moskwa) Narada pierwszych sekretarzy partii komunistycznych siedmiu państw bloku sowieckiego. Na koniec Leonid Breżniew do Stanisława Kani: "Nu, charaszo, nie wajdiom. A kak budiet usłażniat'sia [komplikować się], wajdiom. No bez tiebia - nie wajdiom".
4.
1981:
koniec kwietnia
Od 25 kwietnia w Legnicy na stanowisku dowodzenia marszałka Kulikowa stale przebywa grupa 107-130 wyższych oficerów sowieckich (dwukrotnie liczniejsza niż sztab kierujący z tego miejsca interwencją w Czechosłowacji w 1968). Oficerowie Kulikowa są odizolowani od świata. Sztab dysponuje kompletem polskich planów stanu wojennego i - stosownie do rozwoju sytuacji - zajmuje się uaktualnianiem własnych alternatywnych i uzupełniających planów na ewentualność użycia armii sojuszniczych. (Kukliński)
5.
29 października
(Moskwa) Posiedzenie Biura Politycznego KC KPZS. Jurij Andropow: "Kierownictwo Polski wspomina o pomocy wojskowej ze strony bratnich krajów. Musimy bronić naszego stanowiska - nie wprowadzać naszych wojsk do Polski".
6.
Godzina 16.35 - marszałek Kulikow notuje w swoim "dzienniku czynności", że ambasador Aristow poinformował: "Na polecenie Jaruzelskiego dzwonił Milewski i postawił pytania: 1) Prosimy, aby przyjechał do nas ktoś z przywództwa partii. Kto i kiedy? 2) Wydać oświadczenie popierające nas. [...] 3) Czy możemy liczyć na pomoc ZSRR po linii wojskowej (uzupełniające wprowadzenie wojsk)? 4) Jakie kroki w sprawie okazania pomocy gospodarczej? Odpowiedzi przekazał Aristowowi Rusakow: 1) Nikt nie przyjedzie. 2) Działania zostaną podjęte. 3) Wojsk nie wprowadzimy. 4) Odpowiedź przygotowuje Bajbakow".
TEKST TRZECI
1. Twierdzenie, że Sowieci atakowali zbrojnie zbuntowanych satelitów tylko wtedy, gdy inne możliwości ich podporządkowania zostały wyczerpane, również mija się z faktami. Gdyby Czesi i Słowacy otrzymali tyle ostrzeżeń w czasie Praskiej Wiosny, co Polacy w czasie osiemnastu miesięcy swego festiwalu wolności, prawdopodobnie nie byłoby potrzeby najazdu na Czechosłowację.
2. Wojska Układu Warszawskiego pod wodzą marszałka Kulikowa były bliskie wkroczenia do Polski dwa razy: w grudniu 1980 r., a następnie w marcu 1981 r. Za każdym razem atak był odwoływany.
TEKST CZWARTY
1.
Polskie kierownictwo powinno było już w tym czasie wiedzieć (trudno powiedzieć czy wiedziało i opierało na tym swe koncepcje), że w Moskwie górę wzięło wyraźnie niechętne stanowisko wobec interwencji. Trudno wyobrazić sobie jednak, by nie docierały doń informacje o antyinterwencyjnym stanowisku kierownictwa radzieckiego.
[...]
2.
Jak wytłumaczyć sprzeczności, które występują między źródłami archiwalnymi KC KPZR a informacjami zawartymi we wspomnieniach, m.in. generała Jaruzelskiego? Postawić można kilka hipotez, przy czym nie wykluczają się one. Pierwsza z nich dotyczy różnic występujących wewnątrz radzieckiego kierownictwa. Nie trudno bowiem zauważyć, że przekazane nam informacje o groźbach czy zapowiedziach interwencji wychodziły ze strony wojskowych.
3.
Druga hipoteza dotyczy instrumentalnego traktowania gróźb interwencji, Nie wypiera się tego gen. Pawłow, choć pisze, że szantaż skierowany był przeciw “Solidarności”, zaś polscy przywódcy wiedzieli, że interwencja nie grozi (ale niezbyt konsekwentnie twierdzili zarazem, że obawiali się jej).
4.
Wreszcie groźby interwencji radzieckiej traktowane były także przez polskich przywódców mniej czy bardziej instrumentalnie (bo nie wiadomo, kiedy sami byli o możliwości ich zrealizowania przekonani). W każdym razie polscy przywódcy mogli czuć się związani wyrażanymi wówczas publicznie poglądami.
5.
Najbardziej otwarcie instrumentalny charakter tego argumentu formułował gen, Kiszczak (?) w odręcznych notatkach, przygotowanych prawdopodobnie na naradę kierownictwa MSW tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego: “używać straszaka interwencji (podkreślenie oryginału), koncentracji wojsk na granicy, że już mogą wejść wojska nie tylko radzieckie, ale czeskie, niemieckie i tu nie ma wyjścia ... każda metoda dopuszczalna – straszyć, mówić o tym, że przywódcy >S< mówią o wieszaniu nawet Kuroń – ale stwierdza, >że interwencja będzie po to, żeby rozstrzelać tych co wieszali<”.
V
W dużej mierze zawiera to, co pkt I, może warto dorzucić:
1.
"Ustinow: Jeśli chodzi o wojsko, sprawa wygląda następująco. Dzisiaj o 20.00 zbiera się dowództwo armii z gen. Kulikowem, Kriuczkowem i innymi naszymi towarzyszami. Co zaś tyczy się polskiej armii, to - jak oświadczył Jaruzelski - jest ona gotowa wypełnić swój obowiązek. Ale jeśli mówić otwarcie, to musimy mieć na uwadze, że bardzo wątpliwe jest, by Kania i Jaruzelski poszli na konfrontację (...). W kwestii polskich przywódców uważam, że trudno odpowiedzieć na pytanie, kto z nich jest lepszy. Wcześniej uważaliśmy Jaruzelskiego za twardego polityka, a on w rzeczywistości okazał się słaby. [...] Jaruzelski potem w rozmowie w cztery oczy jeszcze raz mi powiedział, że nie może pracować, nie ma sił i bardzo prosił o zwolnienie go."
w jednym z wątków w Hyde Parku (Prośba, Michnik, Wielopolski...) wypłynął stary temat: czy Jaruzelski wiedział, ze nie wejdą, czy może istniały przesłanki, na podstawie których mógł sie obawiać interwencji radzieckiej i tą obawą usprawiedliwiać wprowadzenie stanu wojennego. Ponieważ ten wątek dryfował coraz dalej od oryginalnego tematu to pozwoliłem sobie przenieść go w inne miejsce.
Temat tym bardziej aktualny, że jutro 13 grudnia.
Zacytuję co już zostało napisane:
Szymon napisał(a):Nie weszliby - i nie twierdzą tak "domorośli historycy". Po prostu odnalezione dziwnym trafem zostały tylko takie dokumenty w których ZSRR kategorycznie odmawia interwencji w roku 1981 - a także osobliwym zbiegem okoliczności nie ma żadnych takich, które by możliwość wkroczenia wojsk sojuszniczych do Polski potwierdzały. Oczywiście, że zwykli obywatele nie mieli o tym pojęcia - bo "towarzyszom" na czele z najwierniejszą marionetką Moskwy - Jaruzelskim zależało na tym, żeby społeczeństwo było zastraszone. Sam generał (i na to także są dokumenty) doskonale wiedział, że Rosjanie nie wejdą.Jako że ta problematyka mnie interesuje, to poprosiłem o podanie źródel na poparcie twierdzenia, jakoby "Sam generał [...] doskonale wiedział, że Rosjanie nie wejdą." Tak więc tematem dyskusji nie jest "weszliby czy nie" tylko "wiedział czy nie?".
W temacie wypowiedzieli się również Zbych i Piotru:
zbych napisał(a):Jeszcze na marginesie, bo Szymon pisze, że z dokumentów wynika, że Rosjanie nie mieli zamiaru do nas wejść - i zdanie Szymona jest zgodne z logiką, ale niestety niezgodne z socjalistyczną praktyką, o czym młodsi mogą nie wiedzieć.
Otóż Rosjanie nie miali zamiaru wejść do Czechosłowacji w 68 ani do Budapesztu w 56, do dziś z dokumentów słabo wynika, jak weszli i czy na pewno, Rosjanie nie robią nic złego w Czczenii, co wynika z ich dokumentów ani nie robili nic złego nigdy w Polsce, tylko Polacy dziś wykazują rażącą niewdzięczność. Rosjanie nawet nie mają dokumentów, z których wynika na pewno, że mieli coś wspólnego z Katyniem.
Może te rosyjskie dokumenty, że nie wejdą, sporządzili Amerykanie na podstawie swoich analiz? Amerykanie są bardziej wiarygodni. Tylko że dokumenty o planach wprowadzenia stanu wojennego też ukryli.
Ci, których życie zahaczyło o tzw. realny komunizm wiedzą, ile warte był wówczas dokumenty, a zwłaszcza radzieckie. Ten ustrój nazywał się totalitarny nie bez powodu.
Pozdrawiam
piotru napisał(a):Ano właśnie. O Praskiej Wiosnie już dość dużo ukazało się ostatnio książek w polsce typu dokumentalnego a nie radosnego gdybania. I patrząc na sposób wejścia nie wynika, ze było to wejście przypadkowe, spontaniczne etc. 17 września Sowieci tez do nas nie zamierzali wejść, nie? Tak jakoś im to spontanicznie wyszło i intencje mieli jakże szczytne :wink: .W odpowiedzi otrzymałem następujący zestaw pięciu linków:
A Rosjanie, zwłaszcza teraz bedą robić wszystko, zeby broń Boże nie wyszło, że jednak chcieli wejść. Dla świata muszą udowodnić, że to oni są cacy a to Polacy ciągle brużdżą a Jaruzel był jeszcze gorszy niż był. Za parę lat się okaże, że Jaruzel ich nawet zapraszał a oni "co to, to nie...". fakt, że mieli swoich całkiem duzo problemów, ale Afganistan był chyba nadal mniejszym problemem niz potencjalny kryzys z Zachodem, największy od Zatoki Świń. Chyba nikt nie pamięta, ze to był okres największego chłodu pomiedzy NATO i UW od konfliktu kubańskiego. Na miejscu Rosjan poświęciłbym Afganistan, zeby tylko nie utracić Polski. Bo po Polsce szybko straciliby NRD. No i powtarzam po raz enty. Oni nie musieli wchodzić. Oni byli u nas w całkiem sporych ilosciach.
Szymon napisał(a):http://www.polishschool.org.au/resources_for_parents/new_history/dokumenty_rosyjskie/dokumenty_kpzr.htmz zainteresowaniem przeczytałem powyższe dokumenty. Część z nich była mi znana z "Moskiewskiego procesu" Bukowskiego.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://mzawawa.webpark.pl/kryzys.htm">http://mzawawa.webpark.pl/kryzys.htm</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://members.iinet.net.au/~kurier/Kultura/czytelnia%20folder/cien.html">http://members.iinet.net.au/~kurier/Kul ... /cien.html</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.nowe-panstwo.pl/np_50_2001/50_temat_tygodnia.htm">http://www.nowe-panstwo.pl/np_50_2001/5 ... godnia.htm</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.polishschool.org.au/resources_for_parents/new_history/bratni_blef/bratni_blef.htm">http://www.polishschool.org.au/resource ... i_blef.htm</a><!-- m -->
Poniżej chciałbym (bazując na dokumentach przedstawionych przez Szymona na poparcie tezy, jakoby "odnalezione dziwnym trafem zostały tylko takie dokumenty w których ZSRR kategorycznie odmawia interwencji w roku 1981 - a także osobliwym zbiegem okoliczności nie ma żadnych takich, które by możliwość wkroczenia wojsk sojuszniczych do Polski potwierdzały" i że Jaruzelski doskonale o tym wiedział) przytoczyć kilka cytatów, które nie pozwalają mi z czystym sumieniem zgodzić się z kategoryczną tezą Szymona. Poniższy wybór prze niektórych może zostać uznany za tendencyjny, choć starałem się, aby tak nie było, prezentując również przynajmniej podstawowe wypowiedzi utrzymane w tonie "nie wejdziemy". Dobór cytatów ograniczony był chęcią utrzymania objętości tego posta w jakichś sensownych granicach (co i tak chyba się nie powiodło). Myślę, ze uniknę zarzutu wyrywania cytatów z kontekstu, tym bardziej, że kazdy może zajrzeć do pełnego tekstu.
Jakie są moje wnioski z tych cytatów? Przede wszystkim chciałbym zapytać Szymona, na których konkretnie cytatach opiera swoje przekonanie, że Spawacz wiedział. Ja znalazłem następujące (numeracja wg poniższego załącznika):
tekst I: pkt 5 (10.XII.1981)
tekst II: 3 (5.XII.1980), prawdopodobnie też 6 (prawdopodobnie - bo nie wynika z tego, co ostatecznie władzom polskim przekazano)
tekst V: to co w I.
teksty III i IV to nie teksty źródłowe a wiec zawieraja raczej poglądy autorów, ale:
w tekscie III nie widze nic
w tekscie IV: 1 (jednak jest to jedynie przypuszczenie), po części 3.
Odnośnie dwóch pierwszych z powołanych powyżej cytatów mam tzw "ale"

odnośnie informacji z 10.XII.1981 - informacje pochodzące z tego okresu (jak i z nieco wcześniejszego) miały prawdopodobnie ograniczony wpływ na wprowadzenie (lub nie) stanu wojennego, ponieważ przygotowania do takiej akcji musiały zostać podjęte znacznie wcześniej. Tak wynika m. in. z kalendarium pod linkiem nr 2. Poza tym, jak wynika z kontekstu, chodzi tu raczej o wprowadzenie wojsk radzieckich już po wprowadzeniu stanu wojennego na wypadek, gdyby działania ekipy Jaruzelskiego spotkały się z czynnym oporem, z walkami - tego wyjścia a właściwie wejścia

odnośnie informacji z 5.XII.1980, a więc rok wcześniej - jest to wyraźny sygnał, przekazany Kani, trudno więc przypuszczać aby Jaruzelski o tym nie wiedział. Z drugiej jednak strony jeszcze na wiosnę '81 (czyli kilka miesięcy później) zachowanie władz radzieckich (które jak pisze Wisła Surażska w linku nr 3 nie stanowiły monolitu) można było odczytywać jako - delikatnie mówiąc - nacisk na władze polskie. Przytoczona przez Szymona Surażska pisze, że wojska radzieckie gotowe były do interwencji jeszcze w marcu '81. To nieco osłabia wymowe uspokajających wypowiedzi Breżniewa. Tym bardziej, ze nie wiadomo było, jak długo Breżniew pociągnie i co nastanie po nim, ktora frakcja przejmie wladzę.
Oczywiście, nie mozna całkowicie wykluczyć hipotezy, że ruchy wojsk radzieckich i sojuszniczych miały wystraszyć nie tyle polskich towarzyszy, co raczej spoleczeństwo. Ja przypuszczam jednak, ze wywierano w ten sposób na jednych i na drugich.
W poniższych cytatach (przypominam, przytoczonych przez mojego rozmówcę na poparcie tezy, jakoby Spawacz "doskonale wiedział, że Rosjanie nie wejdą") znajduje się szereg argumentów na rzecz tezy, że działania ZSRR i satelitów były wymierzone na zastraszenie władz PRL. Większość tych cytatów załączam. Nie komentuje ich ponieważ moim zdaniem mówią same za siebie. Być może będzie okazja to rozwinąć w dalszej dyskusji.
A wiec jak Wy uważacie? Wiedział - nie wiedział?
TEKST PIERWSZY
1. [Dmitrij] Ustinow: "Jeżeli się nie wprowadzi stanu wojennego, to sprawa stanie się jeszcze bardziej skomplikowana. W wojsku istnieją wahania. Ale nasza Północna Grupa Wojsk jest w pogotowiu i znajduje się w pełni sprawności bojowej".
2. dalej Ustinow: "Podług Kulikowa decydującego przełomu w Polsce nie ma. Musimy nieustannie wywierać presję na Polaków i stale ją wzmagać. Pragniemy w marcu przeprowadzić manewry w Polsce. Wydaje mi się, że należałoby te manewry wzmocnić, aby w ten sposób zademonstrować, że nasze siły zbrojne są w pogotowiu".
3. "Tow. Husak przytoczył przykłady z praktyki 1968 roku, kiedy KC KPCz był zmuszony podjąć zaciekłą walkę z elementami prawicowymi... Tow. Kadar mówił o działalności elementów kontrrewolucyjnych na Węgrzech w 1956 roku, kiedy to musiał zastosować ostre środki administracyjne celem złamania kontrrewolucji."
4. "Nigdzie w protokołach politbiura nie ma najmniejszej wzmianki o przygotowaniach do wkroczenia wojsk radzieckich do Polski. O presji na polskie kierownictwo, o nieustannych żądaniach wprowadzenia stanu wojennego - jest wiele materiału, ale o przygotowaniach do inwazji - nie ma ani jednego dokumentu."
5. "Jaruzelski wysuwa wobec nas dość wyraźne postulaty gospodarcze - oświadczył Andropow na posiedzeniu politbiura 10 grudnia 1981 r. - i uzależnia przeprowadzenie >operacji X< od naszej pomocy gospodarczej; nawet więcej - on wysuwa, chociaż nie bezpośrednio, żądania pomocy wojskowej. W związku z tym pragnę stwierdzić, że nasza pozycja sformułowana dawniej i na ostatnim posiedzeniu politbiura, a jeszcze wcześniej wyrażona przez Leonida Iljicza, jest w pełni słuszną i nie powinniśmy od niej odstępować. Wyrażając się inaczej, my zajmujemy pozycję pomocy międzynarodowej, przejmujemy się sytuacją zaistniałą w Polsce, ale co się tyczy >operacji X<, to jest to sprawa, która winna być wyłącznie w gestii polskich towarzyszy. Tak będzie, jak oni zadecydują. My nie będziemy więcej naciskać ani ich od tego odciągać".
w dwóch innych miejscach - mowa o tym, że władze polskie są przeciwne wkroczeniu.
TEKST DRUGI
część cytatów się powtarza, a oto co nowego wnosi:
1980:
1.
1 grudnia
(Moskwa) Przedstawiciel Sztabu Generalnego LWP generał Tadeusz Hupałowski zostaje poinformowany o planowanych ćwiczeniach ("Sojuz 81"), a ściślej o przegrupowaniu i rozmieszczeniu wojsk Układu Warszawskiego w pobliżu dużych miast. Od wschodu mają wkroczyć do Polski trzy ugrupowania wojsk sowieckich: z rejonu Kaliningradu, Grodna i od strony Podkarpackiego Okręgu Wojskowego. Ponadto z południa mają wkroczyć dwie czechosłowackie dywizje pancerne. Na Pomorze Zachodnie wejdzie enerdowska 9. Dywizja Pancerna.
2.
3 grudnia
(USA) Prezydent Jimmy Carter stwierdza fakt "bezprecedensowego zgromadzenia sił sowieckich wzdłuż polskiej granicy" oraz ostrzega, że ewentualna zbrojna interwencja ZSRS w Polsce odbije się na stosunkach z USA.
3.
5 grudnia
(Moskwa) Narada pierwszych sekretarzy partii komunistycznych siedmiu państw bloku sowieckiego. Na koniec Leonid Breżniew do Stanisława Kani: "Nu, charaszo, nie wajdiom. A kak budiet usłażniat'sia [komplikować się], wajdiom. No bez tiebia - nie wajdiom".
4.
1981:
koniec kwietnia
Od 25 kwietnia w Legnicy na stanowisku dowodzenia marszałka Kulikowa stale przebywa grupa 107-130 wyższych oficerów sowieckich (dwukrotnie liczniejsza niż sztab kierujący z tego miejsca interwencją w Czechosłowacji w 1968). Oficerowie Kulikowa są odizolowani od świata. Sztab dysponuje kompletem polskich planów stanu wojennego i - stosownie do rozwoju sytuacji - zajmuje się uaktualnianiem własnych alternatywnych i uzupełniających planów na ewentualność użycia armii sojuszniczych. (Kukliński)
5.
29 października
(Moskwa) Posiedzenie Biura Politycznego KC KPZS. Jurij Andropow: "Kierownictwo Polski wspomina o pomocy wojskowej ze strony bratnich krajów. Musimy bronić naszego stanowiska - nie wprowadzać naszych wojsk do Polski".
6.
Godzina 16.35 - marszałek Kulikow notuje w swoim "dzienniku czynności", że ambasador Aristow poinformował: "Na polecenie Jaruzelskiego dzwonił Milewski i postawił pytania: 1) Prosimy, aby przyjechał do nas ktoś z przywództwa partii. Kto i kiedy? 2) Wydać oświadczenie popierające nas. [...] 3) Czy możemy liczyć na pomoc ZSRR po linii wojskowej (uzupełniające wprowadzenie wojsk)? 4) Jakie kroki w sprawie okazania pomocy gospodarczej? Odpowiedzi przekazał Aristowowi Rusakow: 1) Nikt nie przyjedzie. 2) Działania zostaną podjęte. 3) Wojsk nie wprowadzimy. 4) Odpowiedź przygotowuje Bajbakow".
TEKST TRZECI
1. Twierdzenie, że Sowieci atakowali zbrojnie zbuntowanych satelitów tylko wtedy, gdy inne możliwości ich podporządkowania zostały wyczerpane, również mija się z faktami. Gdyby Czesi i Słowacy otrzymali tyle ostrzeżeń w czasie Praskiej Wiosny, co Polacy w czasie osiemnastu miesięcy swego festiwalu wolności, prawdopodobnie nie byłoby potrzeby najazdu na Czechosłowację.
2. Wojska Układu Warszawskiego pod wodzą marszałka Kulikowa były bliskie wkroczenia do Polski dwa razy: w grudniu 1980 r., a następnie w marcu 1981 r. Za każdym razem atak był odwoływany.
TEKST CZWARTY
1.
Polskie kierownictwo powinno było już w tym czasie wiedzieć (trudno powiedzieć czy wiedziało i opierało na tym swe koncepcje), że w Moskwie górę wzięło wyraźnie niechętne stanowisko wobec interwencji. Trudno wyobrazić sobie jednak, by nie docierały doń informacje o antyinterwencyjnym stanowisku kierownictwa radzieckiego.
[...]
2.
Jak wytłumaczyć sprzeczności, które występują między źródłami archiwalnymi KC KPZR a informacjami zawartymi we wspomnieniach, m.in. generała Jaruzelskiego? Postawić można kilka hipotez, przy czym nie wykluczają się one. Pierwsza z nich dotyczy różnic występujących wewnątrz radzieckiego kierownictwa. Nie trudno bowiem zauważyć, że przekazane nam informacje o groźbach czy zapowiedziach interwencji wychodziły ze strony wojskowych.
3.
Druga hipoteza dotyczy instrumentalnego traktowania gróźb interwencji, Nie wypiera się tego gen. Pawłow, choć pisze, że szantaż skierowany był przeciw “Solidarności”, zaś polscy przywódcy wiedzieli, że interwencja nie grozi (ale niezbyt konsekwentnie twierdzili zarazem, że obawiali się jej).
4.
Wreszcie groźby interwencji radzieckiej traktowane były także przez polskich przywódców mniej czy bardziej instrumentalnie (bo nie wiadomo, kiedy sami byli o możliwości ich zrealizowania przekonani). W każdym razie polscy przywódcy mogli czuć się związani wyrażanymi wówczas publicznie poglądami.
5.
Najbardziej otwarcie instrumentalny charakter tego argumentu formułował gen, Kiszczak (?) w odręcznych notatkach, przygotowanych prawdopodobnie na naradę kierownictwa MSW tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego: “używać straszaka interwencji (podkreślenie oryginału), koncentracji wojsk na granicy, że już mogą wejść wojska nie tylko radzieckie, ale czeskie, niemieckie i tu nie ma wyjścia ... każda metoda dopuszczalna – straszyć, mówić o tym, że przywódcy >S< mówią o wieszaniu nawet Kuroń – ale stwierdza, >że interwencja będzie po to, żeby rozstrzelać tych co wieszali<”.
V
W dużej mierze zawiera to, co pkt I, może warto dorzucić:
1.
"Ustinow: Jeśli chodzi o wojsko, sprawa wygląda następująco. Dzisiaj o 20.00 zbiera się dowództwo armii z gen. Kulikowem, Kriuczkowem i innymi naszymi towarzyszami. Co zaś tyczy się polskiej armii, to - jak oświadczył Jaruzelski - jest ona gotowa wypełnić swój obowiązek. Ale jeśli mówić otwarcie, to musimy mieć na uwadze, że bardzo wątpliwe jest, by Kania i Jaruzelski poszli na konfrontację (...). W kwestii polskich przywódców uważam, że trudno odpowiedzieć na pytanie, kto z nich jest lepszy. Wcześniej uważaliśmy Jaruzelskiego za twardego polityka, a on w rzeczywistości okazał się słaby. [...] Jaruzelski potem w rozmowie w cztery oczy jeszcze raz mi powiedział, że nie może pracować, nie ma sił i bardzo prosił o zwolnienie go."